środa, 21 czerwca 2023

W ziemiańskim dworze


Maja Łozińska

Wydawnictwo Naukowe PWN - 2010










Ze Wstępu Jana Łozińskiego:
    «W ziemiańskim dworze” to opowieść o życiu codziennym, obyczajach, świętach i zabawach w przedwojennej Polsce. Podporządkowanie konstrukcji książki cyklowi zmieniających się pór roku podkreśla naturalny i nierozerwalny związek z przyrodą wiejskiego życia we dworze, toczącego się wokół prac rolniczych i w rytmie dorocznych świąt.
    Książka opowiada o zajęciach ziemiaństwa: dbałości o dom, sprzęty, ziemi i zwierzęta, o przygotowywaniu posiłków i zapasów na zimę, ale także o obyczajach świątecznych, o rozrywkach, balach i wizytach gości, zjazdach familijnych, polowaniach, uprawianych sportach.
    Część wykorzystanych w pracy wspomnień i materiałów dotyczy życia w majątkach należących do najzamożniejszej grupy ziemian – arystokracji, którą od przeciętnych obywateli ziemskich odróżniały stan majątkowy, styl życia, międzynarodowe koligacje i koneksje. Jednak często różnice między zamożnym dworem a skromnym pałacem nie były tak oczywiste, a jednych i drugich potomków polskiego rycerstwa i szlachty, pamiętających obowiązującą w dawnej Rzeczypospolitej zasadę, że „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”, łączył wspólny los „przedsiębiorców rolnych”, związanych sercem i pracą z ziemią, zwierzętami i swoimi wiejskimi siedzibami. 
 
Przed dworem w Modlnicy 1926 r.Hodowla drobiu w gospodarstwie na Woli Justowskiej 1932 r.Bronisława Rychter-Janowska Wnętrze dworu


     Bogaty materiał źródłowy wykorzystany w pracy pochodzi przede wszystkim z dwóch wyraźnie wyodrębniających się okresów. Pierwszy to czas między zniesieniem pańszczyzny a wybuchem I wojny światowej, drugi to dwudziestolecie międzywojenne. Źródła starsze przytaczane są sporadycznie, dotyczą czasów zgoła odmiennych, w których gospodarka rolna szlacheckich dworów rządziła się jeszcze zasadami typowymi dla epoki feudalnej.
    Zmiany, jakie przyniosły ze sobą ustawy uwłaszczeniowe (najwcześniejsza w należącej do Prus Wielkopolsce w 1823 roku, kolejna w Galicji w 1848 roku, wreszcie najpóźniejsza w Królestwie Kongresowym w roku 1864), postawiły właścicieli majątków ziemskich przed niezwykle trudnym zadaniem dostosowania się do zasad rządzących gospodarką kapitalistyczną…
    Tym, którym w zmienionej popowstaniowej, pouwłaszczeniowej rzeczywistości przyszło gospodarować rozległymi, najczęściej niedoinwestowanymi majątkami rolnymi, życie nie wydawało się łatwe, a myślom o przyszłości towarzyszyły lęk i niepewność. Narzekali na brak pieniędzy, rąk do pracy, niewygodę wiejskiego życia, izolację od „wielkiego świata”. Wiedzieli, że systematycznie kurczy się wielka własność ziemska pozostająca w rękach potomków polskiej szlachty… 
 
Wnętrze dworu Krasickich w Bachórcu koło LwowaW stołowym, Przeździatka na PodlasiuWojciech Kossak podczas pobytu u hrabiego Wodzickiego w Lesku
 
 
    Rzecz jasna, nie wszędzie sytuacja wyglądała tak źle, nieliczna grupa ziemian umiała przekształcić tradycyjny szlachecki majątek w rentowne, nowoczesne przedsiębiorstwo rolne. Tam, gdzie umiejętnie prowadzone majątki ziemskie przynosiły znaczne zyski, zmieniał się poziom życia całej społeczności wiejskiej. Zamożne dwory oferowały lepiej płatną pracę, niekiedy organizowały spółdzielnie rolnicze, do których należeli miejscowi chłopi. Prowadziły też działalność charytatywną – zakładały ochronki dla dzieci, wspomagały szkoły, a nawet fundowały stypendia umożliwiające naukę najzdolniejszej młodzieży.
    W zmieniającej się rzeczywistości lat dwudziestych i trzydziestych świat polskiego ziemiaństwa, z jego tradycyjną obyczajowością i systemem wartości, powoli stawał się jednak irracjonalnym anachronizmem, który coraz trudniej było pielęgnować i chronić. Spadkobiercy i potomkowie polskiego rycerstwa i i szlachty próbowali trwać niezmiennie w utrwalonej przez stulecia hierarchii, premiującej stary, solidny pień drzewa genealogicznego, rodowe koligacje i zapisane w dziejach herbu zasługi dla ojczyzny. Kataklizm II wojny światowej i geopolityczne zmiany, jakie ona przyniosła, położyły całkowity kres temu trwaniu. Spośród dwudziestu tysięcy dworów, jakie dotrwały do końca Drugiej Rzeczypospolitej, większość uległa zniszczeniu, te zaś, które przetrwały, były najczęściej już tylko martwymi, zrujnowanymi budynkami. Potrafiliśmy odtworzyć architektoniczny kształt wielu z nich. Coraz trudniej jest nam jednak wyobrazić sobie życie, jakie się w nich niegdyś toczyło.  
     Jaki kolor, smak i zapach miały kolejne dni następujących po sobie zim i wiosen»

Józef Chełmoński - Dworek w KuklówceLeon Wyczółkowski Dwór Głodno 1918Zygmunt Rozwadowski Przejażdżka


    Obszerna, dziewięciostronicowa bibliografia, daje obraz ogromnej pracy Mai Łozińskiej nad przygotowaniem książki. Cytaty, adekwatne do fragmentów tekstu, doskonale ilustrują tezy, jakie formułuje autorka publikacji. Materiał graficzny przedstawia archiwalne fotografie, reprodukcje polskiego malarstwa, strony czasopism czy reklamy produktów. Podsumowując: "W ziemiańskim dworze" jest nad wyraz godną polecenia historyczną książką, wzbogacającą powierzchowną wiedzę na temat "codzienności, obyczajów, świąt, zabaw" ziemiaństwa, które niestety odeszło już w zapomnienie...

 
 
 

wytłuszczenia w tekście - moje
** zdjęcia własne z książki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz