Komercyjne odbrązowienie
Świat antyczny, międzywojnie i PRL to główne obszary historycznych zainteresowań Sławomira Kopra. Jego współpraca z wydawnictwem Bellona zaowocowała autorską serią książkową zatytułowanym „Dwudziestolecie Międzywojenne”, w którym ukazało się już pięćdziesiąt tomów. Pierwszy z nich poświęcony został arystokracji polskiej.
Pisarstwo Sławomira Kopra nie pretenduje do miana literatury na miarę Henryka Sienkiewicza, tworzonej „ku pokrzepieniu serc”. To raczej pisarstwo mające na celu odbrązowienie mitu wyższych sfer. O ile w przypadku „elit” PRL-owskich zabieg ten byłby w pełni uzasadniony, o tyle podkreślanie wad i słabostek przedstawicieli arystokratycznych elit Drugiej Rzeczypospolitej jest moim zdaniem szukaniem taniej sensacji w celach stricte komercyjnych. Ale… książki Sławomira Kopra czyta się bardzo dobrze – lekko, łatwo i przyjemnie, i z tego powodu sprzedają się całkiem nieźle pomimo kontrowersji nt. „zapożyczeń” pisarza u innych autorów.
Sławomir Koper będąc mistrzem literatury historyczno – obyczajowej karmi czytelnika informacjami o arystokratycznej śmietance Rzeczypospolitej, lecz niekiedy traci poczucie dobrego smaku. Kontrowersyjne zachowania Karola Stanisława Radziwiłła „Panie Kochanku” dostarczały mnóstwa przykładów wybryków księcia. Czy zatem konieczne było wspominanie, w książce pełniącej edukacyjne zadania, o masturbacyjnych ekscesach księcia? No tak, ale skandal jest „trendy i cool”.
Pisarstwo Sławomira Kopra nie pretenduje do miana literatury na miarę Henryka Sienkiewicza, tworzonej „ku pokrzepieniu serc”. To raczej pisarstwo mające na celu odbrązowienie mitu wyższych sfer. O ile w przypadku „elit” PRL-owskich zabieg ten byłby w pełni uzasadniony, o tyle podkreślanie wad i słabostek przedstawicieli arystokratycznych elit Drugiej Rzeczypospolitej jest moim zdaniem szukaniem taniej sensacji w celach stricte komercyjnych. Ale… książki Sławomira Kopra czyta się bardzo dobrze – lekko, łatwo i przyjemnie, i z tego powodu sprzedają się całkiem nieźle pomimo kontrowersji nt. „zapożyczeń” pisarza u innych autorów.
Sławomir Koper będąc mistrzem literatury historyczno – obyczajowej karmi czytelnika informacjami o arystokratycznej śmietance Rzeczypospolitej, lecz niekiedy traci poczucie dobrego smaku. Kontrowersyjne zachowania Karola Stanisława Radziwiłła „Panie Kochanku” dostarczały mnóstwa przykładów wybryków księcia. Czy zatem konieczne było wspominanie, w książce pełniącej edukacyjne zadania, o masturbacyjnych ekscesach księcia? No tak, ale skandal jest „trendy i cool”.
Ślub Adama Czartoryskiego z Jadwigą Stadnicką |
Ślub Benedykta Tyszkiewicza z Eleonorą Radziwiłł |
A gdzie jest wstęp, spis treści, rozdziały?
Odbiór wartościowej, kształcącej pozycji wydawniczej zakłóca brak spisu treści i czytelnego podziału tekstu na rozdziały i podrozdziały. Wynotowałam tytuły rozdziałów, aby łatwiej było odnosić się do ich zawartości: 1. Arystokratyczne Rody, 2. Rezydencje, 3. Obyczaje, 4. Arystokracja i polityka, 5. Plotki, 6. Biografie. W ostatnim z nich znalazło się kilka biogramów znanych postaci działających w międzywojniu. Może gdyby autor napisał wstęp do serii książek (lub tylko do tomu pierwszego) wytłumaczyłby się z wyboru postaci (alfabetycznie zamieszczonych) czy wydarzeń zawartych w kalendarium (jeden rok w jednym tomie).
Po niewłaściwej stronie granicy
Tom rozpoczynający cykl o Dwudziestoleciu Międzywojennym dowodzi popularyzatorskiej funkcji całej kolekcji książek m.in. dzięki świetnie opisanym archiwalnym fotografiom ze zbiorów NAC (Narodowe Archiwum Cyfrowe). Przedstawiono na nich wizerunki arystokratów w zwykłych życiowych sytuacjach, właściwych dla tej grupy społecznej, takich jak polowania, śluby, pogrzeby, bale, wizyty polityków i dyplomatów, itp. Rodzinne i towarzyskie wydarzenia odbywały się w przepięknych rodowych rezydencjach, stanowiących tło lub centralny obiekt na czarno-białych ilustracjach książki. Sławomir Koper pomieścił w publikacji informacje jedynie o niektórych najznamienitszych rodowych rezydencjach: Nieświeżu, Wilanowie, Łańcucie, Podhorcach, Krasiczynie, Pszczynie, Żywcu, Nieborowie. Niestety, część z tych siedlisk polskości została unicestwiona przez zawirowania europejskiej historii, część po przetoczeniu się wielu wojennych i rewolucyjnych frontów ograbiona, strawiona przez pożary popadła w ruinę. Nieliczne posiadłości udało się uratować i do dziś stanowią świadectwo wielkości ich fundatorów i dziedziców.
Te rezydencje, które znalazły się po niewłaściwej stronie granicy, po roku 1921 lub 1945, służą uzurpatorom zgodnie z poziomem ich potrzeb, np. w zamku w Ołyce Radziwiłłów mieści się szpital psychiatryczny dla przestępców…
Te rezydencje, które znalazły się po niewłaściwej stronie granicy, po roku 1921 lub 1945, służą uzurpatorom zgodnie z poziomem ich potrzeb, np. w zamku w Ołyce Radziwiłłów mieści się szpital psychiatryczny dla przestępców…
Polowanie - Adam Zamoyski i Władysław Zamoyski |
Wystawa o Janie III Sobieskim - Wilanów |
„Cała jestem w maku”
Sławomir Koper odtwarza przeszłość z jej różnorodnymi aspektami, wnikając w sfery życia prywatnego czy towarzyskiego arystokratów, jak również dotykając spraw mających znaczenie dla całej Ojczyzny. W pierwszej postaci przytacza np. anegdotę dotyczącą okoliczności powstania wierszyka, rzekomo autorstwa Józefa Piłsudskiego, na przyjęciu na zamku Radziwiłłów:
„To nie sztuka zabić kruka
ani sowę trafić w głowę.
Ale sztuka całkiem świeża
trafić z Bezdan do Nieświeża”.
Historyk przywołuje pamięć o rodzie Hochbergów i nakręconym w oparciu o ich dzieje serialu „Biała wizytówka” z pamiętną sceną i zdaniem „Cała jestem w maku” Grażyny Szapołowskiej do Bogusława Lindy.
Pisząc o arystokratach i polityce Sławomir Koper poważnieje przytaczając ponadczasowe ostrzeżenie dla Rzeczypospolitej wypowiedziane przez Janusza Franciszka Radziwiłła „Uważam, że jest wielkim i poważnym zadaniem naszej polityki, by Polska w żadnej chwili nie była uzależniona od szalonej mocy i szalonego niebezpieczeństwa kapitalizmu międzynarodowego”.
„To nie sztuka zabić kruka
ani sowę trafić w głowę.
Ale sztuka całkiem świeża
trafić z Bezdan do Nieświeża”.
Historyk przywołuje pamięć o rodzie Hochbergów i nakręconym w oparciu o ich dzieje serialu „Biała wizytówka” z pamiętną sceną i zdaniem „Cała jestem w maku” Grażyny Szapołowskiej do Bogusława Lindy.
Pisząc o arystokratach i polityce Sławomir Koper poważnieje przytaczając ponadczasowe ostrzeżenie dla Rzeczypospolitej wypowiedziane przez Janusza Franciszka Radziwiłła „Uważam, że jest wielkim i poważnym zadaniem naszej polityki, by Polska w żadnej chwili nie była uzależniona od szalonej mocy i szalonego niebezpieczeństwa kapitalizmu międzynarodowego”.
Patrioci i zdrajcy
W pierwszym tomie cyklu Dwudziestolecie międzywojenne czytelnik znajduje też dygresje historyczno – prawne, np. o wyrokach kary śmierci „in effigie” wykonywanych na wizerunkach nieobecnych przestępców, jak było w przypadku Franciszka Ksawerego Branickiego – targowiczanina. Pospolitemu zdrajcy towarzyszą na kartach książki patrioci, nawet tacy noszący nazwisko Habsburg i legitymujący się austriackim pochodzeniem. Arcyksiążę Austriacki Karol Olbracht z Żywca, czując się Polakiem, w roku 1918 ochotniczo wstąpił do Wojska Polskiego i walczył z bolszewikami; w roku 1939 znów zgłosił się do Wojska Polskiego, odmówił podpisania listy reichsdeutsch, za co hitlerowcy go aresztowali i torturowali.
Elita a nie "elyty"
Arystokracja w Drugiej Rzeczypospolitej miała do wypełnienia niezwykle doniosłą misję reprezentowania odrodzonej Polski na arenie międzynarodowej oraz udziału we władzach młodego państwa polskiego. Sławomir Koper przedstawił czytelnikom wybranych przez siebie arystokratów aktywnych w świecie polityki i dyplomacji, ograniczając się do nazwisk Radziwiłów, Zamoyskich, Sapiehów, Tarnowskich, Dzieduszyckich, Tyszkiewiczów, Lubomirskich, Raczyńskich. Tylko przedstawiciele magnaterii dysponowali warunkami spełniającymi wysokie standardy pracy w służbie dyplomatycznej, m.in. biegła znajomość kilku języków obcych, nienaganne maniery, rozległe znajomości i umiejętność poruszania się w wielkim świecie. Wszak polska arystokracja stanowiła Elitę Narodu, a nie jego „elyty”.
* zdjęcia www.nac.gov.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz