Tadeusz Olszański
ISKRY 2010
Stanisławów Andrzeja Potockiego
Tadeusz Olszański zaskoczony szeroką reakcją czytelników na swą wspomnieniową książkę „Kresy Kresów. Stanisławów” wydał następną pod tytułem „Stanisławów jednak żyje”. Znalazły się w niej reminiscencje byłych stanisławowian oraz dzieje polskiego niegdyś Stanisławowa, założonego przez Andrzeja Potockiego herbu Pilawa w 1662 roku. Trzysta lat później szczątki założyciela miasta sprofanowali komuniści niszcząc rodowe krypty Potockich w ufundowanej przez nich kolegiacie!
Ateny Pokucia za Krakowem i Lwowem
Stanisławów, jaki pozostał w sercu i pamięci Tadeusza Olszańskiego był trzecim co do wielkości, po Krakowie i Lwowie, miastem Galicji. Tętniło w nim życie tolerujących się nawzajem narodowości: polskiej, żydowskiej, rusińskiej, niemieckiej, ormiańskiej i innych. Przedsiębiorczy obywatele stolicy Pokucia wybudowali nowoczesne fabryki, sklepy, szkoły, szpitale, elektrownie. Wspomnienia Tadeusza Olszańskiego dotyczyły również spraw bliskich młodemu pokoleniu. Obszernie opisane zostały dzieje stanisławowskiej edukacji od założenia w XVII wieku Kolonii Akademickiej, która zyskała określenie „Ateny Pokucia”. Sport w Stanisławowie zasłynął przede wszystkim dwoma klubami i drużynami piłkarskimi: Górką i Rewerą, o których autor publikacji opowiedział z dziennikarską pasją.
„Tragiczna konspiracja”
Stanisławów, jak wspomina Tadeusz Olszański, był miastem szczególnie mocno przywiązanym do Ojczyzny, więc zareagował bardzo emocjonalnie na brunatną i czerwoną okupację. Stanisławowscy Polacy konspirowali i w szeregach Armii Krajowej i poza Nią. Pozostawała to jednak „tragiczna konspiracja” z powodu wielu denuncjacji, jakich dopuszczali się ukraińscy i żydowscy współobywatele. Mimo tego, autor napisał wiele dobrego o Żydach, stanowili oni przecież znaczną część społeczności Stanisławowa; okresowo mieszkało ich tylu, co Polaków. Mieli też bohaterskie karty w dziejach Pokucia. Oddział żydowskiej partyzantki Panteleria zlikwidował m.in. lokalnego szefa gestapo hauptsturmführera Tauscha. Niestety, dowódca jednostki Anda Luft zginęła razem ze swym maleńkim dzieckiem.
Wacław Chowaniec - syn |
Tadeusz Chowaniec - syn |
Stanisław Chowaniec - ojciec |
Drukarz, prezydent, dyrektor banku
Wierny syn Stanisławowa przywołał na kartach książki pamięć kilku jego krajan. Moje szczególne zainteresowanie wzbudziły trzy nazwiska: Chowaniec, Łukoski, Gutt Mostowy.
Stanisław Chowaniec był prężnie działającym właścicielem drukarni, a najstarszy z jego synów Wacław nawet prezydentem miasta. Stanisławów zawdzięcza mu rozwój infrastruktury miasta i obiektów użyteczności publicznej. Wacław Chowaniec pełnił w późniejszym czasie funkcję dyrektora banku we Lwowie. Uciekająca ze Lwowa do Generalnej Guberni rodzina Wacława znalazła oryginalny schowek na brylanty mające im uratować życie - jubiler powklejał je w pazurki futerka z lisa. Polak potrafi!
Stanisław Chowaniec był prężnie działającym właścicielem drukarni, a najstarszy z jego synów Wacław nawet prezydentem miasta. Stanisławów zawdzięcza mu rozwój infrastruktury miasta i obiektów użyteczności publicznej. Wacław Chowaniec pełnił w późniejszym czasie funkcję dyrektora banku we Lwowie. Uciekająca ze Lwowa do Generalnej Guberni rodzina Wacława znalazła oryginalny schowek na brylanty mające im uratować życie - jubiler powklejał je w pazurki futerka z lisa. Polak potrafi!
Wacław drukarnię przekazał bratu Tadeuszowi, który doprowadził ją do rozkwitu. Tadeusz Chowaniec został aresztowany przez NKWD i zamordowany w Charkowie w 1940 roku.
Legiony Polskie, Wojsko Polskie, Batalion "Zośka" Armii Krajowej
Niezwykłym bohaterstwem wykazała się rodzina Łukoskich. Kazimierz Orlik-Łukoski służył w Legionach Polskich, był generałem Wojska Polskiego, walczył w kampanii wrześniowej i brał udział w obronie Lwowa. Aresztowany przez NKWD został zamordowany w Charkowie po pobycie w obozie w Starobielsku w 1940 roku. Jego synowie, Andrzej ps. „Blondyn” i Jerzy ps. „Żereń”, żołnierze Batalionu „Zośka” walczyli w Powstaniu Warszawskim. Andrzej zginął 18 sierpnia 1944 roku.
Andrzej Łukoski - syn |
Jerzy Łukoski - syn |
Kazimierz Orlik Łukoski - ojciec |
Mord w Czarnym Lesie i gestapowskie psy
Równie tragicznie zakończone życie doktora Jana Gutta Mostowego pochodzącego z Poronina mogło by stanowić kanwę dla scenariusza filmu akcji. Półwiecze dzielnego Polaka obfitowało w nieoczekiwane wydarzenia i zwroty akcji: była nauka w Krakowie, służba w austriackim wojsku, praca w Niemczech, pobyty we Francji i Belgii, studia medyczne w Szwajcarii, europejska kariera zapaśnicza, zaciąg do Armii Hallera, praktyka lekarska w Stanisławowie. W sierpniu 1941 roku zamordowany został w siedzibie Gestapo (prawdopodobnie przez psy Hansa Krügera) . Kilka dni wcześniej gestapo pod dowództwem Hansa Krügera zamordowało ponad dwustu pięćdziesięciu przedstawicieli inteligencji Stanisławowa. Ich masowe groby – doły śmierci w Czarnym Lesie odkryto dopiero w 1988 roku! Podobnie we Lwowie na Wzgórzach Wuleckich uśmiercono kilkudziesięciu profesorów w lipcu 1941 roku.
Stanisławów, Opole, Iwano-Frankiwsk
Polski Stanisławów skonał 27 lipca 1944 roku wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej. Kolejne wywózki i wysiedlenia ludności polskiej w ramach tzw. repatriacji, a w rzeczywistości depatriacji miały charakter czystki etnicznej; prowadzone były systemowo i na masową skalę. Stanisławowianie osiedleni zostali na Ziemiach Odzyskanych, głównie w Opolu, ale również niektórzy z nich rozjechali się po całym świecie. W miarę możliwości spotykają się raz do roku w swym „kraju lat dziecinnych” i wspominają...
Stanisławowa już nie ma! Po trzystu latach istnienia jego miejsce na mapach zajął Iwano-Frankiwsk.
* zdjęcia http://www.cracovia-leopolis.pl http://www.generals.dk http://www.info-pc.home.pl www.nac.gov.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz