czwartek, 6 maja 2021
Rowerem przez II RP
środa, 21 kwietnia 2021
Życie codzienne arystokracji
Maja i Jan Łozińscy
PWN - 2020
Miejsce akcji
„Codzienność, obyczaje, święta, zabawy”
charakterystyczne dla życia „W ziemiańskim dworze” barwnie opisała Maja
Łozińska w pięknie przygotowanej przez Wydawnictwo Naukowe PWN książce z
2010 roku. Kilka lat później państwo Maja i Jan Łozińscy pochylili się nad
„Życiem codziennym arystokracji”, a ich studium ten sam edytor
umieścił w serii „W przedwojennej Polsce”. Tak, jak odmienne było
życie ziemiaństwa i polskiej arystokracji, tak i różnią się obydwie
publikacje. Codzienności magnaterii nie determinowały zmieniające się
pory roku, a zatem nie było konieczności nadawania opracowaniu struktury
uwzględniającej „czas akcji”. Kryterium zorganizowania treści książki o
wyższych sferach uczyniono więc „miejsce akcji”, rozumiane jako
pomieszczenia rodowej rezydencji. W naturalny sposób, z kolejno
opisywanymi wnętrzami historycy związali typowe
aktywności możnowładców. Dzięki harmonijnej kompozycji tekstu
lektura sprawiła mi dużą przyjemność, a lekkie pióra autorów
pozwoliły się nią z zadowoleniem delektować. Prawdę mówiąc, nie spodziewałam
się po następnej przeczytanej przeze mnie pozycji o podobnej tematyce
żadnych rewelacji, które na świeżo wzbudziłyby moje zainteresowanie czy
zaskoczyły innowacyjnym ujęciem. Jakże trafne okazało się w tym przypadku
sugestia „Nie oceniaj książki po okładce”.
Czytelną konstrukcję treści dopełniono ilustracjami pochodzącymi z
Narodowego Archiwum Cyfrowego. Czarnobiałe zdjęcia przedstawiają
postaci arystokratów (m.in. fotografie Walerego Rzewuskiego),
reprodukcje obrazów (z czasów przedfotograficznych) pędzla słynnych malarzy
– Juliusza Kossaka, Henryka Siemiradzkiego,
Juliana Fałata, Henryka Rodakowskiego oraz ryciny i litografie
prześwietnych rezydencji. Graficzna oprawa tomu z doskonale wpisującymi się
w tekst wizerunkami pałacowych wnętrz dodaje szerszego kontekstu opisywanym
zdarzeniom.
Codzienność i świętowanie
Nieco wstydliwe kwestie związane z dbałością o higienę czy urządzaniem toalet omówiono przy okazji odwiedzenia sypialni i garderoby. Zagadnienia te spychano na dalszy plan przez priorytetowe sprawy ubiorów (sprowadzanych nawet z zagranicy) i nadążaniem za światową modą. Tak prozaiczne codzienne czynności jak, spożywanie pokarmów (W jadalni) , spanie, ubieranie czy toaleta nabrały na kartach opracowania głębszego wymiaru. Wszystkie bowiem działania szły w parze z uświęconym przez wieki rytuałem, normami, zwyczajem. Powszednie zajęcia arystokratów determinowała ich płeć, a jakiekolwiek odstępstwa nie były mile widziane.
sobota, 10 kwietnia 2021
Bibliofile – ich życie, pasja i stare woluminy
Leonard Rosadziński
2021
Niezwykli ludzie i stare książki
Po lekturze „Poszukiwacz, czyli niezwykli ludzie i stare książki” autorstwa Leonarda Rosadzińskiego wydawało mi się, że całość jego poczynań
została tam omówiona. Jak bardzo się myliłam… W następstwie przedstawienia
własnej drogi do zdobycia zaszczytnego miana bibliofila pojawił się u
antykwariusza pomysł, aby zaprezentować sylwetki innych poznańskich
pasjonatów. Kolekcjonerzy zadrukowanego papieru, najpierw trafiali do
antykwariatu Rosa (prowadzonego przez Renatę Rosadzińską), aby z czasem
udzielić wywiadu gospodarzowi w zaciszu
Muzeum Introligatorstwa (niestety już nieczynnego). Spotkania
organizowane przez Leonarda Rosadzińskiego zaowocowały unikalną publikacją
wydaną nakładem własnym autora w ilości stu numerowanych egzemplarzy, a
zatytułowaną „Bibliofile – ich życie, pasja i stare woluminy”.
Bibliofile indagowani w sprawie początków swego
zamiłowania do książek oraz narodzenia się pasji do ich kolekcjonowania
zgodnie podkreślali fundamentalną rolę domu rodzinnego, w którym
najbliżsi (rodzice, dziadkowie) poświęcali dużo czasu lekturze książek i
czasopism. Matki czytające dzieciom pozycje z serii „Poczytaj mi, mamo”, „Baśnie” Hansa Christiana Andersena czy „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza zaszczepiały w nich potrzebę obcowania z lekturą.
Młodzi czytelnicy, którzy poznawali
„właściwe”
tytuły, autorstwa np. Alfreda Szklarskiego, Zbigniewa Nienackiego, Czesława
Centkiewicza czy Juliusza Verne’a, Jack’a Londona, Jamesa Curwooda przejawiali
zainteresowanie czytelnictwem także w dorosłym życiu.
Życie, pasja i stare woluminy
Podczas wizyt na zapleczu antykwariatu interlokutorzy
autora dzielili się informacjami na temat praktykowanego
typu zbieractwa oraz profilu swych kolekcji, determinowanego
osobistymi zainteresowaniami. Pojawiły się zatem takie działy tematyczne
zbiorów, jak Dziki Zachód, filumenistyka, pomologia, sfragistyka, piractwo,
druki drugiego obiegu, introligatorstwo, bibliofilstwo, itd. Znakomici
kolekcjonerzy opowiadali o najcenniejszych okazach ze swych zbiorów, o
wydawnictwach rzadkich, białych krukach,
cymeliach,
starodrukach (a nawet je prezentowali)… Z dużym zainteresowaniem poznawałam szczegóły
bezprecedensowych przypadków zdobywania książek oraz środków na ich
zakup. Każdy z hobbistów przedstawiał własny system układania tomów w
bibliotece, gwarantujący sprawne odszukiwanie potrzebnych egzemplarzy spośród
kilku tysięcy woluminów.
Leonard
Rosadziński przyjrzał się także aktywności swych rozmówców nie tylko na
niwie bibliofilskiej, ale i naukowej, społecznej, edytorskiej. Większość z
nich brała udział w wystawach, uczestniczyła w zjazdach, działała w
organizacjach i stowarzyszeniach. Ciekawie jawią się
pozaksiążkowe zainteresowania tych osób, jak np.
podróże, genealogia, pszczelarstwo oraz wszelkie możliwe kategorie zbieractwa od
zapałczanych etykiet, starych radioodbiorników, pieczęci i stempli po maszyny
introligatorskie.
Poza praktyką bibliofilstwa
autor przekazał czytelnikom pokaźną dawkę wiadomości teoretycznych na
temat tej szlachetnej pasji skupiając się na jej istocie i przejawach. Bardzo
znaczące są słowa umieszczone w przedmowie zawierające określenie
księgozbieractwa, jako „umiłowanie książek, ich piękna, poszukiwania wydawnictw rzadkich,
wyjątkowych, niepowtarzalnych”. W opracowaniu należyte miejsce znalazły
dzieje polskiego bibliofilstwa, a szczególnie wielkopolskiego. W Poznaniu w 1923
roku ukonstytuowało się Towarzystwo Bibliofilstwa Polskiego, obierając
za cel działalności „szerzenie kultu pięknej książki”.
piątek, 19 marca 2021
Najpiękniejsze zamki, pałace i dwory w Polsce
Marek Gaworski
ARKADY - 2019
Konserwacja, restauracja, rekonstrukcja
Potężna publikacja wydawnictwa Arkady zatytułowana
„Najpiękniejsze zamki, pałace i dwory w Polsce” dostarcza
katalog kilkuset zabytkowych budowli mieszkalnych i obronnych
znajdujących się na terenie naszego kraju. Autorem tekstu i zdjęć jest Marek
Gaworski, twórca wielu albumów, książek i przewodników na temat
architektury rezydencjalnej, szczególnie tej śląskiej. Zamieszczone
autorskie fotografie przedstawiają budowle od wewnątrz, z ich
imponującym wyposażeniem sprzed laty, jak i skromniejszym, bo teraźniejszym.
Prezentowane zewnętrza zabytków architektury, rejestrowane nawet z
perspektywy drona, dają także ogólny ogląd otoczenia obiektu. Obok
aktualnych wizerunków w albumie występują ilustracje archiwalne, w tym
ryciny z epoki. Niestety, nie wszystkie grafiki oddają piękno prezentowanych
obiektów (np. Pałac w Galinach czy Koszęcinie), a w niektórych
przypadkach nie ukazują najbardziej charakterystycznych cech budowli (np.
zamek w Szamotułach, dwór w Szafarni, zamek w
Uniejowie). Opisy prezentowanych siedzib zawierają
lakoniczne informacje na temat ich powstawania, architektury,
obecnego stanu i przydługą (moim zdaniem) listę kolejnych właścicieli.
Pomimo bardzo okrojonej przestrzeni tekstowej, autorowi udało się zamieścić
interesujące wiadomości o początkach i końcach budowli, które niszczone były
podczas wojen, najazdów (np. szwedzkich) oraz licznych
pożarów. Dzieje rezydencji można zatem skwitować ciągiem zdarzeń:
budowa, niszczenie, odbudowa, dewastacja, przebudowa, popadanie w ruinę lub
renowacja. Lektura albumu Marka Gaworskiego uświadomiła mi, jak wiele z
podziwianych przez nas obecnie „zabytków”, to całkiem udane, ale tylko
rekonstrukcje zniszczonych budowli (np. zamek w
Tykocinie, pałac Branickich w Białymstoku, zamek
Tropsztyn). Szczególnie bolesna jest dla nas zagłada siedzib
szlacheckich i arystokratycznych rozpoczęta agresjami z pierwszego i
siedemnastego września 1939 roku, a trwająca podczas hitlerowskiej i
sowieckiej okupacji, aż po późne lata pięćdziesiąte XX wieku.
Muzea, hotele, instytucje, prywatne posiadłości
Pasjonat rezydencji i budowli obronnych przekazał
czytelnikom swego przewodnika garść informacji w kwestii aktualnego
wykorzystania owych obiektów. Spośród wybranych do albumu budowli
większość z nich mieści muzea, hotele,
instytucje publiczne i edukacyjne, a część pozostaje w
prywatnych rękach. Niestety, znaczny odsetek zabytków architektury
chyli się ku upadkowi (dwór w Nienadowej) lub wręcz stanowi
ruinę (pałac w Runowie Krajeńskim). Analiza danych
przedstawionych przez autora pozwala na wyciąganie wniosków bądź stawianie
pytań, co do powojennych losów naszego materialnego dziedzictwa narodowego. Jedna z nasuwających się konkluzji: dwory i pałace zajmowane
podczas okupacji przez Niemców lub po wojnie mieszczące szkoły, zazwyczaj
dawały budynkom szansę na ocalenie przed dewastacją lub
unicestwieniem – chyba, że dostały się pod władzę bolszewickiej dziczy.
Pozostaje do rozstrzygnięcia delikatna kwestia:
Popegeerowskie sentymenty do dziś sankcjonują obecność w ziemiańskich
siedzibach instytucji o charakterze rolnym: stacje uprawy rośli
(pałac w Oleśnicy Małej), hodowli zarodowej (pałac w Garzynie)
czy ośrodki doradztwa rolniczego (pałac w Boguchwale) – przypadek czy
postkomunistyczna spuścizna? Cieszy natomiast fakt, że prywatni
inwestorzy - właściciele historycznych budowli, po ich skrupulatnej
renowacji, umieszczają w nich instytucje użytku publicznego, w tym
kulturalne, tworząc niekiedy kompleksowe rozwiązania (np. zamek w
Nidzicy).
wtorek, 2 marca 2021
Profesor Weigl i karmiciele wszy
Tyfus czy dur plamisty?
Polak z wyboru
W publikacji zatytułowanej „Profesor Weigl i karmiciele wszy” pisarz zawarł zarówno biografię biologa, jak i opis funkcjonowania instytutu doświadczalnego, dochodzenia do odkryć naukowych oraz szczegóły produkcji szczepionki przeciw wirusowi duru plamistego. Losy konkretnych osób związanych z placówką umieścił w szerokim kontekście wojny, okupacji, konspiracji, prześladowań, pogromów i eksterminacji. Z drugiej strony ukazał postać Rudolfa Weigla w jej całej złożoności na tle bliskiego otoczenia. A zatem jako człowieka, mężczyznę, męża, ojca, pasjonata, badacza oraz polskiego patriotę (choć nie z więzów krwi, lecz z wyboru). Patriotyzm bohatera określiła jego wnuczka jako „wynikające z kręgosłupa moralnego poczucie lojalności wobec Polski”, a nie jako patriotyzm powstańczy z Polską na ustach. Autor wielokrotnie nawiązywał do wyznawanych przez uczonego wartości etycznych i przestrzeganych zasad moralnych, na jakich opierał się, podejmując trudne decyzje w okrutnych czasach wojennego koszmaru.piątek, 19 lutego 2021
Ostatnie lata polskiego Lwowa
Sławomir Koper, Tomasz Stańczyk
FRONDA 2019
Tygiel narodów, kultur i religii
Na ostatnie półwiecze polskiego Lwowa, w wersji podanej przez Sławomira Kopera i Tomasza Stańczyka, złożyły się
wydarzenia ważne dla historii Polski i najpiękniejszego miasta
Galicji. Charakterystyczny dla niego
tygiel narodów, kultur i religii, owocował w przeszłości niezliczoną
ilością faktów opisanych w rzeczonej książce. Oddzielnie i bardzo szeroko
(jedna trzecia część książki) przybliżono wojenne i okupacyjne dzieje grodu
nad Pełtwią, zapoczątkowane wrześniową hekatombą 1939 roku. W „mieście, którego już nie ma” dokonywały się zacięte obrony Polaków przed Niemcami, Sowietami,
Ukraińcami, prześladowania i eksterminacje oraz trwały okrutne okupacje.
Przekrój tematyki
poruszanej przez autorów wykazuje się ogromną różnorodnością: od
Panoramy Racławickiej do
Lwowskiej szkoły matematycznej rezydującej w kawiarni Szkocka,
od Cmentarza Orląt na Łyczakowie do
Wesołej Lwowskiej Fali, od Mordu profesorów lwowskich do
piłkarzy Pogoni i Czarnych Lwów. Obok
jasnych kart historii Lwiego Grodu, jak np. narodziny ruchu
strzeleckiego, ormiańskie osadnictwo, walki o
polskość czy nadanie miastu orderu Virtuti Militari, historycy
podali do wiadomości czytelników informacje o incydentach z
pogranicza półświatka: morderstwo namiestnika Galicji, zabójstwo
aktoreczki przez przyszłego samobójcę, defraudacja funduszy przez
seksoholika i liczne skandale obyczajowe. Ciemne strony lwowskich
dziejów miały także większy ciężar gatunkowy – konflikty wieloetnicznego
polsko-żydowsko-ukraińskiego miasta skutkowały gettem ławkowym,
krwawymi pogromami, politycznymi zabójstwami, co rzetelnie odnotowali
badacze historii, podsumowując swą pracę: „To r z e c z y w i s t y obraz miasta i jego mieszkańców, bez
idealizacji czy retuszu”.
Odbrązowić przeszłość
Na kartach historycznej publikacji swoje miejsce znaleźli
wybitni Polacy, dla których Lwów był matecznikiem pamiętanym
do końca życia i ewidentnie determinującym ich przyszłość. Autorzy starali
się odbrązowić przywoływane postaci, lecz niejednokrotnie sięgali do
zbyt osobistych szczegółów ich biografii (granice dobrego smaku
przekroczyła charakterystyka tasiemca Gabrieli Zapolskiej). Szczęśliwym
trafem, łagodniej odniesiono się do legendy Szczepka i Tońka –
słynnych bałakających batiarów, poety i satyryka
Mariana Hemara czy pisarza science fiction
Stanisława Lema.
Walory książki o Lwowie znacznie podniosła jej
przebogata warstwa graficzna. Zdjęcia pochodzące z archiwów autorów
oraz zasobów bibliotek i Narodowego Archiwum Cyfrowego doskonale dopełniły
tekst oparty na dokumentach wzmiankowanych w przypisach.
Archiwalne i współczesne, barwne i czarno-białe fotografie
przedstawiające osoby, miejsca i wydarzenia, kopie dokumentów, wycinki
prasowe, okolicznościowe afisze, reprodukcje obrazów znakomicie zilustrowały
„Ostatnie lata polskiego Lwowa”. Mój podziw wzbudziła również bogata,
kilkunastostronicowa Bibliografia, zawierająca pozycje literatury
wspomnieniowej, opracowania nt. Lwowa, artykuły prasowe i adresy stron
internetowych.
sobota, 6 lutego 2021
Dwory i pałace na Litwie
Rzeczpospolita Obojga Narodów
Patriotyczna działalność Polaków
niedziela, 31 stycznia 2021
Biała Dama w gorsecie mitów i legend
A. Falk, M. Potocka, M. Potocki
Rzecz o Teofili z Działyńskich
Postępowa białogłowa
niedziela, 3 stycznia 2021
Dwory i pałace Wielkopolski. Styl narodowy
Architecture parlante
W drugiej połowie XIX wieku Wielkopolskę obejmował zabór pruski, powodujący ucisk i szykany wobec zamieszkujących te tereny Polaków. Narastający konflikt polsko-niemiecki wywołał u rodaków potrzebę manifestowania polskiej tożsamości narodowej poprzez architekturę będącą symbolem odrębności polskiego ziemiaństwa. Zarówno nowo wznoszonym siedzibom czy przebudowywanym dworom i pałacom starano się nadać charakter krajowy, protestując w ten sposób przeciw aktom „zniemczania klimatu architektonicznego Wielkopolski”. Zgodnie z zasadą „architecture parlante”, Jan Skuratowicz z zewnętrzną formą siedzib, określaną przez styl architektoniczny, kojarzył nie tylko określoną treść, ale także dodatkowy składnik stylu, jakim wydaje się być urządzenie wnętrz budowli. Historyk sztuki wielokrotnie kierował uwagą czytelników na umeblowanie, księgozbiór, kolekcje sztuki, militaria i każdą „małą cząstkę Polski zawartą w gromadzonych zbiorach i pamiątkach”.
Zwrócony ku przeszłości styl narodowy
W publikacji przedstawiono wiele przykładów budowli, które dzięki propagowaniu stałego motywu architektonicznego – portyku z tympanonem – służyły podtrzymywaniu tożsamości Wielkopolan wśród niemieckiej powodzi, zalewającej Rzeczpospolitą. Wśród dworów i pałaców, ostoi polskości w Wielkopolsce sprzed odzyskania niepodległości, mój podziw budzi „zwrócony ku przeszłości” pałac w Kopaszewie, pałac w Objezierzu z mottem templariuszy czy dwór w Koźminku – najbardziej urokliwy z oglądanych przeze mnie dworów. Na kolejnych stu pięćdziesięciu stronach albumu Jan Skuratowicz prezentował przykłady potwierdzenia tezy, iż „demonstracyjne stosowanie form uznawanych za narodowe i polskie było na pewno w pełni świadomą manifestacją polityczną”. Swą urodą, proporcjami, harmonią stylu urzekły mnie pałace w Skoraszewicach, Winnej Górze, Lubaszu, Gorzyniu, Dłoni, Górznie, Głębokiem.