Pokazywanie postów oznaczonych etykietą REBIS. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą REBIS. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 października 2025

Piękne i niebezpieczne




 Jerzy Rostkowski


 REBIS 2020






W służbie ojczyzny

    Jerzy Rostkowski w książce „Piękne i niebezpieczne. Arystokratki polskiego wywiadu” bierze na warsztat temat z pozoru niszowy, a w rzeczywistości arcyciekawy – kobiety z polskich rodów arystokratycznych, które podczas II wojny światowej działały w strukturach wywiadu. Brzmi obiecująco: elegancja, odwaga, intrygi, a w tle wielka historia. Autor pokazuje szpiegów w spódnicach, które przez dekady istniały w cieniu – agentki, konspiratorki, kurierki, ryzykantki. Jego opowieść przywraca im miejsce w historii i przypomina, że polski wywiad nie był wyłącznie domeną mężczyzn w mundurach. „Piękne i niebezpieczne” to książka, którą czyta się z mieszanką fascynacji i frustracji. Fascynacji – bo temat jest znakomity, a bohaterki warte poznania. Frustracji – bo chaos narracyjny i brak selekcji źródeł sprawiają, że z tej historii nie wydobyto pełni jej potencjału. 
    Niestrudzony badacz ma talent do odtwarzania tła historycznego, ale jego narracja bywa chaotyczna ponieważ często skacze między wątkami i miejscami. Zdarza się też, że autor zbyt łatwo ulega pokusie fabularyzowania. Częste „prawdopodobnie”, „być może”, „istnieje przypuszczenie, że…” świadczą o uczciwości badawczej. Rostkowski pisze z pasją, ale czasem ta pasja zamienia się w domysły z literackim zacięciem. Pisarz podziwia swoje bohaterki i przedstawia je jak postaci z legendy: piękne, odważne, szlachetne i niemal bez skazy, a rzadko pozwala im być ludzkimi, z wątpliwościami czy błędami. Tymczasem to właśnie rysy i sprzeczności czynią historię ciekawą. W warstwie faktograficznej książka robi dobre wrażenie – historyk zna materiały archiwalne, potrafi je przywołać, jego kwerendy budzą respekt i lubi odkrywać „białe plamy”. Na kartach jego książki pojawiają się znane nazwiska – Krystyna Skarbek, Klementyna Mańkowska – ale też bohaterki niemal zapomniane, jak Władysława Srzednicka-Macieszyna. Autor stara się oddać im sprawiedliwość, pokazując, że kobiety nie tylko towarzyszyły mężczyznom w wywiadzie, ale same odgrywały kluczowe role. I jest to jeden z najmocniejszych punktów tej publikacji. 

Narzędzia wywiadu 

    Należy też wspomnieć o Aneksach, które autor zamieścił na końcu publikacji. Większość tych materiałów nie dotyczy tytułowych arystokratek. Zamiast dokumentów o polskich kobietach-szpiegach, czytelnik znajdzie tam raporty dotyczące pobocznych postaci i operacji, które mają z nimi niewiele wspólnego. Wrażenie jest takie, jakby Jerzy Rostkowski umieścił w aneksach wszystko, co znalazł w materiałach źródłowych. Aneksy wyglądają jak dokumentacja do innej książki – cennej, ale obok tematu. Zamiast wzmacniać przekaz, rozbijają go – do albumu o polskich wywiadowczyniach dołączył np. rozdział o brytyjskiej archiwistyce. Od strony edytorskiej publikacja prezentuje się solidnie – twarda oprawa, wkładka zdjęciowa, bibliografia, indeks osobowy. To naprawdę ładne wydanie, które aż prosi się o lepsze uporządkowanie treści bo, książka ma potencjał, który został częściowo zagłuszony przez nadmiar dygresji i brak selekcji materiału.
    Jerzy Rostkowski próbuje przybliżyć organizację polskiego wywiadu w czasie II wojny światowej, ale robi to w sposób mało przejrzysty. Zamiast klarownego obrazu struktur – Oddziału II, Delegatury Rządu czy współpracy z alianckim SOE – dostajemy serię skrótowych wzmianek i dygresji, gdzie dociekliwy badacz przeskakuje między polskimi, brytyjskimi i niemieckimi służbami. Pisarz ewidentnie ma dużą wiedzę i dostęp do źródeł, lecz brak mu konsekwencji w ich uporządkowaniu. W „Pięknych i niebezpiecznych” pokazano, że polski wywiad w czasie II wojny światowej był równie pełen bohaterstwa, co chaosu. Autor trafnie prezentuje ten stan polskiego piekiełka – sieci rywalizacji, nieufności i dublujących się struktur, w których także siatki lokalne i alianckie częściej ze sobą konkurowały, niż współpracowały. Pisarz słusznie zauważa, że w takim zamieszaniu wiele kobiet-agentek musiało działać na własną rękę, klucząc między sprzecznymi rozkazami i politycznymi ambicjami dowódców. W efekcie otrzymujemy obraz konspiracji rozdartej wewnętrznie, w której lojalność wobec kraju często kolidowała z lojalnością wobec przełożonych.
    Wątek „seks-szkoleń” i tzw. agentów Romeo w omawianej publikacji brzmi jak przerywnik z powieści szpiegowskiej. Autor porusza temat używania seksu jako narzędzia wywiadu – zwłaszcza w kontekście radzieckiego KGB i późniejszych praktyk bloku wschodniego. Rostkowski przytacza przykłady szkolenia osób w sztuce uwodzenia, mających zdobywać informacje przez romans lub kompromitację osoby, która mogła być źródłem tych informacji. Są to przerażające fragmenty tekstu. Innym przykładem perfekcyjnego dbania o szczegóły przygotowań wywiadowców do pracy w określonych warunkach jest wymiana plomb w zębach Krystyny Skarbek, której powierzono misję we Francji, na wypełnienia francuskie. 
 
„Piękne i niebezpieczne”„Piękne i niebezpieczne”„Piękne i niebezpieczne”

Muszkieter, kat i agent 007

    Książka „Piękne i niebezpieczne” obfituje w ciekawostki, anegdoty i mało znane epizody z historii polskiego wywiadu, które dodają jej kolorytu i pozwalają zajrzeć za kulisy wojennej codzienności agentów. Jerzy Rostkowski sporo miejsca poświęca organizacji Muszkieterów – niezależnej grupie szpiegowskiej założonej przez Stefana Witkowskiego. Autor przedstawia ją jako elitarną i nowoczesną formację, współpracującą z Brytyjczykami i Francuzami, a zarazem nieufnie traktowaną przez ZWZ–AK. Jednocześnie podkreśla profesjonalizm Muszkieterów, ich szeroką siatkę informacyjną, ale i konflikty i kontrowersje wokół osoby Witkowskiego.
    W rozdziale „Benita, Irene, Renate…” historyk przywołuje dramatyczny epizod z 18/19 lutego 1935 roku, kiedy w Berlinie ścięto toporem dwie agentki wywiadu – Benitę von Falkenhayn i Renate von Natzmer. Obie kobiety, oskarżone o szpiegostwo na rzecz Polski, stały się jednymi z pierwszych ofiar hitlerowskiej machiny represji – a ich śmierć była równie symboliczna, co przerażająco demonstracyjna.
W „Pięknych i niebezpiecznych” Jerzy Rostkowski wspomina także Iana Fleminga, późniejszego twórcę postaci Jamesa Bonda, który w czasie II wojny światowej służył w brytyjskim wywiadzie marynarki. Autor sugeruje, że postać Krystyny Skarbek mogła częściowo zainspirować Fleminga przy tworzeniu kobiecych bohaterek jego powieści – zwłaszcza tych, które łączyły elegancję z odwagą i niebezpiecznym urokiem, np. Vesper – pierwsza dziewczyna Bonda.
    I na koniec trochę prywaty. Klementyna Mańkowska, jedna z najbardziej intrygujących agentek polskiego wywiadu, urodziła się w Wysuczce, zaledwie 20 kilometrów od Mielnicy Podolskiej, miejsca narodzin Kazimierza Poniatowskiego, dziadka mojego męża. A zatem byli niemal sąsiadami w rejonie czortkowskim rozległego Podola.
    Książka Jerzego Rostkowskiego jest jak jej bohaterki: piękna, niebezpieczna i nieprzewidywalna. I może właśnie dlatego, mimo wszystkich wad, trudno się od niej całkiem oderwać.
 



* zdjęcia własne z książki