Wydawnictwo „Krukowiak” – 2018
Odkurzanie z pyłu zapomnienia
Rezultatem niepohamowanej „ciekawości świata, chęci zgłębiania tajemnic i odkrywania tego, co
już nawet odkryte, lecz zapomniane” jest książka autorstwa Zbigniewa Piotra Sołtysińskiego zatytułowana „Dwory szlacheckie powiatu aleksandrowskiego”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa „Krukowiak” z
Redcza Kujawskiego. Dla mnie, mieszkanki Ciechocinka w powiecie
aleksandrowskim, publikacja ta jest miłym zaskoczeniem. W rozdziale „Katalog dworów…” autor opisał 40 dworów szlacheckich, a w następnym ponad 70 „Pozostałych majątków, folwarków i wsi…”. I to wszystko rozmieszczone na 480 km kwadratowych powierzchni powiatu!
Opracowanie Zbigniewa Piotra Sołtysińskiego nie pretenduje do miana pracy naukowej, gdyż „Ta książka ma służyć tylko odkurzeniu opisywanych obiektów i minionych czasów z pyłu zapomnienia”. Ośmielam się zauważyć, że jej struktura wykracza poza kanony pozycji popularnonaukowej. Słusznie podzielono tekst tomu na część, w której przedłożono teoretyczną podbudowę zagadnienia dworów szlacheckich oraz na część właściwą zawierającą szczegółowe zestawienia owych obiektów z terenu powiatu aleksandrowskiego. Wywodząc istnienie dworów od czasów staropolskich, pisarz zamieścił interesujące studium historyczne na temat Rzeczypospolitej Sarmackiej, rozwoju kultury szlacheckiej i jej kondycji w Drugiej Rzeczypospolitej oraz zagłady ziemiaństwa po 1939 roku. W tak szerokim kontekście historycznym autor osadził dwór pojmowany jako ośrodek życia społecznego, gospodarczego, kulturalnego całej okolicy, a nie tylko jako siedzibę właścicieli majątku.
Opisy dworów w części katalogowej książki zawierają uwagi o architekturze budowli, zagospodarowaniu jego otoczenia (park, folwark), dziejach dworu aż do czasów współczesnych oraz o losach ich właścicieli. Celem ułatwienia zrozumienia pierwszego zagadnienia na końcu publikacji znalazł się Słownik terminów architektonicznych, a bezpośrednio przed nim Indeks nazwisk oraz Indeks osób upamiętnionych w Polskim Słowniku Biograficznym.
Opracowanie Zbigniewa Piotra Sołtysińskiego nie pretenduje do miana pracy naukowej, gdyż „Ta książka ma służyć tylko odkurzeniu opisywanych obiektów i minionych czasów z pyłu zapomnienia”. Ośmielam się zauważyć, że jej struktura wykracza poza kanony pozycji popularnonaukowej. Słusznie podzielono tekst tomu na część, w której przedłożono teoretyczną podbudowę zagadnienia dworów szlacheckich oraz na część właściwą zawierającą szczegółowe zestawienia owych obiektów z terenu powiatu aleksandrowskiego. Wywodząc istnienie dworów od czasów staropolskich, pisarz zamieścił interesujące studium historyczne na temat Rzeczypospolitej Sarmackiej, rozwoju kultury szlacheckiej i jej kondycji w Drugiej Rzeczypospolitej oraz zagłady ziemiaństwa po 1939 roku. W tak szerokim kontekście historycznym autor osadził dwór pojmowany jako ośrodek życia społecznego, gospodarczego, kulturalnego całej okolicy, a nie tylko jako siedzibę właścicieli majątku.
Opisy dworów w części katalogowej książki zawierają uwagi o architekturze budowli, zagospodarowaniu jego otoczenia (park, folwark), dziejach dworu aż do czasów współczesnych oraz o losach ich właścicieli. Celem ułatwienia zrozumienia pierwszego zagadnienia na końcu publikacji znalazł się Słownik terminów architektonicznych, a bezpośrednio przed nim Indeks nazwisk oraz Indeks osób upamiętnionych w Polskim Słowniku Biograficznym.
Zbigniew Piotr Sołtysiński stworzył zwięzłą
syntezę problematyki polskich
dworów szlacheckich
ujmując w niej kluczowe czynniki społeczne, historyczne, kulturalne,
narodowe, itp. wzbogacone o kwestie architektury dworów i ich otoczenia. W
moim odczuciu autor wyczerpał temat fenomenu polskiego dworu
szlacheckiego nie gubiąc żadnych istotnych wątków. W
lokalnej perspektywie przedstawił odchodzący w niebyt świat
ziemiańskich siedzib. W swoim rejestrze ujął istniejące jeszcze dziś budowle
o ziemiańskiej przeszłości, jak również te, po których nie został
kamień na kamieniu (Kalinowiec, Marszałkowo,
Poczałkowo, Służewo, i jeszcze 8 innych).
Wstrząsające historie dworów po wybuchu II wojny światowej, jej zakończeniu, w niechlubnych czasach PRL-u, ale również po przełomie 1989 roku wywołują zapewne u większości czytelników uczucia żalu i gniewu. Bowiem ponad połowa z prezentowanych w książce obiektów przestała istnieć. Jedne unicestwili hitlerowscy lub sowieccy najeźdźcy, inne w wyniku przebudowy zatraciły jakiekolwiek oznaki stylu. Rażące przykłady dostosowywania dworów do pełnienia nowych funkcji można obejrzeć w Sędzinku, Zdunach, Łowiczku, Słomkowie. Jest jeszcze osobna grupa ziemiańskich siedzib, które ocalały po wojnie i obydwu okupacjach, a nawet przetrwały czasy gospodarki socjalistycznej. Niestety, przegrały w walce z czasem i obojętnością organów powołanych do ochrony zabytków czy do administrowania naszym wspólnym majątkiem trwałym (sic!). Łówkowice – ruina od 1990 r., Toporzyszczewo – ruina po 1974 r., Waganiec – rozebrany po 2002 r., Siniarzewo – rozebrany po 1987 r. Jedynie kilka dworów w powiecie aleksandrowskim wróciło po wojnie do swoich prawowitych właścicieli lub ich spadkobierców. Ale czy obecni właściciele zdołają przywrócić dawny blask swym dworom? Przyjrzyjmy się dworom w Gęsinie, Goszczewie, Opoczkach, Ostrowąsie…
Wstrząsające historie dworów po wybuchu II wojny światowej, jej zakończeniu, w niechlubnych czasach PRL-u, ale również po przełomie 1989 roku wywołują zapewne u większości czytelników uczucia żalu i gniewu. Bowiem ponad połowa z prezentowanych w książce obiektów przestała istnieć. Jedne unicestwili hitlerowscy lub sowieccy najeźdźcy, inne w wyniku przebudowy zatraciły jakiekolwiek oznaki stylu. Rażące przykłady dostosowywania dworów do pełnienia nowych funkcji można obejrzeć w Sędzinku, Zdunach, Łowiczku, Słomkowie. Jest jeszcze osobna grupa ziemiańskich siedzib, które ocalały po wojnie i obydwu okupacjach, a nawet przetrwały czasy gospodarki socjalistycznej. Niestety, przegrały w walce z czasem i obojętnością organów powołanych do ochrony zabytków czy do administrowania naszym wspólnym majątkiem trwałym (sic!). Łówkowice – ruina od 1990 r., Toporzyszczewo – ruina po 1974 r., Waganiec – rozebrany po 2002 r., Siniarzewo – rozebrany po 1987 r. Jedynie kilka dworów w powiecie aleksandrowskim wróciło po wojnie do swoich prawowitych właścicieli lub ich spadkobierców. Ale czy obecni właściciele zdołają przywrócić dawny blask swym dworom? Przyjrzyjmy się dworom w Gęsinie, Goszczewie, Opoczkach, Ostrowąsie…
Warto wspomnieć o graficznym opracowaniu
tomu, na które złożyło się prawie 150
fotografii archiwalnych i aktualnych, ze zbiorów prywatnych (w tym
Józefa Nowakowskiego), zbiorów
Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków i in. Zdjęcia te przedstawiają
omawiane dwory dawniej i dziś (lub tylko miejsca po nich), fragmenty
elewacji budowli, wizerunki właścicieli i mieszkańców oraz
miejsca ich pochówku. Znakomite ilustracje doskonale uzupełniają
tekst historyka-pasjonata oraz pomagają czytelnikom wyobrazić sobie
piękno polskich dworów szlacheckich
w okresie ich rozkwitu. Dla mnie najbardziej istotne są zestawy fotografii
dworów z czasów minionych i teraźniejszych, dzięki którym można porównać ich
wygląd i ocenić wpływ ludzi i upływu czasu na ziemiańskie
posiadłości. Porównanie to prowadzi jednak do niewesołej konkluzji:
niszczycielskie działanie cechuje zarówno czas, jak i człowieka.
Należy pochylić czoła przed ogromną pracą wykonaną przez autora, a polegającą na dotarciu do olbrzymiej ilości materiałów źródłowych związanych z rzeczonym tematem. Każdy rozdział książki zakończono wykazem bibliografii właściwej problematyce części książki. Ale nie koniec na tym. Opisy wszystkich ziemiańskich siedzib powiatu aleksandrowskiego opatrzone zostały wykazem odnośnych źródeł, z podziałem na publikacje książkowe, archiwalia, opracowania, relacje, źródła internetowe i prasowe oraz mapy, w ilości około 30 pozycji dla każdego dworu. Podobne bibliografie dołączono do wszystkich notatek o majątkach, folwarkach i wsiach omawianego rejonu.
Należy pochylić czoła przed ogromną pracą wykonaną przez autora, a polegającą na dotarciu do olbrzymiej ilości materiałów źródłowych związanych z rzeczonym tematem. Każdy rozdział książki zakończono wykazem bibliografii właściwej problematyce części książki. Ale nie koniec na tym. Opisy wszystkich ziemiańskich siedzib powiatu aleksandrowskiego opatrzone zostały wykazem odnośnych źródeł, z podziałem na publikacje książkowe, archiwalia, opracowania, relacje, źródła internetowe i prasowe oraz mapy, w ilości około 30 pozycji dla każdego dworu. Podobne bibliografie dołączono do wszystkich notatek o majątkach, folwarkach i wsiach omawianego rejonu.
Zbigniew Piotr Sołtysiński będąc pasjonatem
lokalnej historii i propagatorem swej małej ojczyzny zasługuje
na wyrazy szacunku z powodu ogromnej wiedzy specjalistycznej z
dziedziny różnej od przedmiotu jego wykształcenia. Celem zdobywania
informacji potrzebnych przy opracowywaniu publikacji przemierzał wszerz i
wzdłuż teren Kujaw, aby osobiście eksplorować zabytki, a
następnie skonfrontować własne spostrzeżenia i ustalenia z fachową
literaturą przedmiotu.
Dziękuję autorowi w imieniu miłośników szlacheckich dworków za swoisty przewodnik po miejscach, które straciły już swój blask, ale które warto zachować choć na kartach tak wartościowych publikacji jak omawiana książka. Podziękowania należą się także wydawcy - twórcy lokalnych muzeów, stowarzyszenia kulturalnego, centrum naturoterapii i inicjatorowi odbudowy dworku w naszym regionie. Dzięki takim ludziom, jak Zbigniew Piotr Sołtysiński czy Janusz Borkowski, dziedzictwo kulturowe naszych małych ojczyzn, choć w wersji drukowanej, zostanie ocalone od zapomnienia.
Dziękuję autorowi w imieniu miłośników szlacheckich dworków za swoisty przewodnik po miejscach, które straciły już swój blask, ale które warto zachować choć na kartach tak wartościowych publikacji jak omawiana książka. Podziękowania należą się także wydawcy - twórcy lokalnych muzeów, stowarzyszenia kulturalnego, centrum naturoterapii i inicjatorowi odbudowy dworku w naszym regionie. Dzięki takim ludziom, jak Zbigniew Piotr Sołtysiński czy Janusz Borkowski, dziedzictwo kulturowe naszych małych ojczyzn, choć w wersji drukowanej, zostanie ocalone od zapomnienia.
* zdjęcia z książki
Przypadkiem znalazłem ten artykuł w internecie. Serdecznie dziękuję za uznanie. Jest Pani jedną z niewielu osób, która wyraziła się pozytywnie na temat mojej książki. Takie komentarze dodają sił do dalszej pracy. Mam już gotową do druku kolejną książkę traktującą ogólnie o zabytkach powiatu aleksandrowskiego, tylko muszę przeczekać jeszcze cały ten covidowy bałagan.
OdpowiedzUsuńZbigniew Sołtysiński
Będę cierpliwie oczekiwać na pańską publikację. Pozdrawiam serdecznie, życzę zdrowia i wytrwałości - MP
OdpowiedzUsuńŚwiadectwa historii powiatu aleksandrowskiego jest już w obiegu. Udało mi się zebrać najciekawsze informacje dotyczące zabytków powiatów, tych historycznych i prehistorycznych. Książka dostępna jest w bibliotekach w Aleksandrowie i w Służewie, a także w księgarni Miś w Aleksandrowie i w Ciechocinku. Zapraszam do lektury.
UsuńZapraszam do odwiedzenia mojej strony - U puszczyka - http://puszczyk.vgh.pl/news.php
OdpowiedzUsuńTam zakładce artykuły może Pani znaleźć wiele tekstów historycznych dotyczących zabytków, postaci historycznych, a również społeczności żydowskiej Aleksandrowa Kujawskiego i okolic.
Zbigniew Sołtysiński
Bardzo podoba mi się album o dworach i pałacach naszego powiatu oraz inne Pana książki, czyta się lekko z wielkim zainteresowaniem bo styl i język Pana jest świetny i przyswajalny, polecam m.in.Przebudzenie. Czekam na tę zapowiadaną pozycję. Anna M.
OdpowiedzUsuń