Karol Soberski
Instytut Literacki 2025
Głębiej już nie można
Karol Soberski od lat ma słabość do miejsc, które na pierwszy
rzut oka wyglądają niepozornie, ale pod powierzchnią kryją historie warte
sensacyjnego filmu. W kolejnej publikacji wybiera cel pozornie skromny –
wielkopolska wieś Głębokie zamieszkana dziś przez
kilkudziesięciu mieszkańców. Ale już po pierwszych stronach wiemy, że
będzie się działo, będzie mowa o skarbach, wojnie, tajnej broni i ludziach,
którzy zostawili po sobie ślady głębsze niż nazwa tej miejscowości. Bo
historia lokalna to nie tylko daty i nazwiska, ale
emocje, sekrety i… adrenalina. To opowieść o tym, jak wiele tajemnic
kryje nasza własna ziemia – jeśli tylko mamy odwagę zajrzeć głębiej.
Książka zaczyna się częścią „Pożoga” i to nie tylko tytuł symboliczny. Autor od razu wrzuca nas w świat ognia i zniszczenia: dwór w Głębokiem, który spłonął 4 marca 1914 roku, staje się punktem wyjścia do rozważań o przemijaniu i ludzkiej pamięci. W kolejnych częściach – „Czas ziemiaństwa”, „Wojna i pokój” oraz „Czas PRL” – Karol Soberski prowadzi nas przez cztery różne epoki, pokazując, jak jedna mała wieś potrafi odbić w sobie całą historię XX wieku.
Książka zaczyna się częścią „Pożoga” i to nie tylko tytuł symboliczny. Autor od razu wrzuca nas w świat ognia i zniszczenia: dwór w Głębokiem, który spłonął 4 marca 1914 roku, staje się punktem wyjścia do rozważań o przemijaniu i ludzkiej pamięci. W kolejnych częściach – „Czas ziemiaństwa”, „Wojna i pokój” oraz „Czas PRL” – Karol Soberski prowadzi nas przez cztery różne epoki, pokazując, jak jedna mała wieś potrafi odbić w sobie całą historię XX wieku.

Research z duszą
Już pierwsze strony książki – „Od autora” – pachną pasją.
Karol Soberski
prezentuje tu swoją „literacką kuchnię”: jak z luźnej rozmowy i
starej mapy rodzi się historia, która zaczyna go wciągać jak śledztwo.
Opowiada o początkach przygody z Głębokiem – o tym, jak jedno
przypadkowe spotkanie czy dokument z archiwum potrafią uruchomić lawinę
odkryć. Widać, że jego warsztat reporterski nie jest dziełem przypadku:
to lata doświadczeń, dziesiątki rozmów i setki godzin spędzonych w archiwach.
I to właśnie jest jego znak firmowy – research z duszą i z błyskiem w
oku, które potrafią zmienić się w fascynującą opowieść.
W części „Czas ziemiaństwa” autor rysuje tło – dzieje
wsi, jej pierwszych właścicieli, zmieniające się granice posiadłości. Z
archiwalnych okruchów powstaje obraz życia codziennego: sielskiego, ale
niepozbawionego dramatów. To tu pojawiają się pierwsi bohaterowie –
obywatele ziemscy, fundatorzy kościołów i kapliczek, ludzie, którzy budowali
to miejsce i nadawali mu rytm. Historyk doskonale porusza się w kręgach
rodzinnych koligacji oraz związkach między dziedzicami dóbr.
Karol Soberski opisuje jak wyglądało życie w Głębokiem w różnych epokach – od
czasów folwarcznych po lata 80. XX wieku. Pokazuje, że
wiejska codzienność
to nie tylko ludowe stroje i letnie wakacje, ale też ciężka praca, konflikty,
zmiany społeczne. Pochyla się także nad losami pracowników dworskich i
folwarcznych.
Z Bogiem się nie zadziera
W rozdziale „Skarby Głębokiego” jest opowieść o hrabim
Albionie Węsierskim, który wykupił Ostrów Lednicki, miejsce
Chrztu Polski, oraz wybudował wspaniały pałac w Zakrzewie (powiat gnieźnieński). W
1872 roku odkryto w Głębokiem skarb – ponad trzy tysiące
złotych i srebrnych monet z XII wieku, z czasów Mieszka III.
Karol Soberski odtwarza tę historię z drobiazgową precyzją:
dokumentuje kto odnalazł skarb, kto go opisał, śledzi losy monet,
analizuje, gdzie trafiły, które przepadły. Niektóre z nich znajdują się w
muzeach, ale los wielu pozostaje nieznany. Autor zadaje pytanie: czy
wszystko rzeczywiście zostało wydobyte?
W podrozdziale o skarbach znalazła się także istniejąca do dziś kapliczka pw. Matki Bożej, ufundowana w1881 roku. Badając, jak figurka przetrwała wojenne burze, Karol Soberski przywołuje słowa mieszkańca Głębokiego o niemieckim zarządcy, który na pytanie, czemu nie zniszczył przydrożnej kapliczki, odpowiedział krótko: „Z Bogiem się nie zadziera”.
Na następnych stronach zamieszczono informacje o odnalezionej w 2002 roku bulli Bolesława Krzywoustego, pieczęci, która przydaje całej opowieści powagi i ciągłości. Obiekty, takie jak kapliczka czy bulla stają się pretekstem do refleksji nad duchowością miejsca i dowodzą, że w Głębokiem historia nigdy naprawdę się nie skończyła.
W podrozdziale o skarbach znalazła się także istniejąca do dziś kapliczka pw. Matki Bożej, ufundowana w1881 roku. Badając, jak figurka przetrwała wojenne burze, Karol Soberski przywołuje słowa mieszkańca Głębokiego o niemieckim zarządcy, który na pytanie, czemu nie zniszczył przydrożnej kapliczki, odpowiedział krótko: „Z Bogiem się nie zadziera”.
Na następnych stronach zamieszczono informacje o odnalezionej w 2002 roku bulli Bolesława Krzywoustego, pieczęci, która przydaje całej opowieści powagi i ciągłości. Obiekty, takie jak kapliczka czy bulla stają się pretekstem do refleksji nad duchowością miejsca i dowodzą, że w Głębokiem historia nigdy naprawdę się nie skończyła.
Cień wielkich planów
Kolejne rozdziały prowadzą nas tropem Chełmickich – dawnych
właścicieli dóbr. Wojciech Chełmicki – ziemianin z wizją, który
próbował przekształcić Głębokie w nowoczesne gospodarstwo. Autor opisuje jego
działalność: modernizacje folwarku, inwestycje gospodarcze,
doprowadzenie kolei. Jedną z bardziej zaskakujących jest koncepcja
uzdrowiska w Kamionku. Karol Soberski przywołuje plany,
dokumenty, zapomniane wizje inwestorów, którzy widzieli w okolicznych
jeziorach potencjał na „wielkopolski
Ciechocinek”. Ten fragment pokazuje, jak bardzo pisarz potrafi wydobyć z historii
lokalnej opowieść o marzeniach – tych, które nigdy się nie spełniły, ale
zasługują, by o nich pamiętać. Trafiamy także na rozdział „Głębokie rajem dla malarzy?”, w którym pojawia się Franciszek Wywiórski, malarz, który odnalazł
inspirację w lokalnym pejzażu. Karol Soberski ożywia ten wątek, jakby
chciał powiedzieć: „sztuka też tu była”.
Stanisław Chełmicki (syn Wojciecha) rozpoczął zarządzanie majątkiem Głębokie od uporania się za strajkiem rolnym wywołanym przez agitatorów. Uczestniczył w wystawach łowieckich prezentując wyjątkowe trofea m.in. upolowanego przez siebie orła. Nade wszystko był znanym działaczem społecznym i autorem patriotycznych inicjatyw.
Kok-sagiz i panzerfaust
Część poświęcona Czesławowi Leitgeberowi,
wielkopolskiemu architektowi, którego projekty zdobią dziś Poznań,
staje się pretekstem do dyskusji o
inteligenckiej
Wielkopolsce
dwudziestolecia międzywojennego, pełnej ambicji i pasji. Znajdziemy tu
plany i charakterystyki dworu, jego architektury, wnętrz i otoczenia.
A obok Karol Soberski opisuje codzienność wsi, rytm
prac polowych i wieńczących je dożynek, relacje między
dziedzicem a robotnikami, zabawy, wesela i targi. Wprowadza nas w tajniki
uprawy egzotycznej kok-sagiz – kauczukodajnej rośliny rodem z
Taszkientu, pozyskiwanej na gruntach Czesława Leitgebera. Historyk wykazuje
wysoki poziom świadomości społecznej ziemian – ostatni przedwojenny
właściciel Głębokiego już w 1944 roku opracował
gospodarczą instrukcję dla administracji majątku na czasy po
zakończeniu wojny. Dzięki takim opowieściom i stylowi Karola Soberskiego
kolejne rozdziały nie brzmią jak „przypisy do dziejów”, ale jak żywy
dokument czasu.
Trzecia część publikacji, „Wojna i pokój”, to moment, gdy przeszłość nabiera ciemnych barw, bo przychodzi czas na „Cień swastyki”. Głębokie staje się areną wielkiej historii. Pojawia się wątek niemieckiego zarządu majątku, pozorowanego polowego lotniska, testów tajnej broni panzerfaust, katastrofy niemieckiego samolotu. Karol Soberski rekonstruuje codzienność okupacji: chłodną, pragmatyczną, często bezimienną. Pokazuje, jak wojna wchodzi w codzienność wsi, a także przywołuje ludzkie dramaty i małe akty odwagi. Zadaje trudne pytania, np. "czego szukała Armia Czerwona w Głębokiem w lutym 1945 roku"?
Trzecia część publikacji, „Wojna i pokój”, to moment, gdy przeszłość nabiera ciemnych barw, bo przychodzi czas na „Cień swastyki”. Głębokie staje się areną wielkiej historii. Pojawia się wątek niemieckiego zarządu majątku, pozorowanego polowego lotniska, testów tajnej broni panzerfaust, katastrofy niemieckiego samolotu. Karol Soberski rekonstruuje codzienność okupacji: chłodną, pragmatyczną, często bezimienną. Pokazuje, jak wojna wchodzi w codzienność wsi, a także przywołuje ludzkie dramaty i małe akty odwagi. Zadaje trudne pytania, np. "czego szukała Armia Czerwona w Głębokiem w lutym 1945 roku"?
Głębokie i jego kronikarz
W ostatnim rozdziale, „Czas PRL”, autor przywraca wielkopolskiej wsi codzienność: opisuje powstanie polskiej szkoły, obecność taborów cygańskich, lokalne legendy o duchach. Na końcu Karol Soberski wraca do teraźniejszości. Zagląda do współczesnego Głębokiego – już nie dworskiego, ale wciąż pełnego śladów dawnych czasów. Przywołuje powstanie spółdzielni produkcyjnej, elektryfikację wsi, doprowadzenie autobusu PKS czy otwarcie pierwszego sklepu. W jego słowach słychać pewną melancholię, ale też ogromny szacunek do ludzi, którzy tę historię przechowują.„Głębokie. Tropami tajemnic” to pozycja o wsi i o pamięci — o tym, jak przeszłość potrafi przetrwać mimo przemian świata wokół. To także opowieść o naturze badacza, który wie, że warto zadawać pytania, nawet jeśli nie zawsze można znaleźć odpowiedź. Karol Soberski łączy warsztat dziennikarza śledczego z duszą gawędziarza, a rzetelność kronikarza z pasją odkrywcy. Jego książka jest pełna niezaprzeczalnych faktów, ale i osobistego zaangażowania. To historia o ludziach, którzy budowali swoją małą ojczyznę – i o autorze, który, zamiast patrzeć na mapę z góry, pochyla się nad każdym punktem i każdą nazwą. To lektura, która udowadnia, że mała wieś może mieć wielką duszę.

* zdjęcia własne z książki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz