Joanna Puchalska
Zona Zero 2019
Niewiasty Kresowe o sobie
Joanna Puchalska, której sercu bliska jest epoka baroku, idąc tropem „Kresowych Sarmatów” odnalazła stojące przy ich boku kresowe Sarmatki, które uczyniła bohaterkami swej niedawno wydanej książki nazwanej „Wilczyce z Dzikich Pól”. Impulsem do podjęcia tematu wydaje się być lektura książki „Niewiasty kresowe. Opowiadania historyczne” autorstwa Józefa Antoniego Rolle, na którą kilkakrotnie powołuje się pisarka. Smaczku publikacji dodaje fakt, iż autorka jest prawnuczką ostatnich właścicieli majątku w Czombrowie (będącego pierwowzorem mickiewiczowskiego Soplicowa) położonego na Nowogródczyźnie (obecnie tereny Białorusi, a dawniej Kresy Wschodnie Rzeczypospolitej).
Kresowe Polki z temperamentem
Pisarka doskonale poruszająca się w tematyce dziejów I Rzeczypospolitej znakomicie odtworzyła twarde realia epoki z ich szlachecką obyczajowością, tradycjami, kulturą i religią. Wiele miejsca w opracowaniu na temat losów „Kresowych Polek z temperamentem” zajął szeroki kontekst historyczny, jaki z wielkim znawstwem tematu przedstawiła badaczka epoki staropolskiej. Na peryferiach Rzeczypospolitej, z uwagi na liczne nadania królewskie za zasługi w obronie Ojczyzny, postępowały procesy osadnictwa rycerstwa i szlachty. Tereny te stały się areną walk i przemarszów wojsk rozmaitego autoramentu (tatarskich, kozackich, tureckich, szwedzkich, rosyjskich). Wśród zjawisk charakterystycznych dla tych procesów opisano powstawanie magnackich latyfundiów i wielkich rodów szlacheckich, którym towarzyszyły wojny i wojenki, najazdy i zajazdy, rabunki i swawole, procesy i wyroki oraz urzędy i stanowiska (przystępnie objaśniane w przypisach). A wszystko wplecione w burzliwe koleje losu Kresowych Wilczyc.
Kresowe Wilczyce wojujące
Bohaterki, którym pisarka poświęciła uwagę były silnymi kobietami o nieprzeciętnych osobowościach. Życie w męskim świecie Dzikich Pól zmusiło je do działania i wyczynów, jakie zupełnie nie przystawały niewiastom, ale summa summarum „przysłużyły się znacząco w ważnej kwestii obrony Rzeczpospolitej”. Były wśród nich towarzyszki wypraw wojennych mężów, które potrafiły wyciągnąć swych ślubnych z niewoli, jak Anna Błocka, która poszła do Stambułu za wziętym w jasyr mężem. Były wielbicielki sąsiedzkich zajazdów, jak Teofila Chmielecka, która pannę dla syna porwała. Były plądrujące dobra i palące wsie, jak Hanna Borzobohata-Krasieńska – „wcielona bogini Bellona”. Były jurystki nazywane „adwokatem w białogłowskim stroju”, jak Zofia z Korabczewskich Rużyńska Chodkiewiczowa. Były fundatorki kościołów i klasztorów, jak Elżbieta z Gostomskich Sieniawska, która umartwiała się duchowo i fizycznie. Pojawiła się nawet koronowana i namaszczona carowa Rusi – Maryna Mniszchówna, żona dwóch Dymitrów – Samozwańca i Łżedymitra.
Nade wszystko jednak, każda z nich wypełniała mężowskie wymagania „żeby mu w wyprawach wojennych nie przeszkadzała, pod jego nieobecność pilnowała gospodarstwa i interesów oraz skrzętnie gromadziła grosz potrzebny na wojaczkę”.
Nade wszystko jednak, każda z nich wypełniała mężowskie wymagania „żeby mu w wyprawach wojennych nie przeszkadzała, pod jego nieobecność pilnowała gospodarstwa i interesów oraz skrzętnie gromadziła grosz potrzebny na wojaczkę”.
Anna Potocka fot docplayer.pl |
Elżbieta z Gostomskich Sieniawska |
fot https://pl.wikipedia.org |
Maryna Mniszchówna |
fot https://pl.wikipedia.org/ |
Kresowe Sarmatki non-fiction
Rzeczona publikacja została mocno osadzona w faktach, bo oparta na bogatych materiałach źródłowych, takich jak akta sądowe i miejskie archiwa, pamiętniki, wspomnienia, opracowania z epoki, literatura biograficzna, żywoty i inne „przyczynki do dziejów”. Posiadanie rzetelnej wiedzy historycznej upoważniło autorkę do tworzenia literackiej fikcji. Zbeletryzowane historie Kresowych Wilczyc pisarka okrasiła dynamicznymi dialogami, pozwalającymi wartko toczyć się akcji opowieści (które, być może, okażą się wstępem do powieści historycznej autorstwa Joanny Puchalskiej). Styl narracji z wykorzystaniem wątków fabularnych okazał się zabiegiem trafionym w dziesiątkę. Czytelnik otrzymał wiarygodny literacki przekaz o przeszłości niezwykłych Polek urzekający autentyzmem, popartym głębokimi studiami nad czasami I Rzeczypospolitej. Reporterska wrażliwość Joanny Puchalskiej przejawiała się w trakcie relacjonowania niecodziennych wydarzeń, których reżyserkami stawały się z pozoru płochliwe białogłowy.
Kresowe Bellony - Veni, vidi, vici
Gawędy rodem z rubieży Rzeczypospolitej napisano językiem stylizowanym na barwną, soczystą staropolszczyznę, tak bliską pokoleniom wychowanym na Trylogii Henryka Sienkiewicza. Literatka przywróciła dawno zapomniane, dziś już archaiczne wyrazy: użątek, poswarki, komysze, delia. Autorka opatrzyła tekst książki licznymi wtrąceniami z języka łacińskiego, którym w wiekach XVI-XVIII posługiwano się swobodnie. Zastosowane odniesienia do mitologii przyjmowały nieraz poetyckie formy „Parki wzięły się za nić jej życia”. Zawartość rozdziałów uzupełniono ilustracjami w formie map i grafiki z epoki, co naturalnie stanowi „wartość dodaną” wydawniczego produktu.
Kresy i kobieta
Zakochana w epoce staropolskiej Joanna Puchalska wyjątkowo udanie połączyła dwa, wydawałoby się ograne motywy literackie – Kresy i kobieta. Odtwarzając przeszłość obywatelek Rzeczypospolitej Obojga Narodów prześledziła zagadnienia funkcjonowania niezależnych kobiet, które w przyszłości staną się emancypantkami. Z dużym powodzeniem „ocaliła od zapomnienia” dziesięć kresowych niewiast, niczym wilczyce broniących rodzinnych gniazd oraz terytoriów przypisanych z dziada pradziada ich watasze. Wilczyce z Dzikich Pól dzięki Joannie Puchalskiej, piewczyni Kresów Rzeczypospolitej, „zbłądziły pod strzechy” naszych współczesnych domów, wędrując
Przez kurhany spopielałe,
Przez chutory w ogniu całe…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz