czwartek, 25 sierpnia 2022

Przystanek Bieszczady. Bez cenzury

 

Andrzej Potocki

 

CARPATHIA 2021





 

 





Bolesne tajemnice Bieszczadów

     Dla książki „Przystanek Bieszczady. Bez cenzury” właściwszym tytułem był ten z pierwszego wydania (2008 r.) – „Przystanek Bieszczady. Bez litości”. Autor, Andrzej Potocki, nie czuł litości dla czytelników proponując im lekturę wielokierunkową i niejednolitą tematycznie. Powstaje pytanie: dlaczego aż tak zróżnicowaną? Do kilkunastu rozdziałów poświęconych tragicznej bieszczadzkiej rzeczywistości, polsko-ukraińskim zaszłościom i syberyjskim odysejom Polaków, dodano części ukazujące „młodość górną i durną” pisarza w realiach PRL-u. Połączenie to można tłumaczyć licentia poetica twórcy, które należy uszanować. Ale z jakiego powodu znalazł się tu raport z pobytów Karola Wojtyły na wschód od Sanu oraz demaskatorskie ostrzeżenie przed fałszywymi prorokami w osobie autorki listu do czasopisma „Źródło”? Jak zając z kapelusza wyskoczyły jeszcze „Anny German bieszczadzkie epizody” czy „Przerwany lot” o katastrofie śmigłowca. Do jednego karpackiego worka autor powrzucał opowieści o różnym ciężarze gatunkowym, ukazujące „ciemną stronę mocy”: budzące grozę dzieje Bieszczadów, dramatyczne koleje losu i traumatyczne wydarzenia ich mieszkańców.
     Historyczna warstwa publikacji dostarcza czytelnikom wiedzy nie tylko o dziejach Bieszczadów, ale i o przeszłości Polski. W znakomitym opowiadaniu „Odyseja po bieszczadzku” zawarto historię Polski XX wieku z zesłaniami na Sybir, obozem jeńców w Starobielsku, zsyłką do gułagu w republice Komi, szlakiem Wojska Polskiego od Sielc nad Oką i Lenino, długą drogą do domu w Polsce, wyjazdem na Ziemie Odzyskane (gdy okazało się, że dom nie znajduje się już w Polsce). Nakreślono obraz mozaiki narodowościowej, kulturowej i wyznaniowej Rzeczypospolitej sprzed apokalipsy II wojny światowej. Przywołano pamięć o szarych maluczkich ludziach jako ofiarach w trybach machiny wielkiej historii.
     W kilku kolejnych rozdziałach regionalista przedstawił atmosferę wydarzeń, jakie miały miejsce w latach powojennych w Lesku, Terce, Maniowie, Balicy. Konflikty polsko-ukraińskie w rejonie pogranicza doprowadziły do unicestwienia wsi z cmentarzami i świątyniami, potwornych zbrodni na ludności cywilnej, o czym z żalem donosi dziennikarz na podstawie relacji naocznych świadków. Do tzw. wyzwolenia w 1945 roku „Polacy w Bieszczadach byli skazani z jednej strony na sowiecką samowolę ukraińskiego oficera, z drugiej zaś na upowskie barbarzyństwo”. Bolesne tajemnice górskich terenów polskiej części Podkarpacia, ukazane w książce, stają się dla miłośników Bieszczadów nieco bardziej zrozumiałe.

Budowa bieszczadzkiej obwodnicy
 Wysiedlanie mieszkańców bieszczadzkiej wsiPowojenni osadnicy w Bieszczadach

środa, 17 sierpnia 2022

Majster Bieda czyli zakapiorskie Bieszczady

 

Andrzej Potocki

CARPATHIA 2021



 








 

Fascynujące oblicza Bieszczadu

      Andrzej Potocki pojawił się w Bieszczadach jako bardzo młody człowiek i poznawał je z autopsji kilkanaście lat. Został ekspertem od tych pasm górskich i eksploatuje ich temat do dziś. Pomieszkując w Bieszczadach i wykonując zawód animatora kultury i dziennikarza dotarł do wielu interesujących ludzi, wśród których znajdowali się i artyści i włóczędzy. Fascynacja innością tych postaci znalazła ujście w jego aktywności zawodowej. Pisał artykuły, książki, realizował filmy i reportaże głównie poświęcone tematyce Bieszczadów. W publikacji zatytułowanej „Majster Bieda…” wziął na tapet (nie na tapetę) zjawisko bieszczadzkich zakapiorów, dzięki czemu powstał tom wielopłaszczyznowy i wielowątkowy, w którym autor zawarł całokształt wiedzy o naszej części Beskidów Lesistych. A więc dzieje terenów bieszczadzkich, analiza kontekstu społecznego, omówił losy miejscowości i zamieszkujących je ludzi oraz zaprezentował postaci niemal trzydziestu tutejszych trampów zakapiorów.
     Tragiczne lata 40. XX wieku w Bieszczadach, ujęte przez Andrzeja Potockiego, to pacyfikacje ukraińskich wsi z Polski południowo-wschodniej, wysiedlanie ich mieszkańców na tzw. Ziemie Odzyskane, przejmowanie ich majątków, niszczenie zabudowań, cerkwi i cmentarzy jako odwet za zbrodnie Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA) na Polakach. Zdarzały się nawet przypadki używania cerkiewnych desek w budownictwie, bezczeszczenie cmentarzy, świętokradztwa wyposażenia świątyń.

Ziemia obiecana czy zesłanie

     Na ponad trzystu stronach Andrzej Potocki próbował zdefiniować fenomen Bieszczadów, które „sprawdzały się jednakowo dobrze w roli chwilowej przechowalni, ziemi obiecanej, jak i miejsca zesłania”. Na wyludnionych górskich obszarach „łatwiej było… zatrzeć ślady swojej niekoniecznie świetlanej przeszłości albo po prostu zacząć pisać swój życiorys od początku”. Przybysze z siermiężnego PRL-u podejmowali obydwie próby z różnym skutkiem. Rekrutowali się z różnych grup społecznych – byli wśród nich artyści, absolwenci, inteligenci, frustraci, romantycy, niebieskie ptaki, młodzi idealiści i pospolita biedota. Przygnani różnymi kolejami ludzkich losów uciekali przed prawem, pracą, wojskiem, rodziną, odpowiedzialnością, narkotykami. Zderzenie z brutalną bieszczadzką rzeczywistością odczuwali boleśnie, ale zostawali „bo stąd nie ma już dokąd… uciec”. Imali się zajęć pozwalających przeżyć (i to nie zawsze), ale nie żyć. Zbieracze runa leśnego, drwale, wypalacze, pasterze, kłusownicy, przemytnicy, rolnicy, kowboje, hotelarze, goprowcy i artyści permanentnie cierpieli „na zespół dnia poprzedniego”. Bohaterowie opowieści Andrzeja Potockiego oscylowali między walką o przetrwanie a wolnością, która „najbardziej kojarzyła się z samozagładą”. Trafnie scharakteryzował swoich ziomków Franciszek Lach, który w dzieciństwie naprawdę pijał mleko prosto od krowy (bezpośrednio z wymienia): „bieszczadzcy zakapiorzy to ludzie z przeszłością, ale bez przyszłości”.

Jego diabeł stróż - Z. Pękalski 1995

 

piątek, 5 sierpnia 2022

Od Krasiczyna i Łańcuta do Kozłówki

   

Podkarpacie - lipiec 2022







 

 

Od rezydencji do magazynu

     Muzea zamkowe i pałacowe Polski południowo-wschodniej należą do najpiękniejszych w Polsce z uwagi na ich architekturę oraz prezentowane zbiory. Historia obeszła się bezlitośnie z większością budowli mieszczących obecnie te placówki. Definitywną cezurą w dziejach arystokratycznych rezydencji okazała się być II wojna światowa. Bywały konfiskowane przez okupantów, niszczone przez najazdy, dewastowane przez barbarzyńców, trawione przez pożary, rabowane ze wszystkiego, co wartościowe. Po wojnie w magnackich siedzibach umieszczano magazyny, stajnie, więzienia, szkoły, a nawet poligon ćwiczebny straży pożarnej. Mimo tych tragicznych zaszłości pieczołowicie, staraniem państwa, różnych instytucji i wielu ludzi, te zabytkowe obiekty odbudowywano, rekonstruowano, rewitalizowano, dokonywano ich restauracji, renowacji, konserwacji, etc. Dzięki temu, w XXI wieku, możemy podziwiać świadectwa kultury i dziedzictwa narodowego naszej Ojczyzny.

Piękne i pożyteczne wędrówki

     Każda z posiadłości jest na swój sposób wyjątkowa, każda kryje w sobie tajemnice i z każdą wiążą się interesujące fakty lub legendy. Wszystkie arystokratyczne siedziby stanowią materialną spuściznę po przodkach, będącą naszym wspólnym dobrem publicznym, inspirującym do umacniania tożsamości narodowej Polaków. Podsuwają pomysły na łączenie pięknego (podziwianie zachwycających budowli i ich wnętrz) z pożytecznym (poznawanie fascynujących dziejów Polski) podczas wakacyjnych wędrówek po naszym kraju. Najcenniejsze polskie rezydencje wyznaczają kolejne cele dla turystyki dziedzictwa kulturowego, a pasjonującym się nią ludziom dają naturalny impuls do eksplorowania najróżniejszych zakątków naszej ojczyzny. Mój wybór padł na dziewięć zabytkowych budowli: na Podkarpaciu (Tarnobrzeg, Baranów Sandomierski, Łańcut, Krasiczyn, Sieniawa), w Świętokrzyskiem (Sandomierz, Ujazd), na Lubelszczyźnie (Puławy, Kozłówka) oraz miasto Kazimierz Dolny. Bardzo skrótowo poinformuję o dziejach owych zamków i pałaców, aby uświadomić sobie, jaką drogę mają za sobą rezydencje, które dziś podziwiamy.

Ślady czasów niesłusznie minionych

      Zamek Ossolińskich Krzyżtopór w Ujeździe zbudowano około 1631 r. i do powstania Wersalu była to największa budowla pałacowa w Europie. Rozgrabiony w czasach Potopu szwedzkiego w 1655 r., zniszczony został przez Rosjan podczas Konfederacji Barskiej w 1770 r. Posiada status trwałej ruiny udostępnianej do zwiedzania, a od 2018 r. ustanowiony jest Pomnikiem Historii.

KrzyżtopórKrzyżtopórKrzyżtopór

niedziela, 31 lipca 2022

Od Tarnicy do Krzemieńca – trójstyku granic

  

 Bieszczady - lipiec 2022






 

 

 

 

Bieszczady po raz pierwszy

     Bieszczady odwiedzane po raz pierwszy (po ponad dwudziestu latach wędrówek po Tatrach) zadziwiają i nie pozostawiają obojętnym. Powierzchnia polskich Bieszczadów (część Bieszczadów Zachodnich) jest sześć razy większa niż polskich Tatr, najwyższy szczyt naszych Bieszczadów – Tarnica – sięga 1346m, a tatrzańskie Rysy mają 2499m. Podobne porównania nasuwają się często zupełnie nieświadomie – dotyczyć mogą przeróżnych kategorii – schronisk, szlaków, pięter roślinności, akwenów, pasm górskich, itd. Bieszczady są inne niż Tatry, ale to także są góry, na których obszarze ustanowiono tzw. Bieszczadzki Park Narodowy.
     Na terenie powiatu bieszczadzkiego przemierzyliśmy kilka górskich szlaków turystycznych: na Tarnicę, Bukowe Berdo, Wielka i Małą Rawkę. Osobliwością tych wędrówek okazał się tzw. trójstyk granicPolski, Słowacji i Ukrainy – znajdujący się na szczycie Krzemieńca, najwyższego punkt Gór Bukowskich, czyli słowackiej części Bieszczadów Zachodnich. Urokliwa trasa zawiodła nas do Wieży widokowej na grzbiecie Jeleniowatego. Mierzy ona 34 m, na które prowadzi 170 schodów. Z tarasu widokowego wieży rozciąga się przepiękna panorama na dolinę górnego Sanu i na ukraińską część Bieszczadów, a w bliższej perspektywie na naszą bazę w Mucznem
 
Szlak z Jeleniowatego
KrzemieniecWieża na Jeleniowatym
 

Cicha zbrodnia UPA

     Od historii Ojczyzny nie można uciekać, choć w niektórych mediach wybrzmiewprostackie nawoływanie: „Nie ma co żyć historią”. A zatem… Wakacje, urlop, góry i wędrówka szlakiem do Leśniczówki Brenzberg w pobliżu wsi Muczne. Skromny pomnik i drewniany krzyż wskazują miejsce, gdzie w sierpniu 1944 roku UPA (Ukraińska Powstańcza Armia) dokonała tzw. cichej zbrodni - bez jednego wystrzału, przy użyciu narzędzi rolniczych, zamordowano w bestialski sposób ponad siedemdziesiąt osób (74) narodowości polskiej. Wszyscy oni skryli się w Bieszczadach przed banderowcami, którzy rok wcześniej rozpoczęli ludobójstwo zwane Rzezią Wołyńską. W leśnej ciszy słychać niemy krzyk masakrowanych dzieci, ich rodziców, dziadków…
Tego nie sposób zapomnieć!

Szlak z Wielkiej Rawki
Pomnik przy Leśniczówce BrenzbergWidok z Przełęczy Bukowe Berdo

wtorek, 12 lipca 2022

Polskie gniazda rodzinne

 

 

Janusz Miliszkiewicz

ISKRY - 2003







 „Człowieku, pamiętaj, że jesteś tylko epizodem w życiu przedmiotu
 – Franciszek Starowieyski

 Mozaika artystyczna

     „Polskie gniazda rodzinne” wyrosły z miłości kolekcjonerów, marszandów i antykwariuszy do sztuki w każdej jej postaci. Janusz Miliszkiewicz, pisarz i publicysta, a nade wszystko znawca rynku antykwarycznego i bibliofilskiego, człowiek o lewackich poglądach i masońskich zainteresowaniach, skonstruował publikację ze swych wcześniejszych artykułów prasowych. Z tej przyczyny książka ma znamiona mozaiki zbudowanej z niemal sześćdziesięciu tekstów o różnych wątkach, niejednakowo rozłożonych punktach ciężkości i wieloznacznym wydźwięku społecznym. Zawiera bowiem relacje ze spotkań z ludźmi, ze sztuką, z pasjami, ale i z bezprawiem, nadużyciami, przemijaniem. W rezultacie zbiór reportaży ma zabarwienie nieco przygnębiające, aczkolwiek tom jest niezwykle interesujący. Zawiera pokaźną ilość informacji dotyczących dzieł sztuki, ich autorów, właścicieli, losów, a wszystko to osadzone jest w szerokim kontekście społeczno-historycznym Polski przedwojennej, okresu wojny i okupacji, powojennej oraz przełomu wieków XX i XXI. Ponadto autor reprezentuje dziennikarstwo pierwszej wody, wszak uczył się od najlepszych, np. Melchiora Wańkowicza. Atrakcyjność książki, poza doskonale wyselekcjonowanymi fotografiami, podnoszą liczne interesujące fakty z życia ludzi sztuki oraz refleksje autora na temat gromadzenia zbiorów, ich przechowywania, przekazywania czy handlu nimi.

Strych u Wojciecha SiemionaSalon Stanisława DawskiegoGabinet Jarosława Iwaszkiewicza

Kronika spotkań

      Kronika spotkań z wiekowymi kolekcjonerami sztuki przywołuje nieistniejący już świat dworów, w których „kryje się tajemnica polskiej przeszłości”, domów, gdzie „trwała lepsza, przedwojenna kultura z atmosferą mającą „w sobie coś z ducha salonu artystycznego. O tamtym świecie, którego już nie ma można powiedzieć, że „potrzeba sztuki jest świadectwem głębi kulturalnej”. „Polskie gniazda rodzinne” to także książka o przedmiotach „oswojonych od pokoleń”, tak, jak „metafizyczna” filiżanka Wojciecha Weissa, która „chroniła życie domowników przed chaosem historii”.
Gawęda o „Polskich gniazdach rodzinnych” stała się bliska mojemu sercu z uwagi na mistrzowskie opisy zabytkowych wnętrz domów i mieszkań wypełnionych po sufit kolekcjami dzieł sztuki, artystycznych przedmiotów, starych księgozbiorów. Oto fragment jednego z rozdziałów: „W półmroku rozpoznajemy renesansowe krzesła obite skórą oraz barokowy kredens… Po lewej stronie na ścianie… figura średniowiecznego Chrystusa, dalej drewniane skrzydło również średniowiecznego ołtarza… Wzdłuż schodów «Nokturn», olej Józefa Rapackiego, pastele Axentowicza, obraz Jakimczyka… rysunki Jana Matejki. Jest pięknie…
Ale tylko do czasu. Zdarzało się, że dostojni kolekcjonerzy nie byli w stanie zadbać o swe skarby, a po ich śmierci spadkobiercy porozpraszali kolekcje. Jeśli nie było sukcesorów, odpowiednie placówki kultury nie zawsze chciały zaopiekować się zbiorami, a próby tworzenia muzeów biograficznych najczęściej spełzały na niczym. Już nie jest pięknie…

Sekretera Romana AftanazegoKawalerka Andrzeja GrzybowskiegoSalon Wiesława Ochmana

niedziela, 26 czerwca 2022

Od Winnej Góry do Racota

Wielkopolska - czerwiec 2022


Racot
Winna Góra

 

 






Polski styl narodowy

      Wysoczyzna Leszczyńska, Pojezierze Krzywińskie, Kotlina Śremska to kolejne eksplorowane przeze mnie wielkopolskie krainy. Podczas trzydniowej wędrówki obejrzałam lub zwiedziłam ponad dwadzieścia zabytkowych budowli i jedną współczesną. Część z nich reprezentuje polski styl narodowy, tak charakterystyczny dla Wielkopolski, kilka słynie z pobytu Adama Mickiewicza w latach 30’ XIX wieku, inne mieszczą instytucje związane z uprawą lub hodowlą albo ochroną zdrowia. Następne pełnią lub będą pełnić funkcje hotelowe, pozostałe zaś są obiektami prywatnymi.
     Od dawna interesuje mnie w architekturze tzw. polski styl narodowy uwzględniający nasze dziedzictwo kulturowe oraz wzorujący się na stylistyce poprzednich epok (historyzm). Architektura określająca tożsamość narodową i nasycona pierwiastkami narodowymi doskonale wpisuje się w polski krajobraz – szlacheckie dwory i ziemiańskie pałace z kolumnowym portykiem – czy może być coś bardziej polskiego?

Winna Góra - mundur gen. DąbrowskiegoWinna Góra - portret gen. DąbrowskiegoWinna Góra - Pieśń Legionów Polskich we Włoszech  

     Neoklasycystyczny pałac w Winnej Górze obecnie mieści Muzeum gen. Jana Henryka Dąbrowskiego, twórcy Legionów Polskich we Włoszech i bohatera naszego hymnu narodowego – Mazurka Dąbrowskiego. W 1807 roku dobra winnogórskie nadał gen. Dąbrowskiemu sam Napoleon. Pałac wg projektu architekta S. Boreckiego kształtem przypomina tradycyjny dwór z czterokolumnowym portykiem w wysokim porządku, podtrzymujący trójkątny fronton i belkę z napisem: „SI DEUS NOBISCUM QUIS CONTRA NOS” (Jeśli Bóg z nami, któż przeciw nam). Jest to budowla parterowa, z poddaszem w dachu łamanym polskim z lukarnami. 

Racot
Racot   Racot stadnina

     

niedziela, 19 czerwca 2022

Sekretarzyk babuni

 

Maryna Okęcka-Bromkowa 

 

KAW - 1994











Fragmenty artykułu w Prace Językoznawcze, Zeszyt X - Joanna Chłosta-Zielonka 


"O pisarstwie gawędowym Maryny Okęckiej-Bromkowej" 

 

     Pisarstwo Maryny Okęckiej-Bromkowej, związanej z Olsztynem autorki kilku setek audycji radiowych, zbiorów reportaży, przypowieści, powieści wspomnieniowych, zwraca uwagę coraz bardziej dopracowanym stylem gawędowej narracji. Kolejne tworzone przez nią formy spajała precyzyjnie ułożona, często rozpisana na kilku narratorów, stylizacja na gawędę*. Okęcka-Bromkowa napisała trzy powieści, w którym autobiografizm ma decydujący wpływ na układ świata powieściowego. „Sekretarzyk babuni” to doskonały przykład zauroczenia autorki tego rodzaju wypowiedziami - gawędami. To opowieść tworzona jednocześnie przez trzech narratorów: XIX-wiecznego prapradziadka Adolfa, dochodzącą kresu życia blisko dziewięćdziesięcioletnią Babcię Duszkę i współcześnie żyjącą w Olsztynie narratorkę. Otrzymujemy przez to barwny obraz dworu kresowego na Wołyniu na przełomie XIX i XX w., trudności stwarzane przez zaborców, potem proces jego powolnego ubożenia w czasie rewolucji październikowej, aż po czasy II wojny światowej i okres bratobójczych walk na Ukrainie i Wołyniu. Znajdujemy u Okęckiej opis dworu: kolejne salony i sypialnie oraz ich przeznaczenie i funkcje, rola łazienki, w której właściwie mieści się spiżarnia, i spiżarni zamykanej na kłódkę, kuchni i innych gospodarczych pomieszczeń. W tym wszystkim wielka praca służby odpowiedzialnej za funkcjonowanie domu i jego otoczenia, guwernantek, przyzwoitek, praktykantek... Poznajemy zajęcia „państwa” polegające na nadzorowaniu prowadzenia dworu i jego przyległości, dbaniu o finanse, organizowaniu corocznych przyjęć z okazji świąt religijnych i obyczajowych, mających scalić wielonarodowościowe środowisko prostych ludzi.
     U Okęckiej - zwraca uwagę surowość kresowego wychowania, prowadzonego w duchu patriotyzmu i obywatelskich powinności. Niezaprzeczalną wartością „Sekretarzyka babuni” jest bogactwo stylistyczne. Autorka umiejętnie różnicuje wypowiedzi trzech narratorów swojej gawędy. Pierwszy to szlachcic z początku XIX w, wychowanek Liceum Czackiego, którego zdaniem, pozycję społeczną kształtują głownie wysokie zyski finansowe: tyle mnie jest, ile mam dochodów i dóbr materialnych. Można jednak cenić u niego troskę o dzieci i wnuków, którym nie skąpi funduszy na przywrócenie zdrowia i na naukę. Dlatego też jego wnukowie, wspomniana Babcia Duszka, siostra Minia i brat Stanisław, nie tylko odebrali potrzebne nauki, ale podróżowali po Europie, uczestniczyli w wielkoświatowym życiu arystokracji, bywając na balach, wentach, będąc przyjmowanymi przez książęce dwory. Doskonale znali języki obce, brylowali więc znajomością francuskiego i angielskiego. Stan ich świadomości implikowało wychowanie od najmłodszych lat, więc trudno się dziwić ich wyniosłości wobec biednych, niżej urodzonych czy popełniających wewnątrzrodzinne mezalianse.

Wyklejka - mapa ze StadnikamiDwór w StadnikachWyklejka - genealogia Jełowickich, Mogilnickich, Okęckich

czwartek, 26 maja 2022

Pani na Złotym Potoku



Magdalena Jastrzębska

 

Wydawnictwo LTW - 2020







Opowieść o Marii z Krasińskich

     „Pani na Złotym Potoku. Opowieść o Marii z Krasińskich Raczyńskiej” to już siódma książka autorstwa Magdaleny Jastrzębskiej, którą z ogromną przyjemnością komentuję. Tym większą, że jej lektura pochłonęła mnie całkowicie na kilka godzin, pozostawiając niedosyt swoim „niespodziewanym” zakończeniem. Biografia córki naszego wieszcza – Zygmunta Krasińskiego – dzięki swej chronologicznej kompozycji, podzielona na rozdziały według etapów życia bohaterki, powoduje u czytelnika naturalną ciekawość skwitowaną pytaniem: „i co dalej?”. Czyta się ją z zapartym tchem, niczym sensacyjną powieść z nagłymi zwrotami akcji. Tom, który wyszedł spod pióra znakomitej pisarki historycznej, jest opracowaniem wielopłaszczyznowym. Obok zasadniczej części, poświęconej kolejom losu młodej dziedziczki rodu Krasińskich, zawiera szeroki kontekst spowinowaconych rodzin Raczyńskich i Branickich,  wraz z dokładnie wyjaśnionymi koligacjami.

Królewska korona?

      Krótkie życie Marii z Krasińskich Raczyńskiej, jakie opisała Magdalena Jastrzębska obfitowało w dramatyczne, a nawet tragiczne wydarzenia. Wychowywała się w atmosferze niezbyt udanego małżeństwa rodziców: poety Zygmunta Krasińskiego i Elizy z Branickich, obok których żyła „ta trzecia” – Delfina z Komarów Potocka – flama artysty. W otoczeniu rodzinnym Marii Krasińskiej zawierane były pierwsze i kolejne małżeństwa jej krewnych. Bohaterka książki przygotowywana do zaślubin z królem Szwecji i Norwegii Karolem XV przeżyła jego nagłą i niespodziewaną śmierć. Po kilku latach konkurowała ze szwagierką w drodze do ożenku z Edwardem Raczyńskim i stanęła z nim na ślubnym kobiercu (dopiero w wieku 27 lat, sic!). Niestety, żoną i matką dane jej było cieszyć się jedynie siedem lat. Zmarła przedwcześnie, w wieku 34 lat w niezbyt jasnych okolicznościach. Wcześniej pochowała oboje rodziców i przeżyła troje rodzeństwa…

Zygmunt KrasińskiMaria Beatrix z Krasińskich RaczyńskaElżbieta z Branickich Krasińska

wtorek, 24 maja 2022

Cuda Polski. Najpiękniejsze budynki i budowle

 

Bąk Jolanta, Ressel Ewa

 

Dragon 2019










Krajoznawstwo, kultura, UNESCO

      Kolejny album wydawnictwa Dragon, z serii Imagine Cuda Polski i świata, oferuje czytelnikom "Najpiękniejsze budynki i budowle w Polsce". Zaprezentowano w nim pięćdziesiąt wybranych pamiątek kultury materialnej naszej ojczyzny, w strefie północnej, środkowej i południowej. Lokalizację miejscowości pokazano na mapkach oraz opisano stosując piękne, tradycyjne nazwy krain geograficznych, dziś rzadziej używane, lecz wywołujące ciepłe uczucia wobec pojęć zapomnianej trochę dziedziny krajoznawstwa. Znalazły się tam Dolina Drwęcy, Kotlina Sandomierska, Równina Warmińska, Pogórze Izerskie, Pojezierze Wielkopolskie, Wyżyna Lubelska, Nizina Podlaska…
     Wszystkie z prezentowanych obiektów są wyjątkowe na swój sposób: największe, najstarsze, najwyższe, najcenniejsze, najdłuższe, najatrakcyjniejsze, unikalne. Z tej przyczyny część z nich wpisano na listę światowego kulturowego dziedzictwa UNESCO. Wytypowane wytwory architektury przedstawiają szerokie spektrum ich pierwotnego przeznaczenia, a także aktualnego wykorzystania. W publikacji utrwalono budynki sakralne: kościoły, klasztory, sanktuaria, cerkwie, meczety; budowle mieszkalno-obronne: zamki, pałace, dwory, kamienice; obiekty użyteczności publicznej: ratusze, sukiennice, uniwersytet; rezydencje królewskie, a nawet zabytki techniki: kanał, wiadukt, żuraw, kopalnia soli.

Pałac Raczyńskich - Rogalin
Aula Leopoldina - Uniwersytet WrocławskiPałac Poznańskiego - Łódź

Taktyka spalonej ziemi

      W bardzo lakonicznych opisach dawnej zabudowy, poza zwięzłymi dziejami, przedstawiono dotyczące ich ciekawostki. A to o Siedmiu siostrach Stalina w Moskwie, a to o trofiejnych oddziałach Armii Czerwonej, które demontowały linie kolejowe, a to o poznańskich koziołkach uciekających przed kucharzem, a to o trzech zamkach w jednym Malborku, itd. Autorzy tekstów informacyjnych w niezwykle interesujący sposób wyselekcjonowali z ogromu materiałów historycznych wiadomości istotne z punktu widzenia popularyzacji przeszłości Polski.
     Niektóre z prezentowanych gmachów darzę wyjątkowym sentymentem: zamkiem w Książu zachwyciłam się podczas licealnej wycieczki, wystrój Sanktuarium w Świętej Lipce oczarował mnie absolutnie, a Pałac Poznańskiego w Łodzi przypomina mi uroczy zamek w Gołuchowie także ubrany w kostium francuskiego neorenesansu. Inne obiekty cenię z powodu jedynych w swoim rodzaju dziejów lub niepowtarzalnej architektury, np. pałac w Pszczynie, Bazylika Licheńska, zamek w Golubiu-Dobrzyniu.
     Najpiękniejsze budynki i budowle powstawały przez wieki wysiłkiem wielu pokoleń, rodów i artystów. Barbarzyńcy spod różnych sztandarów doprowadzili część z nich do ruiny, ograbili wnętrza, a nawet rozebrali do fundamentów stosując taktykę spalonej ziemi. Niejednokrotnie, zdewastowane zabytkowe obiekty latami odbudowywano ze zniszczeń albo przeprowadzano ich wierną rekonstrukcję. Dzięki fotografiom zamieszczonym w albumie czytelnicy mogą oglądać Cuda Polski w zaciszu domowych pieleszy i pielęgnować pamięć o chlubnej historii Rzeczypospolitej.

Ratusz i kamienice w Rynku - ZamośćOpactwo Cystersów - KrzeszówFontanna Neptuna i Dwór Artusa - Gdańsk



* zdjęcia własne z książki