niedziela, 9 lutego 2025

1000 muzeów w Polsce. Przewodnik


 

Dorota Folga Januszewska

Wydawnictwo BOSZ 2011








Wojtek Duch -  https://historia.org.pl/   

Forma
     Przewodnik  «1000 muzeów w Polsce» to ponad 1000 zszytych kredowych stron. Na każde muzeum autorzy przeznaczyli od 1 do 2 stron, na których oprócz krótkiej notki o muzeum umieszczono przynajmniej dwa zdjęcia. Układ notki został sprytnie pomyślany. Z reguły to kilka akapitów wg kolejności: historia muzeum, ekspozycja stała i działalność edukacyjna.
    Wszystkie fotografie są wysokiej jakości i co ważne zawierają aktualne wizerunku opisywanych placówek. Przykładem może być Muzeum Armii Krajowej. Jego zdjęcie pochodzi co najwyżej sprzed kilkunastu tygodni. Szkoda jednak, że autorzy zrezygnowali - i to świadomie - z podpisów pod zdjęciami.
Książkę, „czuć w ręku”, bo dzięki swojej objętości waży grubo ponad kilogram. Każdy rozdział przewodnika zawiera strony o innym, ciepłym kolorze. Dzięki czemu książka jest kolorowa i przyjemna dla oka. Zastrzeżenie można mieć do okładki, gdyż można ją łatwo złamać (sam testowałem - niestety). Pozostaje wówczas wzdłuż przełamania brzydka bruzda. Znacznie lepszym pomysłem byłoby zastosowanie bardziej plastycznego materiału pokrytego np. folią. Przy następnej edycji dobrym pomysłem byłoby dodanie zakładki w postaci tasiemki.
Treść
    Atutem tego przewodnika jest przede wszystkim jego kompletność. Autorzy nie skupili się tylko na znanych i dużych muzeach, ale sięgnęli również po regionalne placówki, a nawet małe izby pamięci i zrobili to z benedyktyńską dokładnością.  Znajdują się tam zarówno plejada krakowskich placówek jak i Muzeum Lachów Sądeckich w małym Podegrodziu. Moje próby znalezienia luk w placówkach zawartych w 1000 muzeach w Polsce spełzły na niczym.
    Kolejnym atutem tego przewodnika jest aktualność informacji w nim zawartych. Posłużę się kolejny raz krakowskim przykładem, gdyż jest mi on doskonale znany. Otóż jego autorzy zauważyli, że w czerwcu tego roku nastąpiła zmiana stałej ekspozycji muzeum przy ul. Pomorskiej. Pokazuje to, że musiano do samego końca procesu wydawania książki aktualizować zawarte w nim informacje. Pamiętano także o muzeach w budowie jak warszawskie Muzeum Żydów Polskich. Duża w tym zasługa studentów Katedry Sztuki, Teorii i Muzeologii Współczesnej Instytutu Historii UKSW, dla których zamieszczono podziękowania w książce. Pozostaje mieć nadzieje, że książka doczeka się kolejnych uaktualnionych wydań.


Układ treści
    Przewodnik jest znakomicie zorganizowany i czytelny, co w tego typu wydawnictwach jest bardzo ważną cechą. Dobrym pomysłem jest alfabetyczny - wg nazw miejscowości - układ treści. Czytelnik w mig może sprawdzić, czy w danej miejscowości znajduje się ciekawe muzeum. Muzea w zakresie danej miejscowości również ułożone są wg liter alfabetu. Szczegółowo koncepcję opisu wyjaśniono w nocie redakcyjnej.
    Przy każdym muzeum skrótowo oznaczono jakiego rodzaju zbiory prezentuje. Dzięki temu powstał na końcu indeks tematyczny muzeów. Pomysł bardzo użyteczny. Jeśli ktoś fascynuje się dajmy na to archeologią korzystając z indeksu w mig znajdzie wszystkie muzea w Polsce mające w swoich zbiorach eksponaty o takiej tematyce.
Łyżka dziegciu
    Spoza drobnych wad wymienionych wcześniej jedna jest bardziej poważna i warta osobnego akapitu. Mowa o cenie. Książka kosztuje, aż 119 zł (Przewodnik został również wydany w języku angielskim, ale tu cena jest jeszcze wyższa i wynosi 140 zł. Być może koszty tłumaczenia podbiły cenę o 20 zł.). To prawda, że przewodnik jest przepięknie wydany i aktualny, ale czy cena jest adekwatna do jego zawartości? Do jakości i tytanicznej pracy autorów na pewno tak. Jednak pozostaje pewien szkopuł. Wszystkie informacje zawarte w książce można znaleźć w internecie, który jest sporym konkurentem dla tego przewodnika. Jest jednak jedno ale. Nigdzie nie znajdziemy wszystkich tych informacji w jednym miejscu1.
Podsumowanie
    Przewodnik  «1000 muzeów w Polsce» to pierwszy w Polsce zbiór wszystkich muzeów w naszym kraju, jaki ukazał się w druku. Pomysł bardzo prosty, ale jednocześnie czasochłonny. Zrealizowany naprawdę znakomicie, wręcz z rozmachem. Książkę można spokojnie polecić osobom lubiącym turystykę historyczną. Wówczas żadna placówka muzealna nie umknie ich uwadze. Jednak dla instytucji naukowych lub takich portali jak historia.org.pl to pozycja wręcz obowiązkowa. Na ponad 1000 kartek otrzymujemy fantastyczny zbiór kontaktów i adresów wszystkich muzeów w Polsce i to w jakim wydaniu.”


Ewelina Roszman  - https://biblioteka.wejherowo.pl/

     „Nadchodzi czas planowania weekendowych i wakacyjnych podróży. Hołdując zasadzie: Zanim ruszysz za granicę, poznaj własną okolicę, proponuję zapoznanie się z wydawnictwem dostępnym w Czytelni naszej biblioteki pt.  «1000 muzeów w Polsce» - przewodnik.
    Publikacja obejmuje instytucje, które są  muzeami w myśl polskich przepisów. Układ noty zawiera: nazwę miejscowości i województwa, w którym obiekt się znajduje oraz dane teleadresowe, pełną nazwę muzeum i instytucji nadrzędnej, a także nazwy filii. Informacje opatrzone zostały zdjęciami muzeum i jego otoczenia. Z noty dowiedzieć można się o jego historii, stałej ekspozycji, dodatkowej działalności, zbiorach i kolekcjach, kategorii zbiorów. Eksponatom, ekspozycjom, otoczeniu i budynkom poświęcono w publikacji dwa tysiące fotografii. Informacja wizualna i tekstowa poświęcona małym, składającym się czasem z jednej sali muzeom, zajmuje w przewodniku tyle samo miejsca, co opis muzeów dużych i bogatych. Bardzo ważne wydaje nam się bowiem przypomnienie właśnie tych mniej znanych instytucji[….] ostatnia dekada przyniosła nową falę tworzenia muzeów regionalnych, nierzadko, jak w XIX i w pierwszej połowie XX wieku, organizowanych społecznie, odwołujących się do różnorodności miejsc, lokalnej tradycji, religii i kultur.
    Wielkie miasta mają po kilka muzeów, a w miasteczkach i wsiach są pojedyncze niezwykle cenne i ciekawe obiekty, np. Muzeum Zamek Ukta (woj. warmińsko-mazurskie), Mazurska Chałupa Podcieniowa - muzeum prywatne, Wsola (woj. mazowieckie) Muzeum Witolda Gombrowicza, wymieniono Wejherowo - wiadomo, dlaczego i co, Kąśna Dolna (woj. małopolskie - Muzeum Dworek Ignacego Paderewskiego, Dołęga (woj. małopolskie) - Dwór w Dołędze, Giecz (woj. wielkopolskie) - Gród Piastowski i wiele, do tysiąca, innych wartych czasu i uwagi. Układ treści: od A do Z otwiera Alwernia z Małopolskim Muzeum Pożarnictwa, zamyka Żywiec – Muzeum Miejskie. Polecam do poczytania, oglądania i planowania wojaży z uwzględnieniem choćby części zaprezentowanych w publikacji muzeów.”





* zdjęcia własne z książki

czwartek, 6 lutego 2025

LEGION


Elżbieta Cherezińska

Zysk i S-ka 2013





Wojna o „rząd dusz”

     Kiedy usłyszałam o Brygadzie Świętokrzyskiej, pomyślałam: to brzmi jakby tę historię wymyślił Quentin Tarantino. Posłuchajcie: narodowcy (antysemici!), którzy ratują Żydów i wciągają do swych szeregów. Przez całą wojnę walczą na dwa fronty – z Niemcami i Sowietami, by w styczniu 45, kiedy dochodzi do starcia gigantów na terenie Polski, umknąć obu, przedzierając się przez linię frontu na zachód, żeby połączyć się z korpusem generała Andersa. Jednak pierwsze siły alianckie, jakie spotykają, to 3 Armia amerykańska generała Pattona. Nim się z nimi połączą, Brygada wyzwala obóz koncentracyjny dla kobiet w Holisov (mimo iż Czesi proszą, by nie wyzwalać, bo przecież koniec wojny i tak blisko), by później, już wspólnie z Amerykanami wziąć do niewoli sztab niemieckiej XIII Armii. Gdy do rządu londyńskiego dotarła wiadomość o tym, że duża, świetnie zorganizowana polska jednostka przedostała się na front, zapanowała euforia. Dwa dni świętowano sukces a potem, kiedy rząd dowiedział się, że to nie Armia Krajowa, tylko Narodowe Siły Zbrojne, miny zrzedły. No tak, z narodowcami zawsze był kłopot. A to w składzie rządu ich nie było (bo nielegalni), a to z AK scalić się nie chcieli, a to nie zgadzali się z (wymuszoną, ale jednak obowiązującą) koncepcją, iż Stalin to „sojusznik naszych sojuszników”. Zgodnie z powyższym, od pewnego momentu Armia Krajowa dostała od rządu londyńskiego zakaz zwalczania Armii Ludowej. Ale w terenie, zobowiązania sojusznicze działały tylko w jedną stronę – akowcy starali się nie atakować „sowieciarzy” a ci przeciwnie, chętnie wyłapywali akowców. Eneszetowców też, tyle, że ci nie pozostawali ani bierni, ani tym bardziej dłużni. Polityczna góra starała się więc być politycznie poprawna, ale doły rządziły się swoimi prawami. W praktyce wyglądało to tak, że akowcy przychodzili do eneszetowców i prosili „nam nie wolno atakować AL, pomóżcie”. Jeszcze nim skończyła się okupacja niemiecka, zaczęła się wielka wojna o „rząd dusz”. Stalin zaplanował wszystko nawet jeśli nie perfekcyjnie, to wyjątkowo dobrze. Przypieczętował nasz los w Teheranie. Słał ze wschodu wyszkolone kadry długo przed tym, zanim ruszył front. Tak, ten sam, który stanął później na Wiśle z widokiem na płonącą po powstaniu Warszawę. A kadry z jego kuźni mówiły o wojnie z „pańskim wojskiem” (czyli każdym innym niż własne), o „polskich faszystach” (czyli narodowcach) i o „bratobójczej wojnie” wywołanej przez tychże. Wg https://cherezinska.pl/ksiazki/legion/

Naszywka z orłem z munduru żołnierza Brygady Świętokrzyskiej  Foto: https://grafik.rp.plBrygada Świętokrzyska (odznaka powojenna) Foto: https://commons.wikimedia.org/Foto: https://wmeritum.pl/

Ojczyzna to coś radosnego

    Dla mnie LEGION to inny rodzaj narracji o ludziach, którzy zostali przez historię nazwani „żołnierzami wyklętymi”. Zresztą, czy warto stygmatyzować ich tą nazwą? Czy nie trafniej określa ich słowo „nieugięci”?
    Moi bohaterowie od początku do końca zachowali pragmatyzm. Widzieli jak GL/AL działa i nie mogli w nich dostrzec „bratniej siły”. Gdy szala wojny przechyliła się w wiadomą stronę postanowili nie poddać się nikomu, uratować ten tysiąc młodych ludzi i ocalić ich dla przyszłej Polski. Ci członkowie Brygady Świętokrzyskiej, którzy zostali na zachodzie, najpierw w Kompaniach Wartowniczych, później rozproszeni po świecie, nie spełnili swych marzeń o wolnej, niepodległej, ale uratowali honor i życie. W LEGIONIE nie opowiadam o stalinowskich katowniach. Nie szafuję „Ojczyzną”. Dla moich bohaterów to słowo ma jedno konkretne znaczenie i dowodzą go swoim życiem. Polecam Waszej uwadze bohaterów prawdziwych – Zęba, Żbika, Jaxę, ale i tych fikcyjnych – Polę, dzieci, Jakuba. Fenixa, który wbrew swym przekonaniom trafił do NSZ i innych, nie mniej mi dzisiaj drogich. Mam nadzieję, że rodziny „tych prawdziwych” wybaczą mi pisarskie fascynacje, obudowujące ich bliskich literacką tkanką. Nie znajdziecie w tej książce zbyt wielu łzawych scen. Mam nadzieję, że często będziecie się śmiali. I bawcie się bez zawstydzenia. Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że "Ojczyzna to coś radosnego" Wg https://cherezinska.pl/ksiazki/legion/ 

Brygada Świętokrzyska i uwolnione więźniarki Foto: https://commons.wikimedia.org/ Foto: https://grafik.rp.pl Foto: https://grafik.rp.pl
 

Mieli być wyklęci, okazali się nieugięci i zwycięzcy

     Walcząc z Sowietami i Niemcami, dawali dowody, że państwo polskie trwa – karze przestępców, likwiduje zdrajców, chroni ludność i przygotowuje kadry dla niepodległego kraju. Byli solą tej ziemi, wyrośli w polskich lasach – liczyli tylko na siebie. Nie mieli broni ani z Londynu, ani z Moskwy. Ich jedynym orężem była odwaga. Kiedy wielu upadło na duchu i rozpoczęło pertraktacje z Sowietami, oni postanowili nie poddać się nikomu i przedrzeć do armii polskiej na Zachodzie. Ponad tysiąc karnych zdecydowanych na wszystko żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej dotarło do Czech. W Holiszowie brawurowo oswobodzili zaminowany i przygotowany do spalenia niemiecki obóz koncentracyjny dla kobiet. Setki uratowanych od śmierci Polek, Żydówek i Francuzek w dowód wdzięczności podarowały im serduszka uszyte z pasiaków. Najwyższe odznaczenie, jakie dostali w życiu. Razem z Amerykanami wzięli do niewoli sztab XIII armii niemieckiej. Generał Patton przywitał ich słowami:
„Na Boga, powinniśmy podrzeć te cholerne, podłe porozumienia z Sowietami i ruszyć prosto na wschodnie granice”.
    W tak fascynujący, emocjonalny i pełen humoru sposób, może pisać tylko Elżbieta Cherezińska. O patriotyzmie bez patosu, o prawdziwych bohaterach bez bohaterszczyzny. Powieść z iście filmowym nerwem. Niczym Bękarty wojny i Złoto dla zuchwałych.  Wg https://cherezinska.pl/ksiazki/legion/legion-czwarta-okladka/

Foto: https://www.polityka.pl/Foto: https://geekweek.interia.pl/Foto: https://www.magnapolonia.org

 

Elżbieta Cherezińska

     Elżbieta Cherezińska jest współczesną autorką powieści historycznej. Ma na swoim koncie kilka bestsellerowych pozycji, m.in.: "Gra w kości", "Legion" czy też cykle powieściowe: "Północna droga", "Odrodzone królestwo", "Harda" i "Królowa".

    Pisarka ukończyła studia na Wydziale Wiedzy o Teatrze Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. W 2009 otrzymała stypendium im. Jerzego Koeniga przyznawane absolwentom tej uczelni. Swoją karierę literacką rozpoczęła od współpracy z byłym ambasadorem Izraela w Polsce - Szewachem Weissem - pisząc wraz z nim jego biografię zatytułowaną "Z jednej strony, z drugiej strony".
    Od 2008 roku Elżbieta Cherezińska związała się z wydawnictwem Zysk i S-ka, w którym odtąd ukazują się jej powieści. Cieszą się one dużą popularnością i uznaniem zarówno wśród krytyków literackich, jak i samych czytelników. W 2013 roku znalazła się w finale Ogólnopolskiej Nagrody Literackiej dla Autorki Gryfia za "Koronę śniegu i krwi", która jest pierwszą częścią cyklu "Odrodzone królestwo". Kontynuację tej książki - "Niewidzialną koronę" - uznano "Najgorętszą książką lata" w plebiscycie TVP Kultura. Natomiast w styczniu 2014 roku Magazyn Literacki "Książki" uznał powieść "Legion" za Książkę Roku 2013. Wg https://www.taniaksiazka.pl/autor/elzbieta-cherezinska




* zdjęcia z Internetu - adresy podane w opisach zdjęć

poniedziałek, 3 lutego 2025

Zaczarowany Lwów. Przewodnik nieoczywisty

 


 

Marcin Hałaś

Księży Młyn 2023





Opis od wydawcy:

    „Jechać do Lwowa… Czyli dokąd? Do serca, do centrum Polski. Nie tego geopolitycznego, znanego ze współczesnych, czyli wykreślonych w Jałcie map, ale do źródła centrum polskiej tożsamości, historii i kultury. Nie ma już polskiego Lwowa w naszych granicach państwa, ale pozostaje w zbiorowej pamięci narodu.
    Wybierzmy się zatem w podróż do Lwowa, na Ziemie Utracone, do miasta, które było jednym z serc Polski. Niektórzy twierdzą, że jego puls i bicie wciąż można tam wyczuć, usłyszeć, doświadczyć…
Opowiem Państwu, skąd najlepiej oglądać Lwów, takich zaczarowanych punktów widokowych jest wiele. Przejedziemy się marszrutką i tramwajem, wysiądziemy przy ulicy Łyczakowskiej, obok kościoła św. Antoniego, ale obowiązkowo odwiedzimy również świątynię Bernardynów oraz katedry Łacińską i Ormiańską. Lwowskie pomniki tylko przed nami odkryją swoje tajemnice, a na Cmentarzu Łyczakowskim zdradzę Państwu m.in., czy warto kupować bilet wstępu. Kto we Lwowie jest dłużej niż trzy dni, powinien się koniecznie wybrać na Cmentarz Janowski. Tam również śpi Polska.
Najsmaczniejsze zostawiam na koniec: we współczesnym Lwowie w sztuce kulinarnej osiągnięto mistrzostwo. Zjemy śniadanie u „Baczewskich”, postoimy w kolejce, ale warto! „Atlas”, „Szkocka”, „Kupoł”, „Naftowa Lampa” to tylko kilka miejsc, w których się rozgościmy!
    Wyruszmy razem w nieoczywistą podróż pełną zaskakujących spotkań, polskich piosenek i wierszy, zapomnianych miejsc i tych zupełnie nowych, czekających na odkrycie.”

Opowieść o polskiej duszy Lwowa

    Książka „Zaczarowany Lwów. Przewodnik nieoczywisty” jest zaproszeniem czytelnika do sentymentalnej podróży ulicami dawnego Lwowa, odkrywając jego polskie korzenie i dziedzictwo, które mimo upływu lat pozostaje żywe. Autor nie traktuje Lwowa wyłącznie jako atrakcji turystycznej, ale jako miasto, które przez wieki kształtowało polską tożsamość. Opisuje miejsca będące świadkami dawnych dziejów – świątynie, nekropolie, kamienice, ale również kawiarnie i ulice, które pamiętają przedwojenny gwar polskiej mowy. Wędrówka po Lwowie Marcina Hałasia to nie tylko spacer szlakiem zabytków, ale przede wszystkim przypomnienie, że to miasto przez stulecia było nieodłączną częścią polskiej historii i kultury. Należy żałować, że wydawca nie dołączył do książki planu miasta ze starymi nazwami ulic…


Miasto, które trwa w polskiej pamięci

    Szczególną uwagę autor poświęca Cmentarzowi Łyczakowskiemu – jednemu z najważniejszych miejsc pamięci narodowej. To tutaj spoczywają wybitni Polacy, jak Maria Konopnicka, Gabriela Zapolska czy Artur Grottger. Jednak najważniejszym punktem nekropolii jest Cmentarz Orląt Lwowskich, gdzie pochowano młodych bohaterów, którzy w latach 1918–1919 bronili polskiego Lwowa przed Ukraińcami i bolszewikami. Pisarz nie tylko przypomina ich heroizm, ale także ukazuje, jak historia tego miejsca była przez dekady celowo wymazywana i zniekształcana. Po przejęciu miasta przez ZSRR władze sowieckie dążyły do zniszczenia nekropolii. Przez dekady Cmentarz popadał w ruinę, a w 1971 r. dokonano jego barbarzyńskiego zniszczenia. Dopiero w latach 90. rozpoczęto proces jego przywracania. Na Cmentarzu Orląt Lwowskich, poniżej Kaplicy Obrońców Lwowa i Katakumb wznosi się Pomnik Chwały. Wejścia do jego centralnej części strzegły dwa kamienne lwy, z których jeden miał na tarczy napis: „Zawsze wierny”, drugi zaś: „Tobie Polsko”. Posągi wywiezione z Cmentarza w latach 70. XX wieku powróciły dopiero w roku 2015!, ale przez 6 lat były całkowicie zasłonięte. Odkryła je dopiero napaść Rosji na Ukrainę w 2022 roku, ale usunięto z tarcz lwów przedwojenny herb miasta i godło Polski oraz znamienne napisy.


 

sobota, 1 lutego 2025

Od Nidzicy do Golubia-Dobrzynia

 

 Kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie

 

 

 

 

 

     Nie wszystkie zamki przedstawione poniżej, a położone w województwach warmińsko-mazurskim i kujawsko-pomorskim, były zamkami krzyżackimi, ale te krzyżackie też bywały różne: komturski (konwentualny), urzędniczy (wójtowski, prokuratorski, komornicki)... Budowane w okresie średniowiecza w stylu gotyckim zachowały ten styl do dziś (nawet jeśli przedstawiają tylko ruinę).

Nidzica

     Zamek krzyżacki prokuratorski w Nidzicy to imponująca budowla warowna, wzniesiona w XIV wieku przez Krzyżaków. Wzorcowy zamek urzędniczy jest jednym z najlepiej zachowanych zamków gotyckich na terenie Polski. Wielokrotnie przebudowywany, pełnił różne funkcje na przestrzeni wieków, od siedziby zakonnej, przez zamek książęcy. Zniszczony przez Armię Czerwoną odbudowany w latach 1961-65. Obecnie mieści Muzeum Ziemi Nidzickiej, hotel i Nidzicki Ośrodek Kultury, stanowiąc ważne miejsce turystyczne na mapie regionu.

NidzicaNidzicaNidzica

Golub-Dobrzyń

     Komturski zamek krzyżacki w Golubiu-Dobrzyniu zbudowany w XIV wieku, początkowo służył jako warownia krzyżacka. W 1410 roku zamek został zajęty przez rycerstwo polskie, a w 1411 roku zamek zwrócono Krzyżakom. W 1422 r. budowlę uszkodziły wojska polskie. Odbudowano go w XV wieku. Anna Wazówna, siostra króla Zygmunta III Wazy, zarządzała zamkiem w XVII wieku. To dzięki jej staraniom zamek zyskał renesansowy charakter. Zniszczony w 1655 roku w czasie wojen szwedzkich. W 1920 roku władze polskie urządziły w zamku muzeum. Odbudowany w latach 1959–1966. W 1977 r. zainscenizowano tam pierwszy turniej rycerski. Obecnie mieści się tu muzeum zamkowe, hotel i restauracja. Odbywają się turnieje, rekonstrukcje historyczne, konkursy krasomówcze, bale.

Golub-DobrzyńGolub-DobrzyńGolub-Dobrzyń

Raciążek powiat aleksandrowski

     Zamek w Raciążku zbudowany na przełomie XIV i XV wieku (rozbudowany w latach: 1467 i 1533) przez biskupów kujawskich, pełnił funkcję warowni oraz rezydencji biskupiej. Na zamku przebywał król Kazimierz Wielki, Władysław Jagiełło i książę Witold Kiejstutowicz. Po zniszczeniach z połowy XVII wieku zamek został opuszczony. Mimo licznych zniszczeń i przebudów, do dziś zachowały się fragmenty murów, wieża oraz piwnice. Współcześnie zamek w Raciążku jest tzw. trwałą ruiną i obiektem badań archeologicznych.

RaciążekRaciążekRaciążek


RaciążekRaciążekRaciążek

niedziela, 26 stycznia 2025

Od Turzna do Wierzbiczan



Kujawsko-pomorskie,

Łódzkie, Mazowieckie

 

 
 
 
 
 
     Miejscowości opisane poniżej odwiedziłam z powodów turystycznych, ale i także wydarzeń rodzinnych czy losowych. Położone w województwach kujawsko-pomorskim, łódzkim i mazowieckim różnią się rangą posiadanych zabytkowych budowli, ich dziejami i obecnym przeznaczeniem. W pałacach działają hotele, we dworach umieszczono urzędy gminy, ośrodki kultury, a niektóre pełnią funkcje mieszkalne. Niestety, część zabytków od wielu lat pozostawiona na łasce losu, ulega dewastacji i popada w ruinę…

Turzno powiat toruński

    Pałac Romantyczny w Turznie k. Torunia wraz z otaczającym go parkiem został wybudowany w II poł.  XIX wieku. Obiekt w stylu eklektycznym w zaprojektował włoski architekt Henryk Marconi. Pałac był ostoją patriotyzmu i polskiej tradycji, a zamieszkiwały go znamienite polskie rody. Gościły tu znakomite osobistości: Fryderyk Chopin, Artur Zawisza Czarny, gen. Józef Haller. Fryderyk Chopin gościł z wizytą w Turznie dwukrotnie w 1825 r. oraz 1827 r. Uhonorowaniem jego pobytu jest popiersie, uroczyście odsłonięte w dwusetną rocznicę urodzin Kompozytora.
    W czasach II wojny światowej w pałacowych budynkach urządzono szpital tymczasowy dla żołnierzy Wermachtu. W 1947 r. budynki pałacu zaadaptowano na szkołę powszechną, która funkcjonowała do 2006 r. W 2007 r. zabytkowy Pałac wraz z otaczającym go parkiem został zakupiony przez obecnych właścicieli, którzy zmienili jego funkcję na hotelową. Uroczyste otwarcie kompleksu hotelowo – konferencyjnego nastąpiło w roku 2012 pod nazwą Pałac Romantyczny w Turznie.
Pałac eklektyczny o neorenesansowych elementach dekoracyjnych, a w parku ruina romantyczna wzniesiona równocześnie z pałacem jako pawilon parkowy o charakterze zameczku z cylindryczną wieżą. Na teren pałacu prowadzi brama wjazdowa z rzeźbami turów. Park w stylu angielskim z bogatym drzewostanem, aleją kasztanową i stawami. 
 
Pałac Romantyczny w TurzniePałac Romantyczny w TurzniePałac Romantyczny w Turznie
 

Wierzbiczany powiat inowrocławski

     Neorenesansowy pałac otoczony pięknym parkiem angielskim wzniesiono w latach 1845-1846 wg projektu F. A. Stülera z inicjatywy braci von Royr. W późniejszych latach pałac znajdował się w rękach rodziny  von Harnier. Anna von Harnier została pochowana w kaplicy na południowym skraju parku.
W 1945 r. utworzono tu państwowe gospodarstwo rolne z biurami PGR-u, mieszkaniami pracowników i szkołą, a następnie przedszkole. Obecni właściciele kupili pałac w 2005 r. i rozpoczęli remont, który ze względu na ogrom zniszczeń trwał aż 12 lat. Obecnie mieści się tu hotel z restauracją
 
Pałac WierzbiczanyPałac Wierzbiczany