Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Arystokracja i Ziemiaństwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Arystokracja i Ziemiaństwo. Pokaż wszystkie posty

środa, 6 marca 2019

Tahańcza Poniatowskich


Herb szlachecki Ciołek

Elżbieta Orman 





Polska Akademia Umiejętności 2009






 

Polska Akademia Umiejętności

     Nazwa „Polska Akademia Umiejętności” kojarzy się Polakom ze skupianiem intelektualnych elit wokół czystej nauki i rzetelną wiedzą uznającą ogólnoludzkie wartości. Pod auspicjami tej instytucji oraz przy wsparciu Fundacji Lanckorońskich powstała publikacja zatytułowana „Tahańcza Poniatowskich. Z dziejów szlachty na Ukrainie w XIX wieku” będąca owocem pracy P. Elżbiety Orman w jej drodze do uzyskania stopnia naukowego doktora historii. Tematyka książki zainteresowała mnie nie bez przyczyny: noszę nazwisko Poniatowska po mężu, którego dziadek pochodził z Mielnicy w woj. tarnopolskim, a babcia z Rożyszcz w woj. wołyńskim (obecnie na terytorium Ukrainy). W ramach depatriacji, w sierpniu 1945 roku, rodzinę Poniatowskich przesiedlono z Mielnicy w okolice Pasłęka koło Elbląga. 

Od Poniatowskich do Buturlinów

     „Tahańcza Poniatowskich” doskonale wpisała się w domenę zainteresowań doktor Elżbiety Orman, redaktorki Polskiego Słownika Biograficznego, jako niezwykle ważne studium naukowe oraz przyczynek do badań nad przeszłością polskiej szlachty. Na tle historii ziem ukraińskich badaczka przedstawiła losy arystokratycznego rodu Poniatowskich herbu Ciołek oraz rosyjskiej rodziny Buturlinów, związanych z leżącą na terenie prawobrzeżnej Ukrainy własnością ziemską o tatarskiej nazwie - Tahańcza. Dzieje kolejnych właścicieli posiadłości stały się osią narracji rozprawy krakowskiej historyczki. Zakres chronologiczny tego studium wybiega daleko poza ramy czasowe określone tytułami rozdziałów książki, co było uzasadnione koniecznością przedstawienia tytułowej rezydencji w szerokim kontekście historycznym. W podobny sposób autorka rozszerzyła geograficzny zasięg przedmiotu badań, nie ograniczając się do Ukrainy, lecz sięgając do Polski, Włoch, Francji.

Pułkownik "bywszych" wojsk polskich - Józef Ciołek Poniatowski
Pułkownik "bywszych" wojsk polskich - Józef Ciołek Poniatowski
Pułkownik Józef Poniatowski - właściciel Tahańczy
Pułkownik Józef Poniatowski - właściciel Tahańczy




 

 

 

 

 


 

niedziela, 24 lutego 2019

Gawędy o czasach i ludziach

Walerian Meysztowicz - wachmistrz 13 p. uł.Walerian Meysztowicz


LTW 2012








 

 

 

 

 

 

Walka o odwrócenie biegu historii

     Ksiądz Walerian Meysztowicz snując „Gawędy o czasach i ludziach” zaprezentował czytelnikom szerokie spektrum postaci, które dane mu było poznać, a także ponad wiekowe dzieje Rzeczypospolitej. W kolejnych wspomnieniach poświęconych konkretnym osobom, ksiądz o duszy historyka, kreślił portrety swych rodaków uwzględniając kontekst społeczno-polityczno-kulturowym rzeczywistości osadzonej korzeniami w czasach Rzeczypospolitej Obojga Narodów z Wielkim Księstwem Litewskim. Litwa księdza Meysztowicza z pewnością wywoływała w czytelnikach emocje i wzruszenia za pośrednictwem opisów „kraju lat dziecinnych” – majątku Pojoście w rejonie poniewieskim na Litwie Kowieńskiej. Autor zbioru nie ograniczył się jedynie do opisu rodowej siedziby. Odnotował, że „ten sam styl polskiej wiejskiej siedziby” pojawiał się i w chłopskiej zagrodzie, i w szlacheckim dworku, i w magnackich pałacach czy w królewskich rezydencjach. Ksiądz wprowadził nas w tajniki zarządzania majątkiem ziemskim z folwarkami, lasami i zakładami przetwórczymi, gdzie pracowały dziesiątki ludzi, których egzystencja (wraz z rodzinami) leżała na sercu dziedzicowi. Sprawy dziedziczenia i wywodzenia genealogii krewnych i powinowatych nadzwyczaj zajmowały Waleriana Meysztowicza. Z dużą biegłością poruszał się w zakamarkach litewskich rodów, okazując wyjątkowe przywiązanie do rodziny Meysztowiczów. Do pewnego stopnia autor utożsamiał się „z żywą jednością warstwy szlacheckiej, powiązanej pokrewieństwami i wspomnieniami”. Poczucie wspólnoty rodowej i jej powinności wobec Ojczyzny nadawało sens życia ludziom pokroju Waleriana Meysztowicza. Specjalne miejsce w pamięci księdza zajęli jego rodzice: Aleksander i Zofia Kossakowska. Olbrzymi wkład ojca w dzieło odbudowy niepodległej Ojczyzny syn spuentował zdaniem: „Dzieje całego życia można by przedstawić od początku, jako walkę o odwrócenie biegu historii”.

Aby w Polsce – po polsku się myślało!

     Z kart wspomnień Litwina-Polaka przebijają kwestie patriotyzmu przejawiającego się w trudnych okresach klęsk i upadków Ojczyzny. Czytelnik otrzymał jednoznaczną interpretację tej postawy rozumianej, jako ciągła służba Polsce, wiążąca się z przedkładaniem celów narodowych nad cele własne i jako bezwarunkową gotowość do pracy dla Kraju. Polacy zawsze skłonni byli do ponoszenia znacznych ofiar, aż do ofiary życia składanej na ołtarzu Ojczyzny. Według księdza Waleriana, dowodem świadczącym o wartości człowieka stawał się jego stosunek do „Rzeczy Wspólnej – Rzeczypospolitej”. Kilkadziesiąt biogramów wybitnych Polaków utwierdza nas w przekonaniu, iż wszyscy oni: tzw. „Żubry kresowe”, piłsudczycy, endecy, polski kler, itd. walczyli o to, aby „Polska – Polską była! Aby w Polsce – po polsku się myślało!” (kard. Stefan Wyszyński).
     Miła niespodzianką dla mnie – wiernej miłośniczki Naczelnika Państwa – okazało się, że ksiądz Meysztowicz poza rozdziałem zatytułowanym „Marszałek Piłsudski”, często odnosił się do filozofii Józefa Piłsudskiego, jego relacji z „żubrami kresowymi” czy z klerem. Podkreślał fundamentalne znaczenie Józefa Piłsudskiego, jako wodza, oraz jego wpływ nie tylko na swoich podwładnych, ale i na większość Polaków.

Ambasador Kazimierz Papée, radca kanoniczny ks. prałat Walerian Meysztowicz oraz sekretarz ambasady Bronowski- fot www.msz.gov.pl
Ks. Walerian Meysztowicz, ambasador Kazimierz Papée, 
 oraz sekretarz ambasady Bronowski- fot www.msz.gov.pl
Walerian Meysztowicz, Pius XII, mons. Montini (póżniej Paweł VI) - fot kuriergalicyjski.com
Ks. Walerian Meysztowicz, Pius XII, mons. Montini
(później Paweł VI) - fot kuriergalicyjski.com














 

 

 

 

czwartek, 17 stycznia 2019

Książę Regent

Magdalena Jastrzębska


LTW 2018














Zwróceni ku Ojczyźnie

     Dzięki udziałowi w spotkaniu autorskim z Magdaleną Jastrzębską poznałam Pałac w Małej Wsi, gdzie narodził się pomysł biografii jednego z jego właścicieli – Zdzisława Lubomirskiego. Książę Lubomirski będąc członkiem Rady Regencyjnej w listopadzie 1918 roku przekazał pełnię władzy w odrodzonej Polsce więźniowi twierdzy w Magdeburgu – Józefowi Piłsudskiemu. Stąd tytuł publikacji – Książę Regent. Publikacji nietypowej w pisarstwie biograficznym literatki, która po raz pierwszy bohaterem swych historycznych poszukiwań uczyniła mężczyznę. Omawiana książka nie ma męskiego charakteru, pomimo stricte męskich obszarów działalności na przestrzeni całego życia księcia. Autorka opowiedziała o charyzmatycznym mężczyźnie w tak lekki i zarazem wciągający sposób, że czyta się ją z dużą przyjemnością pochłaniając kolejne strony i ze zdziwieniem konstatując, że rozdział pt. Postscriptum definitywnie kończy tom.

Zaślubił Naród

     W ciągu zaledwie jednego roku, spod pióra Magdaleny Jastrzębskiej, wyszedł rzetelnie przygotowany, barwny, polityczny i prywatny życiorys arystokraty, specjalnie zasłużonego dla odzyskania przez Polskę niepodległości. Pisarka z dużym wyczuciem i obiektywizmem nakreśliła postać żywego człowieka, nie przekształcając go w pomnik bez skazy. Przedstawiła Zdzisława Lubomirskiego zachowując dystans do Wielkiego Polaka, który połowę życia przeżył dla siebie, a połowę dla Rzeczypospolitej. Zaznaczyła, iż Książę będąc na służbie Narodu, z pełną świadomością i odpowiedzialnością realizował dewizę rodową Lubomirskich „Zwróceni ku Ojczyźnie” pełniąc szereg funkcji publicznych i obejmując zaszczytne stanowiska, m.in. prezydenta Warszawy, członka Rady Regencyjnej, Senatora Rzeczypospolitej itp. W książce jest też mowa o honorze, charyzmie, wielkopańskości, harcie ducha, ochotniczym udziale w obydwu wojnach światowych i innych pięknych cechach księcia Zdzisława Lubomirskiego. Dzięki niezwykle trafnie wybranym fragmentom listów i pamiętników osób najbliższych księciu, czytelnik miał możliwość poznać prywatne oblicze bohatera biografii – kochającego męża i ojca, oddanego przyjaciela, który, zdaniem żony, „Zaślubił Naród”. 

Członkowie-Rady-Regencyjnej-Józef-Ostrowski-Aleksander-Kakowski-i-Zdzisław-Lubomirski https://commons.wikimedia.org
Członkowie Rady Regencyjnej Józef Ostrowski Aleksander Kakowski
Zdzisław Lubomirski - https://commons.wikimedia.org
Akt_przekazania_wladzy https://commons.wikimedia.org
Akt przekazania władzy - https://commons.wikimedia.org




 





poniedziałek, 26 listopada 2018

Od romantyzmu Opinogóry do pozytywizmu Gołotczyzny przez mazowiecki Ciechanów

Zamek Książąt Mazowieckich - CiechanówMuzeum Szlachty Mazowieckiej + mural na 100 lat Niepodległości Polski - CiechanówMazowsze 


20 - 22 listopada 2018





 

POLONIA RESTITUTA 

     Listopadowa, trzydniowa wizyta na północnym Mazowszu, zaowocowała zwiedzeniem  przeze mnie trzech muzeów, siedmiu zabytkowych obiektów, siedemnastu wystaw stałych i czasowych  oraz jednego cmentarza. Nagromadzenie w krótkim przedziale czasu różnorodnych wystaw o tematyce patriotycznej wywołało u mnie bezlik emocji, wrażeń, uczuć. Nie bez znaczenia, dla ogólnego odbioru prezentowanych przez obiekty i eksponaty wartości historycznych, była niewątpliwie wyjątkowo podniosła rocznica, którą szumnie obchodziliśmy w Polsce AD 2018. W setne urodziny Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej doskonale wpisały się wystawy zatytułowane: „POLONIA RESTITUTA  Polskie drogi do niepodległości” czy „Bohaterowie Niepodległości – w 100-lecie Jej odzyskania”. Obydwie ekspozycje przedstawiły zarówno etapy walk niepodległościowych,  jak i głównych bohaterów tych wydarzeń – Ojców Niepodległości Polski. Szczególnie imponująco przedstawiała się  „POLONIA RESTITUTA…” urządzona w opinogórskim dworze Krasińskich. Zaś Ciechanowskie Muzeum zaakcentowało działalność Bohaterów Niepodległości w walkach na terenie Mazowsza.

 POLONIA RESTITUTA  Polskie drogi do niepodległości - Opinogóra GórnaBohaterowie Niepodległości - w 100-lecie Jej odzyskania - Ciechanów 









Muzeum Szlachty Mazowieckiej 

     W obszarze moich zainteresowań wyjątkowe miejsce zajmują obiekty historyczne określane pojemną nazwą dworów i dworków czy zaprojektowane w stylu dworkowym. Okolice Ciechanowa uczyniły zadość moim „dworkowym” upodobaniom odkrywając piękno architektury kilku budowli zabytkowych i stylizowanych na zabytkowe. Niebanalny budynek z 1924 r. w stylu dworkowym przeznaczony na bank mieszczańsko – rolniczy obecnie mieści ciechanowskie Muzeum Szlachty Mazowieckiej. W Gołotczyźnie na terenie parku usytuowane są trzy oryginalne zabytkowe budowle tworzące Muzeum Pozytywizmu. Gościnny dworek hrabianki Aleksandry z Sędzimirów Bąkowskiej sąsiaduje z domem Krzewnia, w którym ćwierć wieku spędził Aleksander Świętochowski czołowy przedstawiciel epoki pozytywizmu. Nieopodal ulokowano dworek drobno – szlachecki pochodzący z niedalekiego Mężenina-Węgłowice.

Dom Krzewnia Aleksandra Świętochowskiego - GołotczyznaDworek hrabianki Aleksandry z Sędzimirów Bąkowskiej - Gołotczyzna

 

Dworek Drobnoszlachecki - Gołotczyzna

poniedziałek, 24 września 2018

Z Medyki wspomnienia rodzinne

Kasper Pawlikowski - http://www.medykastowarzyszenie.plKasper Pawlikowski 


ZNAK 2017








Można wiecznie żyć historią

     Wspomnienia rodzinne Kaspra Pawlikowskiego sięgają do Medyki, Zakopanego, Lwowa, Rzymu, Londynu – miejsc, gdzie wykuwała się osobowość, charakter i morale kontynuatora tradycji znamienitego rodu. Niezwykle drobiazgowe, plastyczne opisy gniazd rodzinnych i ich mieszkańców powstały z okruchów pamięci polskiego emigranta żyjącego sześćdziesiąt pięć lat poza granicami Kraju. Niesprawiedliwymi wyrokami historii Kasper Pawlikowski wraz z rodziną, niemal całe dorosłe życie spędził z dala od Polski, od rodowego majątku w Medyce, od Domu pod Jedlami w Zakopanem…
Zżymam się ilekroć dobiegają do mnie oburzone głosy „nowoczesnych” Polaków, euroentuzjastów, domagające się zerwania z przeszłością – „nie można wiecznie żyć historią!” – krzyczą, „dość tego rozpamiętywania przeszłości”.
Budząca grozę historia II wojny światowej oraz brunatnej i czerwonej okupacji odcisnęły niezatarte piętno na wszystkich polskich rodzinach, i tych patriotycznych, nieustraszonych, dzielnych, jak i tych kolaboranckich, asekuranckich, tchórzliwych. Te pierwsze rodziny poniosły jednak niewspółmiernie wysokie straty, a wraz z nimi poważnego uszczerbku doznała polska kultura, nauka, sztuka. Jak więc można zapomnieć o krzywdach zadanych żywemu organizmowi Rzeczypospolitej, odradzającej się po ponad wiekowej niewoli? Tego robić nie wolno!

Kto Ty jesteś? – Polak mały

     Wspomnienia potomka rodu Pawlikowskich, „medyckich Medyceuszy”, pozwoliły choć na chwilę przenieść się myślą do okresu sielankowego dzieciństwa chłopca wyrosłego w atmosferze domu pełnego miłości. Domu, który wychowywał i uczył… Tradycyjny polski dom szlachecki wyposażał dzieci w moralny kod i wyrabiał w nich etyczne postawy. Przekazywał potrzebę otwartości na świat i ludzi (stąd m.in. nacisk na naukę języków obcych). Jednocześnie w domu tym „obce wpływy były… selektywnie kontrolowane, a własne kultywowane”. Podstawy patriotyzmu wpajano młodemu pokoleniu na różne sposoby: gawędy starszych, odpowiednie lektury, celebrowanie polskich świąt, aż po przykład własnego zaangażowania w „polskość”. Wśród przodków i krewnych Kaspra Pawlikowskiego mnożyły się bohaterskie życiorysy osób poświęcających się służbie społeczeństwu, a nawet składających swe życie na ołtarzu ojczyzny. Beata Obertyńska (Dziodzia), ciotka autora, więziona była przez NKWD we lwowskich Brygidkach, Kijowie, Odessie, Charkowie, Starobielsku i wywieziona do łagru Loch-Workuta. Wuja Kaspra, Ludwika Wolskiego (Luk), Ukraińcy aresztowali, torturowali, rozstrzelali i wrzucili do dołu śmierci. A kilkanaście lat wcześniej jego ojciec chrzestny, Władysław Bełza, napisał dla małego Luka znany wszystkim Polakom „Katechizm polskiego dziecka”.
Kto Ty jesteś? – Polak mały…

sobota, 7 kwietnia 2018

Od Śmiełowa do Dobrzycy przez Witaszyce

Wielkopolska   
20 - 22 marca 2018

Skrzypnia
Kowalew 

Rezydencje i "bidule"

     Trzy dni zajęło mi zwiedzenie trzech muzeów i dotarcie (czasem nawet obejrzenie z bliska, a nie zza ogrodzenia) do osiemnastu zabytkowych obiektów, takich, jak pałace i dwory. Budowle te, poza muzeami, mieściły domy pomocy i opieki (często prowadzone przez siostry zakonne), które jedynie z zewnątrz zachowały atrakcyjny historyczny wygląd (Broniszewice, Czermin, Fabianów, Dobieszyca). Inne rezydencje, pozostając w prywatnych rękach, pilnie skrywają swoje oblicza. Można je oglądać jedynie zza parkanu (lub ryzykować przemykając przez niedomkniętą bramę). Rekompensatą tej niedogodności pozostaje świadomość, iż ktoś o te budowle dba i dzięki temu nie ulegają zniszczeniu i zapomnieniu (Tarce, Grab, Słupia, Zakrzew, Złotniki Wielkie, Kowalew).

Żegocin
Żegocin
Fabianów
Fabianów



 

 

 

 

 

 

środa, 17 stycznia 2018

Ziemiańskie święta i zabawy

Ślub P.Sobańskiej i M.Reya - fot. http://www.rp.pl/ Tomasz Adam Pruszak 


PWN 2012








 

 

 

Edytorski rarytas

     Tomasz Adam Pruszak uzupełnił tom „O ziemiańskim świętowaniu. Tradycje świąt Bożego Narodzenia i Wielkiejnocy” pracą naukową zatytułowaną „Ziemiańskie święta i zabawy. Tradycje karnawałowe, ślubne, dożynkowe i inne”. Tekst książki opatrzył skrupulatnymi przypisami, obszerną bibliografią, indeksami nazwisk i nazw geograficznych. Wszystkie tezy autora poparte zostały licznymi cytatami z materiałów źródłowych i uprzednią kwerendą naukową w archiwach i bibliotekach. Na źródła drukowane złożyły się m.in. pamiętniki, wspomnienia, dzienniki, artykuły prasowe, opracowania naukowe i popularnonaukowe. Równie atrakcyjną warstwą publikacji są zawarte w niej materiały graficzne. Oprócz fotografii uwieczniających obchody świąt kościelnych, świeckich czy rodzinnych, których wyboru dokonała Barbara Chmielarska-Łoś, na kartach opracowania można znaleźć reprodukcje, ryciny, rysunki, kopie dokumentów. Wszystkie te elementy graficzne, doskonale wpisujące się w treść opracowania naukowego, opatrzone zostały informacją o ich źródle. Reasumując, publikacja Państwowego Wydawnictwa Naukowego od strony edytorskiej jawi się wyśmienicie.

Polowanie w dobrach ks. Romana Sanguszki
Polowanie w dobrach ks. Romana Sanguszki
Ślub ks. Adama Czartoryskiego z Jadwigą Stadnicką
Ślub ks. Adama Czartoryskiego z Jadwigą Stadnicką

 

 

 

 





 

 

 

 

czwartek, 16 listopada 2017

Radziejowickie Theatrum. Dzieje Rezydencji

Popiersie Józefa Chełmońskiego w parku w Radziejowicach 

Maria Barbasiewicz  


Dom Pracy Twórczej w Radziejowicach 2016






 

Teatr mój widzę ogromny

     Do Radziejowickiego Theatrum zaprosiła nas polska historyczka, varsavianistka, autorka przewodników z serii "Tradycja Mazowsza" – Maria Barbasiewicz. Oryginalną przedmową (Libretto) opatrzył publikację dyrektor Domu Pracy Twórczej – Bogumił Mrówczyński. W podobnym tonie utrzymany jest wstęp autorki zawierający m.in. bardzo celne porównanie odtwarzania dziejów do „oświetlania reflektorem pojedynczych elementów na zaciemnionej scenie teatralnej”. Teatralnych odniesień w książce jest więcej. Kurtyna poszła w górę, przedstawienie czas zacząć!
     Opisanie przeszłości  okazałej rezydencji radziejowickiej rozpoczyna się siedemset lat temu w XIV wieku. Przez kilka stuleci właścicielami Radziejowic był ród Radziejowskich herbu Junosza, wśród których na uwagą zasługują: Mikołaj, Stanisław, Hieronim  i Michał. W latach osiemdziesiątych wieku XVIII dobra te przeszły w ręce familii Krasińskich, pieczętujących się herbem Ślepowron, z których wymienić należy Kazimierza, Józefa Wawrzyńca, Adama, Józefa i Edwarda – ostatniego pana na Radziejowicach.

Renesans, barok, klasycyzm

     Maria Barbasiewicz z dużym znajomością rzeczy przedstawiła losy radziejowickiej posiadłości, na której wyraźne piętno odcisnęły kolejne epoki ze swymi stylami architektonicznymi: renesans, barok, klasycyzm. Autorka dostarczyła dokładnej charakterystyki pałacu posiłkując się korespondencją i wydawnictwami z epoki. Z dużą dozą wyobraźni przestrzennej zobrazowała zewnętrzny wygląd  budowli, jak i jej wnętrza. Dzięki rzeczowym plastycznym opisom stało się dla nas czytelne założenie pałacowo-parkowe, zmieniające się na przestrzeni wieków. Spacerując po kilkuhektarowym otoczeniu pałacu czytelnik może ożywić w pamięci, jak wyglądały i działały radziejowickie dobra.
     Obecny wygląd Pałacu w Radziejowicach zawdzięczamy Józefowi Wawrzyńcowi Krasińskiemu, który zlecił nadwornemu architektowi króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, Jakubowi Kubickiemu, przebudowę posiadłości radziejowickiej w duchu klasycystycznym oraz rewitalizację „Zameczku” w formie pseudogotyckiej. Zmianie na styl angielski uległa koncepcja pałacowego parku, jednocześnie zabudowania towarzyszące pałacowi przeobrażono pod względem przeznaczenia i formy. 

Pałac Radziejowice - elewacja frontowa
Pałac Radziejowice - elewacja frontowa
Pałac Radziejowice - elewacja ogrodowa
Pałac Radziejowice - elewacja ogrodowa


środa, 1 listopada 2017

Polski dwór

Dwór w Lusławicach Stanisław Markowski 


Wydawnictwo AA 2006









Gloria Artis fotografii

     Stanisław Markowski  odznaczony medalem „Zasłużony kulturze Gloria Artis” jest człowiekiem wielu talentów: komponuje muzykę, gra i śpiewa, ale nade wszystko fotografuje. Leżący przede mną album „Polski dwór” ziścił słowa wyjęte z motta jego twórczości fotografa-dokumentalisty: „Co jest, niech piękne będzie”. Piękno polskiego dworu jest nie do przecenienia – zarówno w wymiarze materialnym, jak i to duchowym, ponieważ w jego 
ścianach przeżyli ci, co
Polskę stworzyli,
Co Ojczyznę kochali…

Duch dworu w Suchej

     Publikację krakowskiego wydawnictwa AA wstępem opatrzył prof. Marek Kwiatkowski – wzorowy właściciel dworu w Suchej na Podlasiu oraz były dyrektor Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie. Profesor przypomniał historię drewnianego budownictwa dworu polskiego, aż po narodzenie się tzw. stylu dworkowego. Scharakteryzował typowe otoczenie dworu z parkiem i folwarkiem oraz malowniczo opisał wnętrza i wyposażenie dworów. Historyk sztuki powiązał „ducha dworu” ze staropolską gościnnością i zwrócił należytą uwagę na kluczową rolę dworów w kultywowaniu polskich tradycji narodowych i budowaniu naszej tożsamości narodowej, bo dwór polski „ileż serc zaszczepił miłością do Ojczyzny szczególną…”.

Dwór w Modlnicy
Dwór w Modlnicy - fot. commons.wikimedia.org/
Dwór w Petrykozach
Dwór w Petrykozach - fot. muzeaprywatne.blogspot.com

 

 

 








poniedziałek, 30 października 2017

Portret Klementyny

Portyk Pałacu w Małej WsiMagdalena Jastrzębska


LTW 2017









Bo to się zwykle tak zaczyna

     Esej historyczny autorstwa Mariana Brandysa zatytułowany „Kozietulski i inni” przybliżył postać bohaterskiego szwoleżera spod Somosierry Jana Leona Kozietulskiego, zapamiętaną przeze mnie z lat szkolnych. Jan Kozietulski miał piękną siostrę Klementynę, która stała się natchnieniem dla wiedeńskiego artysty Józefa Grassiego. Portret młodej damy namalowany przez niego w 1804 roku zobaczyła w Muzeum Narodowym we Wrocławiu, ponad dwieście lat później, utalentowana biografka wybitnych przedstawicielek płci pięknej – Magdalena Jastrzębska. I tak to się wszystko zaczęło!
     Nie chcąc psuć zabawy przyszłym czytelnikom „Portretu Klementyny” nie będę komentować opowieści autorki o zawiłych losach bohaterki biografii, lecz skupię się na tych aspektach, które w mojej ocenie najbardziej zasługują na wyróżnienie.
     Doskonała pod względem edytorskim publikacja wydawnictwa LTW „Portret Klementyny” dopełniona została skrupulatnie opracowaną Bibliografią z podziałem na rodzaj materiałów, liczącą ponad sto pięćdziesiąt pozycji. Imponujący jest również zbiór reprodukcji uzupełniających tekst, opatrzony informacjami o pochodzeniu ilustracji (jest ich niemal sto trzydzieści).

I piasek Mazowsza...

     Polska arystokratka uwieczniona na klasycystycznym obrazie upraszała się o bliższe zainteresowanie. Jej wybór padł na znaną pisarkę, autorkę poczytnych opowieści o pięknych nieznajomych damach. Nieznajoma z płótna austriackiego malarza okazała się być „Panią na Małej Wsi”, mazowieckim majątku położonym nieopodal stolicy Polski. Ochrzczono ją imieniem Klementyna. Magdalena Jastrzębska zaintrygowana jej postacią sięgnęła do bogatych źródeł archiwalnych, aby poznać losy swej przyszłej bohaterki na tle barwnej epoki, w której żyła. „Śladami Klementyny” podążyła do urokliwej Małej Wsi, Belska, Skierniewic, Kompiny, Mogielnicy. Wszystkie te miejscowości noszą do dziś przejawy działań pani Klementyny p.v. Walickiej s.v. Wichlińskiej. Zaspokojona, choć częściowo, ciekawość badaczki przyniosła korzyść w postaci rzeczonej książki. Co można w niej znaleźć? Obok oczywistego w tego typu publikacjach opisania bogatych w przeżycia losów bohaterki, znajdujemy obraz wieku XIX z jego wielkimi wydarzeniami dotykającymi zgnębionej zaborami Rzeczypospolitej. A więc, zwycięstwa i klęski Napoleona, efemeryczny byt Księstwa Warszawskiego, wybuchy i upadki Narodowych Powstań. Rozległa wiedza przedmiotowa pozwoliła autorce na ukazanie bohaterów w szerokim kontekście historycznym.

