poniedziałek, 6 czerwca 2016

Jestem Jarosy. Zawsze ten sam

 Anna Mieszkowska


MUZA SA 2008










 

 

 

 

Wolna Europa czy wolna Europa?

     Pięćdziesiąt sześć lat temu Fryderyk Jarosy udzielił ostatniego wywiadu dla Radia Wolna Europa, którego nagranie dołączono do biograficznej książki autorstwa Anny Mieszkowskiej  zatytułowanej „Jestem Jarosy. Zawsze ten sam”. Ależ odważne zdanie napisałam! Przed trzydziestu laty niektórzy bali się nawet pomyśleć, że gdzieś za żelazną kurtyną jest jakaś wolna Europa a w niej Wolna Europa. A dziś? „Żyć – nie umierać!”, jak mawiał klasyk.

Emigracyjna dokumentacja teatralna

     Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA doceniło nieprzeciętny trud autorki Anny Mieszkowskiej i jego wyśmienite efekty w postaci pierwszej książki o niedoścignionym konferansjerze kabaretów i teatrzyków międzywojennej Warszawy. Wydanie wyjątkowo starannie opracowała graficznie pani Maryna Wiśniewska, która tekst opatrzyła fotografiami, fragmentami notatek prasowych, listów i wspomnień, słowami piosenek kabaretowych i skeczy oraz kopiami dokumentów. Materiały ilustracyjne w większości pochodzą z prywatnego archiwum bohatera opowieści, jakie za sprawą jego córki z Wiednia przywędrowały do Warszawy do Polskiej Akademii Nauk. W Archiwum PAN pracowała autorka książki o Jarosym – Anna Mieszkowska – zawodowo zajmująca się emigracyjną dokumentacją teatralną. Absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej zaistniała w sferze literackiej pierwszorzędną biografią Ireny Sendlerowej pt. „Matka Dzieci Holokaustu”.

Prawda, mity, tabu

     Niejednoznaczna postać Fryderyka Jarosego wymagała od autorki mrówczej pracy podczas dochodzenia do niebudzącej wątpliwości prawdy o jego wieloetapowym życiu. Wokół konferansjera wszech czasów narosło bowiem wiele mitów nierzadko tworzonych przez ich bohatera. Niektóre sfery życia Jarosego były natomiast przez niego szczególnie chronione i wobec tego na pewne osobiste tematy nie wypowiadał się publicznie. Tematem tabu była jego najbliższa rodzina a także przeżycia z koszmarnych lat drugiej wojny światowej.

Fryderyk Jarosy
Fryderyk Jarosy
Fryderyk Jarosy


















 Urodził Go Niebieski Ptak

     Historia, która odcisnęła znaczące piętno na całym życiu Austriaka o węgierskich i chorwackich korzeniach, bezlitośnie zmieniała miejsca jego pobytu, a nawet ojczyzny. Fryderyk Jarosy zamieszkiwał w Czechach, Rosji, Niemczech, Polsce i Wielkiej Brytanii. W Rosji znalazł się z powodów uczuciowych, po ślubie z Natalią von Wrotnowsky. Do Niemiec, z żoną i dziećmi, uciekł przed szalejącą rewolucją bolszewicką. „W latach dwudziestych w samym Berlinie przebywało około dwustu tysięcy uciekinierów z Rosji. Wychodziło tam wiele rosyjskich gazet, magazynów ilustrowanych. Powstała nawet rosyjska uczelnia i teatr”. I właśnie w 1924 roku Fryderyk Jarosy trafił do Polski z rosyjskim emigracyjnym kabaretem o nazwie „Sinaja Ptica” (Niebieski Ptak) i… został w Polsce sądząc, że to już na stałe. Niestety, rzeczywistość powojenna ulokowała go z daleka od przybranej ojczyzny i osiadł na stałe w Anglii.

Język, ojczyzna, obywatelstwo

     Osiedlanie w różnych krajach ułatwiała Jarosemu doskonała znajomość języków obcych: niemieckiego, francuskiego, angielskiego, rosyjskiego i polskiego. Jego córka Marina Jarosy-Kratochwil określiła ojca jednym zdaniem „Papa – ewangelik – modlił się po niemiecku, myślał po angielsku, kochał po rosyjsku, a tęsknił chyba… po polsku”. Biegłość w posługiwaniu się językami obcymi należała do kanonu dobrego wychowania i dlatego Marina ubolewała o słabości brata Andrieja, który „poza niemieckim i rosyjskim znał tylko włoski”. 
W swych doskonałych konferansjerkach Fryderyk Jarosy dotykał również zagadnień lingwistycznych „Przekład, czyli tłumaczenie, jest jak kobieta. Jeżeli wierny – to brzydki, jeżeli ładny – to niewierny. Najtrudniejszą rzeczą w zawodzie literackim jest przekład piękny i wierny jednocześnie”.
Języka polskiego Jarosy nauczył się dla swojej przybranej ojczyzny, która w 1938 roku przyznała mu polskie obywatelstwo, by po niespełna dziesięciu latach się z tego wycofać.
Nadali mi polskie obywatelstwo
Za miłość do Polski i do polskiej sztuki.
Odebrali mi polskie obywatelstwo
Za miłość do Polski i do polskiej sztuki.
        Ucieszyłem się, kiedy nadali
        Bo kochałem Polskę.
        Zdziwiłem się, gdy odebrali,
        Bo kocham Polskę”.
 Julian Tuwim, Marian Hemar, Fryderyk Jarossy - Cyrulik Warszawski 1936
 Julian Tuwim, Marian Hemar, Fryderyk Jarosy - Cyrulik Warszawski 1936
Zespół teatru "Cyrulik Warszawski" w redakcji IKC - 1935
Zespół teatru "Cyrulik Warszawski" w redakcji IKC - 1935

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Polak humoris causa

     Fryderyk Jarosy mówił o sobie, że jest Polakiem  - amatorem, zaś jego miłośnicy nazywali go „Polakiem humoris causa”. Próbę generalną nowego Teatru Figaro dnia 31 sierpnia 1939 roku Fryderyk Jarosy polecił zakończyć wykonaniem Hymnu Polski. Śpiewali wszyscy i płakali wszyscy. Jarosy też!
Fryderyk Jarosy związał swój los z Polską na półmetku życia, będąc już dojrzałym mężczyzną. Związek ten przetrwał trudne czasy wojenne i niełatwe realia powojennej emigracji. Zwracając się z podziękowaniami do generała Andersa za opieką nad teatrem „Cyrulik Warszawski” ten Polak z wyboru nie tylko pisał, ale i czuł po Polsku „Pod opieką twego Serca czuliśmy się przez cały czas cudownie i będzie to niezapomniany okres naszej wędrówki emigracyjnej na drodze do – daj Boże – naprawdę Wolnej Niepodległej Ojczyzny”. A kilka lat później w Londynie Jarosy mówił „Składam słowa i gesty wdzięczności… i głębokiego przywiązania do takiej Polski, o której marzę i w nadejście której święcie wierzę. Serce się kraje, gdy się kraj ma w sercu”.

Legenda dowcipu cywilizowanego

     Pomimo tego, że Fryderyk Jarosy, jako konferansjer wygłaszał zwykle nie swoje teksty, był w tym tak przekonujący, że publiczność jemu właśnie przypisywała ich autorstwo Wszystko to, co wykorzystywał w swoich wystąpieniach Jarosy, przyjęto jako coś oryginalnego, nie pamiętano o tym, kto go tego nauczył. Z czasem on też o tym zapomniał. I tak powstała legenda”. Po latach Marian Hemar wspominał „Jarosy wniósł na deski teatrzyku warszawskiego powiew europejskiej cywilizacji, dobrego smaku, dowcipu, który jak każdy dowcip cywilizowany, wyrzeka się seksualnych dwuznaczników i lubieżnych aluzji”.

Fryderyk Jarosy 1935Fryderyk Jarosy 1937
Fryderyk Jarosy 1937
Fryderyk Jarosy

Słaba pamięć autobiografii

     Anna Mieszkowska, która jak nikt inny, poznała życie Fryderyka Jarosego zauważyła „Niestety, Fryderyk Jarosy nie pozostawił po sobie wspomnień. Może dlatego, że, jak uważał: «autobiografia nigdy niczego złego nie mówi o autorze. Odsłania tylko jego słabą pamięć!».” Wielka to strata dla nas, czytelników, gdyż był to „człowiek, który miał ciekawe życie”.
W opowieści Anny Mieszkowskiej cytowanych jest wiele anegdot ze stołecznych teatrzyków i kabaretów, czasem z prywatnych listów czy wspomnień osób bliskich Jarosemu.
Był czas, kiedy się przebierałem do kolacji. Teraz przebieram się do mycia naczyń”.
Nie można pocałować kobiety niespodziewanie. Można ją tylko pocałować prędzej, niż się spodziewała”.
I pomyślcie, jacy wszyscy będziemy szczęśliwi, kiedy pewnego dnia w teatrze światowym podniesie się dzieląca nas od wielkich wzruszeń pewna żelazna kurtyna!

Artystki, poeci, Jarosy

     Najpiękniejsze i najzdolniejsze artystki kochały się we Fryderyku Jarosym: Hanka Ordonówna, Stefcia Górska, Zofia Terne. Wybitni poeci pisali dla niego teksty: Julian Tuwim, Antoni Słonimski, Jan Lechoń, Marian Hemar. Ten ostatni w utworze „Jestem Jarosy” złożył swoisty hołd swemu przyjacielowi z warszawskich scen, który był „zawsze ten sam”:
I jestem Jarosy. Ten sam, co byłem.
To świat się zmienił, ale ja się nie zmieniłem.
I tylko myślę sobie, widząc takie zmiany tu i tam,
Jak dobrze, że przynajmniej ja zostałem taki sam”.



* zdjęcia www.nac.gov.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz