Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska Powojenna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska Powojenna. Pokaż wszystkie posty

sobota, 20 kwietnia 2019

Literacko od Bronowa do Russowa przez Tubądzin


Odwiedzone miejscowości na mapie - kwiecień 2019


Tubądzin – Muzeum Walewskich

Tubądzin


Bronów - Muzeum Marii Konopnickiej

Bronów

Russów – Muzeum Marii Dąbrowskiej

Russów



Bronów – Muzeum Marii Konopnickiej,
     To nie jest dworek Marii Konopnickiej – postawił go Artur Dzierzbicki (Biernacice) w 1902 roku. Pisarka mieszkała w Bronowie w starym drewnianym dworku w latach 1862-1872. Przy odrobinie wyobraźni można zobaczyć „niski domek o dużej i wysokiej strzesze słomianej, chatą raczej wieśniaczą niż dworem pańskim będący”, jak pisał Józef Naimski. W 1877 roku Maria Konopnicka zostawiła męża i z szóstką dzieci wyjechała do Warszawy (sic!).
W dworku w Bronowie mieści się Izba zbiorów oświatowych, Klasa szkolna z lat 50-tych, Salon i Salonik kawowy, Izba Pamięci Marii Konopnickiej oraz Izba wystaw czasowych. W otaczającym dworek zabytkowym parku umieszczono kamienie z tablicami pamiątkowymi poświęconymi: „Poetce niedoli ludu wiejskiego” oraz „Pieśniarce ludu polskiego”. Obok dworku znajduje się budynek folwarczny, a przy nim studnia z kołowrotem.

Klasa z lat 50-tychFragment salonuSalonik kawowy
Studnia z kołowrotemIzba wystaw czasowychBudynek folwarczny

Okolice Bronowa
     W pałacu Skrzyńskich w Gostkowie Starym mieści się Urząd Gminy Wartkowice. We wnętrzach zachowały się na ścianach klasycystyczne polichromie, a tympanon frontonu nad portykiem zawiera hasło "Superanda omnis fortuna ferenda est" (Umieć pogodzić się z losem).

Fragment polichromiiElewacja frontowaElewacja ogrodowa

     W Biernacicach, przy drodze 469 z Uniejowa do Wartkowic, znajdują się malownicze ruiny piętrowego dworu Dzierzbickich (Artur D. pobudował dworek w Bronowie) oraz murowany spichlerz, a w zaniedbanym parku dworskim walczą z czasem stawy, zarośnięte kiedyś rzęsą. Pałac w Biernacicach połączony był dawniej koleją wąskotorową z siecią kolejek kujawskich.

Pozostałości pałacuSpichlerzPozostałości pałacu

poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Wybitne rody, które tworzyły polską kulturę i naukę

Stanisław Estreicher, Wyspiański, Rydel, Maszkowski, Opieński Fot Wikimedia Commons Marcin K. Schirmer

MUZA 2017




 







 

 

 

Inteligencja to elita społeczna

     Marcin K. Schirmer, znany mi z publikacji poświęconych arystokracji i dworom polskim, zaskoczył mnie obszarem badań, w którym poruszał się przygotowując omawianą publikację. Spodziewałam się, że prezes Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego, w procesie kształtowania polskiej kultury i nauki zaakcentuje rolę rodów arystokratycznych, ponad wszelką wątpliwość, bardzo zasłużonych dla Ojczyzny. Tymczasem autor wkroczył w kręgi rodzinne legitymujące się szlacheckimi herbami: Koss, Belina, Dołęga, Żeliga, itp. We wstępie do książki zdefiniował grupę społeczną, której postaci i osiągnięcia pragnął przybliżyć czytelnikom: „Inteligencja to elita społeczna, grupa ludzi żyjąca z pracy własnego umysłu dzięki zdobytemu wykształceniu”. Historyk wywiódł jej rodowód od szlachty, ziemiaństwa  i mieszczaństwa, a także umiejscowił wśród polskiej inteligencji zasymilowanych przedstawicieli obcych nacji – Żydów i Niemców. Naświetlił przemiany, którym podlegała inteligencja, będące skutkiem wielkich przełomów historycznych, aż po apokalipsę II wojny światowej oraz czasy okupacji, gdy inteligencja polska ulegała planowej eksterminacji

 Wybitne rody

     Marcin K. Schirmer podjął temat znamienitych rodzin wnoszących znaczący wkład do polskiej i światowej kultury i nauki. Jego wybór padł na siedem rodowych nazwisk kojarzonych przez wszystkich rodaków, lecz znanych tylko nielicznym. Publikacja „Wybitne rody, które tworzyły polską kulturę i naukę” dostarczyła czytelnikom informacji o czterech pokoleniach Curie - noblistów. Maria Skłodowska odkrywczyni pierwiastków promieniotwórczych – polonu i radu – jako pierwsza kobieta na świecie uhonorowana została Nagrodą Nobla oraz prowadziła wykłady na paryskiej Sorbonie. Ośmioro z familii Curie zajmowało się fizyką, chemią i ich okolicami. Najmłodsi, urodzeni zaledwie przed półwieczem, to fizyk-planetolog, neurobiologii i biochemik. 

     Humanistyczno-przyrodnicza rodzina Estreicherów, szczególnie mocno związana z Uniwersytetem Jagiellońskim w Krakowie, przysporzyła mu czterech rektorów, kierownika Biblioteki i dyrektora Muzeum. Trzy pokolenia Estreicherów, od Karola starszego do Karola młodszego, brały udział w tworzeniu monumentalnego dzieła – "Bibliografii Polskiej" zawierającej katalog wszystkich polskich publikacji. Karol Estreicher Młodszy przeszedł do historii dzięki wyjątkowo skutecznej rewindykacji dzieł polskiej kultury i sztuki utraconych w czasie II wojny światowej (m.in. cudem odzyskał Ołtarz Mariacki Wita Stwosza). Przyczynił się także do renowacji i wzbogacenia zbiorów Muzeum UJ w Collegium Maius UJ.
Zofia Kossa z Wojciechem i Tadeuszem Fot bg.agh.edu.pl
Zofia Kossak z Wojciechem i Tadeuszem Fot bg.agh.edu.pl


Zjazd rodzinny Skłodowskich. Fot wyborcza.pl
Zjazd rodzinny Skłodowskich. Fot wyborcza.pl
















piątek, 29 marca 2019

Traffic. 27 wierszy

Foto https://www.retrometalsignshop.com/Andrzej Mazur


Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu  2018














 

Salon24

     Sięgając po tom dwudziestu siedmiu wierszy Andrzeja Mazura obawiałam się poezji współczesnej, której nie da się czytać. Spotkała mnie miła niespodzianka. „Traffic” dał się czytać i to z przyjemnością. Publicystę Salonu24.pl określającego siebie opisem „czytam, piszę, analizuję” znam-nie znam od wczesnych lat 80. XX wieku (okres stanu wojennego). Niech będzie mi zatem wolno zwracać się do autora po imieniu: Poeta.
     Poeto! Bezinteresowność wspomniana przez Ciebie w dedykacji do dziś mnie uwiera. Przechwyciłam (wrogie przejęcie?) część Twego księgozbioru i zachwyciłam się nim. A wtedy uświadomiłam sobie, iż dla Ciebie, Poeto, książki te stanowiły istotną wartość. „Taka sytuacja”, w której Ty się znalazłeś, wniosła w moje pojmowanie świata wiedzę, że wszystko, co materialne (i niematerialne) jest ulotne. Że zdrowiej jest nie przywiązywać się zbytnio do ludzi, miejsc, 
rzeczy, które są lub ich nie ma".

Intymny świat

     Czytam więc tomik i zachwycam się i treścią i formą. I choć ostatnio nie po drodze mi było z czytaniem poezji (z poezją - po drodze), to przyznaję, że Twoje wiersze, Poeto, wywarły na mnie silne wrażenie. Po pierwsze niezwykle osobistymi strofami, nieco ekshibicjonistycznymi. Ujawniłeś swoje bardzo prywatne przeżycia, uzewnętrzniłeś skrajne emocje, odkryłeś tęsknoty, frustracje, bolączki. Przekazałeś zdecydowaną afirmację istnienia i „życia na pełnej petardzie” bez względu na konsekwencje, jakie ze sobą niosą. Zawsze mamy wybór.
W Twych wierszach, Poeto, pojawiają się również zbyt intymne wątki, do których nie potrafię i nie chcę się odnosić.

wtorek, 26 marca 2019

Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak

Spotkanie z Simoną Kossak - Lech WilczekAnna Kamińska 

Wydawnictwo Literackie 2015









 

 

 

 

 

To miał być czwarty Kossak

     Kluczowe, pierwsze zdanie książki „To miał być czwarty Kossak” oraz fotografia odsłaniająca rzeczywiste miejsce Simony w porządku jej świata, jak w soczewce konkretyzują prawdę o Simonie Kossak, przekazaną przez znakomitą pisarkę Annę Kamińską, znaną mi już z biografii Wandy Rutkiewicz oraz szeptanej opowieści o Białowieży. Autorka, jako znawczyni ludzkiej psychiki (podobnie do swej bohaterki – zoopsychologa), po mistrzowsku odtworzyła „złowrogi cień” i bagaż znanego nazwiska, które starała się nosić z godnością, a „to, że… została profesorem, potraktowała jak wygraną bitwę z własnym nazwiskiem”.
     „Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak” to książka o kobiecie, której życie było naznaczone niespełnieniem rodzinnych oczekiwań na męskiego potomka Kossaków. Na dodatek spodziewano, że dziecko będzie podtrzymywać tradycję malarską w czwartym już pokoleniu. Kossakówna dorastała zatem w atmosferze chłodu emocjonalnego ze strony matki, wśród krakowskiej cyganerii bywającej w Kossakówce i Jerzówce, obok zapracowanego ojca-malarza, miłośnika przyrody. Zamiast talentu malarskiego Simona odziedziczyła po Jerzym Kossaku zainteresowanie naturą. Jak dowiodła swym życiem – z ogromnym pożytkiem dla tej ostatniej.

Elżbieta Kossak, matka Simony, lubiła życie na Dziedzince. fot. Lech Wilczek culture.pl
Elżbieta Kossak, matka, lubiła życie na Dziedzince
fot. Lech Wilczek culture.pl
"Sunące na komarze zjawisko" fot. Lech Wilczek  culture.pl
"Sunące na komarze zjawisko" fot. Lech Wilczek  culture.pl













Nie awantura, tylko ostrzał

     Kreśląc biografię wybitnej postaci Anna Kamińska starała się udzielić miarodajnej odpowiedzi na pytanie: co ukształtowało Simonę Kossak, a w konsekwencji poprowadziło ją niepospolitą drogą życiową. W moim odczuciu autorka zaakcentowała wszystkie czynniki mające decydujący wpływ na poczynania „niegodnej” Kossakówny. Przedstawiła wydarzenia, w których uczestniczyła przyrodniczka oraz ludzi, którzy przyczynili się do przeobrażenia się Simony w wojowniczkę, która „przyjeżdżała z interwencją i robiła porządki. Miała wtedy charyzmę jak Hitler”. Joanna, siostrzenica Simony, komentowała jej zachowania: „Nie awantura, tylko ostrzał”. Przyjaciel domu widział problem zgoła inaczej: „Simona była zahartowana w walkach, ale nie w walkach o swoje”.

czwartek, 7 lutego 2019

Pałace i dwory dawnych Prus Wschodnich

Pacółtowo fot. palacpacoltowo.pl Małgorzata Jackiewicz-Garniec, Mirosław Garniec


STUDIO ARTA 2000












 

Dobra utracone czy ocalone

     „Dobra utracone czy ocalone” – zadaje pytanie autorka tekstów publikacji zatytułowanej „Pałace i Dwory dawnych Prus Wschodnich” – Małgorzata Jackiewicz-Garniec, której mąż Mirosław Garniec zajął się graficzną stroną książki, wykonując fotografie, plany, mapy, rzuty, itp. W pięknie wydanym albumie, absolwenci Wydziału Sztuk Pięknych, zaprezentowali kilkaset obiektów cudem ocalonych z pożogi wojennej i powojennej dyktatury proletariatu. Niestety, o innych reprezentacyjnych budowlach, autorka mogła napisać „Pałac nie uległ zniszczeniu w czasie II wojny. Przez jakiś czas stacjonowały w nim wojska Armii Czerwonej. Cenne wyposażenie pałacu w większości rozszabrowano, dużą część zniszczono”. Większość pałaców i dworów pruskich, za przyczyną działań wojennych i zaniedbań po zakończenie wojny popadła w ruinę i została bezpowrotnie utracona.

Na grzbiecie szlachetnego konia...

     Dzięki lekturze „Wprowadzenia" czytelnicy mieli możliwość zapoznania się z nieznanymi zagadnieniami zabytków architektury znajdujących się na terenie południowej części Prus Wschodnich. Na szczególną uwagę zasługuje tekst autorki, dokładnie wyjaśniający, jakie kwestie i dlaczego, poruszono w dalszych częściach publikacji. W pierwszej kolejności znajdujemy tam rzeczowe wyjaśnienie terminu użytego w tytule – Prusy Wschodnie. Dalej, historyk sztuki, zdefiniowała pojęcia kompozycji przestrzennej założeń pałacowo- i dworkowo-parkowych pozwalające czytelnikom wyodrębnić, z całości założenia, pałac, dwór, park, folwark, czworaki. Na kilku stronach podjęła się bardzo skrótowego przedstawienia dziejów budownictwa rezydencjonalnego z uwzględnieniem cezury lat 1945/6, gdy majątki ziemskie rozparcelowano, a odebrane właścicielom siedziby szlacheckie upaństwowiono. Dwudzielną strukturę tomu: album i katalog, uzasadnioną w słowie odautorskim, wzbogacono mapą regionu z zaznaczonymi obiektami architektury pruskiej.
     W rozdziale pt. „Trochę historii” interesująco wybrzmiały wypowiedzi dawnych właścicielek latyfundiów: o historii Prus ingerującej w dzieje rodziny Dönhoff oraz wspomnienia z podróży do stron ojczystych rodu Eulenburgów. Ze zrozumieniem przeczytałam słowa hrabiny Dönhoff: „Kto kiedykolwiek na grzbiecie szlachetnego konia galopował po jesiennych ścierniskach… ten nigdy nie nazwie innej krainy swą ojczyzną jak tylko Prusy Wschodnie”. Tymczasem doktor Kamila Wróblewska, muzealnik i kustosz, jak nikt inny, przybliżyła nam przypadki walki „zabytkowych ochroniarzy” pruskich posiadłości, z realiami powojennej Polski Ludowej.

Trutnowo fot commons.wikimedia.org
Trutnowo fot commons.wikimedia.org
Upałty Małe fot Ostpreussen.net
Upałty Małe fot Ostpreussen.net


sobota, 2 lutego 2019

Wybitni polscy odkrywcy i podróżnicy

Cattleya warszewiczii Maria i Przemysław Pilichowie   


MUZA 2018








Autorzy i Redaktorzy


     Maria i Przemysław Pilichowie realizując swoje pasje stali się przewodnikami i działaczami turystycznymi, pilotami wycieczek oraz piszącymi i wykładającymi na tematy krajoznawczo – turystyczne, historii sztuki i kultury. Ostatnio wydaną publikację poświęcili „Wybitnym polskim odkrywcom i podróżnikom”, przybliżając czytelnikom postaci niemal trzydziestu Polek i Polaków wędrujących po całym świecie. W wyborze bohaterów książki autorom pomagały Redaktorki Wydawnictwa. Biograficzne teksty urozmaicono opisami intrygujących epizodów, które przydarzyły się prezentowanym postaciom, a wydarzenia i ich okoliczności zilustrowano kilkuset fotografiami pochodzącymi z archiwów muzealnych i bibliotecznych oraz ze zbiorów prywatnych.

Znani i zapomniani, kobiety i mężczyźni

     Podróżnikami uhonorowanymi miejscem w zbiorze są osoby dziś znane, jak i zupełnie zapomniane, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Tym ostatnim, w ubiegłych wiekach, nie było łatwo przecierać podróżniczych szlaków – w przenośni i w rzeczywistości. Hrabina Ewa Dzieduszycka obdarzona niezwykłą determinacją w realizacji zamierzeń i łamaniu stereotypów, jako jedna z pierwszych kobiet w Polsce, jeździła rowerem i na nartach oraz napisała książkę o swych podróżach. Teresa Remiszewska-Damsz, samotna żeglarka przez Atlantyk, pokonała niesprzyjające wiatry, groźny ocean, własne słabości, a nawet bezduszną, zawodną technikę – domenę mężczyzn.
Autorzy opowiedzieli o powszechnie znanym w Polsce Arkadym Fiedlerze, poliglocie i drukarzu, eksplorującym cały świat, twórcy wielu porywających książek podróżniczych (i nie tylko). Ostatnio zekranizowano jego wojenną, reporterską opowieść o Dywizjonie 303. Obok szeroko docenianego piszącego podróżnika, w publikacji pp. Pilichów, mój podziw wzbudziła osoba „łowcy orchideiJózefa Warszewicza – botanika i ogrodnika, którego pasją okazały się badania storczyków. Być może nazwana jego imieniem Cattleya warscewiczii pojawiła się w filmie pt. „Colombiana” w postaci „zabójczo pięknych” kwiatów zemsty rysowanych przez bohaterkę (o imieniu Cataleya – sic!).

Bronisław Piłsudski - fot. ninateka.pl
Bronisław Piłsudski - fot. ninateka.pl
Ferdynand Antoni Ossendowski - fot. nac.gov.pl
Ferdynand Antoni Ossendowski - fot. nac.gov.pl








 

 

 

poniedziałek, 7 stycznia 2019

Podróżniczka

Ewa Dzieduszycka - fot. http://krakowianie1939-56.mhk.pl/

Ewa Dzieduszycka 

 


Wydawnictwo Literackie 2018







 

 

 

 

 

Nie znam większego szczęścia niż wpatrywanie się w arcydzieła

     „Nie znam większego szczęścia niż wpatrywanie się w arcydzieła” oznajmiła Ewa z Koziebrodzkich  Dzieduszycka, porównując tę radość jedynie do euforii  ogarniającej alpinistę po zdobyciu szczytu, z którego roztacza się wyjątkowy widok. Dane jej było doświadczać obydwu tych uczuć eksplorując liczne kraje w Europie, Azji, Afryce z ich muzeami, galeriami, zabytkami, górami, lasami, pustyniami, morzami…
Fascynująca autorka wspomnień była postacią nietuzinkową pod wieloma względami. Wystarczy odnotować jej pionierskie jazdy na rowerze i nartach. Jej swoistym hobby było zażywanie kąpieli we wszelkich akwenach napotykanych na drodze swych wypraw. Spełniając swe nietypowe zachcianki poleciła zbudować „leśną chatkę” służącą za schronisko w jej eskapadach w okolice. Jako czynna uczestniczka polowań, jedno z nich niemal przypłaciła życiem doświadczając śmierci klinicznej.

Ewa Dzieduszycka - początek XX wieku
Ewa Dzieduszycka - początek XX w.
Ewa Dzieduszycka - koniec lat 50. XX wieku
Ewa Dzieduszycka - koniec lat 50. XX w.
Ewa Dzieduszycka - początek. XX wieku
Ewa Dzieduszycka - początek. XX w.


Fotografie, biogramy, przypisy

     Ewa Dzieduszycka była kobietą aktywną, wyzwoloną, wyprzedzającą ludzi sobie współczesnych, chociaż wychowana była w surowej dyscyplinie z poszanowaniem wszelkich zasad życia młodej arystokratki. Dobrze się stało, że pod koniec życia postanowiła spisać swe bogate wspomnienia, a pół wieku później jej potomkinie – Małgorzata Dzieduszycka-Ziemilska i Dominika Dzieduszycka-Sigsworth – zdecydowały opublikować opowieści Babci. Wnuczka i prawnuczka Ewy Dzieduszyckiej opracowały rękopis wspomnień uzupełniając go fotografiami doskonale wpisującymi się w tekst bohaterki, a pochodzącymi z archiwów rodzinnych, muzealnych oraz Narodowego Archiwum Cyfrowego. Przedstawiają one typowe zdjęcia z albumów tworzonych przez kolejne pokolenia ziemian, jak również kopie dokumentów, czy wizerunki odwiedzanych przez Podróżniczkę miejsc. Redaktorki w interesujący sposób wzbogaciły treść książki przytaczając fragmenty opracowań innych autorów, np. Walerego Eljasza, Romana Aftanazego, czy wyjątki z Polskiego Słownika Biograficznego lub dzienników Myszki Bochdan.
     Niekłamane wyrazy uznania kieruję do Pań: Małgorzaty i Dominiki Dzieduszyckich za rzetelne i skrupulatne przygotowanie przypisów, dodatkowo wyjaśniających zagadnienia poruszane w tekście, np. skomplikowane koligacje Dzieduszyckich, pojawiające się postaci, miejsca, fakty.

Ewa Dzieduszycka - połowa XX wieku
Ewa Dzieduszycka - połowa XX w.
Fragment rękopisu wspomnień
Fragment rękopisu wspomnień


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

czwartek, 3 stycznia 2019

Uniwersytet Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Historia i pamięć

Adam Stefan Lewandowski

Warszawa 2018








 

 

 

 

 

 

 

Od doktoratu do dekretu

     Adam Stefan Lewandowski sukcesywnie wyrasta na strażnika pamięci o Józefie Piłsudskim. Obecna publikacja jego autorstwa jest kolejną po „Solidarność na szlaku Józefa Piłsudskiego” i „Piłsudski w NZS-ie”,  którą komentuję. Tym razem autor pochylił się nad zagadnieniem patronatu uniwersytetu powołanego w Warszawie w 1816 roku. Uczelnia ta w 1921 roku na wniosek profesora Władysława Mazurkiewicza nadała Pierwszemu Marszałkowi Polski tytuł doktora honoris causa. Dwadzieścia jeden lat wcześniej ów profesor umożliwił Towarzyszowi Wiktorowi ucieczkę ze szpitala w Petersburgu (no, cóż – fortuna kołem się toczy). Już w trzy miesiące po śmierci Naczelnika Państwa, na wniosek Senatu Uniwersytetu Warszawskiego, Ignacy Mościcki Dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej nadał uczelni nazwę Uniwersytet Józefa Piłsudskiego w Warszawie. 

 

Upamiętnianie i uświadamianie

     W tak lakoniczny sposób autor nie tylko przedstawił historię patronatu warszawskiej szkoły wyższej, ale również przypomniał o różnych formach upamiętniania Komendanta Legionów przez społeczność uniwersytecką. Znalazły się wśród nich informacje na temat portretu (1934), tablicy (1935), projektu monety (1935), popiersia (1937). Adam Stefan Lewandowski bogato zilustrował prezentowane treści dokumentalnymi fotografiami z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego oraz archiwum autora, a także wyczerpująco opatrzył swoje teksty rzeczowymi przypisami (umieszczonymi, wygodnie dla czytelnika, na dole strony). Młody historyk z dużym znawstwem tematu przytoczył wypowiedzi luminarzy polskiej kultury i nauki. Z przyjemnością czytałam liczne cytaty uświadamiające historyczną doniosłość postaci Józefa Piłsudskiego dla środowisk akademickich, np. słowa wypowiedziane podczas inauguracji roku akademickiego 1938/39.

Wręczenie marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu doktoratu honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego - fot. nac.gov.pl
Wręczenie marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu doktoratu honoris causa
 Uniwersytetu Warszawskiego - fot. nac.gov.pl
Fot. andrzejanusz.pl
Fot. andrzejanusz.pl













 

 

sobota, 15 grudnia 2018

Nie minęło nic, prócz lat…

Szymon Kobyliński, Aleksandra Ziółkowska-Boehm


Nowy Świat 2003 













Ich "szczenięce lata"

     Dziesięciolecie dwu rodzin, dwu krajów położonych, gdzieś na krańcach świata, zawarte zostało w listach krążących między Aleksandrą Ziółkowską-Boehm a Szymonem Kobylińskim. Ona – pisarka, spadkobierczyni archiwum Melchiora Wańkowicza, Polka z krwi i kości mieszkająca od kilku lat w Stanach Zjednoczonych. On – rysownik, satyryk, pisarz, gawędziarz, ilustrator, pasjonat historii Polski. Wiele ich różniło. Startowali z innych miejsc w dziejach Polski. Jego „szczenięce lata” przebiegały w czasach Drugiej Rzeczypospolitej, jej dzieciństwo w czasach komunistycznego PRL-u. Z listów literatki i grafika wyłoniło się jednak wiele wspólnych płaszczyzn do spontanicznej wymiany zdań. Najważniejsze z wątków dotyczyły rodziny, ojczyzny, twórczości, ale i przyrody, zwierząt.

Umieli się różnić pięknie

     Oboje, czynni literacko, zmagający się z realiami wydawniczymi w swych krajach, nawzajem motywowali się do nieustannej pracy twórczej. Szymon Kobyliński, z racji wieku, wspierał adresatkę swych listów w realizacji jej pisarskich zamierzeń. Oboje recenzowali swe dzieła, lub projekty prac, nie szczędząc sobie szczerych uwag utrzymanych w przyjacielskim tonie. „Umieli się różnić pięknie i mocno”, chociażby w podejściu do kwestii obecności osobistych klimatów w pisarstwie. Szymon Kobyliński próbował skłonić Aleksandrę Ziółkowską-Boehm do szerszego przedstawiania swych spostrzeżeń, opinii czy interpretacji zjawisk i faktów w pisanych tekstach. Przekonywał, iż szukając książek konkretnych autorów „Sięgam, by spotkać ich osobowości, widne w doborze i intencji, czytelne w zamyśle ogólnym utworu, w tendencji całości”. Czytelnicy Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm wiedzą, że przyjęła rady bardziej doświadczonego kolegi po piórze – vide „Ulica Żółwiego Strumienia” czy „Podróże z moją kotką”.

Aleksandra Ziółkowska-Boehm - Fot. www.zppno.org
Aleksandra Ziółkowska-Boehm - Fot. www.zppno.org
Szymon Kobyliński jako senator Ostroróg - Fot. www.stopklatka.pl
Szymon Kobyliński jako senator Ostroróg - Fot. www.stopklatka.pl







 

poniedziałek, 26 listopada 2018

Od romantyzmu Opinogóry do pozytywizmu Gołotczyzny przez mazowiecki Ciechanów

Zamek Książąt Mazowieckich - CiechanówMuzeum Szlachty Mazowieckiej + mural na 100 lat Niepodległości Polski - CiechanówMazowsze 


20 - 22 listopada 2018





 

POLONIA RESTITUTA 

     Listopadowa, trzydniowa wizyta na północnym Mazowszu, zaowocowała zwiedzeniem  przeze mnie trzech muzeów, siedmiu zabytkowych obiektów, siedemnastu wystaw stałych i czasowych  oraz jednego cmentarza. Nagromadzenie w krótkim przedziale czasu różnorodnych wystaw o tematyce patriotycznej wywołało u mnie bezlik emocji, wrażeń, uczuć. Nie bez znaczenia, dla ogólnego odbioru prezentowanych przez obiekty i eksponaty wartości historycznych, była niewątpliwie wyjątkowo podniosła rocznica, którą szumnie obchodziliśmy w Polsce AD 2018. W setne urodziny Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej doskonale wpisały się wystawy zatytułowane: „POLONIA RESTITUTA  Polskie drogi do niepodległości” czy „Bohaterowie Niepodległości – w 100-lecie Jej odzyskania”. Obydwie ekspozycje przedstawiły zarówno etapy walk niepodległościowych,  jak i głównych bohaterów tych wydarzeń – Ojców Niepodległości Polski. Szczególnie imponująco przedstawiała się  „POLONIA RESTITUTA…” urządzona w opinogórskim dworze Krasińskich. Zaś Ciechanowskie Muzeum zaakcentowało działalność Bohaterów Niepodległości w walkach na terenie Mazowsza.

 POLONIA RESTITUTA  Polskie drogi do niepodległości - Opinogóra GórnaBohaterowie Niepodległości - w 100-lecie Jej odzyskania - Ciechanów 









Muzeum Szlachty Mazowieckiej 

     W obszarze moich zainteresowań wyjątkowe miejsce zajmują obiekty historyczne określane pojemną nazwą dworów i dworków czy zaprojektowane w stylu dworkowym. Okolice Ciechanowa uczyniły zadość moim „dworkowym” upodobaniom odkrywając piękno architektury kilku budowli zabytkowych i stylizowanych na zabytkowe. Niebanalny budynek z 1924 r. w stylu dworkowym przeznaczony na bank mieszczańsko – rolniczy obecnie mieści ciechanowskie Muzeum Szlachty Mazowieckiej. W Gołotczyźnie na terenie parku usytuowane są trzy oryginalne zabytkowe budowle tworzące Muzeum Pozytywizmu. Gościnny dworek hrabianki Aleksandry z Sędzimirów Bąkowskiej sąsiaduje z domem Krzewnia, w którym ćwierć wieku spędził Aleksander Świętochowski czołowy przedstawiciel epoki pozytywizmu. Nieopodal ulokowano dworek drobno – szlachecki pochodzący z niedalekiego Mężenina-Węgłowice.

Dom Krzewnia Aleksandra Świętochowskiego - GołotczyznaDworek hrabianki Aleksandry z Sędzimirów Bąkowskiej - Gołotczyzna

 

Dworek Drobnoszlachecki - Gołotczyzna