Karol Soberski
Media Lokalne Karol Soberski 2018
Skarb historii zakopany jest głębiej
„Złoto Dziedzica” Karola Soberskiego to nie jest typowa
powieść beletrystyczna. To raczej... literacka hybryda: z jednej strony
książka historyczna, z drugiej – dziennikarskie śledztwo, z trzeciej –
nieformalny przewodnik po dawnych dworach, majątkach i sekretach ziemi
gnieźnieńskiej. Nie jest to też sucha literatura faktu, choć opiera się na
twardych dokumentach, relacjach i archiwaliach. To
lektura z pogranicza – między reportażem, biografią, lokalną kroniką a
dziennikarskim śledztwem. To wielowarstwowa opowieść: zapis poszukiwań, próba
rekonstrukcji zapomnianej historii, a jednocześnie głęboko osobista relacja
autora – dziennikarza, badacza i pasjonata, który z ogromną cierpliwością i
determinacją próbuje złożyć w całość rozsypane puzzle przeszłości.
Tę publikację można czytać na dwa sposoby: jako
ciągłą narrację – historię pewnej rodziny, pewnych miejsc i epoki –
albo jako zbiór śladów, za którymi można podążać samodzielnie. W obu
przypadkach tekst daje czytelnikowi uczucie realnej obecności dawnych dziejów,
bowiem są historie, które często rozpływają się między rodzinnymi opowieściami
a milczeniem dokumentów. Czasem trzeba człowieka, który z
determinacją i pasją, krok po kroku, wydobędzie je na powierzchnię.
Karol Soberski jest właśnie takim człowiekiem.
Bracia Saskowscy – dwie biografie, jeden cień wojny
W centrum opowieści znajdują się bracia
Franciszek i Antoni Saskowscy, ziemianie z Popowa Ignacewa i Wyrobek.
Ich losy to gotowy scenariusz filmowy, a Karol Soberski – jak
przystało na doświadczonego reportera i pasjonata historii lokalnej – podąża
za nimi z cierpliwością detektywa i entuzjazmem poszukiwacza przygód. Obaj
bracia stanowią różne postaci, splecione tą samą przeszłością, tą
samą wojną, tym samym miejscem. Pisarz, znany już z wcześniejszej książki
„Skarb Dziedzica”, powraca do tematu, pogłębiając go i rozbudowując w
sposób niemal śledczy. Bracia należą do starego świata, który II wojna
światowa – wraz z powojennym chaosem – brutalnie zmiotła z powierzchni
polskiej rzeczywistości. Autor przywraca im twarze i głosy, wydobywa
z niepamięci dokumenty, anegdoty, opowieści.
Atutem tego
tekstu jest skupienie całej uwagi pisarza, jak i czytelnika,
na człowieku. Historia braci Saskowskich to opowieść o
lojalności, zdradzie, walce, upadku, ale też o godności. Franciszek –
społecznik, działacz, wizjoner, człowiek oddany swojej ziemi i ludziom.
Antoni – postać bardziej niejednoznaczna, działacz społeczny, w
wymiarze lokalnym i krajowym. Ich losy są przejmujące, momentami
dramatyczne, często niejednoznaczne. Obaj wpisani w realia, które nie
pozostawiały zbyt wiele miejsca na wybory pozbawione konsekwencji. Karol Soberski pokazuje ludzi z całym ich skomplikowaniem – na tle epoki, która
nikogo nie oszczędzała, rekonstruuje te biografie z pietyzmem i wyczuciem,
pokazuje wielowymiarowość ludzkich losów.
Historia z uniwersalnym przesłaniem
Karol Soberski nie stwarza pozorów, że pisze książkę dla
wybitnych historyków. Pisze dla ludzi z pasją – dla tych, którzy mają
zamiłowanie do przedwojennych czasów, archiwów i kronik, które nie mieszczą
się w podręcznikach. Styl publikacji jest przystępny, reporterski,
gawędziarski – autor nie boi się osobistych dygresji, emocjonalnych
komentarzy czy nawet domysłów. Uczciwość autora wobec czytelnika
nakazuje mu zostawiać znaki zapytania, dopuszczać hipotezy, ale nie
zamieniać książki w fikcję historyczną. Do tego ogromnym plusem jest ilość
materiału źródłowego. Archiwalia, relacje świadków, dokumenty,
zdjęcia – to wszystko składa się na fascynującą mozaikę układaną latami, co
nie tylko wzbogaca treść, ale pozwala czytelnikowi jeszcze mocniej wejść w
opisywany świat. To nie suchy tekst, to niemal album pamięci. Pod
względem formalnym książka ma układ klarowny, choć wymaga od
czytelnika skupienia. Nie jest to lektura na jeden wieczór. To tekst, który
wymaga uwagi, pamięci, może nawet kartki do robienia notatek.
Nie każda opowieść o skarbie musi kończyć się odnalezieniem skrzyni z
klejnotami. Czasem sam proces szukania – ludzi, śladów, miejsc –
staje się odkryciem ważniejszym niż cokolwiek, co można przeliczyć. Pisarz w
swojej książce czyni z tego oś konstrukcyjną całej opowieści.
Dokładnie analizuje potencjalne miejsca ukrycia depozytów oraz
obszernie prezentuje formy ich ukrywania. I co niezwykle intrygujące,
przedstawił wyjątkowych ludzi honoru – strażników skarbów. W
rozdziale drugim Karol Soberski niezwykle przekonująco streścił istotę
tzw. małych Ojczyzn:
„O obliczu każdej małej Ojczyzny nie decydują wielkie rzeczy, ale małe,
często niekoniecznie uznane i odwiedzane zabytki architektury, historii i
przyrody… Tymczasem te małe niepozorne znaki są ważną, istotną częścią
lokalnego krajobrazu”.
„Wszędzie tam, gdy wiatr dopadnie koron starych drzew, słychać w ich
szumie opowieści o historii tych wiosek i tajemnicach, które skrywają…”
Złoto – realne i metaforyczne
Tytułowe „złoto” można odczytywać na kilku poziomach. Z jednej
strony jest mowa o materialnym skarbie – rzeczach ukrytych przez
rodzinę Saskowskich w czasach niepewności i lęku przed nadchodzącą
apokalipsą. Z drugiej zaś o skarbach pamięci, o śladach po ludziach,
którzy tworzyli lokalną tożsamość. To spuścizna bezcenna dla tych, którzy
potrafią czytać dzieje nie tylko z dokumentów, ale z ciszy, z nieoznaczonych
grobów, z luk w rodzinnych przekazach. Pisarz próbuje
ocalić od zapomnienia ludzi, miejsca i zdarzenia, które – gdyby nie
jego praca – przepadłyby w odmętach niepamięci. Czytamy o tym, jak Niemcy
wywozili z pałaców dzieła sztuki, jak Rosjanie rozkradali majątki, jak
szabrownicy dopełniali grabieży. Spostrzegamy, że nie czytamy już historii
regionu – ale historii, która ma wymiar uniwersalny.
Autor nie ukrywa własnej obecności. „Złoto Dziedzica” to tekst
głęboko osobisty – Karol Soberski pisze nie tylko jako dziennikarz
czy badacz, ale też jako człowiek związany emocjonalnie z regionem i
historią, którą opisuje. Jego głos jest zaangażowany, pełen pasji.
Książka nie udaje, że jest poważnym opracowaniem naukowym. To bardziej
osobista wyprawa autora tropem tajemnicy, którą uatrakcyjniają liczne
ciekawostki: napoleoński skarb z 1807 roku z łupami wojennymi
i mapą ich ukrycia. Związek Antoniego Saskowskiego z pokojówką, uważany
przez jego matkę za mezalians. Wybór kobiet na sołtysów już w
1938 roku czy uprawa gumodajnego (a nawet życiodajnego)
mniszka kok-sagiz.
Cisza rozdarta epoką
„Złoto Dziedzica” to hołd dla lokalnej historii,
ukłon w stronę ludzi, którzy zostawili po sobie coś więcej niż tylko
nagrobki. To spacer przez ludzkie losy – momentami powolny, pełen wtrętów,
bocznych ścieżek i detali. To przeszłość opowiadana przez pasjonata, w
której przewijają się nazwy wielu miejscowości, jakie dla Karola Soberskiego
są epicentrami historii. To właśnie tam rozgrywały się dramaty, które
nigdy nie doczekały się pełnego opracowania. Publikacja ta jest więc także
formą trwałego zadośćuczynienia – dla miejsc, ludzi i rodzin, które
zniknęły z kart oficjalnych narracji.
Książka o
wartościach, które są dziś zagrożone:
pamięć, ciągłość, lokalna tożsamość udowadnia, że historia to nie
tylko daty i nazwiska. To emocje, decyzje, wybory, które zasługują na to, by
je wydobyć spod warstwy zapomnienia. To książka potrzebna. Zwłaszcza teraz,
kiedy przeszłość coraz częściej traktuje się jako zbędny balast. To również
opowieść o upadku klasy ziemiańskiej – o tym, jak wojna i powojenne
porządki zmiażdżyły ludzi, którzy przez pokolenia budowali lokalne
społeczności. Pałace, majątki, biblioteki, archiwa – wszystko to zniknęło
lub zostało rozgrabione. W ich miejsce przyszła cisza. Publikacja Karola
Soberskiego jest próbą wysłuchania tej ciszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz