Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Podróże. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Podróże. Pokaż wszystkie posty

piątek, 19 maja 2023

Wiejskie dwory i pałace otwarte dla turystów



Maciej Rydel

Porta Mare - 2023






Polskie Towarzystwo Ziemiańskie

    „Wiejskie dwory i pałace otwarte dla turystów” polecane przez Polskie Towarzystwo Ziemiańskie dr Maciej Rydel zaprezentował w formie przewodnika. Autor jest ekspertem i dokumentalistą w dziedzinie polskich dworów – ich historii i współczesności. Posiada unikalny zbiór ikonografii tych dworów. Jest twórcą książek, artykułów, odczytów oraz wystaw fotograficznych i malarskich. Pełni funkcje m.in. wiceprezesa Zarządu Głównego PTZ i Oddziału Gdańskiego PTZ. Za zasługi dla dziedzictwa narodowego odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Dekret Stalina

    We Wstępie do książki przedstawiono istotę Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego – organizacji zrzeszającej byłych właścicieli ziemskich i ich potomków wraz z rodzinami. Jednym z celów statutowych PTZ jest walka o odzyskanie przez spadkobierców ziemian ich ojcowizny, m.in. poprzez uchylenie tzw. dekretu Stalina z 1944 roku (dekret PKWN o przeprowadzeniu reformy rolnej) oraz uchwalenie ustawy reprywatyzacyjnej. Osiem lat temu, gdy pisałam post: www.czytampopolsku.pl/2015/02/stop-realizacji-stalinowskich-dekretow.html wydawało się kwestią najbliższych lat anulowanie owego dekretu, a tymczasem on nadal obowiązuje (sic!). Istnieje pilna potrzeba wprowadzenia uczciwej ustawy o denacjonalizacji majątków ziemskich, aby spadkobiercy i ich potomkowie nie musieli odkupować swoich włości. Spośród sześćdziesięciu wybranych przez Macieja Rydla posiadłości tylko kilkanaście pozostaje w rękach prawowitych dziedziców i ich potomków (część z nich przekazała budowle na cele społeczne, np. muzea).

OpinogóraOżarówKoszuty

 

niedziela, 20 marca 2022

Czerwony śnieg na Etnie



   Mikołajewski Jarosław, Smoleński Paweł 


Wydawnictwo Czarne 2021












Mafia czy rodzina?


     Kontrasty „Czerwonego śniegu na Etnie” przejawiają się w prezentowanych treściach i osobach autorów. Mianowicie: Jarosław Mikołajewski, były dyrektor Instytutu Włoskiego w Rzymie, jest cenionym tłumaczem z języka włoskiego, zaś Paweł Smoleński – wybitnym reporterem, publicystą i dziennikarzem. Obydwu cechuje wrażliwość na drugiego człowieka oraz ciekawość świata. Publikacja Wydawnictwa Czarnego z serii Sulina stanowi dwugłos idealisty i realisty, którzy przefiltrowali obraz Sycylii przez własne doświadczenia i osobowości.
     Z pewnością treść publikacji przewyższa jej formę. Imponujący jest zakres problematyki: mafia, uchodźcy, ludzie, kultura, w mniejszym stopniu: krajobraz, kulinaria i dodana pandemia. Na niejednorodną kompozycję tekstu składają się eseje, szkice, reportaże, zawierające teksty wierszy i ich analizę, analizę tłumaczeń i poetyckich motywów. Wszystkie wypowiedzi zamieszczone w tomie są niezwykle osobiste. Zarys poruszanej problematyki zbudowany został na podstawie rozmów z napotkanymi w czasie podróży mieszkańcami Sycylii. Szczególnie cenne znajomości autora z pisarzami, malarzami, poetami, fotografami zaowocowały historiami i życiorysami ludzi, ich charakterystykami odtworzonymi na kanwie prywatnych rozmów i oficjalnych wywiadów.
     Reporterska analiza sycylijskiej rzeczywistości podsunęła szeroki wachlarz problemów społecznych, a ponadto podjęto próbę wyjaśnienia stosunków społecznych, dawnych i aktualnych oraz przedstawiono nie do końca dla nas zrozumiałe mity i tradycje. Uściślając: treścią interesującej lektury jest wszechobecna mafia, religijność, rodzina, kobiety, morderstwa, korupcja, nepotyzm, haracze, więzienie (w tym odbywanie wyroku za mafię), uchodźcy. Sycylia przedstawiona jest jako tygiel etniczny, w którym różni najeźdźcy pozostawili historię, kulturę, architekturę itd.

Foto: erasmusu.comEtnaPalermo

niedziela, 6 czerwca 2021

Ciechocinek. Ilustrowany spacerownik po mieście

 

Aldona Nocna, Marcelina Malinowska

2016







 Ciechocinek uzdrawia poTĘŻNIE

     „Ilustrowany spacerownik po mieście” z ilustracjami Marceliny Malinowskiej i tekstami Aldony Mocnej (przetłumaczonymi na język angielski przez Dorotę Pilas) stanowi znakomity „produkt” służący promocji perły polskich uzdrowisk – Ciechocinka. Znalazłam w nim zestaw informacji charakterystycznych dla tego rodzaju wydawnictw turystycznych, począwszy od podstawowych danych geograficznych, przez dzieje miejscowości, mapy tematyczne – opisy i mapy atrakcji turystycznych, zabytków, parków, obiektów kulturalnych, rekreacyjnych, sportowych aż po sanatoria, hotele i pensjonaty. W oddzielnym rozdziale autorka przybliżyła czytelnikom istotę fenomenu Ciechocinka – unikalne tężnie, warzelnię, fontannę Grzybek, służące uzdrowiskowemu lecznictwu i ogólnodostępnej klimatoterapii, których działanie oparte jest na solankach, zawartych w tutejszych źródłach. Wszak „Ciechocinek uzdrawia poTĘŻNIE”!
     Ilość i różnorodność atrakcji rozmieszczonych na powierzchni zaledwie 15 km kwadratowych jest w Ciechocinku imponująca: 6 parków i ukwieconych skwerów, 3 największe w Europie tężnie, 40 sanatoriów, hoteli i pensjonatów, 30 zabytkowych obiektów i pomników, 4 unikalne fontanny, muzea, galerie oraz specyficzne dla kurortu budowle. Rozpoznawalne w całej Polsce ciechocińskie budynki, skarby architektury drewnianej, to Teatr Letni, Muszla Koncertowa, Pijalnia Wód Mineralnych (Krystynka), Kursal oraz budynki murowane takie, jak Łazienki, Dworzec Kolejowy, Dworek Prezydencki, gmach Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek.

Muszla KoncertowaTężniaFontanna Grzybek

 

Ekscentrycy

      Publikacja miłośniczek Ciechocinka przedstawiła stację klimatyczną w pigułce, w sposób lekki, łatwy i przyjemny. Polonistka, dokumentalistka kurortu, Aldona Nocna opracowała już wcześniej dwie pozycje: "Ciechocinek - tydzień w czarującym mieście" oraz "Spacerkiem po Ciechocinku - przewodnik". I tym razem oprowadziła czytelników po uzdrowisku i ze swadą zaprezentowała jego osobliwości. Absolwentka Wydziału Sztuk Pięknych Marcelina Malinowska stworzyła swe nieco baśniowe grafiki ciechocińskich cudów patrząc na nie świeżym okiem. Na uwagę zasługują także czytelne mapy zabytków, terenów zielonych oraz bazy noclegowej i sanatoryjnej naszego zdrojowiska z pomysłowymi, intuicyjnymi znakami kartograficznymi i legendami.
     Do mojej opinii na temat rzeczonej publikacji dodam jednak łyżkę dziegciu. W rozdziale pierwszym zabrakło mi legendy o powstaniu nazwy miasta od imion pary zakochanych – Ciecha i Ciny. A w całym tekście chciałabym ujrzeć więcej nazwisk wybitnych osób goszczących w naszym mieście-inhalatorium (również Ekscentryków).
     „Ilustrowany spacerownik po mieście” Ciechocinku z pewnością można uznać za wysmakowane wydawnictwo informacyjne i artystyczne, które z powodzeniem pełni funkcje marketingowe uzdrowiska, liczącego sobie już 185 lat!

Teatr Letni
Dworek PrezydenckiŁazienki 2

Fontanna Jaś i Małgosia




* zdjęcia własne z książki

czwartek, 6 maja 2021

Rowerem przez II RP


Bernard Newman 

 
ZNAK - 2021









Niezwykła podróż po kraju

     Angielski obieżyświat Bernard Newman odbył w 1934 roku „Niezwykłą podróż po kraju, którego już nie ma”, a wrażenia z wyprawy opisał w reportażu zatytułowanym „Rowerem przez II RP” (oryginalny tytuł książki brzmi „Pedalling Poland”). Nietuzinkowy człowiek służył brytyjskiej koronie jako żołnierz, szpieg, pisarz, a poza tym wygłaszał odczyty i… pedałował. Ogrom zagadnień poruszanych przez prozaika nie ułatwiał formułowania opinii nt. obcojęzycznej publikacji czytanej w polskim przekładzie. W przypadku literatury obcej (jak w tym przypadku) pojawiają się u mnie rozterki: czy tak dobrze (źle) pisał cudzoziemski mistrz pióra, czy to twórca polskiej wersji jest znakomitym literatem? „Kilka słów od tłumaczki” naświetliło istotne aspekty pracy nad przekładaniem angielskiego tekstu na język polski. Książka pisana z pozycji „naiwnego obserwatora” kierowana była do przeciętnego brytyjskiego odbiorcy, stąd u autora pojawiała się tendencja do konfabulacji, której towarzyszyło tworzenie mitów czy zniekształcanie obrazu rzeczywistości. Jednakże nad zgodnością treści z prawdą historyczną czuwała zarówno tłumaczka, jak i redaktorzy wydania, którzy opatrzyli tekst Anglika stosownymi przypisami korygującymi nieścisłości jego przekazu oraz uzupełniającymi informacje nieoczywiste dla współczesnych czytelników. Literacki przekład Ewy Kochanowskiej brzmi wyśmienicie także dzięki jej cennym umiejętnościom: swobodnemu operowaniu polszczyzną oraz uwspółcześnianiem znaczenia słów.

Oryginalna autorska wersja mapy z podróży Bernarda Newmana po Polsce



Naród z historią i z przyszłością

     Na trasie ryzykownej eskapady, rozpoczętej i zakończonej w Gdańsku, znalazły się główne miasta międzywojennej Polski, Litwy, Prus Wschodnich, takie jak: Toruń, Poznań, Warszawa, Łódź, Lwów, Grodno, Wilno, Kowno, Kłajpeda, Królewiec, Olsztyn, Malbork. Podróżnik odwiedził także Kraków, który według niego „zasługuje na odrębną książkę”, m.in. z powodu wyjątkowej atmosfery, gdyż „Kraków przetrwałby rewolucję z ujmującym uśmiechem na ustach”. 
     „Lekki reportaż z podróży” jest wielowymiarowym opracowaniem o charakterze pamiętnika-dziennika z podróży. Oprócz przypisanych temu gatunkowi elementów, jak malownicze opisy wiejskich krajobrazów, budownictwa, strojów oraz prezentacja miejskiej architektury i miejscowych atrakcji książka zawiera część publicystyczną i historyczną. Zwiedzane regiony Rzeczypospolitej stały się dla Bernarda Newmana pretekstem do przedstawienia skomplikowanych dziejów naszej Ojczyzny, aktualnej (rok 1934) sytuacji społeczno-politycznej w Europie, a także skomentowania różnorodnych zjawisk życia publicznego w naszym kraju. Pojawiła się zatem tematyka odradzania się polskiej państwowości, zagrażającego nazizmu, mniejszości narodowych, korytarza gdańskiego, itp. Chociaż autor nie zawsze orientował się w lokalnej specyfice i tradycjach, to często udawało mu się właściwie odczytywać nasze kody kulturowe i zrozumieć wagę mitów narodowych. Znalazła się wśród nich osobliwa anegdota „Słoń a sprawa polska”, kult marszałka Józefa Piłsudskiego czy drażliwa kwestia żydowska. Angielski dżentelmen w licznych dywagacjach na tematy polityczne dotyczące Europy miał na uwadze, iż Polska to „naród z historią i z przyszłością”. Dostrzegał także nasze skłonności do martyrologii (przejawiane aż do dziś?) „Polacy wolą się karmić cierpieniami niż zwycięstwami”, a „prawdziwie jednoczącym ich węzłem jest wspólne cierpienie”.

Kraków - w dzielnicy żydowskiej - KazimierzuBiałowieski żubrRower George

poniedziałek, 29 czerwca 2020

Ciechocinek - tydzień w czarującym mieście. Spacerkiem po Ciechocinku - przewodnik

 

Aldona Nocna


Herold Book  - 2009
Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek SA - 2016







Od źródeł solankowych do malowniczego kurortu

     Siostrzane przewodniki autorstwa Aldony Nocnej, rodowitej ciechocinianki, wydane na przestrzeni siedmiu lat, nawzajem uzupełniają się. Zawarto w nich kompendium wiedzy o perle polskich uzdrowisk – Ciechocinku. Obok wiadomości na temat warunków geologicznych i klimatycznych znalazły się historyczne przyczynki dla zaistnienia fenomenu najpopularniejszego kurortu nizinnego. Autorka – pasjonatka Ciechocinka – przedstawiła w obydwu publikacjach niezbyt długie dzieje miasta (prawa miejskie uzyskało w 1916 roku). Wcześniej osada Ciechocinek należała do kasztelanii Słońsk i do słońskiej parafii. Miłośniczka miejscowości wspomniała o początkach eksploatacji źródeł solankowych do celów spożywczych, handlowych i leczniczych. Wyjaśniła tajniki pozyskiwania soli w warzelniach oraz datujące się na rok 1836 początki ciechocińskiego uzdrowiska.
     Pasjonatka uzdrowiska przytoczyła na kartach przewodnika legendy dotyczące etymologii Ciechocinka. Przeanalizowała nazewnictwo ulic, placów, dzielnic oraz ich metamorfozy na przestrzeni lat w kontekście aktualnych wydarzeń i politycznych przemian.

Trójkąt ciechocińskich tężni

     W publikacjach przybliżono pochodzenie i przeznaczenie głównych atrakcji i budowli, zapoznano z postaciami zasłużonymi dla uzdrowiska i znanymi bywalcami kurortu. Opisano sposoby transportowania kuracjuszy - kolej żelazną i żeglugę wiślaną. Aldona Nocna zgromadziła w tekście szereg ciekawostek i niecodziennych wydarzeń, jakie miały miejsce w Ciechocinku. Wśród obiektów wyróżniających uzdrowisko znalazły się te bezpośrednio związane ze źródłami solankowymi, jak np. warzelnia, tężnie, fontanna Grzybek, pijalnia wód mineralnych, jak i te urozmaicające kuracjuszom sezonowe pobyty dla poratowania zdrowia, a zatem Teatr Letni, Muszla Koncertowa, Łazienki, dywany kwiatowe, galeria spacerowaKursaal, Deptak Sław, itd. Pisząc o zabudowie Ciechocinka autorka odnotowała również budynki dziś już nieistniejących dworków, pensjonatów i willi oraz przypomniała oryginalny wygląd zabytkowych obiektów. Archiwalne fotografie zachowały dla nas willę Sienkiewiczówkę, Warszawiankę, Janinę, Orion, Hotel Millera, Kiosk Sigaliny, estradę w Parku Tężniowym, itp.

Willa OrionWilla JaninaDom Zarządu Uzdrowiska


czwartek, 5 grudnia 2019

Piechotą do źródeł Orinoko

Dedykacja - Małgorzacie...Wojciech Cejrowski



Wydawnictwo Bernardinum 2019







 Szukam drugiego końca globusa

     „Szukam drugiego końca globusa” napisał o sobie Wojciech Cejrowski, wymykający się próbom przyporządkowania go do określonej grupy zawodowej. Więc kim jest WC? Podróżnikiem, literatem, dziennikarzem, fotografikiem, biznesmenem, ranczerem, showmanem? Czy wszystkim po trochu? Obdarzony wieloma talentami (również muzycznym) doskonale posługuje się pięcioma językami, a dzięki swej niespożytej energii prowadzi niebywale intensywne życie. Tworząc filmy, audycje radiowe, występując publicznie, udzielając wywiadów, a nade wszystko pisząc niepospolite książki dopuszcza nas, czytelników, do swego „Pięknego świata”. Uprawiając dziedzinę nauki – antropologię kulturową – sprawnie posługuje się jej narzędziami, takimi, jak obserwacja uczestnicząca czy wywiad etnograficzny, których rezultaty ubiera w formę opowieści rozpoczynanych obiecującym: Posłuchajcie

Szukaj w sobie diamentów

     Wędrując Piechotą do źródeł Orinoko” pisarz skrzętnie zbierał zwykłe przygody, z pozoru nic nie znaczące epizody, szczęśliwe zbiegi okoliczności, zabawne incydenty, ryzykowne przedsięwzięcia, i skrupulatnie zapisywał je w pamięci (lub notował w zeszycie w kratkę). Dzięki temu mogła powstać niezwykła książka o niesamowitej wyprawie do początków południowoamerykańskiej rzeki (wyprawie, której wcale nie było).  Wojciech Cejrowski, wyjątkowo utalentowany twórca literatury, z polotem opowiedział historię jednej ze swych podróży, w sposób wielce intrygujący, lekkim piórem oddając realia eskapady „na koniec naszego świata”. Obrazowo snuta gawęda wprowadza czytelników do nadgranicznej wioski dzikiego plemienia Indian, gdzie z szałasu szamana wydobywa się ciemny, gryzący dym. W miasteczku na końcu drogi wprowadza do baru o dusznej atmosferze, niczym z filmu „Desperado” (może zaraz wejdzie Quentin Tarantino z kumplami?)
     Doświadczony globtroter wprowadza czytelników w tajniki życia w dżungli i zagrożeń płynących z obcowania z dziką naturą, jak również ostrzega przed niebezpieczeństwami, które czyhają na terenach pogranicza wenezuelsko-kolumbijskiego. Swe przestrogi kwituje często powtarzanym zdaniem: „Nie chcecie tam być”. Wyraźne, acz taktowne sugestie wysuwa w kierunku nas wszystkich podpowiadając, jak żyć: „Trzeba tak żyć, żebyś nigdy nie musiał przepraszać”, a ponadto „Usiądź przy drodze swego życia… i odpoczywaj choćbyś nie był zmęczony” i zawsze „Szukaj w sobie diamentów, nawet jeśli cię oblepia szlam”.

Wenezuela, Walki kogutów fot Cejrowski.com
Wenezuela, Walki kogutów fot Cejrowski.com
Wenezuela, Wędrując ulicami fot Cejrowski.com
Wenezuela, Wędrując ulicami fot Cejrowski.com








 

 

 

 

wtorek, 5 listopada 2019

Podróżniczki. Dziewczyny, które nie znały granic

Krystyna Chojnowska-LiskiewiczJarosław Molenda

LIRA 2018









Podróżowanie czy bycie podróżnikiem

     Atrakcyjny tytuł i okładka książki autorstwa Jarosława Molendy przyciągnęły moją uwagę i zatrzymały ją na dłużej. Wszakże sformułowanie „Podróżniczki. Dziewczyny, które nie znały granic” jest niezwykle nośną nazwą dla książki, której twórcę znałam już z kilku innych publikacji. Piszący globtroter, o historycznych zainteresowaniach, uczynił bohaterkami tomu kilkanaście kobiet, które z racji swej aktywności przekraczały nie tylko granice krain, państw, kontynentów, ale i granice konwenansów, tradycji, dobrych obyczajów. Społeczny odbiór ich działalności, na przestrzeni wieków, w zarezerwowanej dla przedstawicieli płci brzydkiej dziedzinie, nie zawsze był pozytywny. Dobrze się zatem stało, iż sylwetki pań-obieżyświatów przybliżył nam znawca tematu i na to dodatek – mężczyzna.
     Lektura każdej książki wywołuje u mnie refleksje związane z korelacją, jaka zachodzi (lub nie) między treścią pozycji a jej tytułem. W przypadku omawianej pozycji zrodziły się u mnie pytania: kim jest podróżnik (podróżniczka)? Czy podróżowanie jest tożsame z pozostawaniem podróżnikiem? Czy prowadząca praktykę lekarską, handlująca niewolnikami i uprawiająca lichwę Dorota Falak zasłużyła na miano podróżniczki? Czy Anna Jadwiga Sapieżyna, patriotka, „sponsorka” Hotelu Lambert Czartoryskich, która ocaliła ich bibliotekę przewożąc ją do Paryża, była podróżniczką sensu stricto? Domniemana Świętosława, królowa szwedzka, duńska, norweska i angielska była zapamiętana przez historię jako matka królów Sygryda, ale czy jako podróżniczka?

Podróżnik jedzie świat zrozumieć

     „Podróżnik (podróżniczka) odbywa liczne i dalekie podróże w celu zwiedzania świata” – podaje Wielki Słownik Języka Polskiego, natomiast autor artykułu w National Geographic reasumuje „Podróżnik jedzie świat zrozumieć”. W książce Jarosława Molendy przywołano postaci kobiet podróżujących z przyczyn politycznych, handlowych, naukowych, rodzinnych, z konieczności. Część z nich stała się podróżniczkami. Ewa Dzieduszycka eksplorując liczne kraje w Europie, Azji, Afryce z ich muzeami, galeriami, zabytkami, górami, lasami, pustyniami, morzami…” określiła swą przynależność do rzeczonego grona spisując swe wspomnienia jako „Podróżniczka” do krain, „które jak sen się ukazały i jak sen przeminą”. Zaskakującą metamorfozę przeszła Jadwiga Mrozowska-Toeplitz: od wielkiej aktorki, przez wielką damę do wielkiej podróżniczki, jak skonstatowała Maria Morozowicz-Szczepkowska. „Słoneczne życie” tej pierwszej upłynęło głównie wśród krajów Azji. Wędrując po Dachu Świata opublikowała relację zatytułowaną „Moja wyprawa na Pamiry w roku 1929”. Badaczkę Bliskiego i Dalekiego Wschodu „Società Geografica Italiana” uhonorowało złotym medalem (jako jedyną kobietę). Doktor antropologii i badaczka ludów syberyjskich Maria Antonina Czaplicka opisała “Mój rok na Syberii” pod różnymi kątami: prowadzonych badań, trudów ekspedycji, środowiska geograficznego, dramatycznych przeżyć, ale także osobistych refleksji. Prowadziła ożywioną działalność naukową i publicystyczną.
     Wśród Podróżniczek zaprezentowanych w publikacji Wydawnictwa LIRA pojawiły się oczywiście i godne podziwu patriotki działające w niepodległościowej konspiracji lub materialnie wspierające umiłowaną Ojczyznę, jak wspomniane już Anna Jadwiga Sapieżyna czy Jadwiga Mrozowska-Toeplitz, która swe egzotyczne zdobycze przekazała do muzeów i bibliotek w Kraju. Współpracująca z powstańcem Szymonem Konarskim Ewa Felińska wywieziona kibitką do niesławnego Tobolska, wnikliwa obserwatorka życia zesłańców, pozostawiła „Wspomnienia z podróży do Syberii”.

Maria Antonina Czaplicka fot oksford.co.uk
Maria Antonina Czaplick
fot oksford.co.uk
Helena Rogozińska fot commons.wikimedia.org/wiki/
Helena Rogozińsk
fot commons.wikimedia.org/wiki/
Jadwiga Mrozowska-Toeplitz fot ipsb.nina.gov.pl
Jadwiga Mrozowska-Toeplitz
fot ipsb.nina.gov.pl

sobota, 2 lutego 2019

Wybitni polscy odkrywcy i podróżnicy

Cattleya warszewiczii Maria i Przemysław Pilichowie   


MUZA 2018








Autorzy i Redaktorzy


     Maria i Przemysław Pilichowie realizując swoje pasje stali się przewodnikami i działaczami turystycznymi, pilotami wycieczek oraz piszącymi i wykładającymi na tematy krajoznawczo – turystyczne, historii sztuki i kultury. Ostatnio wydaną publikację poświęcili „Wybitnym polskim odkrywcom i podróżnikom”, przybliżając czytelnikom postaci niemal trzydziestu Polek i Polaków wędrujących po całym świecie. W wyborze bohaterów książki autorom pomagały Redaktorki Wydawnictwa. Biograficzne teksty urozmaicono opisami intrygujących epizodów, które przydarzyły się prezentowanym postaciom, a wydarzenia i ich okoliczności zilustrowano kilkuset fotografiami pochodzącymi z archiwów muzealnych i bibliotecznych oraz ze zbiorów prywatnych.

Znani i zapomniani, kobiety i mężczyźni

     Podróżnikami uhonorowanymi miejscem w zbiorze są osoby dziś znane, jak i zupełnie zapomniane, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Tym ostatnim, w ubiegłych wiekach, nie było łatwo przecierać podróżniczych szlaków – w przenośni i w rzeczywistości. Hrabina Ewa Dzieduszycka obdarzona niezwykłą determinacją w realizacji zamierzeń i łamaniu stereotypów, jako jedna z pierwszych kobiet w Polsce, jeździła rowerem i na nartach oraz napisała książkę o swych podróżach. Teresa Remiszewska-Damsz, samotna żeglarka przez Atlantyk, pokonała niesprzyjające wiatry, groźny ocean, własne słabości, a nawet bezduszną, zawodną technikę – domenę mężczyzn.
Autorzy opowiedzieli o powszechnie znanym w Polsce Arkadym Fiedlerze, poliglocie i drukarzu, eksplorującym cały świat, twórcy wielu porywających książek podróżniczych (i nie tylko). Ostatnio zekranizowano jego wojenną, reporterską opowieść o Dywizjonie 303. Obok szeroko docenianego piszącego podróżnika, w publikacji pp. Pilichów, mój podziw wzbudziła osoba „łowcy orchideiJózefa Warszewicza – botanika i ogrodnika, którego pasją okazały się badania storczyków. Być może nazwana jego imieniem Cattleya warscewiczii pojawiła się w filmie pt. „Colombiana” w postaci „zabójczo pięknych” kwiatów zemsty rysowanych przez bohaterkę (o imieniu Cataleya – sic!).

Bronisław Piłsudski - fot. ninateka.pl
Bronisław Piłsudski - fot. ninateka.pl
Ferdynand Antoni Ossendowski - fot. nac.gov.pl
Ferdynand Antoni Ossendowski - fot. nac.gov.pl








 

 

 

poniedziałek, 7 stycznia 2019

Podróżniczka

Ewa Dzieduszycka - fot. http://krakowianie1939-56.mhk.pl/

Ewa Dzieduszycka 

 


Wydawnictwo Literackie 2018







 

 

 

 

 

Nie znam większego szczęścia niż wpatrywanie się w arcydzieła

     „Nie znam większego szczęścia niż wpatrywanie się w arcydzieła” oznajmiła Ewa z Koziebrodzkich  Dzieduszycka, porównując tę radość jedynie do euforii  ogarniającej alpinistę po zdobyciu szczytu, z którego roztacza się wyjątkowy widok. Dane jej było doświadczać obydwu tych uczuć eksplorując liczne kraje w Europie, Azji, Afryce z ich muzeami, galeriami, zabytkami, górami, lasami, pustyniami, morzami…
Fascynująca autorka wspomnień była postacią nietuzinkową pod wieloma względami. Wystarczy odnotować jej pionierskie jazdy na rowerze i nartach. Jej swoistym hobby było zażywanie kąpieli we wszelkich akwenach napotykanych na drodze swych wypraw. Spełniając swe nietypowe zachcianki poleciła zbudować „leśną chatkę” służącą za schronisko w jej eskapadach w okolice. Jako czynna uczestniczka polowań, jedno z nich niemal przypłaciła życiem doświadczając śmierci klinicznej.

Ewa Dzieduszycka - początek XX wieku
Ewa Dzieduszycka - początek XX w.
Ewa Dzieduszycka - koniec lat 50. XX wieku
Ewa Dzieduszycka - koniec lat 50. XX w.
Ewa Dzieduszycka - początek. XX wieku
Ewa Dzieduszycka - początek. XX w.


Fotografie, biogramy, przypisy

     Ewa Dzieduszycka była kobietą aktywną, wyzwoloną, wyprzedzającą ludzi sobie współczesnych, chociaż wychowana była w surowej dyscyplinie z poszanowaniem wszelkich zasad życia młodej arystokratki. Dobrze się stało, że pod koniec życia postanowiła spisać swe bogate wspomnienia, a pół wieku później jej potomkinie – Małgorzata Dzieduszycka-Ziemilska i Dominika Dzieduszycka-Sigsworth – zdecydowały opublikować opowieści Babci. Wnuczka i prawnuczka Ewy Dzieduszyckiej opracowały rękopis wspomnień uzupełniając go fotografiami doskonale wpisującymi się w tekst bohaterki, a pochodzącymi z archiwów rodzinnych, muzealnych oraz Narodowego Archiwum Cyfrowego. Przedstawiają one typowe zdjęcia z albumów tworzonych przez kolejne pokolenia ziemian, jak również kopie dokumentów, czy wizerunki odwiedzanych przez Podróżniczkę miejsc. Redaktorki w interesujący sposób wzbogaciły treść książki przytaczając fragmenty opracowań innych autorów, np. Walerego Eljasza, Romana Aftanazego, czy wyjątki z Polskiego Słownika Biograficznego lub dzienników Myszki Bochdan.
     Niekłamane wyrazy uznania kieruję do Pań: Małgorzaty i Dominiki Dzieduszyckich za rzetelne i skrupulatne przygotowanie przypisów, dodatkowo wyjaśniających zagadnienia poruszane w tekście, np. skomplikowane koligacje Dzieduszyckich, pojawiające się postaci, miejsca, fakty.

Ewa Dzieduszycka - połowa XX wieku
Ewa Dzieduszycka - połowa XX w.
Fragment rękopisu wspomnień
Fragment rękopisu wspomnień