Małgorzata Jackiewicz-Garniec, Mirosław Garniec
STUDIO ARTA 2000
Dobra utracone czy ocalone
„
Dobra utracone czy ocalone” – zadaje pytanie autorka tekstów publikacji zatytułowanej „Pałace i Dwory dawnych Prus Wschodnich” – Małgorzata Jackiewicz-Garniec, której mąż Mirosław Garniec zajął się graficzną stroną książki, wykonując fotografie, plany, mapy, rzuty, itp. W pięknie wydanym albumie, absolwenci
Wydziału Sztuk Pięknych, zaprezentowali kilkaset obiektów cudem
ocalonych z pożogi wojennej i powojennej dyktatury proletariatu. Niestety, o innych reprezentacyjnych budowlach, autorka mogła napisać „
Pałac nie uległ zniszczeniu w czasie II wojny. Przez jakiś czas stacjonowały w nim wojska Armii Czerwonej. Cenne wyposażenie pałacu w większości rozszabrowano, dużą część zniszczono”. Większość
pałaców i dworów pruskich, za przyczyną działań wojennych i zaniedbań po zakończenie wojny popadła w ruinę i została bezpowrotnie
utracona.
Na grzbiecie szlachetnego konia...
Dzięki lekturze
„Wprowadzenia" czytelnicy mieli możliwość zapoznania się z nieznanymi zagadnieniami zabytków architektury znajdujących się na terenie
południowej części Prus Wschodnich. Na szczególną uwagę zasługuje tekst autorki, dokładnie wyjaśniający, jakie kwestie i dlaczego, poruszono w dalszych częściach publikacji. W pierwszej kolejności znajdujemy tam rzeczowe wyjaśnienie terminu użytego w tytule – Prusy Wschodnie. Dalej, historyk sztuki, zdefiniowała pojęcia
kompozycji przestrzennej założeń pałacowo- i dworkowo-parkowych pozwalające czytelnikom wyodrębnić, z całości założenia, pałac, dwór, park, folwark, czworaki. Na kilku stronach podjęła się bardzo skrótowego przedstawienia
dziejów budownictwa rezydencjonalnego z uwzględnieniem cezury lat 1945/6, gdy majątki ziemskie
rozparcelowano, a odebrane właścicielom siedziby szlacheckie
upaństwowiono. Dwudzielną strukturę tomu:
album i
katalog, uzasadnioną w słowie odautorskim, wzbogacono
mapą regionu z zaznaczonymi obiektami architektury pruskiej.
W rozdziale pt. „
Trochę historii” interesująco wybrzmiały wypowiedzi
dawnych właścicielek latyfundiów: o historii Prus ingerującej w dzieje rodziny
Dönhoff oraz wspomnienia z podróży do stron ojczystych rodu
Eulenburgów. Ze zrozumieniem przeczytałam słowa hrabiny Dönhoff: „
Kto kiedykolwiek na grzbiecie szlachetnego konia galopował po jesiennych ścierniskach… ten nigdy nie nazwie innej krainy swą ojczyzną jak tylko Prusy Wschodnie”. Tymczasem doktor
Kamila Wróblewska, muzealnik i kustosz, jak nikt inny, przybliżyła nam przypadki walki „
zabytkowych ochroniarzy” pruskich posiadłości, z realiami powojennej Polski Ludowej.
|
Trutnowo fot commons.wikimedia.org |
|
Upałty Małe fot Ostpreussen.net |
Za służbę Zakonowi Krzyżackiemu
Historia niektórych z rycerskich majątków zlokalizowanych w Prusach sięga do
czasów krzyżackich, gdy dobra powstawały w wyniku nadań za wierną służbę
Zakonowi Krzyżackiemu.
Pruskie korzenie kolejnych właścicieli rezydencji porozrzucanych na terenie dzisiejszej Warmii i Mazur diametralnie różnią się od pochodzenia szlachty polskiej zamieszkującej np. Kresy Wschodnie Rzeczypospolitej. Z tego powodu lektura autorstwa pp. Garniec wymagała ode mnie zmiany w
podejściu do przeszłości rezydencji, która w tym przypadku nie wypływała z
dumnej historii Polski tak, jak dzieje naszych dworów ziemiańskich czy pałaców możnowładców. W analogiczny sposób zmuszona byłam do
odmiennego spojrzenia na architekturę budowli z wyraźnymi wpływami baroku niderlandzkiego, neogotyku angielskiego, stylu italianizującego czy „kostiumu” francuskiego. Siedziby pruskiego rycerstwa w żadnej mierze nie powinny być porównywane ze
staropolskim dworem szlacheckim o idealnych proporcjach wysokości dachu i ścian, o symetrycznej fasadzie skierowanej na godzinę jedenastą, o łamanym dachu polskim, o kolumnowym portyku z tympanonem, w którym prezentowano herby właścicieli.
Niezwykle czytelna
struktura opisów dworów i pałaców w części albumowej zawiera najważniejsze wiadomości na temat
architektury założeń pałacowo- i dworkowo-parkowych,
historii rezydencji aż do czasów współczesnych (rok 2000),
wielkości majątków ziemskich, kolejnych
właścicieli i inicjowanych
przebudów obiektów, jak również komentarze do zamieszczonych
planów założeń, uwagi o architekturze budowli, jej
wnętrzach i
wyposażeniu oraz o stanie obecnym zilustrowanym barwnymi fotografiami. Nieco uboższe
charakterystyki siedzib pruskich wypełniły katalog ponad trzystu zabytkowych obiektów, których indeksy w języku polskim i niemieckim kończą studium o reliktach przeszłości Prus Wschodnich.
|
Wólka Golubska fot mojemazury.pl |
|
Baranowo fot mojemazury.pl |
Ponura przeszłość i legendy
Niewątpliwą atrakcją informacji dotyczących wyróżnionych obiektów są
dygresje związane z ich tragicznymi dziejami. W niektórych z posiadłości umieszczano
hitlerowskie organizacje, jak np. NSDAP w
Silginach czy Hitlerjugend w
Białej Oleckiej, lub stawały się
siedzibami przywódców III Rzeszy, jak
Brożówka dla Heinricha Himmlera. W sąsiedztwie dworu w
Gierłoży wzniesiono tzw.
Wilczy Szaniec – główną kwaterę Hitlera. Dramatycznie potoczyły się
losy właścicieli posiadłości w
Barzynie i
Karnitach, którzy na wieść o zbliżających się czerwonoarmistach popełnili
samobójstwa. Natomiast starą hrabinę w pałacu w
Ponarach,
rozstrzelano po grze w szachy z radzieckim komendantem.
Wśród
legend krążących wokół pruskich rezydencji znalazłam tę o
sercu odciśniętym na schodach pałacu w
Nakomiadach, jako skutku nieszczęśliwej miłości. Albo o duchu we dworze w
Trutnowie, który
kradł poduszki.
Ozdobą pałacu w
Judytach są posągi
lwów, z których ten od strony wjazdu jest w stanie
czuwania, a ten po przeciwnej stronie – w stadium
snu.
Od hotelów po klasztor
Autorzy książki przekazali również informacje o
aktualnym stanie i
zagospodarowaniu pruskich siedzib. Część z nich przeznaczono na hotele, pensjonaty, domy pomocy, instytucje kultury i nauki, placówki edukacyjne, a nawet klasztor (
Rychnowo). Ponieważ od daty wydania publikacji minęło niemal
dwadzieścia lat, to z pewnością w tym czasie wiele dworów i pałaców Prus Wschodnich, jako dobra ocalone przywrócono do stanu świetności „
odnosząc się z wielkim pietyzmem do substancji zabytkowej”. Cieszy mnie fakt, iż ocalałe pruskie
dwory i pałace usytuowane na terenie
Warmii i Mazur stały się
ozdobą Polski północno-wschodniej.
|
Łężany (film Kamerdyner) fot Waldemar Ulanowski - Twitter
"Żebym wrósł w ziemię, jak stare drzewa" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz