Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Biografie i Wspomnienia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Biografie i Wspomnienia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 29 października 2016

Siostry Lachman, piękne nieznajome

Pałac Raczyńskich w RogalinieMagdalena Jastrzębska

LTW 2014











Nagrodę wygrałam w konkursie ogłoszonym przez http://bioggraff.blogspot.com/

Trzy siostry Lachman

     Książka „Siostry Lachman, piękne nieznajome” autorstwa Magdaleny Jastrzębskiej nasuwa skojarzenie z dramatem Antona Czechowa pt. „Trzy siostry”. W obydwu przypadkach życie kobiet w  XIX wieku podlega skomplikowanym prawom rządzącym poszukiwaniem miłości. Fikcyjne postaci dramatu, jak i prawdziwe bohaterki opowieści biograficznej dążyły do spełnienia swych kobiecych ról – żon i matek. Nie zawsze jednak owo spełnienie szło w parze z miłością. W dziewiętnastowiecznej rzeczywistości małżeństwo i miłość często wykluczały się. Autorka gawędy celnie charakteryzując ówczesne obyczaje uświadomiła czytelnikowi, że kojarzenie małżeństw było zabiegiem o znamionach kontraktu handlowego, gdzie brakowało miejsca na uczucia, a o wyborze kandydata na współmałżonka decydowały rodziny. Skutkiem takiego podejścia do kwestii małżeńskich były separacje, rozwody, dzieci z nieprawego łoża, a w konsekwencji zawiłe konfiguracje rodzinne. Tytułowe bohaterki miały troje rodziców, gdyż ich ojciec Jerzy Lachman miał dwie żony: Eleonorę i Teresę. Miały też czterech mężów, bo Laura była dwukrotnie zamężna. Grono bohaterów książki rozrosło się więc do dziesięciu osób. Jak w tym rodzinnym zawiłościach orientowała się autorka? Po mistrzowsku!

wtorek, 11 października 2016

Bohaterowie historii Polski

Stanisław August Poniatowski
Stanisław August Poniatowski

Maciej Leszczyński 


Podsiedlik-Raniowski i Spółka 2004














Czy wiesz… kto to jest?

     „Bohaterowie historii Polski” to niewielka książeczka wydana nakładem oficyny Podsiedlik-Raniowski i Spółka (obecnie Publicat SA), która specjalizowała się w literaturze dziecięcej i młodzieżowej. Omawiana pozycja należy do serii „Czy wiesz… kto to jest?” Autor, Maciej Leszczyński, spośród gromady wybitnych Polaków, jakich przysporzyły nam zagmatwane dzieje naszej Ojczyzny, wybrał ponad dwadzieścia postaci. Znaleźli się wśród nich władcy, uczeni, artyści, wodzowie i jeden święty. Wybór był niełatwy i można by się spierać na temat listy bohaterów, bo wielu z nich zabrakło w książce. Podstawowy rejestr wielkich Polaków zawiera przecież kilkaset nazwisk, spośród których autor mógł wybrać tylko niewielu. 

Ilustracje Marka Szyszki

     W mojej opinii, graficznym majstersztykiem są ilustracje Marka Szyszki, który wydaje się być godnym następcą klasyka ilustracji książkowej – Jana Marcina Szancera. Realistyczne rysunki Marka Szyszki należycie uzupełniają informacje o wielkich Polakach. Oprócz rysunków wydawca zamieścił barwne fotografie obiektów, postaci, eksponatów oraz reprodukcje obrazów i kolorowe mapki. Na końcu książki zamieszczono dokładny Spis ilustracji z określeniem pochodzenia ich oryginałów. Uwagę przyciąga również okładka publikacji z ryciną Marka Szyszki i konturami Polski w tle, doskonale spełniająca swą funkcję informacyjną, co do treści książki.

Władysław Jagiełło
Władysław Jagiełło
Józef Piłsudski
Józef Piłsudski


















    

czwartek, 6 października 2016

Stanisławów jednak żyje

Tadeusz Olszański 

ISKRY 2010















Stanisławów Andrzeja Potockiego

     Tadeusz Olszański zaskoczony szeroką reakcją czytelników na swą wspomnieniową książkę „Kresy Kresów. Stanisławów” wydał następną pod tytułem „Stanisławów jednak żyje”. Znalazły się w niej reminiscencje byłych stanisławowian oraz dzieje polskiego niegdyś Stanisławowa, założonego przez Andrzeja Potockiego herbu Pilawa w 1662 roku. Trzysta lat później szczątki założyciela miasta sprofanowali komuniści niszcząc rodowe krypty Potockich w ufundowanej przez nich kolegiacie!

Ateny Pokucia za Krakowem i Lwowem

     Stanisławów, jaki pozostał w sercu i pamięci Tadeusza Olszańskiego był trzecim co do wielkości, po Krakowie i Lwowie, miastem Galicji. Tętniło w nim życie tolerujących się nawzajem narodowości: polskiej, żydowskiej, rusińskiej, niemieckiej, ormiańskiej i innych. Przedsiębiorczy obywatele stolicy Pokucia wybudowali nowoczesne fabryki, sklepy, szkoły, szpitale, elektrownie. Wspomnienia Tadeusza Olszańskiego dotyczyły również spraw bliskich młodemu pokoleniu. Obszernie opisane zostały dzieje stanisławowskiej edukacji od założenia w XVII wieku Kolonii Akademickiej, która zyskała określenie „Ateny Pokucia”. Sport w Stanisławowie zasłynął przede wszystkim dwoma klubami i drużynami piłkarskimi: Górką i Rewerą, o których autor publikacji opowiedział z dziennikarską pasją. 

niedziela, 2 października 2016

Wielcy zapomniani. Polacy, którzy zmienili świat t 2.

Antoni Antoine Cierplikowski

Marek Borucki

MUZA 2016
















 Max Factor, Antoine, Ada Sari

     Tytuł „Wielcy zapomniani. Polacy, którzy zmienili świat”, jaki Marek Borucki nadał drugiemu już tomowi książki o wielkich Polakach, miejscami nie przystaje do prezentowanych treści. Albowiem, czy zapomniani zostali Antoine, Max Factor, Ada Sari, Urszula Ledóchowska, Gabriel Narutowicz? Z pewnością ani oni, ani ich dzieła nie przeminęły w pamięci potomnych. Zawieruszyła się jedynie narodowość trzech pierwszych sław. Kto dziś chce pamiętać, że „król fryzjerów i fryzjer królów” nazywał się Antoni Cierplikowski, a urodził się w Sieradzu jako syn szewca? Ten, który czesał włosy najznamienitszych gości na uroczystości koronacji Jerzego VI i Elżbiety II, przekonywał damy do konieczności mycia włosów i możliwości ich farbowania, urodził się w Polsce. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Max Factora – Maksymiliana Faktorowicza urodzonego w Zduńskiej Woli. Ten zdobywca nagrody filmowej, Oscara, w 1929 roku w kategorii charakteryzacji, przygotował Charlie Chaplina do roli w filmie „Brzdąc”. Twórca terminu make-up, który ufarbował włosy Rity Hayworth na rudo i rozjaśnił cerę Rudolfa Valentino, urodził się w Polsce. Kolejna z „zapomnianych” postaci – Jadwiga Leontyna Scheuer – urodzona w Wadowicach przyjęła pseudonim artystyczny Ada Sari, znany na najznakomitszych scenach operowych świata - od mediolańskiej La Scali do nowojorskiej Carnegie Hall. Pieśniarka obdarzona sopranem koloraturowym, śpiewająca w jedenastu językach z poprawną wymowa i dykcją, urodziła się w Polsce.
Odo Bujwid
Odo Bujwid

Max Factor - Maksymilian Faktorowicz
Max Factor - Maksymilian Faktorowicz

















niedziela, 18 września 2016

Rozmowy z Piłsudskim 1916-1931

  Władysław Baranowski (1885 – 1939)


















Emisariusz Komendanta

     Kilkanaście relacji z rozmów na przestrzeni kilkunastu lat służby dla Najjaśniejszej Rzeczypospolitej uzupełniło moje pojmowanie geniuszu Józefa Piłsudskiego. Autor relacji, Władysław Baranowski, będący muzykiem, dziennikarzem i dyplomatą „W hierarchii władzy zajmował odległą pozycję”, jak napisał Ryszard Świętek we Wstępie do książki (wydanej w 1938 roku). Ów „emisariusz polityczny Komendanta… w jego akcji zagranicznej” przebywał na placówkach w Szwajcarii, Francji, Bułgarii, Turcji, Włoszech, Turcji, Rosji. Wszędzie działał z ramienia Marszałka, reprezentując jego koncepcje i plany, oraz przeprowadzał dyplomatyczne misje mające na celu pozyskanie międzynarodowej opinii publicznej dla sprawy Polski

Potrzebuję żołnierza

     W rozmowach Władysława Baranowskiego z Marszałkiem, przejawił się kult wodza dla wojska i jego roli w odrodzeniu i utrwaleniu państwowości polskiej. „Gdy będę miał wojsko, będę miał wszystko w ręku”, „Potrzebuję żołnierza”, ponieważ „my wierzymy w pokój prawdziwy tylko po zwycięstwie” – nawoływał i przekonywał Naczelnik Państwa. Z drugiej strony, ostrzegał , że „w razie czego może «prać po pysku» i polska władza. I będzie tak, i gorzej, jeśli do tej zasady nie przyzwyczaję Polaków”, chociaż o przewrocie z 1926 roku mówił „bolesna dla mnie nauczka majowa”.

czwartek, 15 września 2016

Soból i panna

  Józef Weyssenhoff (1860-1932)

















„Tobie zając i sarna

A mnie soból i panna”

     Długo wzbraniałam się przed przeczytaniem najznakomitszej powieści Józefa Weyssenhoffa zatytułowanej „Soból i panna”. Odstręczał mnie od niej podtytuł „Cykl myśliwski” dodany zamiast pierwotnego „Poemat”. Myślistwo jako forma sportu, rozrywki zawsze wzbudzało we mnie niechęć. Dopuszczam jedynie możliwość polowania podyktowaną koniecznością zdobywania pożywienia, podobnie, jak to czyni większość zwierząt, które zabijają, gdy są głodne. Jak bardzo „rozczarował” mnie ten „cykl myśliwski”! Rzeczone łowiectwo okazało się wyłącznie tłem, przyczynkiem, za pomocą którego pisarz kierował uwagę czytelników na zjawiska ważkie, ponadczasowe. Jedność człowieka z naturą, odwieczne prawa przyrody, unikalność pór roku. Pretekstem do ich ukazania autor uczynił polowania z udziałem bohatera gawędy oraz wątek jego niespełnionej namiętności do młodej Litwinki. Autor, piewca matki natury, dotykał w książce fizyczności człowieka, zachwycając się „zwierzęcą grą organizmu”, gdy mózg „usypia pod wpływem silnych robót muskularnych, nie wybiega już pragnieniami poza granice ciała – i człowiek układa się jako posłuszny atom na swoim miejscu w przemądrym krążeniu materii”. I dodawał: „jedynie fizyczne szczęście jest doskonałe”.

 

Litewskie realia

     Wyśpiewany przez dojrzałego literata poemat został mocno osadzony w litewskich realiach. Michał Rajecki, główny bohater książki, to alter ego pisarza, powracający  do autentycznego majątku Jużynty, będącego dla Józefa Weyssenhoffa „kątem ziemi osobliwym”. Pierwowzorem Stanisława Pucewicza, przyjaciela Michała, był Piotr Rosen z dworu Gaczany, goszczący wielokrotnie autora. Notabene – kilkanaście lat temu Rosenowie odzyskali po latach dwór i 150 ha ziemi należące do majątku. Dwór odrestaurowali i otwarli gościnnie jego podwoje dla wszystkich spragnionych atmosfery żyjącego kresowego siedliska.
I wreszcie Warszulka, litewska dziewczyna, która pod innym imieniem stanęła na drodze młodego panicza Józefa. Ale jak sam Weyssenhoff napisał „Istota, którą się kocha w pierwszych latach męskiej dojrzałości, nie jest osobą – jest wcieleniem pragnień”. I tak pozostało…
     Opowieść myśliwska Weyssenhoffa porusza również sprawy publiczne, polityczne, a nade wszystko kwestie stosunków polsko-litewskich. Jest ona ukłonem w stronę natury litewskiego ludu ze wszystkimi jego warstwami społecznymi „Ci Litwini, dotknąwszy lekko nawzajem serc swych, rozedrganych głębokim wzruszeniem, odjęli od nich ręce”. Jednocześnie, światlejsze środowiska, stroniące od nacjonalizmów litewskich, prezentują umysły otwarte na współczesne im wyzwania „Obowiązek tutejszemu księdzu znać oba nasze języki”.

 Henryk Weyssenhoff - Łoś na trzęsawisku
 Henryk Weyssenhoff - Łoś na trzęsawisku
 Henryk Weyssenhoff - Tajemnicza pieśń
 Henryk Weyssenhoff - Tajemnicza pieśń

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Kresowi Sarmaci


Joanna Puchalska


Fronda 2015








Z rodu litewskiego szlachcic polski


     "Kresowi Sarmaci" mogliby zainteresować się "Paniami kresowych siedzib", chociaż książki te wyszły spod różnych piór. Od strony formalnej publikacje są podobne – przedstawiają koleje losu postaci żyjących na rubieżach Rzeczypospolitej w niedawnych wiekach. Ale dalej porównanie nie jest już tak oczywiste, gdyż dochodzi do głosu kwestia płci bohaterów – kresowych Pań i Panów. Jestem zdania, że płeć człowieka determinuje jego rolę społeczną i postrzeganie świata. Od biologii nie da się uciec. Kresowi Sarmaci zajmowali bezsprzecznie odmienną pozycję w społeczeństwie niż ich odpowiedniczki, pomimo równego statusu majątkowego czy wywodzenia się z tej samej sfery. Autorka opowieści zaprosiła na karty swej książki grono szlachetnie urodzonych mężów o zróżnicowanej proweniencji, losach i zasługach dla ciężko doświadczanej przez wieki Ojczyzny. Tytułowi Sarmaci, przedstawiciele polskiej (litewskiej) szlachty obdarzeni hojnie przez literatkę w wady i zalety właściwe dla tej grupy społecznej, mówili o sobie „de gente Lithuana nobilis Polonus” (z rodu litewskiego szlachcic polski). Inna sprawa, że owe przymioty z czasem ulegały przewartościowaniu. W epoce słusznie minionej Sarmatów utożsamiano głównie z warchołami, pieniaczami, ksenofobami. „Zapominano” jednakże o sarmackim umiłowaniu Ojczyzny, złotej wolności, demokracji i równości oraz przywiązaniu do narodowych tradycji i wiary chrześcijańskiej. Rzeczpospolita szlachecka rozpostarta między Zachodem a Wschodem, Europą a Azją, stanowiła „scutum, murus i antemurale” (tarczę, mur i przedmurze) chrześcijaństwa, jak wg Jana Długosza twierdził legat papieski Hieronim Lando.

Edward Woyniłłowicz
Edward Woyniłłowicz
Jan Bułhak
Jan Bułhak












Konanie świata szlacheckich siedzib


     Katalog Sarmatów Joanny Puchalskiej obejmuje niepospolite postaci, które poruszyły emocje autorki, postaci reprezentujące niejednorodną wewnętrznie społeczność Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Bohaterami publikacji są obywatele ziemscy, księża, artyści, zesłańcy, powstańcy, awanturnicy, których nazwiska winny być znane rzeszom czytelników, np. Syrokomla, Bułhak, Woyniłłowicz, Meysztowicz. Jeśli zaś są obce niektórym czytelnikom, to lektura „Kresowych Sarmatów” jest świetną okazją do poznania ich skomplikowanych i niezwykle ciekawych losów, nakreślonych ręką kontynuatorki kresowych tradycji. 
Siedemnastego września 1939 roku zaczęło się konanie świata szlacheckich siedzib”, których dziedziców uchroniła przed zapomnieniem Joanna Puchalska. Opowieści o polskich szlachcicach z rodu litewskiego oparła na licznych źródłach pisanych, których logiczną bibliografię uzupełniła o dokumenty rękopiśmienne i literaturę wspomnieniową. Celem przybliżenia czytelnikom obrazu życia kresowych Sarmatów w książce zamieszczono kilkadziesiąt czarno-białych ilustracji pochodzących ze zbiorów publicznych i prywatnych.

czwartek, 21 lipca 2016

Wielkie biografie - Piłsudski

Katarzyna Fiołka


Buchmann 2010

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Niewielka książeczka

     Wydawnictwo o obcojęzycznej nazwie Buchmann, w serii Wielkie biografie, opublikowało pozycję zatytułowaną „Piłsudski”. Autorką opowieści o legendarnym Marszałku jest Katarzyna Fiołka mająca na koncie jeszcze biografie Adolfa Hitlera i Arkadego Fiedlera - i to wszystko na temat autorki projektu.
Niewielka książeczka o wielkiej biografii wcale mnie nie zachwyciła. W pierwszym kontakcie z lekturą rozczarował mnie chropowaty język, momentami rażący nieskładnymi, nielogicznymi, niegramatycznymi zdaniami z ubogą interpunkcją. Mimo wszystko, w zdaniach tych próbowałam doszukać się sensu – często z powodzeniem. 
W nowym projekcie generalny inspektor podlegał ministrowi praw wojskowych. Podlegał mu Sztab Generalny”.
„Konfiskata wypowiedzi Piłsudskiego bardzo wstrząsnęła opinią publiczną”.
Rozpoczęła się swoista kampania przeciwko ustawie, mimo to prace nad nią ustały w wyniku niezdecydowanej postawy niektórych partii politycznych”.

 

poniedziałek, 11 lipca 2016

Panie kresowych siedzib


Magdalena Jastrzębska   

 

Wydawnictwo LTW 2016

 

 

 

 

 

 

Książkę wygrałam

w konkursie ogłoszonym

przez Literatura Kobieca LTW

 

 

Panie kresowych siedzib ślą Listy z Kresów


     „Panie kresowych siedzib” – na Nieświeżu, Lemieszówce, Białej Cerkwi – takim mianem Wydawnictwo LTW z Łomianek nazwało wydaną w bieżącym roku książkę napisaną przez Magdalenę Jastrzębską. Autorki nie muszę już przedstawiać, gdyż znana mi jest jej wcześniejsza publikacja zatytułowana „Listy z Kresów. Opowieść o Józefie z Moszyńskich Szembekowej”. Tym razem Magdalena Jastrzębska z dystansem właściwym badaczom, bez zbytniej egzaltacji, rzeczowo opowiada o życiu kobiet, którym dane było urodzić się w arystokratycznych lub ziemiańskich rodach. Do swego błyskotliwego, skreślonego nienaganną polszczyzną tekstu autorka wplotła niemal sto pięćdziesiąt ilustracji, prezentujących kresowe siedziby w czasach ich świetności oraz fotografie i reprodukcje konterfektów dziedziczek.

Piszę to ja: Małgorzata Marcinowa Poniatowska


     Pisarka zaprosiła czytelników do wędrówki kresowym gościńcem i wspólnych odwiedzin u Pań kresowych siedzib. Gospodynie rezydencji na rubieżach Rzeczypospolitej, noszące nazwiska najznamienitszych polskich rodów, uwikłane w genealogicznych powiązaniach, doskonale orientowały się w skomplikowanych koligacjach. Autorka książki również prezentuje tę wiedzę! Dość zauważyć w podpisach ilustracji, gdzie obok imion, nazwiska panieńskiego i nazwiska po mężu widnieje imię męża pozwalające zidentyfikować postać żony, np. Aleksandra ze Steckich ks. Michałowa Radziwiłłowa. Magia rodowych nazwisk, które można znaleźć w Polskim Słowniku Biograficznym, oddziałuje zwłaszcza wtedy, gdy znajdują się one obok siebie, jak u Julii z Potockich Władysławowej Branickiej, posiadającej „cztery córki zamężne: ks. Zdzisławowa Lubomirska, hr. Henrykowa Potocka, hr. Juliuszowa Tarnowska, hr. Benedyktowa Tyszkiewiczowa”.

Helena z Radziwiłłów Potocka
Helena z Radziwiłłów Potocka
Ksawera z Brzozowskich Grocholska
Ksawera z Brzozowskich Grocholska


















poniedziałek, 6 czerwca 2016

Jestem Jarosy. Zawsze ten sam

 Anna Mieszkowska


MUZA SA 2008










 

 

 

 

Wolna Europa czy wolna Europa?

     Pięćdziesiąt sześć lat temu Fryderyk Jarosy udzielił ostatniego wywiadu dla Radia Wolna Europa, którego nagranie dołączono do biograficznej książki autorstwa Anny Mieszkowskiej  zatytułowanej „Jestem Jarosy. Zawsze ten sam”. Ależ odważne zdanie napisałam! Przed trzydziestu laty niektórzy bali się nawet pomyśleć, że gdzieś za żelazną kurtyną jest jakaś wolna Europa a w niej Wolna Europa. A dziś? „Żyć – nie umierać!”, jak mawiał klasyk.

Emigracyjna dokumentacja teatralna

     Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA doceniło nieprzeciętny trud autorki Anny Mieszkowskiej i jego wyśmienite efekty w postaci pierwszej książki o niedoścignionym konferansjerze kabaretów i teatrzyków międzywojennej Warszawy. Wydanie wyjątkowo starannie opracowała graficznie pani Maryna Wiśniewska, która tekst opatrzyła fotografiami, fragmentami notatek prasowych, listów i wspomnień, słowami piosenek kabaretowych i skeczy oraz kopiami dokumentów. Materiały ilustracyjne w większości pochodzą z prywatnego archiwum bohatera opowieści, jakie za sprawą jego córki z Wiednia przywędrowały do Warszawy do Polskiej Akademii Nauk. W Archiwum PAN pracowała autorka książki o Jarosym – Anna Mieszkowska – zawodowo zajmująca się emigracyjną dokumentacją teatralną. Absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej zaistniała w sferze literackiej pierwszorzędną biografią Ireny Sendlerowej pt. „Matka Dzieci Holokaustu”.

Prawda, mity, tabu

     Niejednoznaczna postać Fryderyka Jarosego wymagała od autorki mrówczej pracy podczas dochodzenia do niebudzącej wątpliwości prawdy o jego wieloetapowym życiu. Wokół konferansjera wszech czasów narosło bowiem wiele mitów nierzadko tworzonych przez ich bohatera. Niektóre sfery życia Jarosego były natomiast przez niego szczególnie chronione i wobec tego na pewne osobiste tematy nie wypowiadał się publicznie. Tematem tabu była jego najbliższa rodzina a także przeżycia z koszmarnych lat drugiej wojny światowej.

Fryderyk Jarosy
Fryderyk Jarosy
Fryderyk Jarosy


















 

sobota, 28 maja 2016

Miałam szczęśliwe życie. Ostatnia z Branickich

Anna Branicka-Wolska - Fot. Maciej Zienkiewicz
Anna Branicka-Wolska - Fot. Maciej Zienkiewicz

Anna Branicka-Wolska


Znak-literanova 2015















Prapraprawnuczka targowiczanina

     Nie zawsze życie prapraprawnuczki niesławnego targowiczanina Franciszka Xawerego Branickiego było usłane różami, a mimo to Anna Branicka-Wolska autobiograficznym zapiskom nadała tytuł „Miałam szczęśliwe życie. Ostatnia z Branickich”. Perspektywa ponad dziewięćdziesięciu lat zmagania się z losem upoważniła ją do stwierdzenia, które nam, współczesnym, wydaje się być przerysowane. No bo i cóż było szczęśliwego w życiu hrabianki Branickiej – ostatniej z Branickich?
- gdy miała piętnaście lat wybuchła wojna;
- utraciła dom rodzinny a rodzina rodowy majątek;
- przebywała na kilkuletniej zsyłce w głąb Związku Sowieckiego;
- po wojnie cierpiała biedę, jako skutek niepoprawnego politycznie pochodzenia;
- zrządzeniem opatrzności nie połączyła się z narzeczonym?

Roś i Wilanów

     Potomkini starego rodu Branickich opowiedziała swoje osobliwe dzieje poczynając od szczęśliwego dzieciństwa w majątku w Rosi na Grodzieńszczyźnie oraz w pałacu w podwarszawskim Wilanowie, który dwudziestoletnia Anna opuściła na zawsze za sprawą barbarzyńskich okupantów. Młodej konspiratorce (Anna była łączniczką w Armii Krajowej) udało się uniknąć niewoli hitlerowskiej lecz nie ustrzegła się aresztowania i osadzenia w bolszewickim więzieniu. Pod koniec wojny razem z kilkunastoma innymi przedstawicielami arystokracji znalazła się na zesłaniu w Krasnogorsku w okolicach Moskwy. O pobycie w obozie internowanych pisała „Listy niewysłane” do swojego ukochanego Janusza, opublikowane w 2012 roku nakładem wydawnictwa LTW. Krótką relację o tym trudnym okresie Anny Branickiej zamieściła Ewa Polak-Pałkiewicz w książce „Rycerze wielkiej sprawy. Szkice ziemiańskie”. 

Adam Branicki - Ojciec autorki
Adam Branicki - Ojciec autorki
Beata Branicka z Potockich - Matka autorki
Beata Branicka z Potockich - Matka autorki



















wtorek, 10 maja 2016

Anders spieszony

Ewa Berberyusz 


Aneks 1992 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Spieszony a nie speszony

     Ewa Berberyusz rocznik 1929 walczyła jako łączniczka o pseudonimie „Pietrek” w Pasiece – Komendzie Głównej Szarych Szeregów (podczas Powstania Warszawskiego miała piętnaście lat!). W dorosłym życiu zajęła się dziennikarstwem i reporterstwem oraz twórczością literacką w zakresie literatury faktu. Jedna z jej publikacji nosi intrygujący tytuł „Anders spieszony”, który to tytuł pokazuje bogactwo naszego języka polskiego. Spieszony to termin z podwórka wojskowego, oznaczający formację pozbawioną konia, pojazdu, transportu. Tytuł ten przetłumaczony na język angielski brzmi nieco kolokwialnie „Generał Anders on foot”. Książka wydana po raz pierwszy w Londynie w 1992 roku później zmieniła tytuł na „Władysław Anders – życie po Monte Cassino”. Obydwa te tytuły koncentrują się na wybitnej postaci generała Władysława Andersa, legendarnego wodza zwycięskiej bitwy o klasztorne wzgórze Monte Cassino w 1944 roku.
Władysław Anders na koniu - lata 30-e XX wieku
Władysław Anders na koniu - lata 30-e XX wieku

Ireny i Anny

     Wydawnictwo Ewy Berberyusz obejmuje szersze spectrum tematyczne. Osoba generała wydaje się być jedynie pretekstem do zaprezentowania dziejów wybranych andersowców oraz  polskiej emigracji powojennej w Wielkiej Brytanii i Kanadzie. Autorka przeprowadziła szereg rozmów z krewnymi, przyjaciółmi, znajomymi i podkomendnymi generała Andersa. Sięgnęła do listów, dokumentów, artykułów prasowych i akt sądowych, aby odkłamać osobowość Wielkiego Polaka, latami zohydzaną przez komunistyczne władze Polski. Ewa Berberyusz prowadziła dyskusje z bardzo znamienitymi osobami. Z Ireną Anders, z Gustawem Herling Grudzińskim, z Ludwikiem Łubieńskim, z Edwardem Raczyńskim, z Ireną Horbaczewską, z Władą Majewską, z Anna Marią Costa, z Hanną Anders Nowakowską, z Jerzym Andersem i Klemensem Rudnickim. Uważny czytelnik zapoznając się z relacjami i uwagami ze spotkań autorki z członkami środowiska andersowców może sobie wyrobić własny pogląd na kontrowersyjną w niektórych punktach postać generała oraz jego dzieło – II Korpus Armii Polskiej na Wschodzie.

środa, 20 kwietnia 2016

Waldorff. Ostatni baron Peerelu

Mariusz Urbanek


Iskry 2008 














Baron i salon

      Mariusz Urbanek po raz kolejny dowiódł, że potrafi pisać biografie w sposób rzeczowy ale i wielce interesujący. Pisząc o krytyku muzycznym i publicyście nie nęka czytelnika subtelnymi różnicami między brzmieniem pierwszego a ostatniego koncertu orkiestry X, ale raczej skupia się na różnicach w recenzjach tych koncertów, które wyszły spod pióra bohatera książki nazwanej „Waldorff. Ostatni baron Peerelu”. Zręczny tytuł kojarzyć się może z wydaną później pozycją odrobinę zbliżoną tematycznie, o podobnie brzmiącym tytule, a mianowicie Ostatni salon PRL-uAndrzeja Chwalby o hrabim Pusłowskim. Obydwie lektury poruszają tematykę wysokiej kultury i sztuki, obrony dóbr narodowych przed zakusami różnych okupantów Polski – zewnętrznych i wewnętrznych. Obydwaj ich bohaterowie przekazują część swych zbiorów i własności uniwersytetom, muzeom i innym instytucjom kultury. 

Anegdoty i fotografie

     Wydawnictwo Iskry opatrzyło znakomicie opracowane studium postaci Jerzego Waldorffa (1910 - 1999) elementami dodatkowymi: porządkującym fakty kalendarium, indeksem wspominanych osób, bibliografią tematyczną oraz zdjęciami z prywatnych zbiorów i agencji fotograficznych. Sam autor zaś sięgnął do wielkiego bogactwa piśmiennictwa, jakie pozostawił po sobie pisarz, publicysta i krytyk muzyczny. Urbanek czerpał z niego pełnymi garściami przywołując anegdoty, dykteryjki i historyjki świetnie oddające klimat międzywojnia, czasów okupacji, niemal półwiecza PRL-u i III Rzeczypospolitej. 

wtorek, 12 kwietnia 2016

Hubalczycy. Oddział Wydzielony Wojska Polskiego

Luiza Łuniewska 


Edipresse 2005











Podobieństwa i różnice

     Dziennikarka i reporterka Luiza Łuniewska jest autorką niewielkiej książki wydanej w serii „II wojna światowa – Wydarzenia·Ludzie·Tajemnice” a zatytułowanej „Hubalczycy. Oddział Wydzielony Wojska Polskiego”. Tematyka publikacji jest zatem zbieżna z poprzednio analizowaną przez mnie pozycją o tytule: „Hubal i jego Oddział Wydzielony Wojska Polskiego 1939 – 1940”. Łączy je również edytor – Edipresse, a dzieli dziesięć lat między wydaniami. Książka Łuniewskiej wydana była wcześniej, żałuję zatem, że nie od niej zaczęłam czytanie i komentowanie tych opracowań. 
Major Dobrzański na czele 2. Pułku Strzelców Konnych - 1935
Major Dobrzański na czele 2. Pułku Strzelców Konnych - 1935

Tekst i nie tylko...

     Lektura „Hubalczycy…” obejmuje, poza opisaniem łańcucha wydarzeń mających miejsce w Polsce powrześniowej a zakończonych wczesnym latem 1940 roku i związanych z majorem Henrykiem Dobrzańskim ps. Hubal, notki tematyczne poświęcone zagadnieniom poruszanym w tekście książki, a wymagającym wyjaśnienia, jak np. pacyfikacje, komunistyczna dywersja czy współpraca Gestapo i NKWD. Tekst książki zawiera również, w bardzo skrótowej wersji, kalendarium działalności jednostki, której głównym sprawcą działań był major Hubal tj. Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego. Pierwszoplanowe postaci wspominane w opracowaniu wyeksponowano w indywidualnych biogramach, jakie zamieszczono na marginesach i na końcu książki. Za nimi znalazły miejsce informacje z zakresu uzbrojenia konstruowanego i budowanego w dwudziestoleciu międzywojennym a używanego podczas II wojny światowej.
Przyjazd kurierek z Warszawy do Oddziału majora Hubala - luty 1940
Przyjazd kurierek z Warszawy do Oddziału majora Hubala - luty 1940

niedziela, 10 kwietnia 2016

Hubal i jego Oddział Wydzielony Wojska Polskiego 1939 - 1940

Jacek Sawicki 

Bellona 2015
Edipresse 2015 












 

Oddział Wydzielony Wojska Polskiego


     Symboliczny pierwszy tom (z sześćdziesięciu zapowiadanych przez wydawcę) publikacji „Polska Walcząca – Historia Polskiego Państwa Podziemnego” koncentruje się na działaniach majora Henryka Dobrzańskiego ps. Hubal. Książka ma dwudzielną strukturę: część pierwsza ukazuje losy Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego w latach 1939 – 1940, część druga przedstawia biogram majora Hubala. Tekst opracowania uzupełnia kilkadziesiąt fotografii obrazujących dzieje niezwykłego Oddziału i jego Dowódcy, miejsc upamiętnienia bohaterów i dokumentów wojskowych.
Autorem publikacji jest historyk, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz pracownik Instytutu Pamięci Narodowej, pan Jacek Sawicki. Specjalista w dziedzinie historii najnowszej jest także twórcą filmów o tematyce historycznej i społeczno – politycznej.
Jacek Sawicki przekazał czytelnikom porcję wiedzy o rodzącym się już we wrześniu 1939 roku Polskim Państwie Podziemnym, na które złożyło się wiele organizacji konspiracyjnych od Służby Zwycięstwu Polski, Tajnej Armii Polskiej, Tajnej Organizacji Wojskowej, Polskiej Organizacji Walki o Wolność do Związku Walki Zbrojnej – poprzednika Armii Krajowej. 

Hubalczycy w Gałkach Krzczonowskich w marcu 1940 r.
Hubalczycy w Gałkach Krzczonowskich w marcu 1940 r.
Hubalczycy w Gałkach Krzczonowskich w lutym1940 r.
Hubalczycy w Gałkach Krzczonowskich w lutym1940 r.















czwartek, 7 kwietnia 2016

Dziewczyny Wyklęte


Szymon Nowak 


Fronda  2015













Wyklęte czy Niezłomne?


     Szymon Nowak jest historykiem, autorem książek o Powstaniu Warszawskim i Żołnierzach Wyklętych. Wyklętych czy Niezłomnych? W przypadku Dziewczyn, o których jest omawiana książka, należy użyć obydwu tych określeń. Ponieważ były Niezłomne, to zostały Wyklęte.

     Bohaterki książki i bohaterki Niepodległej w wojennej i powojennej rzeczywistości pełniły funkcje sanitariuszek, łączniczek, kurierek, prowadzących placówki, w których znajdowali schronienie ludzie ścigani przez UB i NKWD. Te młode kobiety i dziewczyny walczyły z obydwoma okupantami, którzy napadli na Polskę we wrześniu 1939 roku. Niezachwiana wiara w człowieka, pomimo okropności wojennych, jakie były udziałem dziewcząt, ich bliskich lub znajomych, prowadziła je na leśne ścieżki walki o prawdziwą niepodległość Polski
. Z drugiej jednak strony doprowadziła większość z nich na ławy oskarżonych w sfingowanych komunistycznych procesach, gdzie świadkami prokuratury byli niedawni współtowarzysze partyzanckiej niedoli a oskarżycielami przeistoczeni w sowieckich towarzyszy Polacy.

Danuta Szyksznian z d. Janiczak ps. Sarenka
Danuta Szyksznian z d. Janiczak ps. Sarenka
Janina Przysiężniak z d. Oleśkiewicz ps. Jaga
Janina Przysiężniak z d. Oleśkiewicz ps. Jaga


















środa, 30 marca 2016

Zwierzęta, ludzie i bogowie

Antoni Ferdynand Ossendowski


Nakład Gebethnera i Wolfa 1925 









 

"Biali" i "Czerwoni"


     Antoni Ferdynand Ossendowski był człowiekiem o niezwykle szerokich horyzontach umysłowych i niezwykle bogatym doświadczeniu życiowym. Naukowiec – chemik, podróżnik, poliglota (znał osiem języków), skazany na karę śmierci, więziony przez półtora roku w twierdzy, autor niemal stu książek w 1951 roku objętych totalną cenzurą w Polsce, demaskator agenturalnych niemieckich źródeł Lenina, projektant broni chemicznej, którego grób rozkopało NKWD, aby potwierdzić jego tożsamość. Życiorysem Ossendowskiego można by obdzielić kilka osób i mógłby posłużyć jako kanwa scenariusza filmu akcji. Najciekawszy rozdział swej biografii  pisał Ossendowski uciekając z ogarniętej wojną domową Rosji przez Syberię, Mongolię i Chiny do Europy i Polski. Temu etapowi życia poświęcił jedną z pierwszych swych powieści, będącą streszczeniem jego awanturniczej wędrówki „Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów”. Na swej drodze spotykał Ossendowski niezwykłych ludzi, z których część pomagała mu przetrwać we wrogim środowisku, a część nieustannie czyhała na jego życie. Wielce ekscytujące spotkania odbywał z buddyjskimi lamami, syberyjskim myśliwymi, „białymi” i „czerwonymi”, mongolskimi książętami, dezerterami Armii Czerwonej, żywym Buddą, hetmanami, chanami, wróżbiarzami, pospolitymi bandytami itp., itd. Najbardziej znacząca dla Ossendowskiego okazała się znajomość z "krwawym baronem" von Ungern-Sternbergiem, która dała znać o sobie aż u kresu życia pisarza. Życie profesora, jak niekiedy tytułowano Ossendowskiego, obfitowało w liczne tajemnice, co tym bardziej czyni ten żywot zagadkowym, osobliwym i pasjonującym.

Bogda Chan - mal.Sharav
Bogda Chan - mal.Sharav

wtorek, 15 marca 2016

Listy z Kresów

Magdalena Jastrzębska 

  
LTW 2015














Zamość

     Zamość, Rynek Wielki, wieczór, klimatyczny koncert Piotra Rubika z chórem, orkiestrą i wybrzmiewające słowa pieśni pochodzącej od św. Augustyna
„Miłość to wybór drogi miłości i wierność wyborowi"
Słowa te bardzo zapadły mi w pamięć!

Mariaże

     Bohaterka książki Magdaleny Jastrzębskiej zatytułowanej „Listy z Kresów. Opowieść o Józefie z Moszyńskich Szembekowej” całym swoim życiem dowodziła sensu tej maksymy w stosunku do swojego, pożal się Boże, męża Józefa. Hrabianka Józefa Moszyńska, dziedziczka olbrzymiej fortuny, której źródła sięgają do hrabiny Cosel, była owocem niezbyt udanego małżeństwa Piotra i Joanny Moszyńskich. Piotr, polski patriota skazany przez rosyjskiego cara na dziesięć lat zesłania na Sybir, zamiast oczekiwanego od lat przyjazdu żony z córką dowiedział się o planowanym przez nią małżeństwie z oficerem rosyjskich huzarów (Piotr pozbawiony praw publicznych z punktu widzenia carskiego prawa nie był już mężem Joanny). Kilka lat później Piotr też się ponownie ożenił i to z kim? Z przyjaciółką i rówieśnicą swojej córki Józefy (sic!). Takie to były czasy!

Listy

     Magdalena Jastrzębska przygotowując się do pisania książki o polskiej arystokratce sięgnęła do nadzwyczaj dużej ilości materiałów źródłowych zgromadzonych w najznakomitszych polskich archiwach i bibliotekach. Szczególną uwagą autorka obdarzyła kilkaset listów Józefy i innych członków rodziny. Listy te były niewyczerpaną kopalnią wiedzy o epoce, w której epistolografia tj. sztuka pisania listów należała do obowiązkowego programu nauczania dzieci ziemiaństwa i arystokracji (naturalnie obok nauki języków obcych). Wykaz cytowanych w pracy listów umieszczono w bibliografii oraz przypisach. Poza nimi w książce znalazł się indeks wspominanych osób a także spis efektownych ilustracji. Tekst opowieści o hrabinie Szembekowej wzbogaciło prawie dziewięćdziesiąt rycin, wśród których wybijają się reprodukcje obrazów samego mistrza Jana Matejki (szkoda, że nie wszystkie są kolorowe) z barwną analizą strojów prezentowanych postaci autorstwa A. Kajdańskiej.

List dziewięcioletniej Józi do ojca
List dziewięcioletniej Józi do ojca
Piotr Moszyński - Jan Matejko
Piotr Moszyński - Jan Matejko

sobota, 27 lutego 2016

Maria Skłodowska-Curie. Złodziejka mężów - życie i miłości


Iwona Kienzler 


BELLONA 2016












 

Autorka...

     Kim była Maria Skłodowska-Curie wiemy wszyscy, ale nie wszyscy zapewne znają autorkę książki „Maria Skłodowska-Curie. Złodziejka mężów – życie i miłości” – Iwonę Kienzler. A jest to postać ciekawa. Absolwentka Akademii Ekonomicznej zajmuje się tłumaczeniami tekstów z różnych języków a hobbystycznie pisze książki traktujące o obyczajowej stronie historii Polski. Popularnonaukowe publikacje Iwony Kienzler spełniają zadanie upowszechniania dziejów naszej Ojczyzny a niejako przy okazji przekazują garść wiedzy na tematy społeczne przełomu XIX i XX wieku . Na marginesie losów Marii Skłodowskiej-Curie czytelnik otrzymał od autorki rozprawkę na temat spirytyzmu w Polsce na początku XX wieku, a w innym miejscu szkic poświęcony drażliwej na przełomie wieków kwestii kobiet jeżdżących publicznie na rowerze.
W swojej książce Iwona Kienzler przybliżyła postać dwukrotnej zdobywczyni Nagrody Nobla patrząc na nią przez pryzmat kobiecości uczonej. Maria Skłodowska-Curie Iwony Kienzler to „matka, żona i kochanka”. Z uwagi na takie właśnie podejście do tematu opowieści, publikację tę można zaliczyć do nurtu literatury kobiecej opowiadającej o kolejnej Wielkiej Polce (wcześniej omówiłam pozycję Krystyna Skarbek - królowa podziemia czy zdrajczyni?)
Iwona Kiezler czerpiąc pełnymi garściami z autobiografii Marii oraz z biografii autorstwa Ewy Curie, Susan Quinn, Barbary Goldsmith czyniła interesujące i pogłębione refleksje o życiu odnoszące się nie tylko do głównej bohaterki, korzystając np. ze słów Heleny – siostry Marii: „Dobrze jest, jeżeli człowiek ma choć jedno takie głupie lato w życiu poza sobą”.

Geny...

     Geniusz Marii Skłodowskiej-Curie miał swoje źródło w wartościowych genach dziadek Józef Skłodowski był pedagogiem, miłośnikiem nauk przyrodniczych. Ojciec Władysław Skłodowski będąc pasjonatem wiedzy matematyczno – przyrodniczej systematycznie uzupełniał swoje wiadomości, oraz przekazywał ją młodemu pokoleniu, m.in. swoim dzieciom. Jego syn Józef pisał: „Na naukę i opowieści o tajnikach przyrody wykorzystywał każdą wolną chwilę”. Kult nauki obecny w kolejnych pokoleniach Skłodowskich-Curie przyniósł wspaniałe rezultaty w postaci m.in. dwu Nagród Nobla uzyskanych przez Marię i jednej zdobytej przez jej córkę Irenę.
Maria Skłodowska kończąc edukację gimnazjalną z pierwszą lokatą marzyła o studiach wyższych, ale mogła je podjąć dopiero kilka lat później, gdy z jej pomocą, ukończyła studia w Paryżu jej starsza siostra Bronisława. Na paryskiej Sorbonie studiowała również przyszła noblistka, ponieważ w Polsce pod zaborami kobiety nie były przyjmowane na uczelnie. Z Francją Maria związała całe swoje przyszłe życie – tu zdobyła upragnione wykształcenie, tu poznała przyszłego męża i partnera naukowego, tu mogła pracować w wymarzonym laboratorium, i wreszcie tu, w Paryżu, dokonała wiekopomnych odkryć na miarę Nagrody Nobla.

Maria z córkami - Ireną i Ewą 1908
Maria z córkami - Ireną i Ewą 1908
Maria Skłodowska-Curie 1898
Maria Skłodowska-Curie 1898