Kazimierz Schleyen (1896 - 1972)
LTW 2014
Czy wrócą?
Z perspektywy Londynu anno Domini 1966 Kazimierz Schleyen pisał:
„W Polsce w skupiskach lwowskich, zwłaszcza na Ziemiach Odzyskanych, młodsi, którzy na pewno wrócą do polskiego Lwowa… w czasowej wędrówce, przeszczepieni chwilowo na inną ziemię”.
Ale mija już niemal pół wieku a jadąc z Zamościa do Lwowa musimy okazać paszporty obcym pogranicznikom spod niebiesko-żółtej bandery.
Kamienica naprzeciw Ratusza Miejskiego-2013 |
Pomnik Nikifora Krynickiego-2013 |
Czego nie wiedział Hemar?
Lwowskie ukochanie swojej Małej Ojczyzny nie ma podobnych nigdzie na świecie. Marian Hemar, który miał szczęście pomieszkiwać we Lwowie tylko sześć młodzieńczych lat życia, zadawał sobie w przedmowie retoryczne pytania:
„Dlaczego ja dziś, czterdzieści lat po wyjeździe z mego miasta, coraz żywiej, coraz nieprzytomniej, coraz goręcej tęsknię do tamtych sześciu? Czemu nie mogę się od nich odkleić wspomnieniem, tęsknotą i żalem?”
Wrażliwy czytelnik znajduję proste odpowiedzi na kartach wspomnień „Lwowskie Gawędy” Kazimierza Schleyena, który „Nasycił tę książeczkę taką mnogością nazwisk i nazw, zdarzeń i żartów, taką atmosferą dawności wiecznie w nas obecnej, takim zapachem i takim blaskiem Lwowa, że to wszystko znowu szumi i śpiewa, gada, zaciąga, uśmiecha się, zjawia i świeci, jak gdybym wczoraj dopiero z tym się rozstawał i żegnał” - wg M. Hemara.
Targ książek wokół pomnika drukarza Iwana Fedorowa-2013 |
Pod Świątynią Łacińską-2013 |
Którędy, Panie przewodniku?
W ponad trzydziestu rozdziałach autor, z czułością matki opowiadającej o swym maleńkim dziecku, oprowadza nas czytelników po Lwowie, ale inną trasą niż czynią to profesjonalni przewodnicy (inną niż Kornel Makuszyński). Prowadzi schodami kuchennymi od podwórza przez zatłoczone i pełne „potrzebnych lub zgoła niepotrzebnych przedmiotów” pomieszkanie Państwa we lwowskiej realności. Nasz przywódca przedstawia nam postaci służących, dozorców, przechodniów na lwowskiej ulicy, żebraków – filozofów i najważniejszych – batiarów. Oczyma wyobraźni widzimy i odwiedzamy lwowskie lokale, a wśród nich cukiernię Zalewskiego, pokój śniadańkowy Teliczkowej, kawiarnię Szkocką, hotel George i restaurację u Atlasa. Latem zaś Lwów wybierał się „Na świże powietrze”, dokąd migrowały całe familie z dobytkiem. Młodzież gimnazjalna czy studencka miała okazję do uprawiania sportów lub… flirtów.
Galicyjska Kasa Oszczędności-2013 |
Ślady świetności można i tutaj dostrzec..-2013 |
Dokąd pójść wieczorem?
Za radą autora uczestniczymy w balach charytatywnych i zabawach karnawałowych, do których należało się przygotować w szkołach tańca aby sprostać figurom kadryla czy lansjera oraz czujnym oczom przyzwoitek (mam, cioć, babć) pilnujących, niczym Cerber, niewinności panienek. Innego rodzaju zabiegów wymagało wyjście do teatru, będące dla lwowian chlebem powszednim (bez mała jak chlib kulikowski), lecz traktowane jak rodzinna uroczystość. A święta we Lwowie celebrowano (zwłaszcza narodowe) z najwyższym szacunkiem i podniosłym rytuałem. Dostojny mistrz ceremonii zawiadywał obchodami świąt z pochodami, których uczestnicy przywdziewali tradycyjne polskie stroje m.in. kontusze gronostaje, togi, mundury, ornaty i paradowali aż do stóp pomnika wieszcza Adama na Placu Mariackim. 22 listopada 1920 roku Naczelnik Państwa Józef Piłsudski udekorował herb Lwowa Krzyżem Virtuti Militari i przyjął defiladę wojskową.
Stanisław Kaczor Batowski
Józef Piłsudski nadaje miastu Lwów
Krzyż Virtuti Militari na placu Mariackim. |
Pomnik Adama Mickiewicza-2013 |
Batiar czy bałak?
Kazimierz Schleyen, będący badaczem lwowskiego folkloru, właściwie ocenił unikalną wartość jaką posiada bałak tzn. gwara lwowska i podał zasady bałakania oraz słownik tej gwary razem z przykładami piosenek, powiedzonek i anegdot lwowskich. W tym miejscu posłużę się anegdotą innego piewcy Lwowa – Tadeusza Krzyżewskiego przytaczającego treść klepsydry lwowianina: „obywatel m. Lwowa, urodzony w Austrii, żył w Polsce, umarł w ZSRR, nie wyjeżdżając ze Lwowa”
Lwów 2013 |
Żal...Lwów-2013 |
Kiedy się skończy koszmarny sen?
Sielankowość obrazu międzywojennego Lwowa przerywana jest w książce refleksjami z okresu okupacji hitlerowskiej i sowieckiej oraz okresu powojennego zagrabienia miasta przez bolszewicką watahę. Smutno brzmią słowa, że „dawniej bywało inaczej”, bo „Wiedziano, że nic nie zamąci spokoju nocnego, że człowiek-zwierzę nie grzmotnie kolbą w drzwi i nie zburzy życia rodzinnego”.
Ale zburzył! Wobec tego autor, Obrońca Lwowa z 1918 roku, któremu po raz kolejny wyrwano z piersi serce razem z Lwowem, rozpaczliwie woła
„Czy obecna rzeczywistość to może tylko koszmarny sen?”
za chwilę jednak przychodzi opamiętanie i stwierdzenie i pewność
„Lwów, w którego murach już nieraz gościł wróg, wie, że to minie i wrócą gospodarze”.
I słychać w tym krzyku nadzieję, bo
„Choć… lwowska ziemia przez długie lata pod obcym pozostawała panowaniem, jednak zawsze wracała pod opiekę Rzeczypospolitej i da Bóg, że i nadal wola królewska uszanowana będzie."
„Choć… lwowska ziemia przez długie lata pod obcym pozostawała panowaniem, jednak zawsze wracała pod opiekę Rzeczypospolitej i da Bóg, że i nadal wola królewska uszanowana będzie."
Lwów czeka i wierzy..., bo jest zawsze wierny (Semper Fidelis)
*zdjęcia własne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz