poniedziałek, 20 października 2025

Głębokie. Tropami tajemnic



Karol Soberski


Instytut Literacki 2025







Głębiej już nie można 

    Karol Soberski od lat ma słabość do miejsc, które na pierwszy rzut oka wyglądają niepozornie, ale pod powierzchnią kryją historie warte sensacyjnego filmu. W kolejnej publikacji wybiera cel pozornie skromny – wielkopolska wieś Głębokie zamieszkana dziś przez kilkudziesięciu mieszkańców. Ale już po pierwszych stronach wiemy, że będzie się działo, będzie mowa o skarbach, wojnie, tajnej broni i ludziach, którzy zostawili po sobie ślady głębsze niż nazwa tej miejscowości. Bo historia lokalna to nie tylko daty i nazwiska, ale emocje, sekrety i… adrenalina. To opowieść o tym, jak wiele tajemnic kryje nasza własna ziemia – jeśli tylko mamy odwagę zajrzeć głębiej.
   Książka zaczyna się częścią „Pożoga” i to nie tylko tytuł symboliczny. Autor od razu wrzuca nas w świat ognia i zniszczenia: dwór w Głębokiem, który spłonął 4 marca 1914 roku, staje się punktem wyjścia do rozważań o przemijaniu i ludzkiej pamięci. W kolejnych częściach – „Czas ziemiaństwa”, „Wojna i pokój” oraz „Czas PRL” – Karol Soberski prowadzi nas przez cztery różne epoki, pokazując, jak jedna mała wieś potrafi odbić w sobie całą historię XX wieku.
 
Głębokie. Tropami tajemnic
Głębokie. Tropami tajemnicGłębokie. Tropami tajemnic
 
 

Research z duszą 

    Już pierwsze strony książki – „Od autora” – pachną pasją. Karol Soberski prezentuje tu swoją „literacką kuchnię”: jak z luźnej rozmowy i starej mapy rodzi się historia, która zaczyna go wciągać jak śledztwo. Opowiada o początkach przygody z Głębokiem – o tym, jak jedno przypadkowe spotkanie czy dokument z archiwum potrafią uruchomić lawinę odkryć. Widać, że jego warsztat reporterski nie jest dziełem przypadku: to lata doświadczeń, dziesiątki rozmów i setki godzin spędzonych w archiwach. I to właśnie jest jego znak firmowy – research z duszą i z błyskiem w oku, które potrafią zmienić się w fascynującą opowieść.
    W części „Czas ziemiaństwa” autor rysuje tło – dzieje wsi, jej pierwszych właścicieli, zmieniające się granice posiadłości. Z archiwalnych okruchów powstaje obraz życia codziennego: sielskiego, ale niepozbawionego dramatów. To tu pojawiają się pierwsi bohaterowie – obywatele ziemscy, fundatorzy kościołów i kapliczek, ludzie, którzy budowali to miejsce i nadawali mu rytm. Historyk doskonale porusza się w kręgach rodzinnych koligacji oraz związkach między dziedzicami dóbr. Karol Soberski opisuje jak wyglądało życie w Głębokiem w różnych epokach – od czasów folwarcznych po lata 80. XX wieku. Pokazuje, że wiejska codzienność to nie tylko ludowe stroje i letnie wakacje, ale też ciężka praca, konflikty, zmiany społeczne. Pochyla się także nad losami pracowników dworskich i folwarcznych. 
 
Głębokie. Tropami tajemnicGłębokie. Tropami tajemnicGłębokie. Tropami tajemnic

    

Z Bogiem się nie zadziera

    W rozdziale „Skarby Głębokiego” jest opowieść o hrabim Albinie Węsierskim, który wykupił Ostrów Lednicki, miejsce Chrztu Polski, oraz wybudował wspaniały pałac w Zakrzewie (powiat gnieźnieński). W 1872 roku odkryto w Głębokiem skarb – ponad trzy tysiące srebrnych monet z XII wieku, z czasów Mieszka III. Karol Soberski odtwarza tę historię z drobiazgową precyzją: dokumentuje kto odnalazł skarb, kto go opisał, śledzi losy monet, analizuje, gdzie trafiły, które przepadły. Niektóre z nich znajdują się w muzeach, ale los wielu pozostaje nieznany. Autor zadaje pytanie: czy wszystko rzeczywiście zostało wydobyte? 
    W podrozdziale o skarbach znalazła się także istniejąca do dziś kapliczka pw. Matki Bożej, ufundowana w1881 roku. Badając, jak figurka przetrwała wojenne burze, Karol Soberski przywołuje słowa mieszkańca Głębokiego o niemieckim zarządcy, który na pytanie, czemu nie zniszczył przydrożnej kapliczki, odpowiedział krótko: „Z Bogiem się nie zadziera”.
    Na następnych stronach zamieszczono informacje o odnalezionej w 2002 roku bulli Bolesława Krzywoustego, pieczęci, która przydaje całej opowieści powagi i ciągłości. Obiekty, takie jak kapliczka czy bulla stają się pretekstem do refleksji nad duchowością miejsca i dowodzą, że w Głębokiem historia nigdy naprawdę się nie skończyła. 
 
Głębokie. Tropami tajemnic
Głębokie. Tropami tajemnicGłębokie. Tropami tajemnicGłębokie. Tropami tajemnic


Cień wielkich planów

    Kolejne rozdziały prowadzą nas tropem Chełmickich – dawnych właścicieli dóbr. Wojciech Chełmicki – ziemianin z wizją, który próbował przekształcić Głębokie w nowoczesne gospodarstwo. Autor opisuje jego działalność: modernizacje folwarku, inwestycje gospodarcze, doprowadzenie kolei. Jedną z bardziej zaskakujących jest koncepcja uzdrowiska w Kamionku. Karol  Soberski przywołuje plany, dokumenty, zapomniane wizje inwestorów, którzy widzieli w okolicznych jeziorach potencjał na „wielkopolski Ciechocinek. Ten fragment pokazuje, jak bardzo pisarz potrafi wydobyć z historii lokalnej opowieść o marzeniach – tych, które nigdy się nie spełniły, ale zasługują, by o nich pamiętać. Trafiamy także na rozdział „Głębokie rajem dla malarzy?”, w którym pojawia się Michał Gorstkin Wywiórski, malarz, który odnalazł inspirację w lokalnym pejzażu.  Karol Soberski ożywia ten wątek, jakby chciał powiedzieć: „sztuka też tu była”. 
    Stanisław Chełmicki (syn Wojciecha) rozpoczął zarządzanie majątkiem Głębokie od uporania się za strajkiem rolnym wywołanym przez agitatorów. Uczestniczył w wystawach łowieckich prezentując wyjątkowe trofea m.in. upolowanego przez siebie orła. Nade wszystko był znanym działaczem społecznym i autorem patriotycznych inicjatyw.
 
Głębokie. Tropami tajemnicGłębokie. Tropami tajemnicGłębokie. Tropami tajemnic

 

 Kok-sagiz i panzerfaust 

    Część poświęcona Czesławowi Leitgeberowi, wielkopolskiemu architektowi, którego projekty zdobią dziś Poznań, staje się pretekstem do dyskusji o inteligenckiej Wielkopolsce dwudziestolecia międzywojennego, pełnej ambicji i pasji. Znajdziemy tu plany i charakterystyki dworu, jego architektury, wnętrz i otoczenia. A obok Karol Soberski opisuje codzienność wsi, rytm prac polowych i wieńczących je dożynek, relacje między dziedzicem a robotnikami, zabawy, wesela i targi. Wprowadza nas w tajniki uprawy egzotycznej kok-sagizkauczukodajnej rośliny rodem z Taszkientu, pozyskiwanej na gruntach Czesława Leitgebera. Historyk wykazuje wysoki poziom świadomości społecznej ziemian – ostatni przedwojenny właściciel Głębokiego już w 1944 roku opracował gospodarczą instrukcję dla administracji majątku na czasy po zakończeniu wojny. Dzięki takim opowieściom i stylowi Karola Soberskiego kolejne rozdziały nie brzmią jak „przypisy do dziejów”, ale jak żywy dokument czasu.
    Trzecia część publikacji, „Wojna i pokój”, to moment, gdy przeszłość nabiera ciemnych barw, bo przychodzi czas na „Cień swastyki”. Głębokie staje się areną wielkiej historii. Pojawia się wątek niemieckiego zarządu majątku, pozorowanego polowego lotniska, testów tajnej broni panzerfaust, katastrofy niemieckiego samolotu. Karol Soberski rekonstruuje codzienność okupacji: chłodną, pragmatyczną, często bezimienną. Pokazuje, jak wojna wchodzi w codzienność wsi, a także przywołuje ludzkie dramaty i małe akty odwagi. Zadaje trudne pytania, np. "czego szukała Armia Czerwona w Głębokiem w lutym 1945 roku"? 
  
Głębokie. Tropami tajemnicGłębokie. Tropami tajemnicGłębokie. Tropami tajemnic

 

Głębokie i jego kronikarz

    W ostatnim rozdziale, „Czas PRL”, autor przywraca wielkopolskiej wsi codzienność: opisuje powstanie polskiej szkoły, obecność taborów cygańskich, lokalne legendy o duchach. Na końcu Karol Soberski wraca do teraźniejszości. Zagląda do współczesnego Głębokiego – już nie dworskiego, ale wciąż pełnego śladów dawnych czasów. Przywołuje powstanie spółdzielni produkcyjnej, elektryfikację wsi, doprowadzenie autobusu PKS czy otwarcie pierwszego sklepu. W jego słowach słychać pewną melancholię, ale też ogromny szacunek do ludzi, którzy tę historię przechowują.
    „Głębokie. Tropami tajemnic” to pozycja o wsi i o pamięci — o tym, jak przeszłość potrafi przetrwać mimo przemian świata wokół. To także opowieść o naturze badacza, który wie, że warto zadawać pytania, nawet jeśli nie zawsze można znaleźć odpowiedź. Karol Soberski łączy warsztat dziennikarza śledczego z duszą gawędziarza, a rzetelność kronikarza z pasją odkrywcy. Jego książka jest pełna niezaprzeczalnych faktów, ale i osobistego zaangażowania. To historia o ludziach, którzy budowali swoją małą ojczyznę – i o autorze, który, zamiast patrzeć na mapę z góry, pochyla się nad każdym punktem i każdą nazwą. To lektura, która udowadnia, że mała wieś może mieć wielką duszę.



* zdjęcia własne z książki 

środa, 8 października 2025

Echa Młodej Polski





red. S. Borowiak, S. Kuźnicka


Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy 2017





Młodopolskie fascynacje Dobrzycy

    Coraz częstsze przypadki wypożyczania przez prywatnych kolekcjonerów dzieł sztuki dla celów wystawienniczych sprawiają, że miłośnikom malarstwa, grafiki czy też rzeźby nadarza się niejednokrotnie okazja do zobaczenia prac wcześniej niewidzianych, szerzej nieznanych, bądź zapomnianych. Tak się też stało w przypadku wystawy „Echa Młodej Polski. Malarstwo przełomu XIX i XX wieku z kolekcji prywatnej” łódzkiego kolekcjonera. Większość zgromadzonych w galerii obrazów pokazywana jest publicznie po raz pierwszy. 
    Katalog towarzyszący wystawie, którą podziwiałam w Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy to publikacja, która wpisuje się w znany schemat wydawnictw towarzyszących ekspozycjom muzealnym. Widać jednak, że ambicje jej redaktorów: Stanisława Borowiaka i Sylwii Kuźnickiej, sięgają znacznie dalej. Folder ten powstał w oparciu o katalog wystawy "Młodopolskie fascynacje. Malarstwo końca XIX i pierwszej połowy XX wieku z kolekcji prywatnej” pod redakcją Moniki Nowakowskiej, wydany w Łodzi w 2013 roku. Podjęto w nim próbę ukazania Młodej Polski nie jako zamkniętego rozdziału historii sztuki, ale jako zjawiska wciąż żywego — odbijającego się echem w prywatnych zbiorach, wrażliwości kolekcjonerów i spojrzeniu współczesnego odbiorcy.
 
Echa Młodej PolskiEcha Młodej PolskiEcha Młodej Polski

Estetyczna podróż w przeszłość

    Dobrzycki Katalog prezentuje wybór dzieł malarskich pochodzących z powyższej wystawy – kolekcji prywatnej. Czytelnik zyskuje wgląd w świat sztuki zazwyczaj niedostępny dla publiczności. To nie tylko estetyczna podróż w przeszłość, ale także dokumentacja zjawiska kolekcjonerstwa, które pełni dziś ważną rolę w zachowywaniu narodowego dziedzictwa. Łączy sferę prywatną i publiczną, przypominając, że historia sztuki to nie tylko opowieść muzeów, ale i pasji indywidualnych ludzi.Jednym z największych atutów publikacji jest różnorodność przedstawionych artystów i dzieł. Nie ograniczono się tu do ikon epoki, takich jak Józef Mehoffer, Leon Wyczółkowski czy Jacek Malczewski. Zamiast tego zaproponowano szersze spojrzenie — obejmujące również twórców drugiego planu, których prace nierzadko dorównują poziomem artystycznym słynnym dziełom. Dzięki temu katalog nie tylko dokumentuje, ale i poszerza granice kanonu Młodej Polski, proponując nowy sposób opowiadania o epoce przejścia: między tradycją a nowoczesnością, symbolizmem a realizmem, duchem narodowym a indywidualizmem artysty.
    Warstwa tekstowa katalogu pozwala czytelnikowi zagłębić się w kontekście historycznym epoki. Nie są to suche opisy, lecz refleksje osadzone w świadomości przemian społecznych i artystycznych końca XIX wieku. Autorzy tekstów pokazują, że prąd ten nie był jednolitym stylem, a samo wydawnictwo „Echa Młodej Polski” nie zadowala się rolą albumu z obrazkami. To publikacja, która próbuje opowiedzieć o Młodej Polsce w sposób świeży i otwarty — przez pryzmat prywatnych zbiorów, gdzie sztuka żyje własnym rytmem. Publikacja jest nie tylko pamiątką wystawy, ale i inspiracją do rozmów o tym, czym jest sztuka zakorzeniona w narodowej tradycji, będąca integralną częścią rodzimej kultury.

Echa Młodej PolskiEcha Młodej PolskiEcha Młodej Polski





* zdjęcia własne z książki

niedziela, 5 października 2025

Piękne i niebezpieczne




 Jerzy Rostkowski


 REBIS 2020






W służbie ojczyzny

    Jerzy Rostkowski w książce „Piękne i niebezpieczne. Arystokratki polskiego wywiadu” bierze na warsztat temat z pozoru niszowy, a w rzeczywistości arcyciekawy – kobiety z polskich rodów arystokratycznych, które podczas II wojny światowej działały w strukturach wywiadu. Brzmi obiecująco: elegancja, odwaga, intrygi, a w tle wielka historia. Autor pokazuje szpiegów w spódnicach, które przez dekady istniały w cieniu – agentki, konspiratorki, kurierki, ryzykantki. Jego opowieść przywraca im miejsce w historii i przypomina, że polski wywiad nie był wyłącznie domeną mężczyzn w mundurach. „Piękne i niebezpieczne” to książka, którą czyta się z mieszanką fascynacji i frustracji. Fascynacji – bo temat jest znakomity, a bohaterki warte poznania. Frustracji – bo chaos narracyjny i brak selekcji źródeł sprawiają, że z tej historii nie wydobyto pełni jej potencjału. 
    Niestrudzony badacz ma talent do odtwarzania tła historycznego, ale jego narracja bywa chaotyczna ponieważ często skacze między wątkami i miejscami. Zdarza się też, że autor zbyt łatwo ulega pokusie fabularyzowania. Częste „prawdopodobnie”, „być może”, „istnieje przypuszczenie, że…” świadczą o uczciwości badawczej. Rostkowski pisze z pasją, ale czasem ta pasja zamienia się w domysły z literackim zacięciem. Pisarz podziwia swoje bohaterki i przedstawia je jak postaci z legendy: piękne, odważne, szlachetne i niemal bez skazy, a rzadko pozwala im być ludzkimi, z wątpliwościami czy błędami. Tymczasem to właśnie rysy i sprzeczności czynią historię ciekawą. W warstwie faktograficznej książka robi dobre wrażenie – historyk zna materiały archiwalne, potrafi je przywołać, jego kwerendy budzą respekt i lubi odkrywać „białe plamy”. Na kartach jego książki pojawiają się znane nazwiska – Krystyna Skarbek, Klementyna Mańkowska – ale też bohaterki niemal zapomniane, jak Władysława Srzednicka-Macieszyna. Autor stara się oddać im sprawiedliwość, pokazując, że kobiety nie tylko towarzyszyły mężczyznom w wywiadzie, ale same odgrywały kluczowe role. I jest to jeden z najmocniejszych punktów tej publikacji. 

środa, 1 października 2025

Wypoczynek w dworach i pałacach


Robert Pasieczny


Wydawnictwo Hachette 2008








Zaproszenie do podróży w czasie

 
    Istnieje coraz liczniejsza grupa osób, która zamiast tłumu turystów w kurortach wybiera urokliwe miejsca z duszą. I właśnie do nich skierowana jest książka Roberta Pasiecznego „Wypoczynek w dworach i pałacach” opowiadająca o obiektach zabytkowych, które dziś mieszczą hotele i pensjonaty. Większość z nich oferuje klimatyczne stylowe wnętrza, czy to w kameralnych dworach czy okazałych pałacach, pozwalające wędrować w przeszłość i odkrywać inny styl życia.
    Już sam tytuł zdradza, że nie mamy do czynienia ze zwykłym przewodnikiem. To raczej zaproszenie do podróży w czasie – do Polski szlacheckiej, ziemiańskiej i magnackiej, która wciąż odzywa się echem w setkach zachowanych rezydencji. Autor zebrał w jednym tomie informacje o ponad 160 dworach i pałacach, które dziś pełnią rolę hoteli, pensjonatów czy centrów konferencyjnych. Dzięki temu czytelnik dostaje nie tylko lekcję historii, ale i praktyczny poradnik turysty: dokąd pojechać i gdzie się zatrzymać.

Wypoczynek w dworach i pałacachWypoczynek w dworach i pałacachWypoczynek w dworach i pałacach

Inspiracje dla turystów 

    Największą zaletą książki jest jej hybrydowy charakter. Robert Pasieczny nie ogranicza się do suchego katalogu adresów. Każdy obiekt opisuje w kontekście historycznym, odpowiadając na pytania: kto tu mieszkał, jakie wydarzenia rozgrywały się w murach rezydencji, jakie legendy i anegdoty przetrwały. To właśnie te opowieści sprawiają, że czytając o kolejnych dworach, ma się ochotę natychmiast spakować walizkę i ruszyć w drogę. Bo czyż nie brzmi kusząco perspektywa noclegu w miejscu, gdzie dawniej bywali arystokraci, ziemianie albo znani pisarze?
    Należy też zwrócić uwagę na stronę wizualną publikacji, która została bogato zilustrowana fotografiami, które nie tylko uzupełniają opisy, ale same w sobie stanowią zachętę do odwiedzin. Oglądając zdjęcia, można się przekonać, jak różnorodne są polskie dwory i pałace – od skromnych dworów szlacheckich po monumentalne rezydencje. Nie do przecenienia jest obecność mapy z zaznaczonymi zabytkami omawianymi w tekście oraz map poszczególnych regionów Polski. 
    Pod kątem praktycznym Wypoczynek w dworach i pałacach” również się sprawdza. Autor zamieścił dane kontaktowe, informacje o standardzie pokoi oraz lokalizację budowli na mapie. To ważne, bo książka powstała w czasach, gdy internetowe wyszukiwarki hoteli nie były jeszcze tak rozwinięte jak dziś. Oczywiście, część danych może się zdezaktualizować, jednak mimo to przewodnik pozostaje użyteczny jako inspiracja i punkt wyjścia do dalszych poszukiwań. Interesujące są fragmenty dotyczące atrakcji turystycznych zlokalizowanych w okolicy każdego obiektu hotelowego, szczególnie zabytkowych zespołów budowli.
 
Wypoczynek w dworach i pałacachWypoczynek w dworach i pałacachWypoczynek w dworach i pałacach

niedziela, 28 września 2025

Historia na talerzu

Historia na talerzu - dedykacja


Agata Grzegorczyk-Wosiek



Pracownia Wydawnicza ElSet - 2022







Smak i zapach dzieciństwa

    Agata Grzegorczyk-Wosiek o sobie: „olsztynianka z urodzenia, z wykształcenia plastyk, częściej posługuję się piórem niż pędzlem a wieloletnia praca w Muzeum Warmii i Mazur oraz bliski kontakt z historią zainspirowały mnie do napisania bajek dla dzieci z podtekstem historycznym. Na blogu Przepisy ze śpiewnika, zapraszam do wejścia do historii kuchennymi drzwiami. Przez długi czas ubierałam ją w opowieści o codzienności tak by w końcu, z zebranych na blogu materiałów powstała niezwykła książka: Historia na talerzu.”
    Książka Agaty Grzegorczyk-Wosiek „Historia na talerzu. Rodzinne opowieści, których się nie zapomina, kresowe smaki, do których się wraca” pachnie zapachem dzieciństwa, kuchni babci, obiadu, na który biegło się z podwórka. Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z czymś na kształt książki kucharskiej. Ale wystarczy kilka stron, żeby zrozumieć, że przepisy są tu raczej przyczynkiem do wspominania dawnych czasów. Autorka nie pisze wyłącznie o tym, co włożyć do garnka i jak długo mieszać, ale snuje opowieść – o tym, kto lepił pierogi, dlaczego smakowały inaczej w Wigilię niż w zwykły piątek, i co sprawiało, że nawet zwykła zupa stawała się wydarzeniem rodzinnym. Każda potrawa to wehikuł czasu, który przenosi nas w przestrzeń wspólnoty i pamięci i niezapomnianych spotkań przy stole. 

Historia na talerzuHistoria na talerzuHistoria na talerzuHistoria na talerzu

 

Kresowe kulinaria

     Najmocniejszym atutem tej książki jest jej emocjonalność. Agata Grzegorczyk-Wosiek pokazuje, że kuchnia nie jest tylko techniką – to historia rodzinna zaklęta w smaku. Zupa krupnik staje się zupą „trzeciego dnia świąt”, a pączki pieczone przez ciocię wciągają czytelnika w świat, w którym jedzenie było świętem. To nie są suche receptury – to fragmenty życia, do których wraca się z czułością.
    Ważnym elementem są też wątki kresowe. Wiele przepisów i opowieści zostało przywiezionych „w kufrach” przez tych, którzy musieli zostawić swoje domy na Wschodzie. W ten sposób książka pełni funkcję nośnika pamięci kulturowej. Dzięki niej można lepiej zrozumieć, jak jedzenie potrafi przechować historię, nawet tę trudną, o migracjach i rozłąkach. Pisarka udowadnia, że smak bywa trwalszy niż pomnik – bo pomnik można obejść obojętnie, ale pieróg z kapustą potrafi przypomnieć smaki i ludzi, których już nie ma. Kresowe kulinaria zajmują tu swoje szczególne miejsce. Autorka pokazuje, jak na pograniczu przenikały się wpływy polskie, litewskie, ukraińskie i żydowskie. Potrawy były sycące, bo miały dawać siłę do pracy, ale i prozdrowotne – opierały się na kaszach, warzywach, fermentowanych produktach. W tym sensie książka przypomina, że kuchnia naszych przodków była często zdrowsza niż ta współczesna przesycona konserwantami i sztucznymi dodatkami.
    Niezwykle ciekawie wypadają również opisy tradycji świątecznych. Wigilia z barszczem i kutią, Wielkanoc z mazurkami, a nawet zwyczajne niedziele, kiedy na stole pojawiało się coś „bardziej odświętnego” – wszystkie te fragmenty pokazują, że jedzenie było obrzędem, rytuałem, częścią większej opowieści o rodzinie i tożsamości.

Historia na talerzuHistoria na talerzu - WiazyńHistoria na talerzu

czwartek, 25 września 2025

Polskie gniazda literackie


Marek Borucki


MUZA 2009







Miejsca, jak odcisk palca

    Marek Borucki w książce "Polskie gniazda literackie" zabiera czytelnika w podróż po miejscach związanych z życiem i twórczością polskich pisarzy. Jego publikacja to wędrówka przez przestrzenie, w których literatura polska kiełkowała, dojrzewała, a czasem dogorywała w trudnych warunkach historycznych. To nie tylko album z fotografiami, ale przede wszystkim zbiór 28 esejów, w których autor łączy biografie literatów z historią ich domów, pracowni i dworków i pozwala zobaczyć, że te miejsca są niczym odcisk palca — niepowtarzalne, zrośnięte z życiem i dziełem swoich mieszkańców.
 
Polskie gniazda literackiePolskie gniazda literackiePolskie gniazda literackie

 

„Gniazdo” jako metafora

    W słowie Od Autora pojawia się zdanie: „Gniazdo literackie to dom i pracownia twórcy, ale często też niezwykle ważny element inspirujący twórczość”. Gniazdo to coś więcej niż dom. To miejsce, z którego się wyrasta, do którego się wraca, które karmi i nadaje tożsamość. Marek Borucki udowadnia, że dla literatury polskiej gniazda te były fundamentem. Często miały charakter symboliczny: dwór szlachecki jako mikrokosmos polskości, kamienica miejska jako świadek przemian społecznych, czy skromna chata, gdzie w biedzie rodziły się wielkie idee.
    Każdy rozdział przedstawia jedno „gniazdo literackie” – przestrzeń, w której powstawały utwory i kształtowała się tożsamość pisarza. Historyk opisuje zarówno życie codzienne autorów, jak i losy samych budynków. Ważne jest to, że pisarz nie ogranicza się do suchych faktów. Wplata anegdoty, cytaty, a także refleksje o tym, jak mieszkanie oddziałuje na twórczość. Dzięki temu czytelnik widzi wyraźnie, że dom czy dwór to nie tylko tło, ale część literackiego świata.

Polskie gniazda literackiePolskie gniazda literackiePolskie gniazda literackie