piątek, 9 czerwca 2017

Pod kopułą lwowskiego Ossolineum

Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Lwowie

Stanisław Wasylewski 



Ossolineum 1958







Od wolontariusza, przez stypendystę,  do asystenta

     200 lat temu Józef Maksymilian Jan Ossoliński herbu Topór ufundował tzw. Zakład Narodowy będący w założeniu ośrodkiem kultury i nauki polskiej (z naciskiem na polską literaturę). Zadaniem instytucji biblioteczno-muzealnej było podtrzymywanie tożsamości narodowej Polaków w Rzeczypospolitej zniewolonej przez zaborców. Przez mury szacownego Ossolineum przewinęła się cała plejada światłych polskich umysłów: uczonych, literatów, wydawców, bibliotekarzy, itp. Niektórzy z nich stali się bohaterami wspomnień Stanisława Wasylewskiego, zatytułowanych „Pod kopułą lwowskiego Ossolineum”. 
Stanisław Wasylewski przebył w Ossolineum drogę od wolontariusza, przez stypendystę,  do asystenta. Dane mu było poznać tajniki instytucji od podszewki, co skwapliwie przekazał czytelnikom swych pamiętników. Organizacja pracy biblioteki, ścieżki kariery zawodowej, sekrety katalogów, sygnatur, fiszek i zamówień przybliżone w rzeczonej publikacji zyskały na atrakcyjności w oczach miłośników książek. Wydarzenia opisane w „Pamiętniku stypendysty i asystenta Zakładu Narodowego im. Ossolińskich w latach 1905-1910” nie ograniczone zostały jednak do wymienionego pięciolecia. 

Przytułek św. Ossolina

     „Przytułek św. Ossolina”, jak żartobliwie nazywano Lwowską wszechnicę, wychował i wypuścił w świat wielu wybitnych Polaków, aby nieśli kaganek oświaty i sztandar polskości. O tych najbardziej zasłużonych dla Polski, Lwowa, Ossolineum toczy wspomnienia autor, który wyfrunął z tego gniazda polskości do Wielkopolski.  Wśród znakomitych ossolińczyków jego pamięć i pióro utrwaliły postaci Karola Szajnochy, Antoniego Małeckiego, Wojciecha Kętrzyńskiego, Bronisława Gubrynowicza, Juliusza Kleinera, Władysława Bełzę, Ludwika Bernackiego, Mieczysława Tretera, Czarnika, Hirschberga. W kilku rozdziałach pojawiły się osobistości szczególnie wyróżniające się w działalności na rzecz polskiego Lwowa,  np. Tadeusz Rutkowski – pomysłodawca Lwowskiej Galerii Sztuki, w której zgromadzono prywatne kolekcje polskich miłośników sztuki. Do dzisiaj galeria ta jest największym repozytorium malarstwa polskiego poza granicami kraju. 


Sala rękopisów lwowskiego Ossolineum
Sala rękopisów lwowskiego Ossolineum
Galeria obrazów - Muzeum Lubomirskich - Ossolineum we Lwowie
Galeria obrazów - Muzeum Lubomirskich - Ossolineum we Lwowie



















Akcja oczyszczania zbiorów muzealnych i bibliotecznych

     Zbiory lwowskiego Ossolineum zawierające unikalne zacne dzieła polskiej i światowej kultury i sztuki, pochodzące z kolekcji Lubomirskich, Sapiehów, Mniszków,  Skarbków, służyły pokoleniom Polaków aż do września 1939 roku, gdy nastąpił kres cywilizacji w jej dotychczasowym rozumieniu. Po drugiej wojnie światowej do Polski powróciło jedynie 20 % zasobów Ossolineum - część jako „dar narodu ukraińskiego dla narodu polskiego” (sic!). Reszta pozostała w Zakładzie Narodowym przemianowanym na Lwowską Narodową Naukową Bibliotekę Ukrainy im. Wasyla Stefanyka. Niestety, część zbiorów w ramach tzw. „akcji oczyszczania zbiorów muzealnych i bibliotecznych z dzieł szkodliwych” Ukraińcy trwale zniszczyli, aby nie pozostały ślady polskiej obecności na zachód od linii Curzona. Ossolińskie zbiory, które po wojnie znalazły się w Polsce, umieszczono we Wrocławiu pod starą nazwą Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.
Księgarnia - Ossolineum we Lwowie



Magazyn książek lwowskiego Ossolineum
Magazyn książek lwowskiego Ossolineum


Zakład Narodowy im. Ossolińskich i Lwowska Galeria Sztuki

     Pod kopułą lwowskiego Ossolineum tworzono dzieła schlebiające sztuce pisania piękną polszczyzną. Strony kreślone ręką Stanisława Wasylewskiego urzekły mnie m.in. połączeniami wyrazów, jak „ślad palca pana-lindowego” czy „niepamiętny świetnych Jana – Kazimierzowych tradycji”. Młody adept sztuki katalogowania uspokoił się, gdy jego „dusza cofnęła się z ramion na swoje miejsce”. Pamiętniki stypendysty tchną młodzieńczym optymizmem, choć pisane były przez dojrzałego człowieka,  bowiem „Szczęśliwi ci, którym barwy ((lat minionych )) nie narzuca spuchnięta wątroba”, jak napisał we wstępie autor. 

Rzeczpospolita Polska zniknęła na długie 123 lata z map Europy, lecz nie zniknęła z serc polskich patriotów, którzy tak, jak pewien lwowski księgarz „wszystkie swe wydawnictwa kalkulował na Polskę Niepodległą”. W takim duchu, dzięki staraniom najświatlejszych Synów Ojczyzny powołano do życia Zakład Narodowy im. Ossolińskich i Lwowską Galerię Sztuki.  






* zdjęcia http://www.lwow.com.pl/   https://ossolineum.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz