niedziela, 10 października 2021

Dziwne jest serce kobiece

 

Zofia Odrowąż z Pieniążków Skąpska

 

Czytelnik 2019









 

Rękopis znaleziony z nadzieją

     Sceptycznie nastawiona do lokalizacji XI Warszawskich Targów Książki na trotuarach wokół Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie z oferty piątkowych spotkań autorskich wybrałam propozycję Wydawnictwa Czytelnik. W ramach promocji książki zatytułowanej „Dziwne jest serce kobiece…”, jej autor Rafał Skąpski będzie wpisywał dedykacje wszystkim chętnym osobom. W moim egzemplarzu obok autografu pojawiły się następujące słowa: „Pani Małgorzacie z sympatią i nadzieją na wyrozumiałość”. Dlaczego takie? W krótkiej rozmowie nadmieniłam, że po przeczytaniu książki napiszę jej recenzję na blogu CzytampoPolsku.pl i stąd ta nadzieja…
     Lektura Galicyjskich wspomnień pochłonęła mnie całkowicie, co bardzo mnie zaskoczyło. Spodziewałam się kolejnych zwierzeń panienki ze dworu i młodej mężatki bez większych aspiracji artystycznych i ambicji naukowych. Tymczasem już sam Wstęp do tomu obudził moją czytelniczą czujność w kwestii autorstwa tej przedmowy i opracowania tekstu źródłowego, a następne rozdziały nakłoniły mnie do zrewidowania mojego nastawienie do rzeczonych pamiętników. Internet wiele mi wyjaśnił… Rafał Skąpski okazał się być wieloletnim wydawcą, wiceministrem kultury, prezesem WTK, dyrektorem PIW, prezesem PTWK, Kawalerem Krzyża Komandorskiego i Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski, itd. Podsumowując: ekspertem w dziedzinie kultury, literatury, piśmiennictwa, edytorstwa. Bardzo żałowałam, że nie spędziłam przy targowym stoliku więcej czasu, ale przecież na kontakt z twórcą czekali inni czytelnicy.
     Przechodzę zatem ad rem. Rafał Skąpski nazwał galicyjskie wspomnienia swej Babki „Dziwne jest serce kobiece…”. Niezwykle celnie odczytał rękopisy Zofii Odrowąż-Pieniążek Skąpskiej, o czym świadczy wybrana fraza ustanowiona tytułem książki. Autorka wspomnień pisanych dla potomnych, dorastająca pod koniec XIX wieku panienka z dobrego domu, w omawianym tomie dotarła pamięcią do roku Bitwy Warszawskiej z Cudem nad Wisłą. Zofia Skąpska wynurzyła się ze starannie prowadzonych zeszytów jako osoba światła, oczytana, pracowita, gospodarna, doskonała żona i matka (wychowała siedmioro dzieci), ale także pianistka, działaczka, pisarka i oczywiście patriotka. Jednocześnie kobieta bardzo dojrzała, podążająca własną drogą, odporna na ciosy, która z pewnością może stać się wzorcem dla nas – kobiet współczesnych.

Zofia PieniążkównaJan SkąpskiZofia i Jan Skąpscy


Źródło historyczne i dzieło literackie

     Na całą publikację Czytelnika składają się trzy zależne od siebie części. Główna z nich zawiera spisywane przez Zofię Skąpską reminiscencje. Uzupełnieniem tego tekstu są dokumenty ocalałe z wojennej zawieruchy, z piśmienniczym kuriozum – Dzienniczkiem Zofii Odrowąż-Pieniążek oraz wspomnieniami Jana Skąpskiego (jej późniejszego męża) i kilkoma listami. Wnuk autorki, opracowując manuskrypty swej antenatki, popełnił cenne studium objaśniające archiwalne materiały, co wniosło oddzielną wartością intelektualną. Wielowymiarowa publikacja może być rozpatrywana w różnych aspektach: jako „Zofii Skąpskiej życia opisanie”, jako autentyczne źródło historyczne, lub jako dzieło literackie.
     Autor opracowania nadmienił, że Zofii Skąpskiej udało się przedstawić „poprzez koleje życia swojej rodziny, historię kraju i ukazanie uniwersalizmu losów narodu i kilku pokoleń inteligencji polskiej”. A zatem stworzyła ona realistyczny obraz epoki, na którym umieściła fakty i postaci Wielkiej Historii Rzeczypospolitej, a w mniejszym wymiarze odtworzyła codzienne i świąteczne życie we dworze i folwarku oraz relacje między wszystkimi ich mieszkańcami i pracownikami. Przy okazji autorka zwróciła uwagę czytelników na minione niuanse dawnych czasów: mamki dokarmiające ziemiańskie dzieci, „posady kawalerskie” wymagające bezżennego stanu zatrudnionych czy permanentne kłopoty ze służbą.
     O tym, jak „Front przechodzi przez Brzezną” pamiętnikarka opowiedziała na stu stronach tekstu (z ponad trzystu całości), gdy przez dwór Skąpskich przetaczały się wojska wszelkich formacji, jakie przygoniła I wojna światowa. Zbrojne oddziały stacjonujące w Brzeznej, liczące po kilkaset ludzi i koni, nie rozliczały rachunków za prowiant, rabowały dworskie mienie, niszczyły grunty i uprawy budując szańce i okopy. Po wojskach kwaterujących w majątku nastawały fale uchodźców. Wszyscy nieproszeni goście dzielili się z właścicielami i mieszkańcami dworów chorobami, biedą i nieszczęściem. Zofia Skąpska wspaniale oddała piórem wojenną atmosferę wszechobecnego strachu, ciągłej niepewności o jutro i dylematów moralnych, nie epatując relacjami z pola bitwy, ale niemal bez jednego strzału ukazując grozę potwora militarnej, zmasowanej inwazji na naszą ojczyznę. Jednocześnie potrafiła bez nienawiści odnosić się do rosyjskich jeńców wojennych pracujących w folwarku. Doprawdy, trzeba wielkiego serca, aby w stosunku do tych ludzi wznieść się ponad oczywistą nienawiść do wrogów ojczyzny.

Zofia i Jan Skąpscy z bratem Zofii i dziećmiZofia i Jan Skąpscy z dziećmi i innymi - BrzeznaZofia i Jan Skąpscy z dziećmi w Brzeznej

Piękna złota nitka fantazji

     Wędrówka po Galicyjskich wspomnieniach żony zarządcy majątków ziemskich była dla mnie interesującą czytelniczą przygodą. Chłonęłam szczegóły wyjątkowo bogatego życiorysu Zofii Skąpskiej, nawet te o słoikach Wecka, uprawach w truskawczarni, żywieniu czeladzi czy aksamitnych kapeluszach. Dlaczego? Urzekający pamiętnikarski styl narracji pisarki jest płynny i wartki, a napisany nienaganną polszczyzną tekst uwodzi „gdzieś urwaną gamą śmiechu”, aż „rozsypały się tony jak perły”.
     Autorka celuje w niedługich esencjonalnych charakterystykach ludzi, miejsc, zdarzeń. W jej opisach nie znajdujemy zbędnych słów, a jedynie te, które trafnie oddają naturę osób czy zjawisk: przecież „on trochę cyniczny, a ona gąska”, a „Pan Józef sądził, że żeni się z właścicielką Rokicin, zaś Janka była przekonana, że wychodzi za właściciela Rogów”, wszak „on typowy hreczkosiej, ona nerwowa, niezadowolona z losu”. Niespodziewane zmiany poruszanych kwestii pozwalają ustrzec tekst przed nużącą monotonią, a nawet nieco go uatrakcyjnić. Między akapity o „pomrukach armat od Limanowej” a „huku armatnim od Starego Sącza” wkradło się kilka zdań o zakupie deficytowych drożdży i bułek.
     Literackość tekstu Zofii Skąpskiej nie jest dziełem przypadku – pobierająca nauki w przyklasztornej szkole i uczęszczająca do krakowskiego konserwatorium – była miłośniczką literatury i samokształcenia. Wielokrotnie wspomina o zakupach książek, o zawartości swej biblioteki oraz o korzyściach płynących ze studiowania fachowej pozycji i poradników. Szeroka wiedza, oczytanie i niewątpliwy talent pisarski zaowocowały udanymi próbami literackimi, bo jak twierdziła siedemnastoletnia Zosia „«fantazyja» to piękna złota nitka odrywająca nas od rzeczywistości”.

Rodzina Skąpskich przed dworem w BrzeznejZofia Skąpska z córkami - BrzeznaJan Skąpski w mundurze Drużyn Bartoszowych


Pisarskie powinności potomków

     Wnuk Zofii Skąpskiej przyczynił się do wypełnienia testamentu swojego pradziada, Antoniego Skąpskiego, upominającego swych następców, aby „każde o swym życiu szczegóły dla potomności potrzebne spisało”. Rafał Skąpski opracował „wspomnienia przepisane z rękopisu” i dobrał do nich materiał ilustracyjny. Dzięki jego edytorskiemu profesjonalizmowi, zaangażowaniu w odkrywanie prawdy historycznej i szerokiemu pojmowaniu powinności pisarskich, powstała książka dedykowana miłośnikom literatury biograficznej oraz rodzinnych sag zanurzonych w historii Polski. Wszechstronny twórca przekształcił osobiste zapiski swej Babki, nadając im formę rzetelnej książki biograficznej z wszelkimi elementami właściwymi dla tego gatunku, a zatem dołączył do zasadniczej części wspomnień Aneks zawierający kilka cennych dokumentów oraz Spis publikacji Zofii Skąpskiej. Wspaniale skonstruowany Wstęp dostarczył informacje istotne dla właściwego odbioru tekstu, a więc w jaki sposób powstał, czego dotyczy, o kim opowiada, jaki był kontekst historyczny przytaczanych wydarzeń i na czym polega jego literackość.
     Moje szczególne uznanie zdobyły szczegółowe przypisy autora opracowania wyjaśniające koligacje czy relacje między osobami, których nazwiska przywołała pamiętnikarka (a jest ich 750) wraz z ich miniaturowymi biogramami podającymi wykształcenie, zawód czy osiągnięcia. Zrozumienie i poruszanie się po zawiłych rodzinnych zależnościach ułatwiły schematyczne drzewa genealogiczne kilku pokoleń kilku powiązanych rodów. Odrębną warstwą publikacji podnoszącą jej poglądowość są bogate materiały graficzne z dawnych czasów: fotografie osób i faksymile dokumentów pochodzące ze zbiorów muzealnych, bibliotecznych i archiwów rodzinnych, które wyśmienicie ilustrują treść wspomnień. Zwróciłam szczególną uwagę na fotografię Franciszka Skąpskiego – brata pradziada autora książki – podobieństwo Panów jest niewątpliwe.

Rafał SkąpskiFranciszek SkąpskiFragment drzewa genealogicznego Rafała Skąpskiego


  "Życie w innym tempie"

     Kroplą dziegciu wprowadzającą niepokój do beczki mych zachwytów nad książką są ambiwalentne odczucia jakie wywołuje u mnie upowszechnianie pamiętników czy dzienników przodków. Wątpliwości te nie dotyczą jedynie omawianej lektury, lecz szerokiego spektrum literatury pamiętnikarskiej. W przypadku wspomnień Zofii Skąpskiej, spisywanych także dla potomnych, którym należy opowiedzieć o przeszłości rodziny, kwestia zasadności decyzji o publikacji jest oczywista. Z dystansem, natomiast, odnoszę się do udostępniania wszystkim czytelnikom panieńskich zwierzeń z Dzienniczka Zofii Pieniążkówny. Intymne rozmowy dwojga narzeczonych, zawierające ich emocje, przeżycia, tęsknoty, miłosne wyznania, sięgają głęboko w naturę młodzieńczych fascynacji. Czy paleta przeróżnych uczuć i towarzyszących im sercowych rozterek winny być przeznaczone do ujawnienia?

     Składam wyrazy podziwu dla gigantycznych i żmudnych działań Rafała Skąpskiego jakie poprzedziły publikację sagi rodzinnej, w której „spotykamy świat, którego już nie ma, poznajemy życie, które biegło w innym tempie, wywołując inne refleksje, inną gradację wartości”. Wydanie doskonale przygotowanych i zredagowanych tekstów z rękopisów Zofii Skąpskiej nie przeszło bez echa. Książkę „Dziwne jest serce kobiece…” uznano Wydarzeniem Edytorskim roku 2019, nominowano do Nagrody Historycznej Polityki 2019, a także zgłoszono do konkursu na „Książkę o Sądecczyźnie”. Dla mnie pozostanie odkryciem XI Warszawskich Targów Książki!





* zdjęcia własne z książki





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz