Beata Korzeniowska-Matraszek
Stowarzyszenie Działań Twórczych "Parabuch", 2014
Biały dworek
Prowadzona opisem typowego dworku
szlacheckiego: „od okazałej bramy wjazdowej, przez aleję obsadzoną wiekowymi
drzewami, wiodącą do okrągłego kwietnego klombu umiejscowionego na wprost ganku
z portykiem, kolumnami i kilkoma schodami” zajechałam do pokaźnego Dworu w
Radoniach. Spotkało mnie powitanie,
o którym wielokrotnie czytałam i oglądałam w filmach. Otworzyły się drzwi
wejściowe, stanęła w nich czarująca Pani z otwartymi ramionami, zapraszając
mnie do wnętrza Domu. Zza gospodyni radośnie wybiegły ku mnie trzy psy,
strażnicy tego domostwa (a może to były duchy Kazana, Bariego, Ery?). Chwilą tą
delektuję się wspominając niezwykłą wizytę we Dworze wyjątkowej kobiety, uosabiającej kwintesencję staropolskiej gościnności. Owa Pani okazała się
posiadaczką wielu, wielu talentów. Dzięki swej odwadze, determinacji i
nieprzeciętnym umiejętnościom dokonała rzeczy zgoła niemożliwej. W ciągu kilku
lat odbudowała dwór, o którym eksperci pisali: „obecnie zniszczenia są
nieodwracalne i pałacu nie da się już odbudować”.(str.80)
Słuchaj dzieweczko
A może najpierw przeczytajcie książkę,
która podyktował zapewne duch małej mieszkanki Dworu – Janeczki Chrzanowskiej.
Dzisiejsza Pani na Radoniach uważnie łowiła uchem opowieści panienki i spisała
je tak, jak usłyszała. Otrzymaliśmy więc opis życia radońskiego dworu widzianego
oczami dziecka, na przestrzeni krótkich dwunastu lat jego wzrastania. Powstała arcyciekawa
kronika funkcjonowania rodzinnego
gniazda Chrzanowskich w przepięknych czasach międzywojnia i okrutnych latach II
wojny światowej.
Czytając „Historię Janeczki” myślami
powędrowałam do Dworu żyjącego w zgodzie z naturą i zmieniającymi się porami roku. Autorka, z dużym znawstwem
tematu, przedstawiła czytelnikom najbardziej znamienne formy spędzania dni
powszednich i świątecznych w ziemiańskiej posiadłości. Opowiedziała o pracach
polowych, działaniu folwarku, zajęciach kuchennych, ale i o udanych łowach,
zimowej sannie, rozgrywkach tenisa. Na kartach książki znalazło się miejsce na
scharakteryzowanie dworskich pracowników – służby, guwernantek, fornali,
stajennych. W pięknych słowach wyrażono pełen troski stosunek ziemian do
przyrody ożywionej i nieożywionej – do zwierząt, roślin, krajobrazu.
Janeczka i Stefanek |
Wyjazd 15.09.1945 |