Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sztuka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sztuka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 sierpnia 2022

Od Krasiczyna i Łańcuta do Kozłówki

   

Podkarpacie - lipiec 2022







 

 

Od rezydencji do magazynu

     Muzea zamkowe i pałacowe Polski południowo-wschodniej należą do najpiękniejszych w Polsce z uwagi na ich architekturę oraz prezentowane zbiory. Historia obeszła się bezlitośnie z większością budowli mieszczących obecnie te placówki. Definitywną cezurą w dziejach arystokratycznych rezydencji okazała się być II wojna światowa. Bywały konfiskowane przez okupantów, niszczone przez najazdy, dewastowane przez barbarzyńców, trawione przez pożary, rabowane ze wszystkiego, co wartościowe. Po wojnie w magnackich siedzibach umieszczano magazyny, stajnie, więzienia, szkoły, a nawet poligon ćwiczebny straży pożarnej. Mimo tych tragicznych zaszłości pieczołowicie, staraniem państwa, różnych instytucji i wielu ludzi, te zabytkowe obiekty odbudowywano, rekonstruowano, rewitalizowano, dokonywano ich restauracji, renowacji, konserwacji, etc. Dzięki temu, w XXI wieku, możemy podziwiać świadectwa kultury i dziedzictwa narodowego naszej Ojczyzny.

Piękne i pożyteczne wędrówki

     Każda z posiadłości jest na swój sposób wyjątkowa, każda kryje w sobie tajemnice i z każdą wiążą się interesujące fakty lub legendy. Wszystkie arystokratyczne siedziby stanowią materialną spuściznę po przodkach, będącą naszym wspólnym dobrem publicznym, inspirującym do umacniania tożsamości narodowej Polaków. Podsuwają pomysły na łączenie pięknego (podziwianie zachwycających budowli i ich wnętrz) z pożytecznym (poznawanie fascynujących dziejów Polski) podczas wakacyjnych wędrówek po naszym kraju. Najcenniejsze polskie rezydencje wyznaczają kolejne cele dla turystyki dziedzictwa kulturowego, a pasjonującym się nią ludziom dają naturalny impuls do eksplorowania najróżniejszych zakątków naszej ojczyzny. Mój wybór padł na dziewięć zabytkowych budowli: na Podkarpaciu (Tarnobrzeg, Baranów Sandomierski, Łańcut, Krasiczyn, Sieniawa), w Świętokrzyskiem (Sandomierz, Ujazd), na Lubelszczyźnie (Puławy, Kozłówka) oraz miasto Kazimierz Dolny. Bardzo skrótowo poinformuję o dziejach owych zamków i pałaców, aby uświadomić sobie, jaką drogę mają za sobą rezydencje, które dziś podziwiamy.

Ślady czasów niesłusznie minionych

      Zamek Ossolińskich Krzyżtopór w Ujeździe zbudowano około 1631 r. i do powstania Wersalu była to największa budowla pałacowa w Europie. Rozgrabiony w czasach Potopu szwedzkiego w 1655 r., zniszczony został przez Rosjan podczas Konfederacji Barskiej w 1770 r. Posiada status trwałej ruiny udostępnianej do zwiedzania, a od 2018 r. ustanowiony jest Pomnikiem Historii.

KrzyżtopórKrzyżtopórKrzyżtopór

wtorek, 12 lipca 2022

Polskie gniazda rodzinne

 

 

Janusz Miliszkiewicz

ISKRY - 2003







 „Człowieku, pamiętaj, że jesteś tylko epizodem w życiu przedmiotu
 – Franciszek Starowieyski

 Mozaika artystyczna

     „Polskie gniazda rodzinne” wyrosły z miłości kolekcjonerów, marszandów i antykwariuszy do sztuki w każdej jej postaci. Janusz Miliszkiewicz, pisarz i publicysta, a nade wszystko znawca rynku antykwarycznego i bibliofilskiego, człowiek o lewackich poglądach i masońskich zainteresowaniach, skonstruował publikację ze swych wcześniejszych artykułów prasowych. Z tej przyczyny książka ma znamiona mozaiki zbudowanej z niemal sześćdziesięciu tekstów o różnych wątkach, niejednakowo rozłożonych punktach ciężkości i wieloznacznym wydźwięku społecznym. Zawiera bowiem relacje ze spotkań z ludźmi, ze sztuką, z pasjami, ale i z bezprawiem, nadużyciami, przemijaniem. W rezultacie zbiór reportaży ma zabarwienie nieco przygnębiające, aczkolwiek tom jest niezwykle interesujący. Zawiera pokaźną ilość informacji dotyczących dzieł sztuki, ich autorów, właścicieli, losów, a wszystko to osadzone jest w szerokim kontekście społeczno-historycznym Polski przedwojennej, okresu wojny i okupacji, powojennej oraz przełomu wieków XX i XXI. Ponadto autor reprezentuje dziennikarstwo pierwszej wody, wszak uczył się od najlepszych, np. Melchiora Wańkowicza. Atrakcyjność książki, poza doskonale wyselekcjonowanymi fotografiami, podnoszą liczne interesujące fakty z życia ludzi sztuki oraz refleksje autora na temat gromadzenia zbiorów, ich przechowywania, przekazywania czy handlu nimi.

Strych u Wojciecha SiemionaSalon Stanisława DawskiegoGabinet Jarosława Iwaszkiewicza

Kronika spotkań

      Kronika spotkań z wiekowymi kolekcjonerami sztuki przywołuje nieistniejący już świat dworów, w których „kryje się tajemnica polskiej przeszłości”, domów, gdzie „trwała lepsza, przedwojenna kultura z atmosferą mającą „w sobie coś z ducha salonu artystycznego. O tamtym świecie, którego już nie ma można powiedzieć, że „potrzeba sztuki jest świadectwem głębi kulturalnej”. „Polskie gniazda rodzinne” to także książka o przedmiotach „oswojonych od pokoleń”, tak, jak „metafizyczna” filiżanka Wojciecha Weissa, która „chroniła życie domowników przed chaosem historii”.
Gawęda o „Polskich gniazdach rodzinnych” stała się bliska mojemu sercu z uwagi na mistrzowskie opisy zabytkowych wnętrz domów i mieszkań wypełnionych po sufit kolekcjami dzieł sztuki, artystycznych przedmiotów, starych księgozbiorów. Oto fragment jednego z rozdziałów: „W półmroku rozpoznajemy renesansowe krzesła obite skórą oraz barokowy kredens… Po lewej stronie na ścianie… figura średniowiecznego Chrystusa, dalej drewniane skrzydło również średniowiecznego ołtarza… Wzdłuż schodów «Nokturn», olej Józefa Rapackiego, pastele Axentowicza, obraz Jakimczyka… rysunki Jana Matejki. Jest pięknie…
Ale tylko do czasu. Zdarzało się, że dostojni kolekcjonerzy nie byli w stanie zadbać o swe skarby, a po ich śmierci spadkobiercy porozpraszali kolekcje. Jeśli nie było sukcesorów, odpowiednie placówki kultury nie zawsze chciały zaopiekować się zbiorami, a próby tworzenia muzeów biograficznych najczęściej spełzały na niczym. Już nie jest pięknie…

Sekretera Romana AftanazegoKawalerka Andrzeja GrzybowskiegoSalon Wiesława Ochmana

niedziela, 26 czerwca 2022

Od Winnej Góry do Racota

Wielkopolska - czerwiec 2022


Racot
Winna Góra

 

 






Polski styl narodowy

      Wysoczyzna Leszczyńska, Pojezierze Krzywińskie, Kotlina Śremska to kolejne eksplorowane przeze mnie wielkopolskie krainy. Podczas trzydniowej wędrówki obejrzałam lub zwiedziłam ponad dwadzieścia zabytkowych budowli i jedną współczesną. Część z nich reprezentuje polski styl narodowy, tak charakterystyczny dla Wielkopolski, kilka słynie z pobytu Adama Mickiewicza w latach 30’ XIX wieku, inne mieszczą instytucje związane z uprawą lub hodowlą albo ochroną zdrowia. Następne pełnią lub będą pełnić funkcje hotelowe, pozostałe zaś są obiektami prywatnymi.
     Od dawna interesuje mnie w architekturze tzw. polski styl narodowy uwzględniający nasze dziedzictwo kulturowe oraz wzorujący się na stylistyce poprzednich epok (historyzm). Architektura określająca tożsamość narodową i nasycona pierwiastkami narodowymi doskonale wpisuje się w polski krajobraz – szlacheckie dwory i ziemiańskie pałace z kolumnowym portykiem – czy może być coś bardziej polskiego?

Winna Góra - mundur gen. DąbrowskiegoWinna Góra - portret gen. DąbrowskiegoWinna Góra - Pieśń Legionów Polskich we Włoszech  

     Neoklasycystyczny pałac w Winnej Górze obecnie mieści Muzeum gen. Jana Henryka Dąbrowskiego, twórcy Legionów Polskich we Włoszech i bohatera naszego hymnu narodowego – Mazurka Dąbrowskiego. W 1807 roku dobra winnogórskie nadał gen. Dąbrowskiemu sam Napoleon. Pałac wg projektu architekta S. Boreckiego kształtem przypomina tradycyjny dwór z czterokolumnowym portykiem w wysokim porządku, podtrzymujący trójkątny fronton i belkę z napisem: „SI DEUS NOBISCUM QUIS CONTRA NOS” (Jeśli Bóg z nami, któż przeciw nam). Jest to budowla parterowa, z poddaszem w dachu łamanym polskim z lukarnami. 

Racot
Racot   Racot stadnina

     

sobota, 19 lutego 2022

Wszechświat w nas

Zbigniew Mirosławski

 

BEL-DRUK 2021






Splendor niepospolity

"Nie wiem, co to poezja, nie wiem, po co i na co..."

     Człowiek wielu talentów: poeta i popularyzator poezji, tłumacz i redaktor popełnił kolejny tomik wierszy zatytułowany „Wszechświat w nas”. W mikrokosmosie tego zbioru Zbigniew Mirosławski umieścił dziejowe wydarzenia, bliższe i dalsze podróże, dzieła sztuki, powszednie zjawiska, ale i dotknął odmiennych stanów świadomości. Odniesienia historyczne nawiązują do okrucieństw światowych wojen, politycznych przewrotów oraz trudnego doświadczenia ludzkości – Holokaustu. Pojawiają się wybitne postaci, osoby publiczne i ludzie nieobcy autorowi. Razem z czytelnikami wędruje po dalekich krajach Azji, po Wyspach Brytyjskich, a nawet po czeskiej Pradze. Szczególnie bliski twórcy wydaje się być Londyn, cała Anglia czy Szkocja. Epicki opis westminsterskiej katedry z filarami, ostrołukami i „sklepieniem jakbyś żagle rozpostarł nad głową” poprzedził wizytę na Uniwersytecie Oxfordzkim z gmachami porównywanymi do krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie „Stare mury jak w Collegium Maius oddychają tchem przytłumionym”.
     Strofy zainspirowane sztukami plastycznymi: malarstwem i rzeźbą skłaniają do ich obejrzenia, choćby wirtualnie, za pośrednictwem Internetu. Na obrazie J.M.W. Turnera Wschód słońca wśród mgieł…” wprowadzający „kolor chmur i światła rozproszenie… jest splendorem niepospolitym”. „Pożar parlamentu”, dzieło z XIX wieku, „w popiół zamienia wszystko, co wydawało się święte”. Figurka z brązu z czasów dynastii Han, jak „Rozpędzony wigor mknie po niebie” i nie dogonią jej  nawet „Biegnące konie” Joe Fafarda.

"Pożar w budynku parlamentu" JMW Turner foto: www.plakaty-i-reprodukcje.pl/"W porannej mgle wschodzącego słońca" JMW Turner foto: www.plakaty-i-reprodukcje.pl/



 

 

 

sobota, 27 listopada 2021

Od Kurozwęk do Rytwian

Świętokrzyskie - grudzień 2018










      W powiecie staszowskim woj. świętokrzyskiego odwiedziłam dwie miejscowości: Kurozwęki i Rytwiany, a w nich zupełnie odmienne zabytkowe obiekty: zespół pałacowo-parkowy i kompleks klasztorny. Obydwa dostarczyły mi niespodziewanych wrażeń i napełniły nadzieją, że dziedzictwo kulturowe można nie tylko ocalić, ale i użytkować z korzyścią dla społeczeństwa.

Pałac Popielów w Kurozwękach

     Pałac Popielów w Kurozwękach znajduje się w rękach rodu Popielów herbu Sulima od 1833 r (z przerwą w latach 1944-1991). W skład zespołu pałacowo - parkowego wchodzą: pałac, pawilon wschodni (oficyna), pawilon zachodni (oranżeria), stajnia cugowa, budynek administracji. W Stadninie Koni Kurozwęki hodowane są także bizony.
Przewodnik oprowadzający po zamku opowiada o Kurozwękach, Stajni Cugowej, Browarze Popiel, Parku, Oficynie, Oranżerii, Labiryncie, zwierzętach, a przede wszystkim o Rodzinie Popielów. Jej godny potomek Jan Marcin (Jean Martin ) Popiel, ojciec ośmiorga dzieci, w związku z objęciem majątku Kurozwęki podjął decyzję o przeniesieniu się do Polski.
     W pałacu do zwiedzania udostępnione jest Muzeum, Sala balowa, Taras widokowy, Salon portretów Sołtyków, Salon czerwony i zielony. W Muzeum znajdują się Skarby i pamiątki rodu Popielów wraz z galerią obrazów znanego malarza i pisarza Józefa Czapskiego oraz Henryka Siemiradzkiego. Udostępniono do zwiedzania lochy i piwnice z gotyckimi sklepieniami.
 
Pałac od strony tarasu Tylna elewacja pałacu  Dziedziniec

Oficyna Oranżeria Bizony

     Jak bardzo trzeba kochać Ojczyznę i gniazdo rodowe, aby porzucić dotychczasowe dostatnie życie, odkupić od państwa majątek przodków, stworzyć wizję przyszłości podupadającego zabytku i podnieść go z ruin do stanu świetności… Chapeau bas!

środa, 10 listopada 2021

Od Gołuchowa do Opatówka

Calisia w Kaliszu :)

Wielkopolska

październik 2021






     Kaliskie w Wielkopolsce zwiedzałam trzy dni i dotarłam do 25 miejscowości z zabytkowymi budowlami. Obecnie znajdują się w nich muzea, szkoły, hotele, biblioteka, urzędy gminy, domy kultury, część pozostaje w prywatnych rękach, a kilka jest całkiem niedostępnych – nawet dla oczu miłośników architektury z dawnych czasów. Ale po kolei…
     Powstanie Muzeum – Zamek w Gołuchowie, oddział Muzeum Narodowego w Poznaniu, zawdzięczamy rodom Leszczyńskich, Działyńskich, Czartoryskich. Rezydencja wybudowana i przebudowana w neorenesansowym kostiumie francuskim była ośrodkiem Ordynacji Czartoryskich w Gołuchowie. Izabella z Czartoryskich Działyńska stworzyła niepowtarzalny zespół architektoniczno-parkowy, a w zamku kolekcję dzieł sztuki, która stanowiła zbiory prywatnego muzeum. W licznych Salach, jak np. Waz Antycznych, Stołowej, Muzealnej, Starożytności, Portretu Staropolskiego, Królewskiej, Polskiej, Sypialniach, Bibliotece, Kredensie, itd. umieszczono dziesiątki niezwykle cennych eksponatów, mebli, obrazów. Moją uwagę przyciągnęły kamienne kominki z płaskorzeźbami, dekoracyjne kasetonowe stropy, boazerie z czarnego dębu, bogato rzeźbione drzwi, klatka schodowa z tzw. wielkimi schodami zamku i sufitem ze sklepieniem żebrowym opartym na misternie rzeźbionych kolumienkach oraz balustradą i inne detale snycerskie. A nade wszystko galeria portretów malarzy polskich i europejskich. Po wnętrzach Zamku w Gołuchowie oprowadzał mnie przewodnik przedstawiający się jako wnuk zamkowego koniuszego.
Zabudowania gospodarcze gołuchowskiego zamku (oficyna, powozownia, owczarnia, obora) mieszczą obecnie Muzeum Leśnictwa, a w otaczającym zamek parku-arboretum znalazła się nawet Pokazowa Zagroda Zwierząt i Niedźwiedziarnia. Za zamkowym murem usytuowano stylowy hotel muzealny, Dom Pracy Twórczej, w którym nocowałam.

Kasetonowy strop
Wejście do BibliotekiW Sali Stołowej - portret koronacyjny króla Stanisława Augusta Poniatowskiego

Rzeźbione drzwi
Wielkie schody zamku - fragment balustrady
Klatka schodowa z drewna dębowego
 Sala Muzealna z kominkiem i tarcza herbową FrancjiDom Pracy Twórczej - hotel muzealnyStół w Sali Waz Antycznych (katafalk czasowo)

poniedziałek, 25 października 2021

Kórnik, Działyńscy, Legion

 

Edyta Bątkiewicz-Szymanowska


Legion - 2021







Hrabia schodzi z pomnika

     Stowarzyszenie Teatralne Legion zachęcone sukcesem publikacji zatytułowanej „Biała dama w gorsecie mitów i legend” zdecydowało o kontynuacji serii wydawniczej poświęconej rodom Działyńskich herbu Ogończyk i Zamoyskich herbu Jelita, związanych z Zamkiem w Kórniku. Niniejszy tom to „Opowieść o Tytusie Działyńskim”, wydany z okazji 225 rocznicy urodzin i 160 rocznicy śmierci hrabiego, pod znamiennym tytułem „Hrabia schodzi z pomnika”. Autorką książki jest Edyta Bątkiewicz-Szymanowska, pracująca w Bibliotece Kórnickiej Polskiej Akademii Nauk, ekspertka m.in. w dziedzinie działalności rodu Działyńskich. Biografia, która wyszła spod jej pióra, choć w okrojonym wymiarze, ukazała Tytusa Działyńskiego jako syna, ucznia, męża, ojca, działacza społecznego, powstańca, wygnańca, a nade wszystko bibliofila, kolekcjonera, muzealnika, wydawcę oraz żarliwego patriotę. Z dobrym skutkiem doktor historii zaprezentowała prawdziwego człowieka, mężczyznę, a nie jedynie pomnikową postać zasłużonego Wielkopolanina. Stało się tak za sprawą umiejętnie wybranych materiałów źródłowych, z których przytoczyła wiele mówiące fragmenty. Znalazły się w tej liczbie listy członków rodziny oraz ich pamiętniki i wspomnienia. „Opowieść o Tytusie Działyńskim” jest także opowieścią o dziejach kórnickiego zamku i jego zbiorów.

Tytus Działyński (1796-1861)Kórnik - Wielk. Ks. Poznańskie - ZamekDrzewo genealogiczne Działyńskich h. Ogończyk - linia wielkopolska  

środa, 8 września 2021

Czerwony Dwór

Czerwony Dwór od południa 

Moździerz Zbigniew, Wnuk Małgorzata

 
Zakopiańskie Centrum Kultury – 2018
 
 
 
 
 

Od Władysławki do Czerwonego Dworu

     Podziw i zdumienie wzbudziła we mnie wizyta w Czerwonym Dworze przy ul. Kasprusie w Zakopanem. Jak wiele można zmienić na lepsze przy odrobinie dobrej woli!
Historię tej zabytkowej budowli w stylu zakopiańskim poznałam dzięki publikacji Zakopiańskiego Centrum Kultury. Budowę willi dla Oktawii Lewandowskiej rozpoczął AD 1901 Wojciech Roj, a nadano jej nazwę „Władysławka”. Obecna nazwa związana jest ze zmianą pokrycia dachowego na… czerwoną blachę w połowie lat dwudziestych XX wieku.
     Autor tekstu o początkach rezydencji, dr Zbigniew Moździerz, krytycznie ustosunkował się do architektury pensjonatu dostrzegając pewne odstępstwa od kanonów stylu witkiewiczowskiego. Nie przeszkodziło mu to jednak zaliczyć Czerwonego Dworu do „najbardziej reprezentatywnych willi w stylu zakopiańskim”, chociaż utyskiwał na „niezbyt zwartą bryłę architektoniczną”. Znawca zabytków architektury podhalańskiej podjął się analizy dekoracji snycerskich budowli oraz jej rozkładu funkcjonalnego. Opowiedział także o kolejnych remontach obiektu przy Kasprusiach.

Sala KominkowaSala za KominkiemGaleria Sztuki Ludowej

Od Rzeczypospolitej Zakopiańskiej do oddziału "Ognia"

     Na przestrzeni kilkudziesięciu przedwojennych lat we Władysławce, a później Czerwonym Dworze, bywali wybitni przedstawiciele polskiej kultury. Autor przybliżył czytelnikom pobyt Artura Rubinsteina, Stefana Żeromskiego, Rafała Malczewskiego oraz przedstawił równie znakomitych bywalców pensjonatu: Karola Szymanowskiego, Stanisława Ignacego Witkiewicza, Zofię Nałkowską, Kazimierza Schiele, Zbigniewa Uniłowskiego, Helenę Modrzejewską. Doniosłe historyczne znaczenie „zakopiańskiemu Belwederowi”, nadał jej przesławny mieszkaniec – Stefan Żeromski – prezydent tzw. Rzeczypospolitej Zakopiańskiej w listopadzie 1918 roku. Natomiast w 1945 roku we Dworze stacjonował oddział Józefa Kurasia „Ognia” toczący boje z komunistycznymi siłami. Przez kolejne lata w willi mieściły się placówki oświatowe i zdrowotne, w tym przedszkole, które wprowadziły w budynku wiele zmian. O zgrozo! Zabudowano południowy przyłap – otwartą werandę z widokiem na góry.

Rękodzieło artystyczneRękodzieło artystyczne Rękodzieło artystyczne