Antoni Ferdynand Ossendowski
Nakład Gebethnera i Wolfa 1925
"Biali" i "Czerwoni"
Antoni Ferdynand Ossendowski był człowiekiem o niezwykle szerokich horyzontach umysłowych i niezwykle bogatym doświadczeniu życiowym. Naukowiec – chemik, podróżnik, poliglota (znał osiem języków), skazany na karę śmierci, więziony przez półtora roku w twierdzy, autor niemal stu książek w 1951 roku objętych totalną cenzurą w Polsce, demaskator agenturalnych niemieckich źródeł Lenina, projektant broni chemicznej, którego grób rozkopało NKWD, aby potwierdzić jego tożsamość. Życiorysem Ossendowskiego można by obdzielić kilka osób i mógłby posłużyć jako kanwa scenariusza filmu akcji. Najciekawszy rozdział swej biografii pisał Ossendowski uciekając z ogarniętej wojną domową Rosji przez Syberię, Mongolię i Chiny do Europy i Polski. Temu etapowi życia poświęcił jedną z pierwszych swych powieści, będącą streszczeniem jego awanturniczej wędrówki „Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów”. Na swej drodze spotykał Ossendowski niezwykłych ludzi, z których część pomagała mu przetrwać we wrogim środowisku, a część nieustannie czyhała na jego życie. Wielce ekscytujące spotkania odbywał z buddyjskimi lamami, syberyjskim myśliwymi, „białymi” i „czerwonymi”, mongolskimi książętami, dezerterami Armii Czerwonej, żywym Buddą, hetmanami, chanami, wróżbiarzami, pospolitymi bandytami itp., itd. Najbardziej znacząca dla Ossendowskiego okazała się znajomość z "krwawym baronem" von Ungern-Sternbergiem, która dała znać o sobie aż u kresu życia pisarza. Życie profesora, jak niekiedy tytułowano Ossendowskiego, obfitowało w liczne tajemnice, co tym bardziej czyni ten żywot zagadkowym, osobliwym i pasjonującym.
Bogda Chan - mal.Sharav |
Mentalna zaraza
Co widział ten zadeklarowany antykomunista w zrewolucjonizowanej Rosji, co udało się przeżyć Ossendowskiemu w ciągu kilku lat tułaczki z Petersburga do Pekinu, jakich to dramatów był świadkiem? Dramatów, które upoważniły go do napisania cierpkich refleksji na temat bolszewii określanej zasłużonym mianem mentalnej zarazy. Oto niektóre z nich. Przypominam, że książka ukazała się w Warszawie w 1923 roku!
Po wizycie bolszewickiej bandy: „Jak sztandar sowieckiej Rosji, na pagórku stała spalona cerkiew ze zdartą dachówką i krzyżem zrzuconym”
Konkluzja rosyjskiego oficera: „Wtedy dopiero zrozumiałem, jaką rozpustę, jaki grzech zaszczepił bolszewizm w moim narodzie, zabijając sumienie, wiarę, strach przed Bogiem! Pojąłem też, że wszyscy ludzie uczciwi i moralni powinni walczyć z tym wytworem szatana, dopóki starczy życia i sił!”
Do końca wierny swoim ideałom „Bóg wojny” Roman von Ungern-Sternberg żywił przekonanie, iż: „Miejsce dawnego, bogatego w doświadczenie intelektu — twórcy zastępuje dzika wola burzyciela. Na pierwszy plan wysuwa się żądania instynktów niższych, co nadaje myśli charakter spekulacyjny we wszystkich jej przejawach, a więc w polityce, ekonomice, nauce i sztuce. Ludzkość odbiega daleko od duchowych zagadnień i dążeń... Ten „Przeklęty“ jest już pośród rzeszy ludzkiej i cofa fale kultury i duchowego postępu. W ten sposób „Przeklęty“ rękami, zbroczonymi krwią rewolucji, wstrzymuje umysłowy i psychiczny bieg ludzkości do świetlanej mety”.
Roman von Ungern-Sternberg |
Cytaty, które przytaczam, same w sobie są argumentem na niebywałą przenikliwość umysłu autora nie znającego wtedy jeszcze apokalipsy, która stała się udziałem Polski po 17 września 1939 roku i kilkudziesięcioletniego zniewolenia naszej Ojczyzny po zakończeniu II wojny światowej.
Ale „Polak potrafi”! Jako pierwsi, pociągnęliśmy innych „zmykających z sowieckiego «raju»”.
* zdjęcia dzięki:
http://www.narodowa.pl/
https://commons.wikimedia.org
https://vk.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz