sobota, 31 grudnia 2016

Szpieg



 Paulo Coelho  Drzewo Babel 2016


Agent H21

     Gdyby Paulo Coelho nadał swej książce inny tytuł, np. „Mata Hari”, jakże inaczej można by ją odczytać. Tytuł „Szpieg” zobowiązuje czytelnika do postrzegania bohaterki, jako tajnego agenta wywiadu przynajmniej jednego państwa. Wbrew tytułowi, autor ustami bardzo wyzwolonej kobiety przekonuje czytelników, iż nastąpiła sądowa pomyłka i Mata Hari jest niewinna zarzucanego jej czynu zdrady państwowej. Przyjmowała pieniądze i prezenty od wielu wysoko postawionych mężczyzn, ale za zupełnie inne usługi, których charakter zmusza do dyskrecji. Czy rzeczywiście była niemieckim agentem o kryptonimie H21? Czy agentem francuskim? A może jeszcze brytyjskim? Na te pytania książka brazylijskiego pisarza, „literackiego celebryty”, Paulo Coelho, nie odpowiada. Według mnie istotą tego utworu jest ukazanie zagubionej kobiety w momencie przełomowym, odwracającym bieg jej własnej historii. Obca jej była wiedza o tym, co w życiu dobre, a co złe. Pisarz zręcznie prezentuje widzenie świata utrzymanki, darzącej wielkim uczuciem pieniądze i luksusy związane z ich posiadaniem. Przedstawione wydarzenia biograficzne dowodzą, że ta dama do towarzystwa nie godzi się na ponoszenie konsekwencji swoich czynów, gdy męski świat upomni się o spłatę zobowiązań.

środa, 28 grudnia 2016

Na straconych posterunkach. Armia Krajowa na Kresach Wschodnich

Kazimierz Krajewski                                                                


Wydawnictwo Literackie 2014





Kalendarium

     W tabeli na końcu przedstawiłam najważniejsze wydarzenia związane z II wojną światową na Kresach Wschodnich, które pozwolą zrozumieć walkę Polaków na straconych posterunkach Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

13 milionów Polaków

     Wykład Kazimierza Krajewskiego zatytułowany „Na straconych posterunkach” dostarczył nam, czytelnikom, olbrzymią ilość informacji pozwalających uświadomić sobie skalę działań podejmowanych przez podziemie niepodległościowe na terenie Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej. Autor przedstawił szeroki kontekst historyczny, uwarunkowania geograficzne i czynniki demograficzne, jakie doprowadziły do apokalipsy Kresów z ich żywą tkanką – trzynastoma milionami Polaków. Wschodnie województwa Rzeczypospolitej, tj. białostockie, wileńskie, nowogródzkie, poleskie, lwowskie, tarnopolskie, stanisławowskie i wołyńskie zamieszkiwali Polacy (69%), Ukraińcy (14%), Żydzi (9%), Białorusini (3%), Niemcy (2%), Litwini (1%), Rosjanie (1%) i inni. 

Agresje, okupacje, walki

     Hekatombę Ziem Utraconych rozpoczęły wrześniowe agresje Trzeciej Rzeszy i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich 1939 roku. Skutkiem tych wydarzeń były kolejne okupacje Kresów: pierwsza okupacja sowiecka (1939-1941), okupacja niemiecka (141-1944), druga okupacja sowiecka (1944-?). Naturalnym odruchem Kresowian były podjęte już we wrześniu 1939 roku pierwsze próby organizowania konspiracji niepodległościowej. Koncepcje działalności podziemnej na Kresach zmieniały się wraz ze ewolucją teatru działań II wojny światowej oraz momentami zwrotnymi w niestabilnych doraźnych sojuszach międzynarodowych. Specyfika Kresów Wschodnich narażała członków polskiego ruchu oporu na walkę z wieloma wrogami:  Niemcami, Ukraińcami, Litwinami, Żydami, Białorusinami, Armią Czerwoną, sowiecką partyzantką, a w ostateczności z funkcjonariuszami NKWD i UB.

środa, 7 grudnia 2016

Księga Patrioty


Józef Piłsudski i Bolesław Wieniawa Długoszowski 
Sfinks 2015












 Książki z najwyższej półki

     Wydawnictwo popularno-naukowe Sfinks może pochwalić się wybornym cyklem edytorskim – Małą Księgą Patrioty, Księgą Patrioty i Wielką Księgą Patrioty. Nie bez kozery motto wydawnictwa brzmi „Książki z najwyższej półki”. Księgi Patrioty ukazywały się z dodatkiem płyt CD z „Najpiękniejszymi pieśniami patriotycznymi” nagranymi na Jasnej Górze w Częstochowie. W Księgach zatytułowanych Flaga, Orzeł, Ułan, Grunwald, Konstytucja, Pałac Prezydencki znalazły się polskie pieśni z pełnym tekstem i nutami linii melodycznej. Dołączone opisy pieśni dostarczyły informacji na temat autorów tekstu i melodii, historycznego kontekstu ich powstania oraz roli, jaką odegrały w węzłowych polskich wydarzeniach.
Pięknie wydana publikacja przyciąga wzrok wspaniałą szatą graficzną, na którą złożyły się archiwalne fotografie i reprodukcje obrazów z galerii sztuki polskiej. Ilustracje odpowiednio dobrane do przekazywanych treści doskonale dopełniły wymowę historycznego opracowania. Kompozycję „Błękitne rozwińmy sztandary” uzupełniono zdjęciami Józefa Hallera – dowódcy Błękitnej Armii. Z Hymnem Polski – „Mazurkiem Dąbrowskiego” – skojarzono reprodukcję Portretu Jana Henryka Dąbrowskiego. Wizerunek Marszałka Józefa Piłsudskiego ze swym adiutantem Bolesławem Wieniawą Długoszowskim towarzyszy tekstowi i nutom pieśni „Szara piechota” oraz „Pierwsza Brygada”.

Jan Henryk Dąbrowski
Jan Henryk Dąbrowski
Józef Haller
Józef Haller


sobota, 3 grudnia 2016

Absurdy PRL-u

Przyjaźń polsko-radziecka - plakat Marcin Rychlewski


Vesper 2006














Absurdalna seria

     Zbiór „Absurdów PRL-u” szumnie nazwany antologią zebrał i skomentował poznański językoznawca Marcin Rychlewski. Tomem tym wydawnictwo Vesper rozpoczęło absurdalny cykl – dołączając jeszcze „Absurdy PRL-u 2” oraz ”Absurdy Polski międzywojennej”. Publikacja o „Absurdach PRL-u” adresowana do młodych czytelników, zapewne miała im pomóc rozeznać się, w skomplikowanych realiach państwa budującego socjalizm. Realizacji tego zadania służyły zgromadzone w książce przykłady niedorzecznych zjawisk charakterystycznych dla codziennego życia Polaków, jak i funkcjonujące w przestrzeni publicznej. Jednak, aby zrozumieć polityczne dowcipy z czasów PRL-u niezbędna była choć minimalna wiedza z historii Polski i orientacja w stosunkach społecznych epoki Bieruta, Gomułki, Gierka. Nieco światła na poruszane zagadnienia rzucił kończący opracowanie Indeks, z krótkimi informacjami nt. osób, piastowanych stanowisk, partii i organizacji działających w powojennej Polsce. Bez tego retrospektywnego leksykonu, kto z młodzieży potrafiłby rozszyfrować skróty: ORMO, ZOMO, NKWD, POP, WRON, TPPR, WUML? Wyjaśniono tam również wybrane pojęcia  i kuriozalne zjawiska występujące w powojennej komunistycznej Polsce, tak aby młodzi potrafili zrozumieć dowcipy:
Dlaczego wprowadzono stan wojenny? Bo nie można było wprowadzić stanu przedwojennego.”
Albo
Jaka jest różnica między wojną i stanem wojennym? Na wojnie mają prawo strzelać obie strony”.
Humor polityczny z czasów PRL-u nierzadko odwoływał się do okresu przedwojennego, gdy polskie elity składały się z przedstawicieli arystokracji i ziemiaństwa, przeciwnie niż w komunistycznej Polsce. W tym miejscu przytaczam mój ulubiony dowcip o komunistycznych elitach.
„Gośćmi na polowaniu są osobistości partyjne: Moczar, Babiuch, Kociołek, Siwak, Motyka. Przedwojenny łowczy po zapoznaniu się z listą nazwisk zapytał: Dobrze, to nagonka. Ale kto będzie z panów?”

I śmieszno i straszno...

     Dalsze rozdziały książki przynoszą fragmenty z ksiąg skarg i zażaleń, z urzędowych pism, z listów obywateli do prasy, radia, telewizji. I tu przestaje być zabawnie, pomimo, że panowało ogólne przekonanie, iż Polska jest „najweselszym barakiem w obozie socjalistycznym”. Osoby pamiętające te absurdalne czasy nie potrafią śmiać się z kartek na mięso, mleko, cukier, z wyrywanych sobie nawzajem w sklepach skarpet dla dzieci. Nie było do śmiechu ludziom stojącym dwie doby zimą na ulicy, pod sklepem meblowym, w oczekiwaniu na dostawę meblościanek!
Ale niech tam! Takie pochwały sklepów zdarzały się nad wyraz rzadko i nikt z młodych ludzi ich nie zrozumie: "Dziękuję za rodzynki, które kupiłam w tym sklepie, a nie mogłam dostać od 2 lat w całym śródmieściu".
"Personel obecny jest fachowy i miły. Odnoszę wrażenie, jakbym był obsługiwany przed wojną".
Częściej natomiast pojawiały się wpisy krytyczne, np. "Weszłam do sklepu i co widzę... Na stoisku mięsnym nie ma żadnej wędliny... Co mają jeść ludzie pracy?" lub "Proponuję organizowanie comiesięcznych narad z bufetowymi, które legitymują się negatywnymi wynikami naparów kawowych".

Kartka na mięso
Kartka na mięso
Etykieta zastępcza
Etykieta zastępcza



wtorek, 29 listopada 2016

Chłopak z Sosnowca. Szkice do portretu

Jan Kiepura 1930-1936Jan Zieliński 


KAW 1987













 Od pucybuta do milionera

     „Chłopak z Sosnowca. Szkice do portretu” napisane przez Jana Przemszę Zielińskiego nie pretendują do miana monografii Jana Wiktora Kiepury. Tekst swej książki autor oparł na niepublikowanych wcześniej dokumentach biograficznych, głównie epistolarnych, z których wyciągał daleko idące wnioski i czynił uogólnienia. Karierze Jana Kiepury przypisał cechy „zjawiska internacjonalizacji twórczości, oderwania się od tradycyjnej mitologii narodowego posłannictwa i społecznej służby”. Skąd pomysły takiego podejścia? Poszukałam ich w biografii pisarza – piewcy Zagłębia Dąbrowskiego. Regionalista rodem z Sosnowca (tak, jak i Kiepura), dziennikarz i członek Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach pełnił funkcję asystenta I sekretarza KW PZPR Edwarda Gierka, a w 1990 roku był założycielem Związku Komunistów Polskich „Proletariat”. Pisząc o Janie Kiepurze popadał z jednej skrajności w drugą. Raz przedstawiał śpiewaka jako „człowieka z nizin, który wszystko zawdzięcza swemu talentowi i wysiłkowi”, otwierającymi perspektywy oszałamiającej światowej kariery. Z drugiej zaś strony pokazał tenora jako bezwzględnego kapitalistę i materialistę do szpiku kości, który nawet w listach do najbliższych skupia się na wyliczeniach wysokości gaż za występy na scenach Europy i świata.

Z Archiwum Rodziny Kiepurów

     Z satysfakcją właściwą gorliwemu komuniście, pisarz rozpamiętywał obrazy biedy w międzywojennej Polsce, biedy będącej niekiedy udziałem rodziny śpiewaka, której wspomnienia pojawiały się w listach do rodziców. Późniejsze zachłyśnięcie się najwyższymi apanażami i manifestowanie bogactwa autor przypisywał przyjęciu przez Jana Kiepurę stylu życia właściwego tzw. wyższym sferom – powszechnie wyśmiewanym w komunistycznej Polsce. Z tej przyczyny niechętnie wspominano w publikacji o dobroczynnej działalności artysty. W niekorzystnym świetle stawiały Jana Kiepurę cytowane w „Szkicach do portretu” dowcipy, wywiady i rozmowy z artystą wywołujące szczególnie niesympatyczne wrażenie. Równoważyły je natomiast listy od wielbicieli talentu „tenora wszechczasów”, pisma gratulacyjne i podziękowania dla mistrza znalezione przez Jana Zielińskiego w Archiwum Rodziny Kiepurów.

Jan Kiepura po koncercie w Teatrze Wielkim 1938
Jan Kiepura po koncercie w Teatrze Wielkim 1938
Jan Kiepura przed paryską operą
Jan Kiepura przed paryską operą













wtorek, 22 listopada 2016

Polki, które zadziwiły świat

Anna Henryka PustowójtównaJoanna Puchalska 


MUZA 2016














Prekursorki

     Polki, których losy przybliżyła Joanna Puchalska w swej najnowszej książce, nie tyle zadziwiły świat, ile zdumiały nas, czytelników, otwartością umysłów, rozległością zainteresowań i konsekwencją w działaniach. Autorka, wybierając postaci do swego historycznego studium, nie stosowała żadnego prostego klucza, nie łatwo więc zaklasyfikować bohaterki książki do konkretnych kręgów. Niemniej jednak, można doszukać się wspólnych elementów czy cech ich życiowych ścieżek. Te zadziwiające Polki były stuprocentowymi kobietami, twardo stąpającymi po ziemi, obdarzonymi licznymi talentami, nieugiętymi w dążeniu do własnych celów. Często bywały pionierkami w dziedzinach wcześniej zarezerwowanych wyłącznie dla mężczyzn. Te silne kobiety, realizujące swoje pasje, nie żyły jednakże w rodzinnej próżni. Pełniły role matek, żon i kochanek. Nierzadko, a właściwie częstokroć, ich losy naznaczone były tragediami rodzinnymi, z których potrafiły się otrząsnąć i żyły, działały od nowa.

Patriotki


     Walczące Polki, gorące patriotki, odczuwały do Ojczyzny miłość, dla której „młodość w grobie się prześniło”. Niesprawiedliwymi wyrokami losu skazywano je na więzienia, tortury, zesłania, katorgi, a w ostateczności niezasłużoną, przedwczesną śmierć. Kobiety – pasjonatki, wyprzedzające swe epoki w poglądach, postawach życiowych i działaniach, w różnych momentach życia deklarowały i wprowadzały w czyn elementarne umiłowanie Ojczyzny, jakie pozwoliło im zapisać się we wdzięcznej pamięci rodaków. Niektóre wsławiły się jednorazowymi czynami, inne całym swym życiem, a nawet bohaterską śmiercią. Joanna Puchalska przedstawiła Annę Dorotę Chrzanowską, zwycięską obrończynię twierdzy w Trembowli, zagrzewającą do walki trzystu ludzi, którzy spowodowali odwrót Turków (poza dwoma tysiącami poległych pod murami). Walka Chrzanowskiej o przetrwanie zamku trwała dwa tygodnie. Znacznie dłużej walczyła Wanda Ossowska - sanitariuszka, łączniczka i kurierka Armii Krajowej, osadzona w Alei Szucha, Majdanku, Auschwitz, Ravensbruck, Neustadt-Glewe. Więziona na Pawiaku przetrzymała rekordową ilość przesłuchań połączonych z torturami – pięćdziesiąt siedem w ciągu trzech miesięcy! Tragiczne losy stały się też udziałem poetki Beaty Obertyńskiej. Aresztowana przez NKWD więziona była w lwowskich Brygidkach, Kijowie, Odessie, Charkowie, Starobielsku, a na koniec zesłana do łagru Loch – Workuta. Następnie przeszła cały szlak bojowy Armii Andersa. I ciągle tworzyła…
Po wojnie nie znalazło się dla niej miejsce w Polsce! Zmarła na emigracji w Londynie.

Nie zaznałeś kaźni Oświęcimia,
Swąd stolicy ócz ci nie zadymiał,
nigdy wróg ci żaden nie przewodził.
Jakże losy sprzyjały ci, synu!
Jakżeś mądry był – mądry nad podziw –
Żeś być nie chciał! Żeś się nie urodził!
”                                                                           z wiersza "Do mego syna"

środa, 16 listopada 2016

O Piłsudskim i piłsudczykach

Ignacy Mościcki przyjmuje książkę od autora - Konrada WrzosaKonrad Wrzos


LTW 2013














Od wywiadów do Wywiadu

     Konrad Bronisław Wrzos (z domu Rosenberg), dwudziestojednoletni dziennikarz, w kwietniu 1926 roku, w okresie tzw. sejmokracji, przeprowadził wywiad z Józefem Piłsudskim – na dwa tygodnie przed przewrotem majowym. Tą rozmową rozpoczyna się książka Konrada Wrzosa zatytułowana „O Piłsudskim i piłsudczykach”, do której, obok publikacji z 1936 roku, dołączono teksty pochodzące z 1938 roku („11 głów narodów i armii”) oraz z 1939 roku („Pułkownik Józef Beck”).
     W książce doskonale wzbogaconej o ilustracje, Konrad Wrzos „napisał kilka szkiców poświęconych czołowym osobistościom państwa, dawnym współpracownikom Marszałka i jego żołnierzom, którzy wytrwali z nim do końca we wspólnej walce o niepodległość, a później o wielkość i siłę Rzeczypospolitej”. Jak zauważył we przedmowie historyk, dr Piotr Cichoracki, opracowania te „można… traktować nie tylko jako źródło do biografii tych postaci, ale również świadectwo stanu w jakim znalazł się obóz piłsudczykowski po śmierci Marszałka w maju 1935 r.”.
     Konrad Wrzos – zwolennik Marszałka i sanacji był niekłamanym mistrzem reportażu, docenianym przez czytelników, wydawców i polityków. Dzięki wyjątkowym zdolnościom lingwistycznym (znał biegle sześć języków, porozumiewał się jeszcze w trzech językach!) jeździł po całym świecie i zewsząd pisał reportaże. Nierzadko towarzyszył w podróżach polskim politykom, np. w grudniu 1927 roku był w Genewie z okazji wizyty Józefa Piłsudskiego na obradach Ligi Narodów. Kariera dziennikarska Konrada Wrzosa zakończyła się wraz z wybuchem II wojny światowej. Reporter wyemigrował do Ameryki Południowej, gdzie kierował placówką wywiadowczą „Salta” w Rio de Janeiro pod pseudonimem „Spryciarz”. Po wojnie nie powrócił do Polski.

Od sejmokracji do Wielkiej Polski

     Dlaczego z „czołowego hufca piłsudczyków” autor wybrał tę, a nie inną piętnastkę postaci? Odpowiedzi na to pytanie udzielił reportażysta w Zakończeniu swej publikacji: „Nie sposób pisać o wszystkich i dlatego ograniczam się do sylwetek będących niejako modelami, z których każda odpowiada innej czynności u boku Marszałka i dopasowana jest do wielkiej jego postaci”. Książkę o piłsudczykach popełnił uczciwy, prostolinijny, wierzący w ludzi młody człowiek zafascynowany Wielką Polską stworzoną przez Jej Wielkiego Autora. Jedno z czołowych miejsc w opracowaniu Wrzosa zajęła polityka zagraniczna międzywojennej Polski. Słowa uznania na cześć jej zdobyczy, kilka lat później negatywnie zweryfikowała rzeczywistość 1939 roku. Nie pomogły nam żadne umowy, pakty, sojusze z Rzeszą Niemiecką, Związkiem Sowieckim, Francją, Anglią. Oszukani przez wszystkich, osamotnieni w walce na dwóch frontach, musieliśmy tę walkę przegrać! Ale o tym jeszcze nie wiedział Konrad Wrzos, szkicując na gorąco, po śmierci Józefa Piłsudskiego, na poły propagandowe teksty. Autor, będący dziennikarzem a nie historykiem, pozwalał sobie na pewne nieścisłości historyczne, które w obecnym wydaniu zostały skrzętnie sprostowane w odnośnych przypisach.
     Z wyboru tekstów prezentujących sylwetki piłsudczyków wyłania się wybitna postać Naczelnika Państwa, którego najbliżsi mu ludzie określali zwrotami przytaczanymi przez autora zbioru:
Ignacy Mościcki – „Nie zniósłby żadnego kompromisu, który byłby dobry dziś, ale który by się okazał szkodliwy jutro”.
Stanisław Patek – „Bo on się nie rozpraszał i nie rozstrzeliwał, bo… miał jeden wspólny mianownik i jeden cel. Celem tym była niepodległość Polski”.
Stanisław Car – „Był zwolennikiem odpowiedzialności za każdy czyn związany z rządzeniem, odpowiedzialność zbiorowego ciała za rządzenie uważał za  s a m o ł u d z e n i e  się”.
Konrad Wrzos – „Romantyzm Józefa Piłsudskiego pozwalał mu realizować najśmielsze marzenia: od wskrzeszenia żołnierza polskiego do zjednoczenia trzech zaborów, od zjednoczenia Polski do zbudowania silnego mocarstwowego państwa”.

Oficerowie marszałka Józefa Piłsudskiego przed Belwederem - maj 1926
Oficerowie Marszałka Józefa Piłsudskiego
przed Belwederem - maj 1926
Belweder - przed wyjazdem do Genewy. Od lewej: Józef Beck, Józef Piłsudski, mjr Bielski, mjr Zembrzuski-12.1927
Belweder - przed wyjazdem do Genewy-grudzień 1927 r.
Od lewej: J. Beck, Józef Piłsudski, mjr Bielski, mjr Zembrzuski















niedziela, 6 listopada 2016

Arystokracja - polskie rody

Stanisław August PoniatowskiMarcin K. Schirmer 


Wydawnictwo Naukowe PWN 2012









Od możnowładztwa do arystokracji

     Marcin Konrad Schirmer zaproponował sympatykom literatury historycznej wędrówkę przez wieki dziejów arystokracji od samego zarania, w czasach I Rzeczypospolitej, aż po czasy współczesne. Przynależność do magnaterii wymagała spełnienia warunków dotyczących pochodzenia rodziny ze stanu szlacheckiego, odpowiednio dużego majątku oraz pełnienia ważnych funkcji w państwie. Mniej klarowna była kwestia nadawania arystokratycznych tytułów, które w Rzeczypospolitej były różnie nadawane, stosowane i postrzegane. Aczkolwiek nie tytułami stała polska arystokracja. Magnaci będący już w posiadaniu olbrzymich latyfundiów, za zasługi dla króla czy kraju otrzymywali tzw. królewszczyzny oraz kolejne, bardzo znaczące urzędy publiczne. Skutkiem tego ich wpływy systematycznie rosły, natomiast osłabieniu ulegała władza królewska. Światlejsze ugrupowania (Familia Czartoryskich i Poniatowskich) dążyły do zreformowania państwa, lecz wsteczna opozycja (Potockich, Branickich i Rzewuskich) blokując te dążenia szukała poparcia u państw ościennych. To musiało się skończyć katastrofą. Nastał okres zaborów Rzeczypospolitej. Arystokracja w Polsce pod zaborami spełniała funkcje mecenasa kultury i sztuki oraz kuratora dziedzictwa narodowego, a także wspierała powstania narodowe i dotkniętych ich skutkami emigrantów. Celem utrzymania całości ziem w polskich rękach tworzono ordynacje, ale i to nie pomogło na dłużej. Większość magnackich latyfundiów znajdowała się na wschodzie Rzeczypospolitej. Tzw. Ziemie Zabrane, zagarnięte przez Imperium Rosyjskie miały powierzchnię 462 tys. km2  (dzisiejsza pow. Polski to 312 tys. km2 !). Granice Rzeczypospolitej po II rozbiorze usankcjonował Traktat Ryski z 1921 roku.

środa, 2 listopada 2016

Wielcy Kresowiacy

Wołczyn - kościół chrztu Stanisława Augusta PoniatowskiegoKatarzyna Węglicka


BELLONA 2015














  Polacy z Kresów - Wielcy Kresowiacy

     „Polacy z Kresów – znani i nieznani” to tytuł książki Katarzyny Węglickiej, którą przeczytałam i skomentowałam przed jej albumową wersją nazwaną „Wielcy Kresowiacy”. Obydwie publikacje mają tę samą strukturę. Ich rozdziały zatytułowane są podobnie: Artyści, Muzycy, Malarze, Uczeni, Magnaci, Awanturnicy. Spośród znanych i nieznanych Kresowiaków autorka wybrała do obydwu pozycji prawie te same osoby. Wydanie albumowe mieści jednak znacznie mniej informacji o poszczególnych postaciach, natomiast znacznie więcej barwnych fotografii. Duża ich część zawiera wizerunki zabytków Wilna oraz miejsc związanych z upamiętnieniem Wielkich Kresowiaków. Nie ma natomiast ani jednej podobizny tytułowych Kresowian. Marginesy wydania ozdobiono miniaturkami zdjęć, powtarzającymi się na wszystkich stronach – a szkoda. Można było zróżnicować ilustracje na obrzeżach np. zgodnie z zawartością rozdziałów. 
Opracowanie „Wielcy Kresowiacy” obfituje w ciekawostki dotyczące tytułowych bohaterów, zawierające interesujące liczby. Napoleon Orda podczas dziesięciu lat podróży po Polsce odwiedził i naszkicował wizerunki dwustu sześćdziesięciu obiektów. Stefan Czarniecki dowodząc w oblężeniu Stawiszcz liczył już sześćdziesiąt sześć lat, a Julian Ursyn Niemcewicz miał piętnaścioro rodzeństwa.

Mit polskości i Polski rósł wraz z nimi

     Kresy Wschodnie Rzeczypospolitej były kolebką wielu polskich znakomitości, których losy naznaczone zostały piętnem historii. Okresy I i II Rzeczypospolitej kończyły się zaborami, wojnami światowymi, okupacjami. W tak trudnych czasach przychodzili na świat Polacy wypełniający z poświęceniem powinności wobec Ojczyzny, i mówiący z przekonaniem o sobie, że „mit polskości i Polski rósł wraz z nami”. To Oni pracowali i walczyli dla Polski. Zdarzało się nawet ostentacyjne manifestowanie polskości, np. dwaj absolwenci szkoły pilotażu we Francji w 1910 roku zażądali, aby na ich dyplomach wpisano narodowość polską, pomimo, że Polski wtedy nie było na mapie Europy. Niezależnie od szlachetności i prawości uczynków los nie obchodził się z nimi sprawiedliwie. Aresztowani, skazywani, więzieni, wypędzani z kraju, zsyłani na Sybir zostawali wielkimi bohaterami lub umierali w samotności. Niektórzy z nich, jak Julian Ursyn Niemcewicz zostawili dla potomnych „Pamiętniki czasów moich”, których fragment zawierający opis kresowego dworu na Polesiu przytoczyła autorka.

Grób Artura Grottgera we Lwowie na Cmentarzu Łyczakowskim
Grób Artura Grottgera we Lwowie
na Cmentarzu Łyczakowskim
Grób Mickiewiczów w Kobryniu
Grób Mickiewiczów w Kobryniu
Pomnik Napoleona Ordy w Janowie Poleskim
Pomnik Napoleona Ordy
w Janowie Poleskim

Ziemie Utracone krzyczą o krzywdach

     Nasze Ziemie Utracone każdą swą cząstką krzyczą o krzywdach, jakich doznali ich mieszkańcy. Katarzyna Węglicka opowiedziała o Księciu NiezłomnymRomanie Stanisławie Sanguszko – skazanym za udział w Powstaniu Listopadowym na zsyłkę na Syberię (trwała 14 lat), konfiskatę majątku, utratę szlachectwa i tytułu. Opowiedziała o obronie Grodna we wrześniu 1939 roku, o rozstrzelaniu trzystu obrońców miasta (w tym cywilną młodzież), o egzekucji profesorów Liceum w Naumowiczach pod Grodnem w październiku 1942 roku dokonanej przez Niemców. Opowiedziała  o oddziale „Kmicica” – Antoniego Burzyńskiego – podstępnie wymordowanym ( osiemdziesięciu żołnierzy) w lipcu 1943 roku przez sowiecką partyzantkę (z dawnym kolegą Kmicica na czele). Dowódczą schedę po Kmicicu przejął „Łupaszka” – Zygmunt Szendzielarz – tworząc tzw. Brygadę Śmierci (5 Brygada Wileńska Armii Krajowej). 
Polscy kresowi magnaci zdolni byli do wszelkich poświęceń dla ratowania Ojczyzny. Na wieść o Moskalach obwarowanych w chłopskich zabudowaniach książę Eustachy Erazm Sanguszko zakrzyknął do dowódcy „Generale! To moja wieś, każ ją spalić!” – i Rosjan rozgromiono. Arystokraci płacili na ogół najwyższą cenę za życie zgodne z maksymą „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Podczas rewolucji bolszewickiej 1917 roku czerwoni sołdaci bestialsko zamordowali księcia Romana Damiana Sanguszko – osiemdziesięciopięcioletniego starca – a pałac spalili, w tym bibliotekę liczącą dwadzieścia pięć tysięcy woluminów.

sobota, 29 października 2016

Siostry Lachman, piękne nieznajome

Pałac Raczyńskich w RogalinieMagdalena Jastrzębska

LTW 2014











Nagrodę wygrałam w konkursie ogłoszonym przez http://bioggraff.blogspot.com/

Trzy siostry Lachman

     Książka „Siostry Lachman, piękne nieznajome” autorstwa Magdaleny Jastrzębskiej nasuwa skojarzenie z dramatem Antona Czechowa pt. „Trzy siostry”. W obydwu przypadkach życie kobiet w  XIX wieku podlega skomplikowanym prawom rządzącym poszukiwaniem miłości. Fikcyjne postaci dramatu, jak i prawdziwe bohaterki opowieści biograficznej dążyły do spełnienia swych kobiecych ról – żon i matek. Nie zawsze jednak owo spełnienie szło w parze z miłością. W dziewiętnastowiecznej rzeczywistości małżeństwo i miłość często wykluczały się. Autorka gawędy celnie charakteryzując ówczesne obyczaje uświadomiła czytelnikowi, że kojarzenie małżeństw było zabiegiem o znamionach kontraktu handlowego, gdzie brakowało miejsca na uczucia, a o wyborze kandydata na współmałżonka decydowały rodziny. Skutkiem takiego podejścia do kwestii małżeńskich były separacje, rozwody, dzieci z nieprawego łoża, a w konsekwencji zawiłe konfiguracje rodzinne. Tytułowe bohaterki miały troje rodziców, gdyż ich ojciec Jerzy Lachman miał dwie żony: Eleonorę i Teresę. Miały też czterech mężów, bo Laura była dwukrotnie zamężna. Grono bohaterów książki rozrosło się więc do dziesięciu osób. Jak w tym rodzinnym zawiłościach orientowała się autorka? Po mistrzowsku!

niedziela, 23 października 2016

Kino, teatr, kabaret – Dwudziestolecie Międzywojenne t 2

Jadwiga Smosarska Sławomir Koper


Bellona 2013 














Przybytki Melpomeny

     „Kino, teatr, kabaret” jako drugi tom cyklu „Dwudziestolecie międzywojenne” dostarczył czytelnikowi wielu informacji o życiu kulturalnym II Rzeczypospolitej. Pomimo pewnych niedostatków formalnych, jak np. brak odautorskiego wstępu czy spisu treści, publikacja pozostawia pozytywne wrażenie. Jest to nie tylko zasługą tekstu znakomitego znawcy tematu, Sławomira Kopera, ale i zaprezentowanych w książce kilkuset fotografii ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, doskonale uzupełniających zawarte wiadomości. Z szerokiej tematyki prężnie rozwijającej się polskiej kultury dwudziestolecia, autor wybrał te, którymi żyła międzywojenna Polska. Wnikliwie przyjrzał się tytułowemu teatrowi przeżywającemu okres prosperity; w samej Warszawie funkcjonowało w tych latach ponad sto osiemdziesiąt teatrów i teatrzyków. Autor w olbrzymim skrócie opowiedział o ludziach teatru przywołując pierwsze nazwiska aktorów i reżyserów  tworzących w przybytkach Melpomeny: Juliusza Osterwę, Stefana Jaracza, Leona Schillera, Aleksandra Zelwerowicza i Ludwika Solskiego. Nie pominął również osób, od opinii których nierzadko zależała egzystencja sceny – recenzentów z wybitnym Tadeuszem Boyem-Żeleńskim, zamordowanym przez hitlerowców 1941 roku we Lwowie na Wzgórzach Wuleckich.

 

Multimedialna klasyka  

     Międzywojenny teatr nieraz wychodził  poza ramy klasycznych spektakli. Na wawelskim dziedzińcu wystawiono AD 1923 „Odprawę posłów greckich” Jana Kochanowskiego „W mistrzowski sposób wykorzystano możliwości plenerowej inscenizacji: grę świateł, dźwięki dzwonów i zegarów, wspaniałą architekturę”. Dziś nazwalibyśmy takie przedstawienie pokazem multimedialnym. Wieloaspektowe bywały też klasyczne interpretacje, ale w zupełnie innym wymiarze. Deski teatru stawały się polem bitwy między miłośnikami ambitnego repertuaru a zwolennikami sztuk komercyjnych, gwarantujących lepszą frekwencję i dochody. W walce tej brali udział m.in. poeci spod znaku Pikadora, którzy „perfidnie i obrzydliwie podkreślali brawami każdy banał dialogu, każde zdawkowe powiedzonko”.


Jan Kiepura
Jan Kiepura
Adolf  Dymsza
Adolf  Dymsza
Eugeniusz Bodo
Eugeniusz Bodo

wtorek, 18 października 2016

Wołynianki. Z Wołynia do PRL

Iza i Piotr Kruszyńscy w Krakowie 1945

Piotr Jaźwiński

Aleksander Jaźwiński


Tetragon, Erica 2014












"Wołynianki" czy "Wołyń"

     Książka pt. „Wołynianki. Z Wołynia do PRL” nie ma prawie nic wspólnego z filmem Wojciecha Smarzowskiego zatytułowanym „Wołyń”, który dostał się ostatnio na ekrany naszych kin. Bohaterowie publikacji Piotra i Aleksandra Jaźwińskich rzeczywiście pochodzą z Uściługu na Wołyniu – jednej z krain historycznych Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Położenie województwa wołyńskiego na mapach I i II Rzeczypospolitej pokazują ryciny:
Rzeczpospolita Obojga Narodów
Rzeczpospolita Obojga Narodów
















Siermiężna peerelowska rzeczywistość

     Autorzy: Piotr – ojciec i Aleksander – syn napisali na poły autobiograficzną powieść zakorzenioną w wołyńskiej ziemi, która wykarmiła wiele pokoleń polskich patriotów. Kresowe dworki należące do bardziej lub mniej majętnych Polaków wyposażyły młode generacje w system wartości i zasad moralnych, według których  największym dobrem jest umiłowana Ojczyzna. Ale stał się wrzesień 1939 roku, a z nim kres Rzeczypospolitej. Hitlerowscy i bolszewiccy okupanci wydarli Polakom wszystko to, co oni znali, posiadali, kochali. Kresowianom została tylko „tradycja pieczołowicie przekazywana następnemu pokoleniu”. Tradycja rozumiana jako „sposób bycia widoczny w życiu codziennym, to drobiazgi pozornie niewiele znaczące, a jednak wyróżniające je z tłumu i wzbudzające szacunek”. I z tym „bagażem” bohaterowie książki reprezentujący trzy pokolenia rodaków wkroczyli do siermiężnej peerelowskiej rzeczywistości. Główny punkt ciężkości opowieści zawiera obraz codziennych potyczek Barbary i Izy o zapewnienie rodzinie choć minimum potrzebnego do jej egzystencji. Z drugiej strony pokazano trudną walkę starszej pani, kresowej inteligentki, z młodymi „o trwanie przy tradycjach i wartościach minionego świata” oraz „nawoływanie do bezkompromisowej postawy wobec zdrajców i wroga”. Niniejsza książka jest najlepszym dowodem, że walka ta miała sens. Jej autorami są wszakże wnuk i prawnuk starszej pani  - obaj absolwenci Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego (Uniwersytet Józefa Piłsudskiego) zgłębiający tajemnice historii Polski.

wtorek, 11 października 2016

Bohaterowie historii Polski

Stanisław August Poniatowski
Stanisław August Poniatowski

Maciej Leszczyński 


Podsiedlik-Raniowski i Spółka 2004














Czy wiesz… kto to jest?

     „Bohaterowie historii Polski” to niewielka książeczka wydana nakładem oficyny Podsiedlik-Raniowski i Spółka (obecnie Publicat SA), która specjalizowała się w literaturze dziecięcej i młodzieżowej. Omawiana pozycja należy do serii „Czy wiesz… kto to jest?” Autor, Maciej Leszczyński, spośród gromady wybitnych Polaków, jakich przysporzyły nam zagmatwane dzieje naszej Ojczyzny, wybrał ponad dwadzieścia postaci. Znaleźli się wśród nich władcy, uczeni, artyści, wodzowie i jeden święty. Wybór był niełatwy i można by się spierać na temat listy bohaterów, bo wielu z nich zabrakło w książce. Podstawowy rejestr wielkich Polaków zawiera przecież kilkaset nazwisk, spośród których autor mógł wybrać tylko niewielu. 

Ilustracje Marka Szyszki

     W mojej opinii, graficznym majstersztykiem są ilustracje Marka Szyszki, który wydaje się być godnym następcą klasyka ilustracji książkowej – Jana Marcina Szancera. Realistyczne rysunki Marka Szyszki należycie uzupełniają informacje o wielkich Polakach. Oprócz rysunków wydawca zamieścił barwne fotografie obiektów, postaci, eksponatów oraz reprodukcje obrazów i kolorowe mapki. Na końcu książki zamieszczono dokładny Spis ilustracji z określeniem pochodzenia ich oryginałów. Uwagę przyciąga również okładka publikacji z ryciną Marka Szyszki i konturami Polski w tle, doskonale spełniająca swą funkcję informacyjną, co do treści książki.

Władysław Jagiełło
Władysław Jagiełło
Józef Piłsudski
Józef Piłsudski


















    

czwartek, 6 października 2016

Stanisławów jednak żyje

Tadeusz Olszański 

ISKRY 2010















Stanisławów Andrzeja Potockiego

     Tadeusz Olszański zaskoczony szeroką reakcją czytelników na swą wspomnieniową książkę „Kresy Kresów. Stanisławów” wydał następną pod tytułem „Stanisławów jednak żyje”. Znalazły się w niej reminiscencje byłych stanisławowian oraz dzieje polskiego niegdyś Stanisławowa, założonego przez Andrzeja Potockiego herbu Pilawa w 1662 roku. Trzysta lat później szczątki założyciela miasta sprofanowali komuniści niszcząc rodowe krypty Potockich w ufundowanej przez nich kolegiacie!

Ateny Pokucia za Krakowem i Lwowem

     Stanisławów, jaki pozostał w sercu i pamięci Tadeusza Olszańskiego był trzecim co do wielkości, po Krakowie i Lwowie, miastem Galicji. Tętniło w nim życie tolerujących się nawzajem narodowości: polskiej, żydowskiej, rusińskiej, niemieckiej, ormiańskiej i innych. Przedsiębiorczy obywatele stolicy Pokucia wybudowali nowoczesne fabryki, sklepy, szkoły, szpitale, elektrownie. Wspomnienia Tadeusza Olszańskiego dotyczyły również spraw bliskich młodemu pokoleniu. Obszernie opisane zostały dzieje stanisławowskiej edukacji od założenia w XVII wieku Kolonii Akademickiej, która zyskała określenie „Ateny Pokucia”. Sport w Stanisławowie zasłynął przede wszystkim dwoma klubami i drużynami piłkarskimi: Górką i Rewerą, o których autor publikacji opowiedział z dziennikarską pasją. 

wtorek, 4 października 2016

Dwór – Dwudziestolecie Międzywojenne t32.

Medyka - salon Iwona Kienzler


Bellona, Edipresse 2014









Rzetelność mimo wszystko

     Do udziału w cyklu wydawniczym „Dwudziestolecie międzywojenne” Bellona zaprosiła panią Iwonę Kienzler, którą przedstawiałam przy okazji jej pracy o Marii Skłodowskiej-Curie. Obecna publikacja nie dała rozwinąć skrzydeł znakomitej autorce książek historycznych. Z uwagi na ograniczoną objętość tomu pisarka zmuszona była przekazać tylko niewielką część swej wiedzy na temat tytułowych dworów. Mimo tego, opracowała temat bardzo rzetelnie i w kolejnych rozdziałach omówiła podstawowe zagadnienia fenomenu, jakim był dwór polski, sięgając nie tylko do okresu międzywojnia, wymaganego założeniami cyklu, ale również do czasów I Rzeczypospolitej.

Ziemianie na co dzień i od święta

     I tak, Iwona Kienzler scharakteryzowała ziemiaństwo, jako szeroko pojętą klasę społeczną, skupiając się na jej trybie życia służącym ogółowi, spełnianiu obowiązków wobec Ojczyzny oraz obyczajowości i tradycjach. Prowadziła czytelników po pomieszczeniach wewnątrz dworu, jak i po całym założeniu dworsko – parkowym zwracając uwagę na podporządkowanie funkcjonowania dworskiego środowiska, od parobków i fornali aż do właścicieli ziemskich, porom roku i przyrodzie. Przysłowiową polską gościnność autorka powiązała ze sposobami spędzania wolnego czasu przez mieszkańców posiadłości; przywołała więc sceny ze ślubów, polowań, balów, świąt i innych uroczystości rodzinnych.

ZARZECZE - ślub
Zarzecze - ślub
ZABIERZÓW - polowanie
Zabierzów - polowanie