Ignacy Jan Paderewski
PWM 1984
Wilki, pająk, gejzery
Pod koniec lat trzydziestych XX wieku Amerykanka Mary Lawton spisała wspomnienia Ignacego Jana Paderewskiego, a panie Wanda Lisowska i Teresa Mogilnicka przetłumaczyły jej tekst na język polski. Ile zatem, w książce zatytułowanej „Pamiętniki”, jest autentycznych myśli Mistrza, które następnie dwukrotnie przepuszczane były przez subiektywny filtr ludzkich doświadczeń, poglądów, mentalności oraz przekładane na inny język? Wspomnienia tego tomu przywołują czasy od narodzin Pianisty do kataklizmu I wojny światowej. A zatem Muzyk wracał pamięcią do wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat. Mimo to niektóre fakty opisano z niebywałą dbałością o szczegóły, barwnie, plastycznie i z poczuciem humoru. Niemal pięćset stron pamiętników zawiera niemało interesujących, wyśmienitych, malowniczych anegdot przerywających pozorną monotonię relacji z życia Wirtuoza. Jednocześnie opowiadania te świadczą o niemuzycznej wrażliwości Artysty i umiejętności przekazania własnych odczuć drugiemu człowiekowi. Ekstremalne emocje wzbudza groza napaści przez stado wilków w drodze z Kijowa w towarzystwie barona Horocha, a dalej niespiesznie snuje się opowieść o pająku – melomanie, wielbicielu gry Paderewskiego. Wielki Muzyk z racji koncertów odbywanych na całym świecie stał się poniekąd obieżyświatem; z tej przyczyny w książce znalazły się wątki podróżnicze, jak opis „święta mydła” na antypodach w gejzerach Nowej Zelandii czy bliższa, ale nie mniej egzotyczna, procesja przedstawicieli kolonii brytyjskich z okazji jubileuszu królowej Wiktorii w 1897 roku.
Amerykański sen o Grunwaldzie
Wspomnienia Ignacego Jana Paderewskiego to tekst wielopłaszczyznowy, ukazujący przede wszystkim bohatera takim, jakim chciał żebyśmy go widzieli, a z drugiej strony przedstawiający ludzi, którzy odgrywali znaczącą rolę w kształtowaniu się muzycznego geniuszu bohatera. Paderewski miał szczęście do spotykania na swej drodze ludzi wyciągających do niego pomocne dłonie, poczynając od Edwarda Kerntopfa, producenta fortepianów, a na wybitnej aktorce Helenie Modrzejewskiej kończąc. Koncertujący na wszystkich kontynentach międzynarodowy pianista, w ciągu pięćdziesięcioletniej pracy artystycznej, poznał, jak sam wspomina, „wszystkich wybitnych przedstawicieli ówczesnego świata muzycznego, towarzyskiego i politycznego”. Dokonaniom części z nich Ignacy Jan Paderewski bacznie się przyglądał i być może inspirowały go w jego własnej karierze, jak np. Andrew Carnegie, Joseph Pulitzer, John Rockefeller, Herbert Hoover – to tylko niektórzy amerykańscy prominenci z czasów Paderewskiego. Światowy artysta i kosmopolita, zakochany był w Ameryce, która stała się jego drugą ojczyzną, gdy tej pierwszej zabrakło. Nie mniej jednak, do szpiku kości oddany sprawie niepodległości Polski, stał się ambasadorem polskiej sprawy podnosząc zawsze i wszędzie tragiczną katastrofę rozbiorów Polski. Paderewski, wychowany w patriotycznej rodzinie, od najwcześniejszych lat pragnął być użyteczny Ojczyźnie. Marzenie dziesięciolatka o stworzeniu pomnika na cześć grunwaldzkiego zwycięstwa z 1410 roku spełniło się czterdzieści lat później – z jego inicjatywy i funduszy w pięćsetną rocznicę wiktorii stanął w Krakowie Pomnik Grunwaldzki.
Ignacy Jan Paderewski - przed 1936 |
Ignacy Jan Paderewski - około 1982 |
Droga przez mękę
W pamiętnikach Paderewskiego, obdarzonego twórczą wyobraźnią, wrażliwy czytelnik odczytał i właściwie zinterpretował bardzo osobiste zwierzenia muzyka. Wirtuoz, jak mantrę, przywoływał konieczne warunki osiągania sukcesu: tytaniczna praca, wielka dyscyplina, niepoddawanie się okresowym kryzysom. Skwitował to krótkim zdaniem: „Życie pianisty jest ustawiczną torturą i koniecznością wyrzeczeń”. Do tych poświęceń dochodziła uparta walka artysty o szacunek dla swojej sztuki, walka z ułomnościami ciała i ducha – chorobami, depresjami oraz borykanie się z problemami natury logistycznej podczas wielomiesięcznych kontraktów koncertowych.
Powodzenie zaskoczyło mnie
Jedna trzecia książki traktuje o czasach sprzed wiedeńskiego i paryskiego triumfu, które to kompozytor określił stwierdzeniem: „Powodzenie przyszło wtedy, gdy jeszcze nie byłem doń przygotowany” i dalej „Powodzenie zaskoczyło mnie, a nawet przeraziło. Siłą rzeczy nałożyło mi na barki ciężar dalszej, trudnej pracy, której rezultaty usprawiedliwiłyby i ugruntowały ów niespodziewany i ogromny sukces”. W związku z nieoczekiwanym sukcesem Paderewski przedstawił własną analizę zjawiska tremy nazywając ją „niepokojem sumienia”, oznaczającym, że „w moim programie znajduje się coś, co jeszcze niezupełnie opanowałem”. Obawy i rozterki Paderewskiego miały swoje uzasadnienie w samych początkach jego przygody z fortepianem. Początkowo nie poznawał on tajników gry na instrumencie pod okiem żadnego mistrza, nie znał więc zasad „pracy nad grą”, co wyraził słowami: „Już tańczyłem, a jeszcze nie nauczyłem się chodzić”.
Instytut Muzykologii Uniwersytetu Jagiellońskiego
Ignacy Jan Paderewski był najlepiej opłacanym muzykiem na świecie, zgromadził więc olbrzymi majątek, którym postanowił się podzielić. Główną część spadku maestro postanowił przekazać rodakom: „Pieniądze te uważam za własność Narodu i dlatego proszę, by je przekazano Uniwersytetowi Jagiellońskiemu w Krakowie”. Nie było to proste w komunistycznej Polsce Ludowej. Dopiero w roku 1973 powołano do życia Ośrodek Dokumentacji Życia i Twórczości I. J. Paderewskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim, funkcjonujący do dziś pod nazwą „Ośrodek Dokumentacji Muzyki Polskiej XIX i XX wieku im. I.J. Paderewskiego” przy Instytucie Muzykologii UJ (w którym studiuje mój Syn Kamil). http://www.paderewski.muzykologia.uj.edu.pl
CDN
Żałować należy, że Ignacy Jan Paderewski w bardzo oszczędnym wymiarze opowiedział o swym życiu osobistym, rodzinnym, o swych żonach, kobietach, miłościach. Pokazał nam tylko swe publiczne oblicze. Może druga część pamiętników spisana przez Mary Lawton, a zatytułowana „Pamiętniki 1912-1932” dotyka i tej sfery życia wirtuoza z Podola?
* zdjęcia https://commons.wikimedia.org/ oraz http://www.polacywewloszech.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz