poniedziałek, 27 stycznia 2020

"Bagatela" z bożej łaski

Ponary Konrad Łapin


Marpress 2003-2005








Szli na zachód osadnicy

     Konrad Łapin – mistrz krótkich form literackich – przedstawiony został czytelnikom na okładce drugiego tomu powieści zatytułowanej „«Bagatela» z bożej łaski”, jako „sopocianin – z wyboru. Człowiek pióra – z zawodu. Kpiarz – z upodobania”. Niewielu jednak wie, że popełnił w swym tekściarskim wcieleniu takie szlagiery, jak „Morskie opowieści”, „Zachodni wiatr” oraz „Szli na zachód osadnicy”.
„…Kto by pomyślał, Boże drogi
Że tutaj będzie jego dom…” - choć wcześniej mieszkał i w Kownie, i w Wilnie (w których częściowo toczy się akcja książki), pisarz osiadł w Sopocie.
     Historyczna cezura wybuchu i zakończenia II wojny światowej wyznaczyła czasowe granice tomów niepokaźnej powieści, które autor nie bez kozery nazwał „Wzloty przyziemne”, „Losy wojenne” i „Lata okrzepłe”. Pisarz w rzeczonym zbiorze skupił się na kilku kwestiach zasadniczych dla nas Polaków. Przedstawił historię Polski od końca XIX wieku do czasów współczesnych na tle teatru europejskich wydarzeń wojennych i powojennych, stanowiących drugi plan dla typowych losów rodaków z krańców wschodnich Rzeczypospolitej. Główne przesłanie książki określił wymownym zdaniem „Polskie dwory zawsze były ostoją polskości”. Przekaz utworu zrealizował poprzez nakreślenie bogatego obrazu życia, obyczajów, tradycji panujących w szlacheckich siedzibach oraz poprzez ukazanie losów ziemiaństwa w okrutnych czasach wojny, okupacji i powojnia. Losów nierzadko kończących się przymusową emigracją z dala od gniazd rodzinnych oraz prowadzących do niespodziewanej deklasacji społecznej i postępującej degradacji materialnej. Doświadczony pisarz z dużą dozą znajomości rzeczy nakreślił szeroki kontekst aktualnej sytuacji oraz mających nastąpić wydarzeń. Do ogólnych uwag na temat miejsca akcji dodawał opisy uwarunkowań społecznych, np. zawiłych relacji polsko-litewskich, stosunków polsko-żydowskich czy charakterystyki typowych Brytyjczyków. W kilku prostych zdaniach barwnie rysował „okoliczności przyrody” otaczającej bohaterów książki.

Billewicze
Billewicze
Gaczany
Gaczany
Wysoki Dwór
Wysoki Dwór

 

Brutalne prawo bezprawia

     Sposób ujęcia tematu przez autora zdradza potencjalnych odbiorców tekstu kresowej powieści. W moim odczuciu czytelnikami mogą być przede wszystkim młodzi ludzie, przed którymi twórcy winni nieść kaganek oświaty oraz dbać o ich patriotyczne wychowanie. Nieskomplikowane, przystępne zdania, niewyszukany język literacki oraz nierzadko banalne frazeologizmy przeznaczone dla niezbyt wymagającego czytelnika nie stanowią jednak istotnych mankamentów książki. Wręcz przeciwnie – oddawanie się lekturze powieści o Bagateli należy do czynności przyjemnych czytelnik, a może skupić się na przyswajaniu przekazywanych treści bardziej niż na ich formie. Brakuje mi natomiast w książce wyraźniejszego, zdecydowanego głosu dowodzącego, że „Wojna to bestia, która pleni się samoistnie”. Wojna w „Bagateli…” jest zbyt uładzona, niegroźna, przedstawiona, jako  nowotwór niezłośliwy, jakby nie polegała na codziennej walce „z brutalnym prawem bezprawia”. Jednocześnie nasuwa się pytanie: dlaczego główni bohaterowie gawędy (młodzi, zdolni) nie walczyli o Polskę z bronią w ręku?
     Konrad Łapin urozmaicił literackie kresowe wspomnienie autentycznymi znanymi postaciami, które uatrakcyjniły pospolite losy bohaterów: Hanka Ordonówna, Pablo Picasso, Fiodor Szalapin. Z drugiej strony wykazał się dużym poczuciem humoru dozując jego dawki w poważnych sytuacjach lub niepoważnych opisach: „miał skórę na czaszce ruchliwą, jak policzek chomika” albo „sprzęgło i hamulce nie poddały się jeszcze bezapelacyjnym zabiegom sowchozowych mechaników”. Dodatkowo wprowadzone wypowiedzi autora, skierowane do czytelnika, nieco ożywiły opowieści z rubieży Rzeczypospolitej: „Najwyższy czas skończyć rozdział i prosić czytelnika…”, lub „Poprzedni rozdział posunął akcję do przodu…”.

Dżuginiany
Dżuginiany
Kruszany
Kruszany
Świętorzecze
Świętorzecze

Gniazda, które wije powracający pokój

     Retrospektywne wtręty o „Modrookim aniele”, „Zdjęciu klasowym” czy „Cudzie narodzin” wplecione do narracji Konrada Łapina przypominają o jego poetyckich predyspozycjach. Oddzielny akapit należy poświęcić filozoficznym refleksjom wytrawnego literata. Jego uwagi o stałej naturze człowieka, nieodmiennych ludzkich zachowaniach i stereotypowych przekonaniach o własnej słuszności każą się zastanowić nad ferowaniem zbyt pochopnych osądów i opinii o bliźnich. Wszak „Spokój i poczucie bezpieczeństwa znieczulają”, „Jakoś to będzie! – idiom gojący rany. Plaster psychiczny”, „Przesadne poczucie lojalności… zmusza do poświęceń, a nie daje nic w zamian”.
     Zdania sformułowane przez literata, niosące głębszą treść, dowodzą lekkości i mistrzostwa pióra twórcy. „Gniazda, które wije powracający pokój”, „różaniec węzłów gordyjskich”, „Czas – doskonały próbnik ludzkiej cierpliwości”. Zastanawiając się nad różnicami znaczeń bliskich sobie słów i fraz autor krótko je komentował: „gwar wypełnia salę swoistym tłem akustycznym. Swoistym – nie swojskim”, „uzyskanie wyniku lepszego niż poprzedni. Postęp? Czy pogoń?”, „Ślepe naboje są nieszkodliwe… Ślepy strzał bywa groźny”.

     W klamrę tytułu „«Bagatela» z bożej łaski” ujęte zostały losy ziemiańskich kresowych rodzin związanych z dworkiem, do którego „Szeroko otwarta brama wjazdowa była widomym przedłużeniem ramion oczekujących na powrót najdroższych gości”. Konrad Łapin zadedykował swą powieść „Mieszkańcom kresowych dworów – mateczników polskości”. Dzięki literaturze pięknej, w świadomości narodowej nas Polaków, pozostanie na wieki bliski sercu wizerunek: „dwór stary, zębem czasu nadszarpnięty”.




* zdjęcia dworypogranicza.pl








1 komentarz: