poniedziałek, 19 czerwca 2017

Józef Piłsudski 1867-1935

Józef Piłsudski 1914Andrzej Garlicki 


Czytelnik 1988















SB, PRL, PZPR

     „Historyk… musi umieć znaleźć klucz… do przeszłości” napisał Andrzej Garlicki w przedmowie do czwartego wydania krytycznej biografii Józefa Piłsudskiego.
Dlaczego krytycznej?
Określający siebie jako zagorzały stalinista przyjął pseudonim TW „Pedagog” deklarując chęć współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Będąc pracownikiem uniwersytetu Warszawskiego (nomen omen im. Józefa Piłsudskiego) wchodził w skład Komisji Ideologicznej Komitetu Uczelnianego PZPR.
Dlaczego krytycznej?
Andrzej Garlicki urodził się trzy tygodnie po śmierci Józefa Piłsudskiego, a już trzydzieści lat później przystąpił do opracowywania biografii tego Męża Stanu. Monumentalne dzieło powstawało ćwierć wieku (gotowe było w 1972 roku) zanim zeszło z maszyn drukarskich AD 1988, gdy upadek komunizmu był tuż, tuż. Ale „Każda epoka ma swe własne cele” i należy starać się zrozumieć bezwzględną potrzebę zdyskredytowania Marszałka u przedstawicieli i sympatyków PRL-owskiej władzy. 

Marksem żołnierza zabić nie można

     Szkoda, że publikacji tej, pretendującej do miana naukowej, nie zaopatrzono w bibliografię. Byłaby sama w sobie ciekawą lekturą. Andrzej Garlicki posłużył się olbrzymią ilością materiału źródłowego umieszczając w tekście książki obszerne niejednokrotnie fragmenty dokumentów, np. autor okrasił studium życia Polskiego Bohatera Narodowego zdaniem tow. Lenina: „odbudowa Polski przed upadkiem kapitalizmu jest w najwyższym stopniu nieprawdopodobna”. Równie szerokie cytowania stosował w przypisach, dołączając informacje o miejscu przechowywania cytowanych pism, np. Centralne Archiwum przy Komitecie Centralnym PZPR. Na marginesie – to trochę nietypowa lokalizacja listów syberyjskiego zesłańca!
     Z bardzo rozbudowanych przytoczeń dokumentów źródłowych autor wysnuwał częstokroć wnioski o wątpliwej wartości merytorycznej, ale jednoznacznie osądzające i negatywnie oceniające postać, np. „duży procent odchyleń nieco nienormalnych pod względem duchowym” wśród rodzeństwa Józefa. „Jak ubogie były jego zainteresowania intelektualne. Czytał mało…” na zesłaniu w Tunce.
Określilibyśmy ów stan psychiczny jako silnie rozwiniętą frustrację. Owa żądza sławy, szalona ambicja – nie stały w żadnym stosunku do rysujących się możliwości” komentuje stan ducha Piłsudskiego autor.
Mówcą Piłsudski nie był. Nie miał za grosz daru porywania słuchaczy”, itp., itd.
Logicznie myślący czytelnik potrafi jednak nie ulegać stronniczej demagogii autora i wyprowadzić własne konkluzje z tekstu oraz właściwie odczytać np. obrazoburcze (w rozumieniu komunistów) stwierdzenie Józefa Piłsudskiego, który przekonując do konieczności wojskowego przygotowania społeczeństwa, konstatuje, „Marksem żołnierza zabić nie można”.

Od demokracji do dyktatury

     Kreśląc niezwykle szczegółowy życiorys Naczelnika Państwa wnikliwy historyk wprowadził odbiorców w gorącą atmosferę czasów wybijania się Polski na niepodległość. Dogłębnie rozważając motywy, poczynania i ich skutki przedstawił je w szerokim kontekście społeczno – politycznym. Aby zrozumieć w jakim miejscu historii Polski działał Józef Piłsudski autor drobiazgowo relacjonował wydarzenia, np. dokonujące się rozłamy w partiach, posiedzenia Sejmu i Rządu, przesilenia gabinetowe, kryzysy gospodarcze. Charakteryzując funkcjonowanie elit władzy i obozu sanacyjnego przedstawił wnikliwą analizę procesu podejmowania decyzji politycznych, stosunku Józefa Piłsudskiego do systemu demokratycznego oraz podsumowanie nietypowego systemu dyktatorskiego wywodzącego swój rodowód od tradycji legionowej. 

Z Bezdan na Wawel

     Publicysta zwracał uwagę na etapowość dzieła odbudowy Rzeczypospolitej przez Towarzysza Wiktora, Komendanta, Brygadiera, Naczelnika Państwa, Wodza Naczelnego, jak potomni określali Józefa Piłsudskiego. „Długą drogę odbył Piłsudski z Zułowa przez syberyjskie zesłanie, ruch socjalistyczny, Legiony, Magdeburg, Belweder, Sulejówek i znowu Belweder – do królewskich grobów na Wawelu”. Na szlaku Marszałka znalazły się istotne dla Niego i dla Polski przystanki w marszu ku niepodległości. Andrzej Garlicki nie pominął żadnego z nich, bez względu na to, czy kończyły się sukcesem czy porażką oraz czy współbrzmiały z zamierzonym, tendencyjnym  wydźwiękiem PRL-owskiej publikacji. Opisał więc akcję ekspropriacyjną w Bezdanach, wymarsz Pierwszej Kompanii Kadrowej z Oleandrów, wojnę polsko-bolszewicką, aresztowania i procesy brzeskie, osadzenia w Berezie Kartuskiej, odosobnienie w Sulejówku, przewrót majowy, rządy pułkowników i sanacji. Po macoszemu potraktowane zostały walki Legionów Polskich, gdzie rodziło się braterstwo broni żołnierzy pochodzących z trzech zaborów, gdzie wykluwała się wiara w wolną Polskę, gdzie poczynała się rodzić legenda Józefa Piłsudskiego. 

On myślał mową olbrzymów

     „Bezgraniczne zaufanie do Piłsudskiego, kult wodza – stanowiły… istotny czynnik kompensacyjny… Dokonywała się w osobie Komendanta personifikacja idei walki o niepodległość”. Wyraziciel powyższej opinii, już zimą 1914 roku, mówił: „stwierdzam, że tym pierwszym, tym jedynym, który miał zdolność decyzji, zdolność ryzyka… byłeś Ty, Panie Brygadierze. Porwałeś za sobą społeczeństwo. Poszło za Twoim przewodem”. Świadomość owego przewodnictwa towarzyszyła Marszałkowi zawsze: „Postawiono mnie tak wysoko, jak nigdy nikogo nie stawiano, postawiono mnie tak, bym cień na wszystkich rzucał, stojąc w świetle”. Światły, przenikliwy umysł Józefa Piłsudskiego rozumiał mechanizmy społeczne i wiedział, że „silna władza nie musi swej siły demonstrować; musi jej używać wtedy, gdy jest to potrzebne”, tym bardziej, że „sprawuje się władzę nie na czas określonej kadencji. Że zdobyło się ją na czas nieograniczony”. Naczelnik Państwa „Miał władzę tak nieograniczoną, że mógł nie przywiązywać wagi do jej atrybutów” oraz posiadał grono oddanych zwolenników, dla których „Jedyną formą akceptacji, na jaką mogli liczyć… był brak dezaprobaty”. Jednak piłsudczycy zdawali sobie sprawę z tego, że „On myślał mową olbrzymów, oni zaś szwargotali między sobą gwarą Pigmejów”.

 

Prywatność


Józef Piłsudski z córkami w Gdyni 1931
Józef Piłsudski z córkami w Gdyni 1931
Józef Piłsudski z córkami w Sulejówku 1926
Józef Piłsudski z córkami w Sulejówku 1926













     Pisarz poruszał prywatne aspekty biografii Naczelnika Państwa, o ile miały one wpływ na funkcjonowanie polityka. Wyróżniają się rozważania na temat stanu zdrowia Marszałka, nadszarpniętego wędrówką etapami na zesłanie i kilkuletnim przymusowym pobytem na Syberii. Z dużym wyczuciem, minimalizując ilość szczegółów, autor opowiedział o życiu uczuciowym Piłsudskiego, jego związkach z kobietami oraz życiu rodzinnym, którego kwintesencję stanowiły krótkie lata pobytu w samotni Sulejówka. 

Od Ziuka do Naczelnika Państwa

     Andrzej Garlicki zdawał sobie sprawę, że Józef Piłsudski obdarzony został przez naturę w „dar oddziaływania na otoczenie, na ludzi. Umiejętność narzucania im własnego zdania, pozyskiwania ich”. Dzięki temu „Wierzył, że może modelować bieg historii, że od jego woli zależne są losy Polski”. Współcześni mu potrafili właściwie ocenić wielkość Marszałka, który „szerokością swych koncepcji…, swą osobą i legendą przysłonił i przytłoczył cały okres dziejów Polski”. Nie bez znaczenia była tu wola walki Józefa Piłsudskiego, która przejawiła się już przed akcją bezdańską. W emocjonalnym liście oznajmiał on: „Chcę zwyciężyć… Nie rozpacz, nie poświęcenie mną kieruje, a chęć zwyciężenia i przygotowania zwycięstwa”. Jak pisał, tak czynił. Jego najbliżsi współpracownicy „nadal nazywali Ziukiem, ale który coraz bardziej stawał się Komendantem”.

Symbol odrodzenia Polski

     Zakończenie książki zawiera wielce budujące stwierdzenia autora na temat historycznego formatu Marszałka: „Był wielką indywidualnością i wycisnął… swe piętno na kilku dziesięcioleciach dziejów Polski. Był człowiekiem już za życia owianym legendą. Był symbolem odrodzenia Polski”. Ale w następnym akapicie Andrzej Garlicki programowo dezawuuje postać Józefa Piłsudskiego. Na ostatniej stronie publikacji przypomina (wypomina?), że „Wielokrotnie bywał zwyciężany, wielokrotnie życie przekreślało jego plany”, i dalej „Każdy polityk ponosi porażki… Piłsudski potrafił jednak… przekuwać swe porażki w sukcesy”. 

Gniazdo na skałach orła

     Lektura tomu zatytułowanego „Józef Piłsudski 1867-1935” autorstwa Andrzeja Garlickiego nie należy do łatwych, lecz posiada niekwestionowane zalety, które winny skłonić czytelnika do wytrwałości w jej zgłębianiu. Pomimo swej stronniczości jest to kompletna biografia Marszałka, chociaż pełna uproszczeń i jednostronnie prezentowanych kwestii. Autor nagannie odnosił się do faktu, iż Piłsudski „oceniał działaczy i partie właściwie wyłącznie przez pryzmat ich postawy wobec kwestii niepodległości Polski”. Biograf negatywnie ustosunkował się do organizacji przewrotu majowego – brakuje tylko pointy: my byśmy zrobili to lepiej!
     Józef Piłsudski, w ostatniej woli, jako motto do wyrycia na nagrobku, wybrał fragment poematu „Bieniowski” swego ulubionego poety – Juliusza Słowackiego. Niech żaden szatan nie mąci jego snu…

„Kto mogąc wybrać, wybrał zamiast domu
Gniazdo na skałach orła, niechaj umie
Spać, gdy źrenice czerwone od gromu
I słychać jęk szatanów w sosen szumie.
Tak żyłem.”



* zdjęcia www.nac.gov.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz