niedziela, 25 października 2020

Cień ojca na tle tężni

 Małgorzata Iwanowska – Ludwińska


 
Wydawnictwo Adam Marszałek – 2006

Od Korpusu Ochrony Pogranicza do szarej "Pobiedy"

     Doskonale sformułowany tytuł wspomnień Małgorzaty Iwanowskiej – Ludwińskiej „Cień ojca na tle tężni” w pełni oddaje zawartość książki. Przeplatają się w niej trzy historie: ojca autorki Wacława Iwanowskiego, ciechocińskiego kurortu oraz odradzającej się Polski. Nie są to jednak dzieje spisywane przez badacza-historyka. Pisarka powybierała z czasów przepełnionych wydarzeniami tylko te, które pozwalały wiernie oddać atmosferę solnego uzdrowiska oraz wpływający na nie kontekst historyczny. W tak nakreślonych realiach osadziła losy swojego ojca, pochodzącego ze Żmudzi, wielce zasłużonego lekarza. W jego życiorysie znalazły się chlubne karty historii: służba w Korpusie Ochrony Pogranicza, funkcja lekarza zdrojowego w litewskich Druskiennikach (w tym opieka nad Marszałkiem Józefem Piłsudskim), stanowisko lekarza naczelnego w Ciechocinku, walki w Powstaniu Warszawskim w ramach Armii Krajowej, obóz pracy przymusowej w Niemczech. Po zakończeniu II wojny światowej doktor ponownie objął posadę głównego lekarza w Ciechocinku, a następnie dyrektora Sanatorium Kolejowego. Powojenne ćwierćwiecze działalności dr Wacława Iwanowskiego obfitowało w pożyteczne inicjatywy w zakresie nowoczesnego lecznictwa zarówno w Ciechocinku, jak i w Warszawie. Jednocześnie, tego wiernego słuchacza audycji Radia Wolna Europa, komunistyczne władze poddawały represjom. Wszak kilkakrotnie odmówił wstąpienia do PZPR, a Rząd Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie uhonorował go Srebrnym Krzyżem Zasługi.

Ciechocinek był wtedy malutki

     Małgorzata Iwanowska – Ludwińska, jak na artystę – plastyka przystało, książkę o ojcu pisała obrazami, wspaniale oddając atmosferę dawnego Ciechocinka z „najstarszym reprezentacyjnym budynkiem w kurorcie” – Starym Dworkiem. Sięgnęła pamięcią do basenu tężniowego z towarzyszącą budowlą w kształcie okrętu, do pijalni wód mineralnych z kranami z podgrzewaną mineralką, do holu dworca kolejowego, gdzie aż do kopuły sięgała palma z Parku Zdrojowego. Ale Tężniopolis (jakby powiedział jego piewca - Janusz Żernicki) to nie tylko atrakcyjne obiekty. Dawny Ciechocinek znakomicie prosperował i cieszył się dużym powodzeniem dzięki całej plejadzie postaci oddanych swej Małej Ojczyźnie, a reprezentujących wysoki poziom intelektualny, moralny i kulturalny (dlatego często pojawia się w charakterystykach osób bliskie mi słowo – biblioteka). Wśród nich znalazło się wyjątkowe grono ciechocińskich lekarzy, artystów, inżynierów, farmaceutów, malarzy. Galerię postaci, gdy „Ciechocinek był wtedy malutki” artystka przedstawiła z wielką wrażliwością i wielkodusznością. Listę osobowości i oryginałów otwiera „ostrzynóż”, a za nim następują dorożkarze, katechetka, kościelny, ogrodnicy. W kilkumiesięcznym sezonie letnim do Ciechociniaków dołączali bywalcy uzdrowiska – kuracjusze.  
 
Dr Wacław Iwanowski w randze pułkownika kolei Rodzina Iwanowskich na schodach Starego Dworku











środa, 14 października 2020

Ziemiański savoir-vivre

Bal w Hotelu Eoropejskim Luty 1939

 Tomasz Adam Pruszak

 PWN 2014







Świadomość dworu

     Przodkowie Tomasza Adama Pruszaka, właściciele majątków w Orońsku i Wośnikach na Mazowszu, z pewnością przekazali swemu potomkowi oprócz szlachetnych genów wewnętrzne poczucie przynależności do elity naszego narodu. Wybór historii sztuki jako centrum swych zainteresowań i badań naukowych wydaje się oczywisty dla sukcesora ziemiańskiej tradycji. Po pozycjach poświęconych ziemiańskiemu świętowaniu przyszła kolej na „Ziemiański savoir-vivre”, która to książka dopełniła wizerunek polskich wyższych sfer utrwalony przez autora. We wstępie do pracy pisarz wyraził swe obawy w kwestii przetrwania „subkultury ziemiańskiej”, uwarunkowanego posiadaniem „świadomości dworu” u młodego pokolenia. Wyjaśnił też cel publikacji, którym jest „podtrzymanie lub odnowienie swej tożsamości kulturowej” przez młodsze pokolenia, którym należy przekazać tradycyjne wartości i zasady wyznawane od stuleci przez wyższe warstwy społeczeństwa Rzeczypospolitej. Naukowość i dociekliwość badawcza w książce Tomasza Adama Pruszaka przeplata się z interesującą gawędą mistrza etykiety.
  

Ziemiański etos

     Analiza naukowa zagadnienia „ziemiańskiego savoir-vivre” zaprezentowana przez historyka odnosi się nie tylko do przeszłości polskich elit, których zagłada dokonała się w latach 1939-45, ale także do ocalałych cudem ziemian i ich potomków żyjących w czasach powojennych aż do współczesnych. Tomasz Adam Pruszak będąc znawcą obyczajów klas wyższych ujął w rzeczonej publikacji zagadnienia savoir-vivre przekrojowo, czyniąc je pretekstem do przedstawienia szeroko rozumianego stylu bycia dobrze urodzonych, ale także istoty szlachectwa, wychowania i kształcenia dzieci czy urządzania wnętrz rodowych siedzib. Dużo miejsca przeznaczył na omówienia relacji międzyludzkich, a w tym życie rodzinne, towarzyskie i kontakty ze służbą.
     Podzielam punkt widzenia historyka, który sugeruje dostosowywanie ziemiańskiego stylu życia do współczesnych warunków. Nadmienił w swej pracy, iż przyszłość tej warstwy uzależniona jest od umiejętności kierowania się stosownym etosem przez potomków szlachty i arystokracji. A dalej zaznaczył, że korzystne dla ciągłości i zwartości tej grupy społecznej byłoby funkcjonowanie w kręgach rodzinno-towarzyskich własnej sfery.