Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Powstanie Warszawskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Powstanie Warszawskie. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 30 lipca 2020

Był dom...

Dom w Górkach Wielkich  Anna Szatkowska


Wydawnictwo Literackie 2006








Literatura dokumentu osobistego

     Ród Kossaków na dobre zagościł na moim blogu CzytamPoPolsku.pl tytułami „Kossakowie – biały mazur”, „Rok polski”, „Simona”, Kossak nieznany”, „Był dom”. Książki te pozwoliły mi spoglądać na tę zacną rodzinę przez pryzmat jej nieprzeciętnych familiantów, którzy pozostawili nam wszystkim spuściznę materialną w formie dzieł kultury oraz duchową, niewymierną pod postacią niepoślednich dokonań i prześwietnych, niezwykłych życiorysów. Biografie bohaterek wspomnień „Był dom” są tego najlepszym dowodem. Spadkobierczynie malarskich talentów przodków zapisały się w dziejach naszego narodu niezłomnymi charakterami, które w chwili próby dotknęły „ideału życia całkowicie oddanego Słusznej Sprawie”. Dobrze się stało, że Anna Szatkowska postanowiła zadośćuczynić potrzebie poznania przeszłości rodziny, wskazywanej przez jej wnuków. Bowiem przedstawienie autorki, jedynie jako prawnuczki Juliusza, stryjecznej wnuczki Wojciecha, córki Zofii stanowiłoby niekompletną i spłyconą prezentację osoby, zubożoną o jej własne zasługi.
Po książkę wnuczki Kossaków sięgnęłam pragnąc dowiedzieć się interesujących rzeczy o dworze w Górkach Wielkich i życiu jego mieszkańców, gości i sąsiadów; o spędzaniu czasu na co dzień i od święta, o wychowaniu i kształceniu dzieci, o kultywowaniu tradycji i pielęgnowaniu polskości. Wszystko to znalazłam na kartach wspomnień, ale otrzymałam znacznie więcej niż się spodziewałam.
     Proza Anny Szatkowskiej stanowi utwór o cechach literatury dokumentu osobistego, za którego pośrednictwem czytelnik poznaje historię Polski w XX wieku poprzez losy rodziny autorki. Znane nam wszystkim fakty historyczne przeplatają się z niełatwymi, często tragicznymi wydarzeniami, jakie stały się udziałem najbliższych pisarki, jej przyjaciół i znajomych. Z kronikarskiego obowiązku pojawiające się w publikacji osoby autorka opatrywała komentarzami na temat ich wojennych czy powojennych dramatycznych i budzących grozę doświadczeń.

Witold i Anna SzatkowscyAnna i Tadeusz Kossakowie w salonie w domu w Górkach WielkichZygmunt Szatkowski i Zofia Kossak


 

Z Górek Wielkich do Powstania Warszawskiego

     Wspomnienia córki znanej pisarki były bogate w wydarzenia i niespodziewane zwroty akcji. Relacja z wojennej tułaczki Zofii Kossak i jej córki zawiera dokładne opisy trasy ucieczki z rodzinnego gniazda, na wschód, przed hitlerowskim najeźdźcą, a następnie na zachód przed bolszewickimi barbarzyńcami. Trzecia część lektury zawiera kronikę Powstania Warszawskiego spisaną przez Annę i Ewę – sanitariuszki kompanii „Harcerskiej” batalionu Armii KrajowejGustaw”. Popowstańcze losy córki i jej matki ta pierwsza opowiedziała w rozdziale o znamiennym tytule „Wygnanie”. Powojenna poniewierka zawiodła bohaterki do Szwajcarii i Wielkiej Brytanii rozdzielając wspólne losy matki i córki.
     Wieś Górki Wielkie spięła klamrą wspomnienia Anny Szatkowskiej będąc miejscem jej urodzenia i miejscem wiecznego spoczynku jej matki – Zofii Kossak. Swój dom rodzinny Anna odtworzyła precyzyjnie i lakonicznie, odnotowując jego „ciepłą, bezpośrednią atmosferę” oraz zauważając, iż był „urządzony z nobliwą prostotą”. W domu tym, wybitna pisarka i działaczka społeczna Zofia Kossak 1°v Szczucka 2° v Szatkowska wraz z mężem Zygmuntem Szatkowskim, oficerem Wojska Polskiego, dbali o kręgosłup moralny dzieci, o wartości i zasady, którymi miały już „za młodu” nasiąkać.
     Wykształcenie i wychowanie młodej panienki stało się zadaniem dla sióstr „niepokalanek” prowadzących pensję dla dziewcząt w dawnej rezydencji Lubomirskich w Szymanowie. W trudnym okresie okupacji „tajne nauczanie” umożliwiało nabywanie wiedzy i umiejętności pomimo zakazów niemieckich władz. Wspólne czytanie lektur (także Zofii Kossak) i spektakle teatralne wspierały patriotyczne kształtowanie charakterów młodych Polek.


Kompania Harcerska batalionu „Gustaw”  Armii KrajowejKrótkie chwile odpoczynku przy muzyce - "Dni Powstania"










sobota, 8 września 2018

Kaja od Radosława

Dedykacja od Autorki dla mnie Aleksandra Ziółkowska-Boehm


MUZA SA 2014














 I tak przez ocean powstawała ta książka

     „Miałam ciekawe życie”, „Miałam szczęśliwe życie”, „Życie niewłaściwie urozmaicone”  - tymi słowami podsumowały swe koleje losu osoby o niezwykle barwnych życiorysach, przepełnionych dramatycznymi wydarzeniami i nieoczekiwanymi zwrotami akcji. „Miałam ciekawe życie” – oświadczyła Cezaria Iljin-Szymańska – córka syberyjskiego zesłańca, która swe dzieciństwo spędziła na Syberii, działaczka konspiracyjna podczas okupacji, walcząca w Powstaniu Warszawskim, ewakuująca się kanałami ściekowymi, więzień obozu NKWD w Ostaszkowie, żona hubalczyka Sępa – więźnia Zamku w Lublinie i zakładu we Wronkach, a następnie architekt odbudowująca stolicę ze zniszczeń wojennych. Czy tylko ciekawe? – życie Cezarii przede wszystkim wartościowe.
Niemal w ostatniej chwili „postanowiłam napisać o niej całą opowieść” – wspomniała Aleksandra Ziółkowska-Boehm. Znała bohaterkę ponad trzydzieści lat, gdy niespodziewanie dla siebie poczuła, że powinna ocalić od zapomnienia jej bardzo urozmaicone życie. „I tak przez ocean powstawała ta książka”. Książka niezwykła, opowiadająca o jednej z wielu polskich bohaterek, która mimo udziału  w tragicznych wydarzeniach powodowanych wojną oraz okupacją hitlerowską i sowiecką zachowała wolę przetrwania, hart ducha oraz zdolność pełnego optymizmu patrzenia w przyszłość.

Zasadniczy rekwizyt książki

     Aleksandra Ziółkowska-Boehm w zręczny sposób wykorzystała opowieść o losach  Kai do przedstawienia w pigułce historii XX-wiecznej Polski oraz w skrótowej formie opisała miasta i miejsca, które stały się domem dla Cezarii Iljin-Szymańskiej – Białystok, Wilno, Zamość i oczywiście Syberię. W biografii przyszłej architektki poruszyła kwestię działalności Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego pod dowództwem Henryka Dobrzańskiego. Wokół „zasadniczego rekwizytu książki”, jakim wyznaczyła Krzyż Srebrny Orderu Wojskowego Virtuti Militari zbudowała opowieść, która stała się swoistym hołdem pamięci o Wiernych Synach i Córkach Ojczyzny. Autorka jednocześnie wyjaśniła czytelnikom istotę „poczucia historycznej krzywdy”, jakiej miliony niewinnych Polaków doznały od obydwu okupantów w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu. Udowodniła bez cienia wątpliwości, jak ważne jest opowiadanie z pasją prawdziwych, niezmyślonych ludzkich historii, w których dominuje pozostawanie wiernym imponderabiliom Bóg, Honor, Ojczyzna.

sobota, 13 maja 2017

Agenci, szpiedzy, żołnierze. Alianci na frontach II wojny światowej

Krystyna Skarbek Joanna Kryszczukajtis-Szopa

 

VIDEOGRAF 2015















Podpalcie Europę

     Dziwna to książka „Agenci, szpiedzy, żołnierze. Alianci na frontach II wojny światowej”, tak jak i dziwne były losy agentów i szpiegów zaangażowanych na okrutnych frontach II wojny światowej. Joanna Kryszczukajtis-Szopa złożyła swą opowieść z kilku wątków. Wiodącym tematem ustaliła działalność agentów zatrudnianych przez SOE, supertajną brytyjską organizację koordynującą  operacje wywiadowcze i dywersyjno-sabotażowe. Winston Churchill, twórca formacji SOE, zachęcał jej liderów do walki za pomocą hasła: „Podpalcie Europę”. Cztery agentki (m.in. Krystyna Skarbek - ulubiona agentka Churchilla) pragnące „Walczyć o Francję – i dożyć jutra”, pracujące głównie w sekcji francuskiej SOE, reprezentują 39 wywiadowców – kobiet, z których co trzecia przypłaciła tę walkę życiem. Autorka na podstawie przebiegu akcji specjalnych przeprowadzanych przez te młode kobiety pokusiła się o wyciąganie daleko idących wniosków recenzujących dowodzenie agencją wywiadowczą. Przytoczyła treść negatywnych opinii wystawianych kandydatkom do pracy szpiegowskiej. Dowódcy SOE ignorowali te opinie i werbowali do walki z całym aparatem gestapo dziewczyny po trzymiesięcznym przeszkoleniu. Agentów SOE nazywano więc „armią straceńców i samobójców”. Trzynaście agentek hitlerowcy zamordowali w obozach koncentracyjnym w Dachau, Ravensbruck, Natzweiler i Bergen Belsen. Każda z nich zanim zginęła, przez kilka miesięcy, była poddawana okrutnym torturom. Agentki pośmiertnie odznaczano i upamiętniano, ale to niczego już nie mogło naprawić. Większość z nich nie dożyła trzydziestych urodzin – Violette Szabo miała zaledwie 23 lata…
Dowódcy SOE niczego nie uczyli się na swoich błędach, bo, jak twierdzili, nie popełniali ich. Hołdowali jedynie pierwszej części zdania „Życie jest nic nie warte, ale nic nie jest warte życia”.

Odette Sansom
Odette Sansom
Violette Szabo
Violette Szabo
Noor Inayat Khan
Noor Inayat Khan

poniedziałek, 27 lutego 2017

Matki Wielkich Polaków

Józefa z Kloftów Kasprowiczowa

Barbara Wachowicz 


 

MUZA 2016











"Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie,

Zapomnij o mnie"


     Barbara Wachowicz, Pisarka losu polskiego, pochyliła się z czcią nad postaciami Matek Wielkich Polaków. Będąc specjalistką w zakresie biografii wybitnych synów Rzeczypospolitej, osią swej książki uczyniła ich Wielkie Matki. Przedstawiła dostojne Macierze w szerokim kontekście rodzinnym wywodząc ich korzenie do kilku pokoleń wstecz, sięgając do przodków i po mieczu i po kądzieli. Z uwagi na powyższe, tytuł publikacji ograniczony tylko do matek wydaje się niepełny. Może należałoby go rozszerzyć na innych członków rodziny?
Autorka gawędy sięgała do licznych materiałów źródłowych: dokumentów, wspomnień, pamiętników. Jednakże większość swych wywodów i wniosków opierała na korespondencji swoich bohaterów – matek i ich dzieci. Niejednokrotnie posiłkowała się najnowszymi wynikami badań historyków literatury. Do literackiego tekstu dołączyła pogrupowaną wg rozdziałów Bibliografię oraz Indeks nazwisk. Całość dopełniono doskonale wkomponowanymi w treść ilustracjami, opatrzonymi opisami zawierającymi fragmenty lektury.

 

"Jej odwrócona twarz patrzy przez ramię,

I w oczach widać, że patrzy na syna..."


     W swej pracy Barbara Wachowicz wnikliwie przyjrzała się wzajemnym relacjom matek i synów (tylko jeden rozdział dotyczy matki i wybitnej córki – Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej) oraz przeanalizowała wpływ tych relacji na twórczość i dokonania latorośli. Posiadając olbrzymią wiedzę w dziedzinie kultywowania pamięci i tożsamości narodowej utworzyła studium znaczenia matek w wyborze drogi życiowej i karierze wybitnych dzieci. Pisarka podkreśliła pierwszorzędną rolę matek w kształtowaniu osobowości i poglądów dzieci poprzez tworzenie atmosfery domu rodzinnego – tej kolebki, która przeobraża dziecko w dorosłego człowieka, obywatela, patriotę.
„Rodzina kochająca, wzorowa w mariażach, dbała o edukację młodzi, patriarchalnie zacna i strzegąca tradycji, z pietyzmem chroniąca pamiątki przeszłości, wpisana świetnymi nazwiskami w historię kraju”.

piątek, 27 stycznia 2017

Wielka Księga Armii Krajowej

Muzeum Armii Krajowej im. Gen. Emila Fieldorfa "Nila" w Krakowie
Znak Horyzont 2015

 









 

Piękna Księga Armii Krajowej

     „Wielka Księga Armii Krajowej” nosi znamiona publikacji naukowej prezentującej historię Armii Krajowej w sposób przekrojowy i zarazem precyzyjny. Kilkanaście rozdziałów i kilkunastu autorów, którym przyświecał wspólny cel – przybliżenie czytelnikom nadludzkiego heroizmu żołnierzy Armii Krajowej i osób ich wspomagających – zachowało całkowitą spójność przekazu. Dzięki temu, pomimo znacznego ciężaru gatunkowego rozważanego tematu, Księgę czyta się bardzo dobrze. Wydawnictwo Znak dołożyło wszelkich starań, aby „Wielka Księga Armii Krajowej” była piękna. Zamieszczono dużą ilość zdjęć, ilustracji, schematów, dokumentów i mapek znakomicie dopełniających treści rozdziałów. Nie zawsze uporządkowaną wiedzę o wydarzeniach II wojny światowej związanych z walką polskiej konspiracji systematyzuje Kalendarium z Wybranymi datami z historii Polskiego Państwa Podziemnego. Redaktorzy tomu przedstawili czytelnikom sylwetki autorów – wybitnych historyków i dziennikarzy parających się najnowszą historią Polski. Celem ułatwienia samodzielnych studiów nad fenomenem Armii Krajowej wydawca opracował Bibliografię z podziałem na rozdziały oraz osobno wymienionymi źródłami, archiwami i opracowaniami ogólnymi.

Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”

     Czytając Księgę obserwujemy rodzenie się, trudne dorastanie i powolne umieranie Polskiego Państwa Podziemnego i jego zbrojnego ramienia – Armii Krajowej. Już we wrześniu 1939 roku „Konspiracja naturalna dla tego społeczeństwa, potrzeba porządku i chęć walki zgodna z tradycją oręża polskiego oraz umiłowanie wolności” doprowadziły do powstania Służby Zwycięstwu Polski, przekształconej kilka tygodni później w Związek Walki Zbrojnej. Ten z kolei w lutym 1942 roku przemianowano na Armię Krajową istniejącą do stycznia 1945 roku. Po jej rozwiązaniu działała jeszcze kadrowa organizacja wojskowa pod nazwą NIE, a od maja 1945 roku Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj, po której schedę przejęło Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość. Jego koniec nastąpił wraz z zamordowaniem ostatniego przywódcy Zrzeszenia WiN Łukasza Cieplińskiego ps. Pług, tj. 1 marca 1951 roku (upamiętnia to wydarzenie coroczny Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”).

 Oklasków nie trzeba! Żądamy amunicji!

     Armia Krajowa walczyła o niepodległość Polski niekonwencjonalnymi  metodami, o których opowiadają kolejne rozdziały publikacji. Konspiracyjne Biura Informacji i Propagandy to oddziały AK, które toczyły boje bez broni. Arsenał Armii Krajowej był niezwykle ubogi, a szczególnie dotkliwe braki odczuły powstańcze oddziały Warszawy, gdzie uzbrojenie żołnierzy wahało się około kilku, kilkunastu procent. Przypomina o tym wiersz powstańca, Zbigniewa Jasińskiego, zatytułowany Żądamy amunicji – apel skierowany do sojuszników z Londynu:

Mundur partyzancki mjr. Józefa Wyrwy
Mundur partyzancki mjr. Józefa Wyrwy

"… Halo! Tu serce Polski! Tu mówi Warszawa!
Niech pogrzebowe śpiewy wyrzucą z audycji!
Nam ducha starczy dla nas i starczy go dla Was!

Oklasków nie trzeba! Żądamy amunicji!"


Filipinka - Sidolówka - polskie granaty ręczne zaczepne
Filipinka - Sidolówka - polskie granaty ręczne zaczepne


 

 

 

 

 

 





 

 

czwartek, 6 października 2016

Stanisławów jednak żyje

Tadeusz Olszański 

ISKRY 2010















Stanisławów Andrzeja Potockiego

     Tadeusz Olszański zaskoczony szeroką reakcją czytelników na swą wspomnieniową książkę „Kresy Kresów. Stanisławów” wydał następną pod tytułem „Stanisławów jednak żyje”. Znalazły się w niej reminiscencje byłych stanisławowian oraz dzieje polskiego niegdyś Stanisławowa, założonego przez Andrzeja Potockiego herbu Pilawa w 1662 roku. Trzysta lat później szczątki założyciela miasta sprofanowali komuniści niszcząc rodowe krypty Potockich w ufundowanej przez nich kolegiacie!

Ateny Pokucia za Krakowem i Lwowem

     Stanisławów, jaki pozostał w sercu i pamięci Tadeusza Olszańskiego był trzecim co do wielkości, po Krakowie i Lwowie, miastem Galicji. Tętniło w nim życie tolerujących się nawzajem narodowości: polskiej, żydowskiej, rusińskiej, niemieckiej, ormiańskiej i innych. Przedsiębiorczy obywatele stolicy Pokucia wybudowali nowoczesne fabryki, sklepy, szkoły, szpitale, elektrownie. Wspomnienia Tadeusza Olszańskiego dotyczyły również spraw bliskich młodemu pokoleniu. Obszernie opisane zostały dzieje stanisławowskiej edukacji od założenia w XVII wieku Kolonii Akademickiej, która zyskała określenie „Ateny Pokucia”. Sport w Stanisławowie zasłynął przede wszystkim dwoma klubami i drużynami piłkarskimi: Górką i Rewerą, o których autor publikacji opowiedział z dziennikarską pasją. 

czwartek, 4 sierpnia 2016

Cichociemni 1941 – 1945: sylwetki spadochroniarzy

Jędrzej Tucholski


PAX 1984








Inżynier czy historyk?

     Jędrzej Tucholski w połowie życia zainteresował się historią II wojny światowej, a szczególnie problematyką Cichociemnych oraz tzw. zbrodni katyńskiej. Ponad dziesięć lat gromadził i analizował dostępne wówczas materiały źródłowe, prowadził rozmowy z żyjącymi spadochroniarzami spod znaku atakującego orła lub ich krewnymi czy tylko świadkami wydarzeń. Wszystkie te materiały posłużyły Jędrzejowi Tucholskiemu – inżynierowi z wykształcenia, a historykowi z zamiłowania – do napisania monografii żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie zwanych Cichociemnymi, będącej pierwszą tego rodzaju publikacją w Polsce. Książka zatytułowana „Cichociemni” ma liczne znamiona publikacji naukowej: bibliografię selektywną, wykaz skrótów, indeks osobowy z pseudonimami, indeks kryptonimów akcji i placówek oraz spis rycin. Kilkaset czarno-białych ilustracji, niestety bardzo złej jakości, nie oddaje należycie złożonych dziejów „elity polskiej dywersji”.

Z ziemi obcej do Kraju

     Całość tematyki żołnierzy Cichociemnych autor podzielił na cztery części. W części pierwszej „Z ziemi obcej” opisał rodzenie się koncepcji lotniczej łączności z Krajem, trudną realizację zamierzeń, gromadzenie sprzętu, rekrutację ochotników i ich szkolenie, aż po pierwsze próbne operacje przerzutowe i przerzutowe sezony operacyjne o nazwach: Intonacja, Riposta, Odwet. W części drugiej „Egzamin” historyk opowiedział realia życia po skoku do Kraju – służbę Cichociemnych w szeregach Armii Krajowej, a także ich udział w Powstaniu Warszawskim. „Żołnierskie życiorysy”, jako trzecia część książki, zawierają ewidencję bojową w postaci indywidualnych biogramów wszystkich trzystu szesnastu Cichociemnych (ze zdjęciami). Ostatnie sto stron publikacji stanowią Aneksy ze schematami, wykresami, wykazami, instrukcjami, depeszami, rozkazami itp.

Grupa instruktorów cichociemnych
Grupa instruktorów cichociemnych
Załoga Liberatora z 1586 Eskadry do Zadań Specjalnych po powrocie z lotu ze zrzutami dla walczącej Warszawy, Brindisi, sierpień 1944
Załoga Liberatora z 1586 Eskadry do Zadań Specjalnych
po powrocie z lotu, Brindisi, sierpień 1944











czwartek, 3 grudnia 2015

Byłem cichociemnym

Stefan Bałuk na warszawskim Żoliborzu, 27 sierpnia 2008

Stefan Starba Bałuk


ASKON 2007















Raport

     Szlak bojowy ukazany przez Stefana Bałuka we wspomnieniach zatytułowanych „Byłem cichociemnym” obejmuje okres od września 1939 roku do marca 1947 roku, prawie osiem lat niezwykłego scenariusza naszkicowanego przez Historię dla jednego człowieka. Całe życie autora można podzielić na trzy etapy: kształtowanie młodego człowieka przez pierwszych dwadzieścia pięć lat, przygotowanie do bycia cichociemnym podczas dwu lat szkoleń na Wyspach Brytyjskich, pozostawanie cichociemnym przez kolejne siedemdziesiąt lat. Forma wspomnień przypominająca raport sporządzony na potrzeby odbiorcy oddalonego w przestrzeni lub czasie wymusiła na autorze umiejscowienie swoich losów  w kontekście historycznym.

Aspirant Stefan Bałuk z 10 PSK - 1942
Aspirant Stefan Bałuk z 10 PSK - 1942
Podporucznik Stefan Bałuk ps. "Starba" - 1942
Podporucznik Stefan Bałuk ps. "Starba" - 1942

sobota, 15 sierpnia 2015

Życie niewłaściwie urozmaicone

http://www.finna.com.pl/inne/zycie_niewlasciwie_urozmaicone.htmlTablica - Warszawa ul. Nowy Świat 2

Wspomnienia oficera wywiadu i kontrwywiadu AK.

Kazimierz Leski

Oficyna Wydawnicza FINNA - 2009














Nie o taką Polskę walczyliśmy!

    „Nie o taką Polskę walczyliśmy…” mówił przedwojenny inżynier budujący okręty podwodne (m.in. ORP Orzeł) Kazimierz Leski ps. Bradl. Wojennym wspomnieniom spisywanym od połowy lat siedemdziesiątych XX wieku nadał rozbudowany tytuł „Życie niewłaściwie urozmaicone. Wspomnienia oficera wywiadu i kontrwywiadu AK”. Książka ta jest trzecim kompendium wiedzy o okresie okupacji 1939 – 1945 obok „Tajnego Państwa” autorstwa Jana Karskiego i „Kuriera z Warszawy” autorstwa Jana Nowaka Jeziorańskiego. Kazimierz Leski podczas opracowywania wspomnień posiłkował się nie tylko swoją pamięcią ale również pamięcią współtowarzyszy w walce przeciw okupantom. W zróżnicowanym materiale źródłowym zamieszczonym w książce znaleźć można fragmenty wspomnień kolegów Kazimierza Leskiego, liczne załączniki, schematy organizacyjne, skorowidz nazwisk i pseudonimów oraz wywiad z autorem (na płycie DVD). Na ponad 170 fotografiach przedstawiono bohaterów książki, których rolę w swojej walce z okupantem Kazimierz Leski wielokrotnie podkreślał. 

Kazimierz Leski 1938
Kazimierz Leski 1938
Kazimierz Leski 1941
Kazimierz Leski 1941



















piątek, 29 maja 2015

Strażniczka kresowych stanic




STRAŻNICZKA KRESOWYCH STANIC

Jan Głuszenia

Fundacja "Nasza Przyszłość" 2014



 

 

 

 

Polesia czar

O rycerstwie spod kresowych stanic,
o obrońcach naszych polskich granic,

napisał Jerzy Braun w harcerskiej piosence „Płonie ognisko i szumią knieje”. Natomiast Jan Głuszenia napisał o „Strażniczce Kresowych Stanic – Marii Rodziewiczównie” książkę, którą po raz pierwszy wydano w 1992 roku. Obecne wydanie (2014) zawdzięczamy Fundacji „Nasza Przyszłość” oraz szeregowi instytucji naukowych i kulturalnych i osób prywatnych wspierających te publikację, którym Jan Głuszenia pięknie podziękował w słowie „Od autora” na początku książki. Tam również autor przytoczył tytuły i autorów źródeł, z których korzystał przystępując do opracowywania biografii Marii Rodziewiczówny. Publikacja została zaopatrzona w bogaty zbiór archiwalnych fotografii pisarki a także zdjęć dokumentujących dawne życie na Polesiu. Autorem tych ostatnich jest Józef Szymańczyk, którego notę biograficzną zamieszczono na zakończenie książki.

Odpoczynek przy kołysce, Polesie 1937
Odpoczynek przy kołysce, Polesie 1937
W cerkwi w Sporowie, Polesie 1937
W cerkwi w Sporowie, Polesie 1937











"Rok 1863 był to dziwny rok"

    Jan Głuszenia wprowadza czytelników w atmosferę życia Marii Rodziewiczówny kreśląc złożone tło historyczne czasów Powstania Styczniowego na obszarze Litwy. Autor komentuje różne postawy Polaków wobec przesłanek o możliwości wybuchu kolejnego powstania narodowego już trzydzieści lat po krwawo stłumionym przez zaborcę Powstaniu Listopadowym:
„… nie uchylał się od patriotycznego obowiązku wobec Ojczyzny, ale zdawał sobie sprawę z różnicy między bohaterstwem a samobójstwem”.
Wątpliwości odnośnie sensu wzniecenia Powstania Styczniowego pojawiały się również w dyskusjach na temat rachunku zysków i strat, jakie przyniosło późniejsze Powstanie Warszawskie – „różnica między bohaterstwem a samobójstwem” jest dla nas, współczesnych Polaków, szczególnie znacząca. 

poniedziałek, 4 maja 2015

Tajne Państwo

 

 

 

Jan Karski (1914 - 2000)

Wydawnictwo Znak 2014


   

 

 





 TAJNA DEPESZA - narodziny

    24.04.1914 r. – w katolickiej wielodzietnej rodzinie łódzkiego kaletnika, mieszkającej w kamienicy z Żydowskimi sąsiadami, przyszedł na świat chłopiec Jan Romuald Kozielewski.
Marząc, aby zostać „ambasadorem Wielkiej Polski” młody Kozielewski w 1935 roku ukończył na Uniwersytecie Jana Kazimierza weLwowie dwa kierunki studiów: prawo i dyplomację, a także zwyciężył w uczelnianym konkursie krasomówczym. W Szkole Podchorążych we Włodzimierzu Wołyńskim był prymusem za 1936 rok i w tymże roku został zatrudniony na staż w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Warszawie. Znajomość języka angielskiego, francuskiego i niemieckiego pozwoliła Janowi Romualdowi Kozielewskiemu praktykę dyplomatyczną odbywać m.in. w Genewie i Londynie. Na stałe do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych przyjęto go w styczniu 1939 roku  .

TAJNA DEPESZA – koniec marzeń

    23 sierpnia 1939 roku (Mołotow i Ribbentrop podpisali pakt o nieagresji) Jana Romualda Kozielewskiego zmobilizowano do 5 Dywizjonu Artylerii Konnej w Oświęcimiu. 1 września Niemcy zbombardowali obóz postoju 5 Dywizjonu, a 17 września Kozielewski dostał się do niewoli sowieckiej, skąd w ramach wymiany jeńców, znalazł się w niewoli niemieckiej. W listopadzie udało mu się zbiec z niemieckiego transportu więźniów (m.in. dzięki zdolnościom oratorskim).
Jan Romuald Kozielewski dotarł do Warszawy, gdzie rozpoczął działalność konspiracyjną od badania nastrojów panujących wśród Polaków wobec podwójnej okupacji ziem polskich. Dzięki niezwykłej, fenomenalnej pamięci gromadzącej wszelkie dane, i to pamięci fotograficznej, Janowi Kozielewskiemu powierzono funkcję konspiracyjnego kuriera i emisariusza.

Jan Romuald Kozielewski - Sylwester 1938 r.
Jan Romuald Kozielewski - Sylwester 1938
Jan Romuald Kozielewski - 1935 r.
Jan Romuald Kozielewski - 1935


środa, 8 kwietnia 2015

Znowu się naraziłem!


Znowu się naraziłem

Alojzy Józekowski (1920 - 2014)

ASKON 2014





 

 

Z dumą wspieramy!

    Dwadzieścia instytucji i fundacji przyczyniło się do wydania książki, a w zasadzie quasi-albumu zatytułowanego „Znowu się naraziłem. Wspomnienia cichociemnego” Alojzego Józekowskiego. Edytorska perełka prezentuje bowiem czytelnikom kilkadziesiąt fotografii i dokumentów wyznaczających barwną drogę życiową Alojzego Józekowskiego, Ślązaka z urodzenia i zamiłowania.  Dla istoty tej książki znacząca jest deklaracja znajdująca się na jej końcu: "Z dumą wspieramy. Fundacja im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej".

Notes z dziennikiem Alojzego Józekowskiego
Notes z dziennikiem
Prawo jazdy Alojzego Józekowskiego zdobyte w Glasgow
Prawo jazdy
Alojzy Józekowski 1941
1941 rok

19 - letni ochotnik!

    Książka podzielona na zwarte rozdziały o wyrazistych tytułach przeprowadza czytelnika przez pasjonujące etapy życia bohatera wspomnień. Alojzy Józekowski jest kolejnym z pokolenia Kolumbów rocznik 20, który zajął poczesne miejsce na kartach historii naszej Ojczyzny. Dziewiętnastoletni Alojzy po wybuchu wojny w 1939 roku jako ochotnik zgłosił się do wojska. Po klęsce wrześniowej, wzorem większości żołnierzy i Polaków, za wszelką cenę chciał się dostać do wojska polskiego formowanego na Zachodzie, aby z nim wyzwolić Polskę spod hitlerowsko - sowieckiej okupacji. O skali trudności w realizacji tego pragnienia świadczy zamieszczona na wyklejce książki mapa „Szlak wojenny autora”. Pokazaną na mapie trasę o długości około kilkunastu tysięcy kilometrów, Alojzy Józekowski pokonał od listopada 1939 roku do grudnia 1947 roku (podobnie wędrował po Europie i świecie Jan Karski).

Szlak wojenny Alojzego Józekowskiego
Szlak wojenny

Naszywki Alojzego Józekowskiego
Naszywki







piątek, 20 marca 2015

Zośka i Parasol - opowieść...



 

Zośka i Parasol. Opowieść o niektórych ludziach i niektórych akcjach dwóch batalionów harcerskich

Aleksander Kamiński (1903 - 1978)

Iskry 2009










Transakcja przebiegła pomyślnie. Polecam.

    Komentarzem o takiej treści podsumowuje się udany zakup na portalu Allegro. W podobny sposób chcę zachęcić do lektury książki Aleksandra Kamińskiego zatytułowanej „Zośka i Parasol. Opowieść o niektórych ludziach i niektórych akcjach dwóch batalionów harcerskich”:
Czytanie przebiegło pomyślnie. Gorąco polecam!
    Minimalna porcja wyjaśnień dla młodych czytelników, aby łatwiej im było zorientować się w różnorodnych formach działalności konspiracyjnej polskiej młodzieży podczas okupacji hitlerowskiej.
Szare Szeregi – nazwa konspiracyjna Związku Harcerstwa Polskiego, w okresie II wojny światowej. Szare Szeregi zawiązano 27 września 1939 w Warszawie a zawieszono ich działalność 17 stycznia 1945 (data tzw. wyzwolenia Warszawy). W maju 1944 roku należało do organizacji ponad 8300 harcerzy i harcerek podzielonych na trzy sekcje zależne od wieku młodzieży. Najmłodszą grupę stanowili Zawiszacy (11-14 lat), którzy organizowali i pełnili służby pomocnicze np. Harcerską Pocztę Polową. Starsi harcerze (15 – 17 lat) tworzyli Bojowe Szkoły, które w ramach małego sabotażu wykonywały zadania o charakterze propagandowo-wychowawczym skierowane do społeczeństwa polskiego. Najstarsza młodzież (od 18 lat) walczyła z okupantem w Grupach Szturmowych biorąc udział w walkach zbrojnych i akcjach bojowych przeciw okupantowi. Grupy Szturmowe w listopadzie 1942 roku podporządkowano Kedywowi tj. Kierownictwu Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej, a w sierpniu 1943 roku utworzono z nich batalion Zośka i drugi batalion, później zwany Parasolem

Szare SzeregiBatalion ParasolBatalion Zośka