sobota, 21 maja 2016

Rycerze wielkiej sprawy.Szkice ziemiańskie


Ewa Polak-Pałkiewicz


Wydawnictwo LTW 2015 













Polak i Pałkiewicz

     Ewę Polak-Pałkiewicz można polubić już za samo nazwisko. Pierwszy jego człon – Polak – dlaczego jest bliski, nie trzeba nikomu tłumaczyć. Drugi człon – Pałkiewicz – to miano brzmi znajomo, wszak Jacek Pałkiewicz jest uznanym w świecie obieżyświatem i autorem wielu podróżniczych książek, np. „Pasja życia”, „Sztuka podróżowania” czy „Syberia: Wyprawa na biegun zimna”. Ewa Polak-Pałkiewicz popełniła natomiast książkę zatytułowaną „Rycerze wielkiej sprawy. Szkice ziemiańskie”, o której sama mówi, iż „nie są to teksty naukowe”, aczkolwiek bogactwo poruszanych tematów, wątków postaci sprawiają, że publikacja mogłaby pretendować do miana monografii ziemiańskiej.
Autorka rozwija swoje pasje i zainteresowania w dziedzinach niezwiązanych z kierunkiem jej wykształcenia (biologia), lecz dzięki temu do rąk czytelnika trafiło wyborne wydawnictwo o polskim ziemiaństwie. Znakomita katolicka publicystka w swoich pracach kładzie wyraźny nacisk na rolę, jaką w historii Polski odegrała chrześcijańska wiara, będąca spoiwem łączącym wszelkie grupy społeczne w Rzeczypospolitej od zarania naszej państwowości.

Przedmurze chrześcijaństwa

     W polskich dworach ważką kwestię stanowiło kształtowanie ducha mieszkańców poprzez dokładanie starań, aby żyć w zgodzie z zasadami wiary katolickiej. Melchior Wańkowicz wspomina religijne aspekty życia dworu: „Dom nowotrzebski modli się każdą drzazgą swej ściany, śpiewem siedzących w niej świerszczów, siorbaniem nosów parobczańskich, merdaniem ogonów tych tu kundli… Nasz Bóg… jest cierpliwy, jak i my… mieszka z nami, jest z nami w każdej godzinie życia, jest swoją osobą w domu”. Bóg mieszka także w „przepięknych świątyniach na Kresach Rzeczypospolitej… które ufundowała szlachta, znacząc nimi terytorialne zdobycze «przedmurza chrześcijaństwa»”.
Zagadnienie to jest szczególnie zrozumiałe dziś, gdy świętowaliśmy niedawno 1050 – lecie Chrztu Polski. Powyższe uwagi skwituję znanym już w latach siedemdziesiątych XIX wieku dwuwierszem:
 „Tylko pod Krzyżem, tylko pod tym znakiem,
Polska jest Polską, a Polak Polakiem”.

Matylda-Windisch-Graetz-i-Paweł-Sapieha-fotografia-narzeczeńska
Matylda-Windisch-Graetz-i-Paweł-Sapieha
Wladysław Łebkowski z żoną Stefania z Woyna Orańskich herbu Kościesza w strojach polskich
Władysław Łebkowski z żoną Stefania w strojach polskich



















Ojczyzna - polszczyzna

     Wyśmienitą książkę „Rycerze…” zawdzięczamy Wydawnictwu LTW specjalizującemu się w upowszechnianiu literatury pięknej, historycznej, patriotycznej i antykomunistycznej (opis z fanpage’a LTW). „Rycerze wielkiej sprawy…” doskonale wpisują się we wszystkie z tych kategorii. Na kartach tej książki można obcować z przebogatą polszczyzną mającą źródło w talencie samej autorki, jak i polszczyzną z cytowanych dzieł innych autorów. Ewa Polak-Pałkiewicz opisała promiennymi słowami swoją babcię, która „była jak wiosenna burza, która wpada do domu i wypełnia wszystkie jego kąty odurzającym zapachem kwitnącego sadu i szumem wzburzonych wód, które zapowiadają inwazję rozbudzonego życia”. Dorastanie dziecka, które dorośleje niezależnie od nas, pięknie skomentowała Matylda Sapieżyna „Życie szkolne i tyle miesięcy poza domem to rodzaj wyłomu, czuje się jakby dziecko się wymykało i  w ł a s n e   s k r z y d ł a   m u   w y r o s ł y… ale to jest właśnie to, co się chciało”.
Tytuły rozdziałów i podrozdziałów książki jednoznacznie odpowiadają na szkolne pytanie: „co autor miał na myśli?”, a każda z ponad dwudziestu części tekstu traktuje o innym aspekcie ziemiańskiego życia, spójrzmy na te tytuły: np. „Polowanie na samotną skwarkę – Post w polskim dworze”, „Kiedy byłem królem – czyli jak umierano”, „Matrony i damy – Polki w opałach i na placówce”.

Cnota wierności

     Szkice poświęcone fenomenowi polskiego ziemiaństwa zawierają przemyślenia i przesłania nieżyjących już przedstawicieli warstwy szlacheckiej oraz żyjących potomków ziemian. Tytułowi Rycerze (i Damy) wśród wielu zacności praktykowali cnotę wierności: „wierność małżonkowi, danemu słowu, rodzinie, a także poszanowanie wartości – honoru, osobistej godności, dumy, że jest się Polakiem, oraz służby. Służby większej sprawie”. Według Mieczysława Jałowieckiego ziemianin uosabiał „szacunek dla stanu kapłańskiego, wykształcenie, towarzyską ogładę, kulturę osobistą, gotowość do obrony państwa, bez względu na ofiarę życia czy utratę majątku, przywiązanie do polskości” a „promieniowanie ziemiaństwa na całość życia społecznego, jego gotowość do świadczenia na rzecz wspólnoty, jego zmysł praktyczny, zasadniczy wkład w gospodarkę polską” były nie do przecenienia.

Walerian-Meysztowicz
Walerian-Meysztowicz
Anna-z-Lubomirskich-Januszowa-Radziwiłłowa-1931
Anna-z-Lubomirskich-Januszowa-Radziwiłłowa-1931


















Noblesse oblige

     Nadużywane ostatnio słowa Danuty Siedzikówny ps. „Inka” „zachowałam się, jak trzeba” w publikacji Ewy Polak-Pałkiewicz przyjmują postać bardziej rozwiniętą. Leon Krzeczunowicz ps. „Roland” nie znajdował powodów do rozdzierania szat w obliczu katastrofy dziejowej podwójnej okupacji Polski „każde czasy, nawet najtragiczniejsze, są wystarczająco dobre, by robić to, co do nas należy”. Członkowie rodów szlacheckich robili to, co do nich należało, wszakże „Noblesse oblige”.
Wyróżnikiem, specyfiką ziemiaństwa, jak opowiadała Teresa Kretkowska-Kiersnowska „było poczucie odpowiedzialności za Ojczyznę i za rodzinę oraz poczucie honoru i własnej godności. Tego, że Ojczyźnie trzeba służyć, że trzeba o nią walczyć i ginąć za nią, gdy zajdzie potrzeba”. Konieczność poświęcenia Ojczyźnie była konsekwencją wychowania w rycerskim staniez jego szlachetną kulturą, malowniczymi postaciami, rycerskimi sylwetkami dowódców, pilnie przestrzeganą hierarchią, która czyniła stosunki między ludźmi przejrzystymi, prostszymi i nadawała wszystkiemu niepowtarzalny ład”. Owa harmonia cechowała „atmosferę tętniącego życiem polskim pałacu. Była to… prawdziwa oaza patriotycznej kultury, przebogate muzeum sztuki i miejsce rozległych studiów historycznych”. Jedyna w swoim rodzaju „atmosfera domu ziemiańskiego, jego styl życia nadawany przez rodziców” tworzyły podwaliny pod życiowe postawy i wybory przyszłych Rycerzy wielkiej sprawy. „Milczące przysłuchiwanie się rozmowom dorosłych… i głośne lektury powieści historycznych miały ogromne znaczenie dla układania sobie obrazu świata… To wszystko było owym biernym kształceniem umysłu”.

Dom rodzinny

     Ewa Polak-Pałkiewicz wszystkimi rozdziałami swej książki powtarza jak mantrę W ostatecznym rachunku bowiem to co najwartościowsze w postawach młodego pokolenia ma swój początek  i najlepiej rozwija się właśnie w domach rodzinnych”. Pisarka rozbudowuje ten wątek na rozmaite sposoby, ale z całego utworu wyłania się zawsze jednaka konkluzja „żaden przekaz, żadna mądrość, żadna idea… nie okazuje się tak długowieczna jak ta, którą uosabiają rodzice”.
Jakże daleko odeszliśmy w naszym „nowoczesnym” kształceniu i wychowaniu dzieci od fundamentalnych i pierwotnych praw natury!
Misja mądrego wychowania dzieci stojąca przed ojcem może być wypełniana nawet, jeśli ten ojciec przebywa na zesłaniu na dalekiej Syberii. Mowa jest tutaj o Leonie Krupeckim, który, jakbyśmy dziś powiedzieli, „korespondencyjnie” uczestniczył w wychowaniu pięciorga swych dzieci. Autorka przeznaczyła cały rozdział ojcowskiemu powołaniu zesłańca, dzielącego się z żoną głębokimi przemyśleniami na temat ważnych kwestii rodzinnych i społecznych „Praca, jak twierdza, zdolna jest urzeczywistniać prawa człowieka, bo każden postęp zawisł od pracy. Praca zbliża narody i oddziaływuje na moralność. Praca odbiera sposobność do czynienia złego i myśli odsuwa od złych namiętności”.

Ślub szlachecki (ze zbiorów Janusza Przewłockiego)
Ślub szlachecki (ze zbiorów Janusza Przewłockiego)
Zofia i Tadeusz Schuchowie (1921).
Zofia i Tadeusz Schuchowie (1921).


















Równość i demokracja

     Posiłkując się opiniami bohaterów minionej epoki Ewa Polak-Pałkiewicz dzieli się z czytelnikami własnymi poglądami na zastaną rzeczywistość i jej dzień wczorajszy. Trafiony w punkt wydaje się być jej komentarz nt. doskonałości zasad demokracji. Słowami litewskiego chłopa publicystka oznajmia „Przepraszam, a kogo jest więcej, głupich czy mądrych?” – nic dodać, nic ująć!
Równie zwięźle przekazuje czytelnikowi swój punkt widzenia odnośnie rzekomej równości wszystkich ludzi „Zmieszanie ludzi różnych kondycji w jeden zróżnicowany, nieuporządkowany twór to mieszanka wybuchowa, to źródło nigdy niezaspokojonych ambicji, niepokojów, wiecznych pretensji i frustracji… Miejsca zajmowane przez ludzi w każdym społeczeństwie nie mogą być takie same”.

Fortepian Szopena

     Duchowo – intelektualna elita Rzeczypospolitej skazana została przez zaborców i okupantów na totalną, systematyczną, konsekwentną zagładę. Rozpoczęła się ona kolejnymi rozbiorami Polski, prowadzona była w czasie i po klęskach narodowych powstań, w trakcie obydwu światowych kataklizmów oraz podczas panowania czerwonej zarazy bolszewizmu i komunizmu powojennego. Nienawiść barbarzyńców dotykała nawet materialnych dowodów wyższości polskiej ziemiańskiej kultury, czy wręcz cywilizacji, nieznanej zupełnie na wschodnich krańcach Europy i stepach Azji. To właśnie w strasznych czasach apokalipsy „i d e a ł   s i ę g a ł   b r u k u”, co skrzętnie odnotował Cyprian Kamil Norwid.
I znów widzę, acz dymem oślepian,
Jak przez ganku kolumny
Sprzęt podobny do trumny
Wydźwigają... runął... runął - Twój fortepian!



* zdjęcia www.http://ewapolak-palkiewicz.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz