Wojciech Orliński
Agora i Czarne – 2017
Stryjeczny brat Hemara
Chemik z wykształcenia, Wojciech Orliński,
popełnił biografię niedoszłego medyka Stanisława Lema. Ten ostatni
wyrokami losu został twórcą literatury science fiction, co ten pierwszy
podkreślił przemyślnym tytułem książki „Lem. Życie nie z tej ziemi”. O tym, że biografia opiewa głównie życie pisarza, a nie człowieka w całej
okazałości informują chociażby tytuły rozdziałów pochodzące od tytułów
dzieł literata.
Młody Stanisław Lem urodzony we Lwowie w rodzinie znanego żydowskiego lekarza uzyskał maturę w połowie 1939 roku i zamierzał studiować na Politechnice Lwowskiej. Kolejne lata jego życia zdeterminowała napaść hitlerowskich Niemiec i Związku Sowieckiego na Rzeczpospolitą. Pierwsze ćwierćwiecze losów futurologa udało się dziennikarzowi odtworzyć możliwie wiernie i dzięki temu wnikliwy czytelnik może odkryć drugie dno książek fantasty. Naturalną bowiem grupę źródeł, którą posiłkował się publicysta opracowując dzieje swego mistrza, stanowiły przytaczane dzieła. Wielbiciel twórczości Stanisława Lema szczegółowo przeanalizował jego prozę doszukując się w niej wątków autobiograficznych. Okazało się bowiem, że pewne fakty z życia nieopisane wcześniej pisarz opowiadał nie wprost w swych fantastyczno-naukowych powieściach. Okupacyjno-wojenne przeżycia swej żydowskiej rodziny we Lwowie podczas Holocaustu II wojny światowej autor biografii odnalazł w kilku pozycjach lemowej twórczości.
Młody Stanisław Lem urodzony we Lwowie w rodzinie znanego żydowskiego lekarza uzyskał maturę w połowie 1939 roku i zamierzał studiować na Politechnice Lwowskiej. Kolejne lata jego życia zdeterminowała napaść hitlerowskich Niemiec i Związku Sowieckiego na Rzeczpospolitą. Pierwsze ćwierćwiecze losów futurologa udało się dziennikarzowi odtworzyć możliwie wiernie i dzięki temu wnikliwy czytelnik może odkryć drugie dno książek fantasty. Naturalną bowiem grupę źródeł, którą posiłkował się publicysta opracowując dzieje swego mistrza, stanowiły przytaczane dzieła. Wielbiciel twórczości Stanisława Lema szczegółowo przeanalizował jego prozę doszukując się w niej wątków autobiograficznych. Okazało się bowiem, że pewne fakty z życia nieopisane wcześniej pisarz opowiadał nie wprost w swych fantastyczno-naukowych powieściach. Okupacyjno-wojenne przeżycia swej żydowskiej rodziny we Lwowie podczas Holocaustu II wojny światowej autor biografii odnalazł w kilku pozycjach lemowej twórczości.
Gwiazda rocka
Wojciech Orliński wykonał znaczącą pracę, aby
przybliżyć dzisiejszym odbiorcom pomnikową postać autora Cyberiady. Z dużym
znawstwem tematu nakreślił szeroki kontekst historyczno-społeczny po
tzw. wyzwoleniu 1945 roku. Odnotował sytuację w krajach
demokracji ludowej, wyjaśnił aspekty życia w
PRL-u,
przejawy realnego socjalizmu, symptomy złudnej odwilży 1956 roku
czy zalety epoki gierkowskiej.
Dziennikarz umiejętnie przedstawił niełatwe przedzieranie się genialnego umysłu przez gąszcz absurdów systemu totalitarnego. Sportretował myśliciela wyprzedzającego swe czasy, który borykał się nie tylko z decyzjami komunistycznej cenzury (w postaci Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk), ale i z prozą życia codziennego w socjalistycznej Polsce. Młodszym miłośnikom literatury science fiction uświadomił z jakimi trudnościami wiązało się kupno jakiegokolwiek samochodu, jakich zabiegów wymagała budowa jednorodzinnego domku oraz w jaki sposób można było otrzymać paszport i wyjechać poza granice kraju.
Biograf krakowskiego intelektualisty, w pełnej aluzji i tajemnic publikacji, ustosunkował się do kwestii postawy pisarza wobec komunistycznych władz Polski Ludowej i jego stanowiska do czynienia zadość wymogom socrealizmu tj. jedynie słusznej metody twórczości artystycznej czasów powojennych. W niezwykle interesujący sposób zrelacjonował hołubienie polskiego futurologa w Związku Radzieckim, gdzie go „traktowano jak gwiazdę rocka”, co zapoczątkowało międzynarodową popularność pisarza (najczęściej tłumaczonego polskiego autora).
Dziennikarz umiejętnie przedstawił niełatwe przedzieranie się genialnego umysłu przez gąszcz absurdów systemu totalitarnego. Sportretował myśliciela wyprzedzającego swe czasy, który borykał się nie tylko z decyzjami komunistycznej cenzury (w postaci Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk), ale i z prozą życia codziennego w socjalistycznej Polsce. Młodszym miłośnikom literatury science fiction uświadomił z jakimi trudnościami wiązało się kupno jakiegokolwiek samochodu, jakich zabiegów wymagała budowa jednorodzinnego domku oraz w jaki sposób można było otrzymać paszport i wyjechać poza granice kraju.
Biograf krakowskiego intelektualisty, w pełnej aluzji i tajemnic publikacji, ustosunkował się do kwestii postawy pisarza wobec komunistycznych władz Polski Ludowej i jego stanowiska do czynienia zadość wymogom socrealizmu tj. jedynie słusznej metody twórczości artystycznej czasów powojennych. W niezwykle interesujący sposób zrelacjonował hołubienie polskiego futurologa w Związku Radzieckim, gdzie go „traktowano jak gwiazdę rocka”, co zapoczątkowało międzynarodową popularność pisarza (najczęściej tłumaczonego polskiego autora).
Powieści z kluczem
Rozmaitość i ilość istotnych wątków podejmowanych w
pracy wybitnego lemologa wzbudziła mój szczery podziw. Na czterystu
stronach lektury, poza wymienionymi już wcześniej, znalazły się kwestie
całkiem osobiste, takie jak małżeństwo i ojcostwo twórcy Solaris, stan
jego zdrowia, fascynacja motoryzacją czy tatrzańskie wędrówki. Dominującą
jednak problematyką rzeczonego wydawnictwa pozostaje
dorobek znamienitego erudyty, łączący klasyczną beletrystykę
fantastycznonaukową z realistycznymi powieściami, eseistykę filozoficzną z
naukową, a także racjonalną futurologię z publicystyką literacką. Wojciech
Orliński pokusił się o głęboką analizę literaturoznawczą książek
Stanisława Lema, co dla mniej oczytanych w jego publikacjach może stanowić
pewną trudność w odbiorze i zrozumieniu biografii. Często, bowiem, nawiązuje
on do literackiej spuścizny fantasty zdając sobie sprawę z tego, iż część
utworów pisarza są to powieści z kluczem, w których humanista zakodował
fakty i swe przeżycia, o których wolał nie mówić i pisać otwarcie. Można w tym
miejscu postawić pytanie: czy biograf analizuje twórczość pisarza, aby poznać
jego życie, czy przeciwnie – zgłębia życiorys, aby wyjaśnić zawiłości dzieł?
Wywiady, dzienniki, listy
Autor tomu nadał interesującą formę dołączonej do
tekstu Bibliografii prac. Podając tytuły źródeł, które wykorzystał w
podążaniu śladami wybitnego fantasty, dokładnie wyjaśnił w jakim zakresie i
dlaczego sięgnął właśnie do nich. W głównej mierze opierał się na
wywiadach – rzekach prowadzonych z pisarzem (St. Bereś i
T. Fiałkowski), monografii z pogranicza literaturoznawstwa (A. Gajewska) oraz autobiograficznej opowieści samego bohatera pt.
„Wysoki Zamek”. Wojciech Orliński wielokrotnie dowodził celowego
szyfrowania informacji pisarza o sobie i z tego względu koniecznym
stało się porównywanie szczegółów życiorysu filozofa znajdujących się w
różnych źródłach. Wśród nich na wyjątkową uwagę zasłużyły „Dzienniki”
prowadzone przez jednego z przyjaciół (J.J. Szczepański) oraz bogata
korespondencja literata, której wykaz znalazł się w Przypisach.
Otrzymaliśmy stąd obraz Stanisława Lema otoczonego wieloma wypróbowanymi
przyjaciółmi, znajomymi i sąsiadami, współuczestnikami życia naukowego,
prowadzącego regularną korespondencję oraz polemizującego ze swymi
przeciwnikami i zwolennikami na łamach prasy.
"Internet to sieć, która nic nie rozumie"
Traktat o „Lema Życiu nie z tej ziemi” dostarcza
również próbek poglądów niekwestionowanego autorytetu, czy to z zakresu
filozofii nauki, filozofii społecznej czy futurologii.
Moja uwaga skupiła się na nieskrępowanym przewidywaniu kierunków
rozwoju ludzkości, trafnym zapowiadaniu powstania
sztucznej inteligencji i, jak to określił publicysta, przejawach „mizantropijnego humanizmu” filozofa. Wszak
„Nauka i technika nie czynią nas lepszymi istotami” i dalej „homo sapiens… cokolwiek wynajdzie… używa tego do zrobienia krzywdy
bliźniemu”.
Wojciech Orliński podjął się trudnego zadania sporządzenia studium na temat życia i twórczości fenomenalnego twórcy, człowieka renesansu, miłośnika nauk zarówno ścisłych, jak i humanistycznych, a ponadto niezwykle płodnego pisarza. Z pewnością sprostał temu zadaniu, choć książka do najłatwiejszych nie należy. Autor miałby zatem prawo za Lemem powtórzyć:
„Feci, quod potui”**…
* zdjęcia https://solaris.lem.pl
** zrobiłem, co mogłem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz