A. Falk, M. Potocka, M. Potocki
Legion 2020
Rzecz o Teofili z Działyńskich
Ubiegłego lata, w Muzeum Ziemi Średzkiej we Dworze w Koszutach, obok
ekspozycji prezentującej ziemiańską siedzibę w Wielkopolsce podziwiałam
wystawę prac rzeźby w tkaninie autorstwa Marii Romany Gierczyńskiej,
zatytułowaną „Tradycja. Myśli ważne na ziemi, myśli ważne w niebie…”. Splot
rozmaitych okoliczności sprawił, że weszłam w posiadanie pewnej unikalnej
publikacji z limitowanej serii stu numerowanych egzemplarzy, wydanej w
bieżącym roku przez Stowarzyszenie Teatralne Legion z Kórnika. Statutowym
celem owej instytucji wyznaczono „Popularyzację historii i teraźniejszości
miasta Kórnik oraz promocji Zamku i jego rodów”, stąd opracowanie nazwane
„BIAŁA DAMA w gorsecie mitów i legend”. Pracę opatrzoną podtytułem „Rzecz o
Teofili z Działyńskich Szołdrskiej-Potulickiej”, udostępniono drukiem w ramach
projektu „Upamiętnienie rodu Działyńskich…”. W „Słowie od wydawcy”
biograficznego szkicu dostarczono informacji o działalności placówki
kulturalnej: spektaklach sceny faktu, koncertach, spotkaniach poświęconych
kórnickim postaciom i licznych publikacjach.
Niniejsze studium powstało dzięki współpracy autorów tekstu i fotografii:
Anecie Falk, Małgorzacie Potockiej, Mikołajowi Potockiemu, redakcji Anny
Łazuki-Witek oraz twórcy opracowania graficznego Ryszarda
Gaffling-Gierczyńskiego. I właśnie graficzna warstwa książki jest jej
niezaprzeczalnym atutem, tym bardziej, że gros ilustracji i dokumentów
opublikowano tutaj po raz pierwszy. Moja uwaga skupiła się na dwu rycinach:
fragmencie z „Kuryera Polskiego” donoszącym o rozwodzie Teofili i Aleksandra
Potulickiego (rok 1754) oraz okładce „Kazania Żałobnego napisanego na
pogrzeb… Teofili z Działyńskich” przez Ignacego Giecy (rok 1790).
Postępowa białogłowa
Biografia Teofili z Działyńskich, przedstawiona na kartach książki, zawiera
opis wydarzeń i szczegółów jej życia oglądanych z różnych perspektyw. Owa
„Kobieta z krwi i kości” była dwukrotnie mężatką (Stefan Szołdrski,
Aleksander Potulicki), wdową, rozwódką, matką czwórki dzieci (z których
dorosłości dożył tylko Feliks Szołdrski). Właścicielka olbrzymiego majątku
w Wielkopolsce (klucza kórnickiego i runowskiego), w tym zamku w Kórniku, sprawnie
zarządzała swoimi dobrami, a o jej dokonaniach w miastach, wsiach,
folwarkach autorzy obszernie rozpisali się w odrębnym rozdziale. Nowoczesne
rozwiązania urbanistyczne, gospodarcze, społeczne mogą zaskakiwać
czytelników zważywszy na fakt, iż miały miejsce w XVIII wieku, a ich
inicjatorem była białogłowa. Teofila ufundowała miejskie ratusze, bożnicę i
zbór, usilnie popierała osadnictwo olęderskie, a pańszczyznę zastąpiła
czynszami. Działalność arystokratki otwartej na ludzi innych narodowości czy
wyznań pozostawiła ślady także w kórnickim zamku i jego otoczeniu – wszak
przebudowała warowny zamek w wielkopańską rezydencję z okazałymi oficynami i
przepięknymi ogrodami.
Wykształcona i oczytana kobieta stała się bohaterką epickiego poematu, a jej
utrwalony na płótnie wizerunek (prawdopodobnie pędzla A. Pesne'a), w eleganckiej białej sukni, przyczynił się do
kreacji legendy o kórnickiej Białej Damie. Autorzy biograficznej publikacji
opisując uroczysty pochówek Teofili, mowę pogrzebową czy nagrobek w
kórnickiej kolegiacie postawili retoryczne pytanie
„Czy śmierć oznacza koniec?”
W ostatnim akapicie książki wnikliwy czytelnik znajdzie wyjaśnienie, które najpełniej tłumaczy fenomen ducha słynnej właścicielki Zamku w Kórniku, pojawiającego się już od ponad dwu wieków:
„Czy śmierć oznacza koniec?”
W ostatnim akapicie książki wnikliwy czytelnik znajdzie wyjaśnienie, które najpełniej tłumaczy fenomen ducha słynnej właścicielki Zamku w Kórniku, pojawiającego się już od ponad dwu wieków:
„Dla kórnickiego świata Teofila była z i e m i ą, na której ludzie mogli się osiedlać, o g n i e m, który zapalał do działania, w o d ą, która gasiła wszelkie pożary i p o w i e t r z e m, które pozwalało spokojnie żyć i w pełni oddychać.”
Szanowna Pani, serdecznie dziękuję za zainteresowanie się i jak zwykle wnikliwą recenzją książki o Białej Damie z Kórnika. Dzięki Pani Biała Dama znalazła się w godnym Towarzystwie, któremu poświęca Pani swoje emocje, wiedzę dzieląc się z czytelnikami swoimi ciekawymi i wnikliwymi wrażeniami.
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochylenie się nad moimi refleksjami. Powyższe słowa dodały mi skrzydeł i utwierdziły w zamyśle dzielenia się tym, co ważne...
Usuń