Pałac w Małej Wsi - 2017
Pałac w Małej Wsi - 2017

środa, 11 października 2017

Dwór w Radoniach. Historia Janeczki

Janeczka Chrzanowska - mal. B.T. Frydrysiak 1944Beata Korzeniowska-Matraszek


Stowarzyszenie Działań Twórczych "Parabuch", 2014
 










 

Biały dworek

     Prowadzona opisem typowego dworku szlacheckiego: „od okazałej bramy wjazdowej, przez aleję obsadzoną wiekowymi drzewami, wiodącą do okrągłego kwietnego klombu umiejscowionego na wprost ganku z portykiem, kolumnami i kilkoma schodami” zajechałam do pokaźnego Dworu w Radoniach. Spotkało mnie powitanie, o którym wielokrotnie czytałam i oglądałam w filmach. Otworzyły się drzwi wejściowe, stanęła w nich czarująca Pani z otwartymi ramionami, zapraszając mnie do wnętrza Domu. Zza gospodyni radośnie wybiegły ku mnie trzy psy, strażnicy tego domostwa (a może to były duchy Kazana, Bariego, Ery?). Chwilą tą delektuję się wspominając niezwykłą wizytę we Dworze wyjątkowej  kobiety, uosabiającej kwintesencję staropolskiej gościnności. Owa Pani okazała się posiadaczką wielu, wielu talentów. Dzięki swej odwadze, determinacji i nieprzeciętnym umiejętnościom dokonała rzeczy zgoła niemożliwej. W ciągu kilku lat odbudowała dwór, o którym eksperci pisali: „obecnie zniszczenia są nieodwracalne i pałacu nie da się już odbudować”.(str.80)
Dało się! Jak? Zapytajcie Panią…

Damian Chrzanowski z synami Janem i Stefanem
Damian Chrzanowski z synami Janem i Stefanem
 Kazan, Bari i Era.
Kazan, Bari i Era.













Słuchaj dzieweczko

     A może najpierw przeczytajcie książkę, która podyktował zapewne duch małej mieszkanki Dworu – Janeczki Chrzanowskiej. Dzisiejsza Pani na Radoniach uważnie łowiła uchem opowieści panienki i spisała je tak, jak usłyszała. Otrzymaliśmy więc opis życia radońskiego dworu widzianego oczami dziecka, na przestrzeni krótkich dwunastu lat jego wzrastania. Powstała arcyciekawa kronika funkcjonowania rodzinnego gniazda Chrzanowskich w przepięknych czasach międzywojnia i okrutnych latach II wojny światowej.
Czytając „Historię Janeczki” myślami powędrowałam do Dworu żyjącego w zgodzie z naturą i zmieniającymi się porami roku. Autorka, z dużym znawstwem tematu, przedstawiła czytelnikom najbardziej znamienne formy spędzania dni powszednich i świątecznych w ziemiańskiej posiadłości. Opowiedziała o pracach polowych, działaniu folwarku, zajęciach kuchennych, ale i o udanych łowach, zimowej sannie, rozgrywkach tenisa. Na kartach książki znalazło się miejsce na scharakteryzowanie dworskich pracowników – służby, guwernantek, fornali, stajennych. W pięknych słowach wyrażono pełen troski stosunek ziemian do przyrody ożywionej i nieożywionej – do zwierząt, roślin, krajobrazu. 

Janeczka i Stefanek
Janeczka i Stefanek
Wyjazd 15.09.1945
Wyjazd 15.09.1945


















wtorek, 11 lipca 2017

Siedem ekscelencji i jedna dama

Katarzyna Starzeńska - François GérardAleksander Piskor


LTW 2017














Nagrodę wygrałam w konkursie ogłoszonym przez Wydawnictwo LTW

 

Kobieta wyzwolona

     Aleksander Piskor wyjechał służbowo z Polski przed II wojną światową, jak się okazało na zawsze. Znane, dzięki osobie założyciela Melchiora Wańkowicza, Wydawnictwo „Rój” zdążyło jeszcze w 1939 roku wydać jego książkę o zabawnym tytule „Siedem ekscelencji i jedna dama”. Tytuł ten charakteryzuje znamienną kompozycję publikacji, której bohaterami jest siedmiu panów i tylko jedna niewiasta. Ale za to jaka?! Piękna, niestała w uczuciach, używająca życia Katarzyna – Gabriela Starzeńska była bardzo wyzwoloną kobietą. Opowieści o jej burzliwych kolejach losu zajęły połowę objętości książki. Drugą połowę zawładnęło siedem ekscelencji niezwykle trafnie scharakteryzowanych w tytułach i podtytułach rozdziałów, oddających sedno tego, co autor chciał przekazać czytelnikom o danej postaci, np. Romantyczny Gubernator (c.k. ekscelencja)Wacław Zaleski.

Wszystko na sprzedaż

     Publicysta i dziennikarz, okazał się utalentowanym gawędziarzem, który poza kontrowersyjnymi postępkami Katarzyny Starzeńskiej utrwalił na kartach książki realia przełomu wieków osiemnastego i dziewiętnastego. Znalazły się tam opisy życia w metropoliach europejskich: Wiedniu, Krakowie i Lwowie oraz w posiadłościach Galicji i Lodomerii. Aleksander Piskor w obrazowy sposób zilustrował obyczaje panujące wśród społeczeństwa Austro-Węgier, jego życie towarzyskie, często ograniczające się do próżniaczego brylowania na salonach. Stosujący się do zasady „wszystko na sprzedaż” kupczono tytułami, urzędami, poglądami, wyznaniami religijnymi i… córkami. Kampanie przedślubne, kontrakty małżeńskie, łączenie fortun uzasadniano potrzebami dynastycznymi, interesem rodowym. Zdrady małżonków, ich miłostki i romanse były na porządku dziennym i nie widziano w tym niczego zdrożnego.

Włodzimierz Dzieduszycki - Kazimierz Pochwalski
Włodzimierz Dzieduszycki - Kazimierz Pochwalski
Wacław Rzewuski - Kazimierz Żwan
Wacław Rzewuski - Kazimierz Żwan


















sobota, 24 czerwca 2017

Dwory polskie w Wielkim Księstwie Poznańskim

KobylnikiLeonard Durczykiewicz


Volumina.pl 2015
















Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości sklepu https://stylowydwor.pl/ 
i portalu http://budujemydwor.pl/ 

Fotograficzna pasja

     Syn małomiasteczkowego szewca, ojca wielodzietnej rodziny, pod koniec XIX wieku parał się zawodowo fotografią, która z czasem stała się jego pasją. Jeszcze przed ukończeniem trzydziestego roku życia Leonard Durczykiewicz postanowił utrwalić wizerunki polskich posiadłości położonych w Wielkim Księstwie Poznańskim. Zauważył bowiem, że „dwory i dworki szlacheckie – owe świadki dawnej świetności, z dniem każdym uszczuplają się już to przez przebudowywanie historycznych siedzib  naszych przodków, już to przez rozbieranie i stawianie nowych”. Własnym nakładem wydał album zawierający krótkie opisy i zdjęcia ponad dwustu dworów, pałaców i zamków. Kilkuzdaniowe charakterystyki dostarczyły interesujących informacji pozyskanych z dokumentów grodzkich, kościelnych oraz od samych właścicieli domostw i wniosły duży ładunek emocjonalny. Młody polski patriota wielokrotnie wyrażał żal i rozgoryczenie z powodu częstych przypadków rekwirowania (dziś powiemy wrogich przejęć) szlacheckich gniazd rodzinnych przez pruskiego zaborcę, a to drogą konfiskaty, a to drogą subhasty (przymusowej licytacji majątku). Prastare polskie siedliska datowane w dokumentach nawet na XIII wiek, świadkowie dumnej historii Rzeczypospolitej, skonfiskowane przez kolonizatorów, nie rzadko odkupowane były przez rodzinę prawowitych właścicieli, np. Boników, Odrowąż. Bywało i tak, że rodzina po latach odkupiła dobra przekazane zakonowi np. przez Rafała Taczanowskiego dziedzica Taczanowa. Miało miejsce i inne wydarzenie, gdy skonfiskowany przez prusaków majątek Winna Góra Napoleon nadał generałowi Janowi Henrykowi Dąbrowskiemu.

Dostojnicy papiescy

     Wspomnieć należy, że wśród właścicieli posiadłości powtarzają się nazwiska pierwszych rodów Wielkopolski - Chłapowskich, Działyńskich, Mielżyńskich, a także nazwiska, które dziś wywołują u czytelnika tęsknotę do czasów bezpowrotnie minionych, jak Bnin-Bnińskich czy de Sprowa-Sprowscy. Właściciele wielkopolskich pałaców byli ludźmi wysoko urodzonymi, wykształconymi, piastującymi ważne stanowiska. Moją uwagę zwrócili ziemianie sprawujący urząd tajnego szambelana J. Św. Ojca Świętego Piusa X, np. Tadeusz Jackowski z Wronczyna, oraz tajnego podkomorzego J. Św. Ojca Świętego Leona XIII „di cappa e spada” (miecza i peleryny) Hektora Kwileckiego z Kwilcza.

Winna Góra
Winna Góra
Taczanów
Taczanów