Bieszczady po raz pierwszy
Bieszczady odwiedzane po raz pierwszy (po ponad
dwudziestu latach wędrówek po
Tatrach) zadziwiają i nie pozostawiają obojętnym. Powierzchnia polskich Bieszczadów
(część Bieszczadów Zachodnich) jest sześć razy większa niż polskich
Tatr, najwyższy szczyt naszych Bieszczadów – Tarnica – sięga 1346m, a
tatrzańskie Rysy mają 2499m. Podobne porównania nasuwają się często
zupełnie nieświadomie – dotyczyć mogą przeróżnych kategorii – schronisk,
szlaków, pięter roślinności, akwenów, pasm górskich, itd. Bieszczady są inne
niż Tatry, ale to także są góry, na których obszarze ustanowiono tzw.
Bieszczadzki Park Narodowy.
Na terenie powiatu bieszczadzkiego przemierzyliśmy kilka górskich szlaków turystycznych: na Tarnicę, Bukowe Berdo, Wielka i Małą Rawkę. Osobliwością tych wędrówek okazał się tzw. trójstyk granic – Polski, Słowacji i Ukrainy – znajdujący się na szczycie Krzemieńca, najwyższego punkt Gór Bukowskich, czyli słowackiej części Bieszczadów Zachodnich. Urokliwa trasa zawiodła nas do Wieży widokowej na grzbiecie Jeleniowatego. Mierzy ona 34 m, na które prowadzi 170 schodów. Z tarasu widokowego wieży rozciąga się przepiękna panorama na dolinę górnego Sanu i na ukraińską część Bieszczadów, a w bliższej perspektywie na naszą bazę w Mucznem.
Na terenie powiatu bieszczadzkiego przemierzyliśmy kilka górskich szlaków turystycznych: na Tarnicę, Bukowe Berdo, Wielka i Małą Rawkę. Osobliwością tych wędrówek okazał się tzw. trójstyk granic – Polski, Słowacji i Ukrainy – znajdujący się na szczycie Krzemieńca, najwyższego punkt Gór Bukowskich, czyli słowackiej części Bieszczadów Zachodnich. Urokliwa trasa zawiodła nas do Wieży widokowej na grzbiecie Jeleniowatego. Mierzy ona 34 m, na które prowadzi 170 schodów. Z tarasu widokowego wieży rozciąga się przepiękna panorama na dolinę górnego Sanu i na ukraińską część Bieszczadów, a w bliższej perspektywie na naszą bazę w Mucznem.
Cicha zbrodnia UPA
Od historii Ojczyzny nie można uciekać, choć w
niektórych mediach wybrzmiewprostackie nawoływanie: „Nie ma co żyć historią”. A zatem… Wakacje, urlop, góry i wędrówka szlakiem do
Leśniczówki Brenzberg w pobliżu wsi Muczne. Skromny pomnik i drewniany
krzyż wskazują miejsce, gdzie w sierpniu 1944 roku UPA (Ukraińska
Powstańcza Armia) dokonała tzw.
cichej zbrodni
- bez jednego wystrzału, przy użyciu narzędzi rolniczych, zamordowano w
bestialski sposób ponad siedemdziesiąt osób (74) narodowości polskiej. Wszyscy
oni skryli się w Bieszczadach przed banderowcami, którzy rok wcześniej
rozpoczęli ludobójstwo zwane
Rzezią Wołyńską. W leśnej ciszy słychać niemy krzyk masakrowanych dzieci, ich
rodziców, dziadków…
Tego nie sposób zapomnieć!
Tego nie sposób zapomnieć!
Zagroda, wataha, wypał, muzeum
Okolice Mucznego obfitują także w
atrakcje turystyczne lżejszego kalibru.
Pokazowa Zagroda Żubrów pozwala na obserwowanie tych zwierząt w ich
naturalnym środowisku i z bezpiecznej odległości. W otaczających lasach
żyje także wolnościowe stado żubrów, które pojawia się nawet na
drogach dojazdowych do Mucznego. Obok jednej z tych dróg znajduje się
ostoja bobrów z rozlewiskiem, nad którym ustawiono drewniany taras
widokowy. Nieco dalej można dotrzeć do Chaty Rebrowa z serialu
„Wataha”, opowiadającego o pracy Straży Granicznej na pograniczu
polsko-ukraińskim. Przy drodze Stuposiany – Muczne, w pobliskich
Pszczelinach, urządzono Plenerowe Muzeum Wypału Węgla Drzewnego.
Umieszczono retortę, fragment mielerza, barak węglarzy i kadź z potażarni
– sceneria, jak w serialu „Przystanku Bieszczady”.
Prywatne „Muzeum Historii Bieszczad” w Czarnej Górnej prezentuje kilka tysięcy eksponatów z zakresu
kultury materialnej i duchowej mieszkańców Bieszczadów, pamiątki
wojskowe i wojenne, obiekty ukazujące rozwój gospodarczy regionu oraz trudne
czasy PRL-u. Oprowadzaniem po ekspozycji zajmują się sami jej twórcy –
pasjonaci przedmiotów pochodzących z Bieszczadów, posiadających
wartość historyczną i edukacyjną. W klimatycznym sklepiku można kupić
bieszczadzką literaturę, wytwory rękodzieła artystycznego czy regionalne
pamiątki i posłuchać, jak to drzewiej w Bieszczadach bywało…
Drewniane cerkwie
Wizytówką Bieszczadów, oprócz połonin są
bez wątpienia drewniane cerkwie. Cechą charakterystyczną dla
cerkwi są kopuły, których ilość ma znaczenie symboliczne.
Bieszczadzkie cerkwie typu bojkowskiego orientowano tzn.
prezbiterium było kierowane na wschód, posiadały
konstrukcję zrębową dwudzielną lub trójdzielną, a często
towarzyszyły im dzwonnice. W czasach komunistycznych służyły
m.in. jako magazyny na zboże. Obecnie większą część ocalonych cerkwi
zaadaptowano na rzymsko-katolickie kościoły, a resztki ich
zachowanego wyposażenia przeniesione do innych obiektów sakralnych lub
muzeów (np. Łańcut).
Najpiękniejsze z cerkwi znalazły się na trasie Szlaku Architektury Drewnianej Podkarpacia. Kilka z nich, leżących w Wariancie IIIa Szlaku (Ustrzyki Dolne – Chmiel – cerkwie greckokatolickie) podziwiałam latem. Były to świątynie w miejscowościach:
Polana – cerkiew zbudowana w 1790 r., najstarsza w Bieszczadach;
Smolnik – cerkiew zbud. w 1791 r. reprezentuje starsze formy ruskich cerkwi;
Żłobek – cerkiew zbud. w 1830 r., do roku 1976 magazyn szyszek (sic!);
Rabe – cerkiew zbud. w 1859 r. z wpływami budownictwa łacińskiego;
Michniowiec – cerkiew zbud. w 1868 r. z nawą główną na planie ośmioboku i dzwonnicą;
Bystre – cerkiew zbud. w 1902 r., przedstawia historycyzm ukraiński; na planie krzyża greckiego;
Chmiel – cerkiew zbud. w 1906 r., w 1968 r. przeznaczona do spalenia w filmie "Pan Wołodyjowski";
...Muczne – Kościół św. Huberta zbud. w 2015 r. przez cieśli z Podhala, posiada kwadratową wieżę z wieżyczką. Prawdopodobnie to najmłodszy drewniany kościół rzymsko-katolicki w Bieszczadach.
Siedlisko, Jama, Stanica
„W tak pięknych okolicznościach przyrody”
znalazły się również obiekty służące konsumpcji. Kultowa
Karczma w Siedlisku Carpathia w Mucznem dostarcza regionalne smaki w
klimatycznych wnętrzach zdobionych przez Bieszczadzkiego Zakapiora. W
Wilczej Jamie w Smolniku, wśród kolekcji łowieckich trofeów karczmy o
myśliwskim wystroju, serwuje się kuchnię… myśliwską.
Stanica Kresowa Chreptiów w Lutowiskach na trasie „Wielkiej pętli bieszczadzkiej” to zabudowania imitujące stanicę wojsk kresowych
I Rzeczypospolitej. Restauracyjna kuchnia proponuje tradycyjne polskie potrawy i dania
regionalne. Mimo wszystko, Stanica sprawia wrażenie „misia na skalę naszych możliwości”.
A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?...
Wspaniałe wędrowanie. Uwielbiam Bieszczady, w wielu miejscach opisanych w tym poście byłam. Kiedyś wrócę...
OdpowiedzUsuń