Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska Powojenna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska Powojenna. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 września 2021

Śmiech przez łzy

Dedykacja od Elżbiety Draczyńskiej

Szydłowska Zuzanna, Draczyńska Elżbieta

 

LTW  - 2020








Rodzinna opowieść sukcesorek

      „Śmiech przez łzy. Opowieść o Adolfie Dymszy, Dodku” to tytuł dzieła wspólnego, choć tworzonego oddzielnie, ciotecznej siostry Adolfa Bagińskiego (Zuzanny Szydłowskiej) i jej córki (Elżbiety Draczyńskiej). Autorki rodzinnej opowieści, opracowywanej ponad dwadzieścia lat, wyznaczyły jej kilka zadań, które z powodzeniem spełniła. Przedstawiły barwny życiorys Adolfa Bagińskiego, który mógłby posłużyć za scenariusz do niejednego filmu, dzięki czemu ocaliły od zapomnienia postać niezwykłego człowieka. Zaprezentowały przebieg jego kariery artystycznej, ukazały go wśród rodziny i przyjaciół, przybliżyły jego najróżniejsze talenty, wyjaśniły motywy i konsekwencje wojennych wyborów oraz naświetliły okoliczności przemijania artysty. W każdej z wymienionych warstw książka wydaje się kompletna, tj. obejmująca wszelkie kwestie w sposób wyczerpujący. Rzetelność podawanych treści potwierdzają drobiazgowe przypisy informujące o materiałach źródłowych, z których czerpano wiedzę. Ich spis zawiera bogata Bibliografia sporządzona z podziałem na źródła, opracowania, audycje radiowe, filmy, wspomnienia. Kompleksowość lektury podkreśla pokaźny zbiór archiwalnych fotografii, pochodzących głównie z rodzinnych archiwów, a dokładnie opisanych w Spisie ilustracji. Kończą książkę niezdawkowe podziękowania dla osób, które pomogły w tworzeniu publikacji – od strony merytorycznej, graficznej, dokumentarnej, edytorskiej, organizacyjnej, itp.

Adolf Dymsza w monologu "Spowiedź"Adolf Dymsza na początku karieryAdolf Dymsza jako Jan Kiepura
Adolf Dymsza jako Jan Kiepura

Kabarety, teatry, kina

      Autorka opracowania, w swym tekście, nie oddzieliła życia prywatnego od zawodowego Adolfa Bagińskiego, lecz niezwykle umiejętnie poprzeplatała wątki osobiste z publicznymi tak, że przenikają się wzajemnie zgodnie z rzeczywistym biegiem wydarzeń. Jednocześnie Elżbieta Draczyńska wnikliwie przeanalizowała pracę Adolfa Dymszy nad rolami, niuanse jego gry aktorskiej, specyfikę kręcenia filmów z jego udziałem (niemych i dźwiękowych). Opowiedziała o jego osiągnięciach artystycznych w słynnych kabaretach (Qui Pro Quo, Banda, Cyganeria), teatrach (Polski, Syrena) i kinie, o zagranicznych wyjazdach, o wybitnych współpracownikach twórcach, reżyserach, aktorach, a także o sławnych przyjaciołach. Przede wszystkim jednak pochyliła się nad dziejami najbliższej rodziny Dodka – żony i dzieci (z których troje zmarło), skupiając się na ich wzajemnych szczególnych relacjach. Urzekły mnie wzmianki o ubrankach szytych przez artystę dla córeczek i licznych sesjach fotograficznych utrwalających ich dzieciństwo. Równie interesujące strony książki dotyczą niepowtarzalnego poczucia humoru Adolfa Bagińskiego przejawianego nie tylko na kabaretowych scenach, deskach teatrzyków czy ekranach kinowych, ale także pośród znajomych czy krewnych. Zapamiętano figle, w których wykorzystywał talent imitatorski, zabawne powiedzonka krążące wśród jego wielbicieli czy cięte riposty, jakich nie szczędził swym rozmówcom. Ale najwięcej radości sprawiały mu psikusy płatane kolegom z branży – istne majstersztyki sztuki komicznej.

Artysta nad jeziorem WigryMałżonkowie BagińscyE. Bodo i A. Dymsza z jedną ze swoich córek

środa, 11 sierpnia 2021

Niesamowite przypadki. Tajemnice Gór Ryfejskich


Joanna Krajewska



AD-REM - 2020





Co łączy Ciechocinek i Góry Izerskie?

     Zbliżające się spotkanie autorskie Joanny Krajewskiej, reklamowane pytaniem: „Co łączy Ciechocinek i Góry Izerskie?”, skłoniło mnie do sięgnięcia po debiutancką powieść byłej Ciechocinianki zatytułowaną „Niesamowite przypadki. Tajemnice Gór Ryfejskich”. Będąc miłośniczką książek osadzonych w realiach historycznych czy geograficznych chętnie zagłębiłam się w „Małomiasteczkowy sen o światach równoległych” i po uszy zanurzyłam się w odmęty literackiej fikcji z mrocznymi legendami i kodami kulturowymi tkwiącymi w zbiorowej świadomości.
     W sudeckim anturażu (entourage) zaginął profesor uniwersytetu, a ukończenia jego dzieła – Bestiariusza – podjęła się doktorantka, która wraz z synem uczonego zaryzykowała poszukiwania mężczyzny na własną rękę. W prywatne śledztwo pary młodych śmiałków wplątali się bohaterowie polskich baśni. Na równych prawach postacie fantastyczne, jak i zwyczajni ludzie, prowokowali zdarzenia rodem z koszmarnych snów lub obyczajowych seriali.

Demonologia stosowana

     Nieskomplikowana fabuła toczyła się wokół perypetii pary głównych bohaterów – Klary i Oskara, którym sekundowali znajomi o niebanalnych nazwiskach: Łania i Wilk, że o profesorze Teufel (po niemiecku diabeł) i policjancie Kocie nie wspomnę. Wplecione w kanwę opowieści poboczne postaci, czasem powodowały zawikłanie akcji, by w innym momencie znacząco popchnąć ją do przodu, dzięki czemu dramaturgia utworu wiele zyskiwała. Jednakże obok kluczowych dla przebiegu wydarzeń postaci pojawiły się osoby niewiele wnoszące w rozwój wypadków, chociażby trójka dzieci. Znacznie lepiej w tym ujęciu wypadały miejscowe potwory, synowie ciemności, uwolnieni z podziemnych czeluści za sprawą magicznego kostura. Entuzjastka złych i dobrych duchów po mistrzowsku wprowadziła postacie ewoluujących demonów sensu stricte – Liczyrzepa, Leszy, Ubożęta, jak i Damiana Bugaja (Rokity) – diabła w ludzkiej skórze. Przy okazji czytelnicy otrzymali wykład z „demonologii stosowanej”, obejmujący całokształt zagadnień towarzyszących baśniowym zjawom, w tym ich rolę w człowieczym świecie oraz omówienie metamorfoz, jakim ulegali na przestrzeni wieków.

Tropem "Niesamowitych przypadków" Fot. https://kronika.swieradowzdroj.pl/wp-content/uploads/2020/11/mapka.pdfTropem "Niesamowitych przypadków" Fot. https://kronika.swieradowzdroj.pl/wp-content/uploads/2020/11/mapka.pdf







piątek, 25 czerwca 2021

Cuda architektury Polski

 

Wydawnictwo DRAGON - 2018














Kurs historii i teorii architektury

     Mam przed sobą wersję exclusive albumu, jaki pojawił się w serii Imagine Wydawnictwa Dragon pod tytułem „Cuda architektury Polski. Najpiękniejsze miejsca i zabytki”. Autorzy przedstawili w nim podstawowe style architektoniczne istniejące w europejskim kręgu kulturowym ze szczególnym uwzględnieniem dzieł polskich. Na publikację tę składa się niebanalna szata graficzna, interesująca kompozycja i wartościowy tekst, w pełni potwierdzające popularnonaukowy charakter książki. Jej lekturę rozpoczęłam od Słownika pojęć, aby gruntownie przestudiować treść przewodnika po stylach i epokach architektonicznych. I co w nim znalazłam?
     Logiczna struktura rozdziałów obejmuje warunki rozwoju stylu, jego cechy charakterystyczne, chronologię wydarzeń, dzieła architektoniczne oraz przegląd… zakonów. Ponadto przedstawiono wybitnych architektów polskich i europejskich, znane postaci z dawnych czasów oraz wyjaśniono pojęcia powiązane z głównym tematem. Dzieje polskiej architektury rozpoczęto od prezentacji stylu romańskiego, przez gotyk, renesans, barok, rokoko, klasycyzm, historyzm, eklektyzm, secesję, aż do czasów współczesnych. Chronologiczne ujęcie treści pozwoliło także na ukazanie klejnotów polskiego budownictwa na innych płaszczyznach, np. prezentując główne typy architektury: sakralną, rezydencjonalną, obronną, miejską, industrialną, itp. Autorzy tej poglądowej publikacji starali się w przestrzeni ograniczonej objętością albumu przekazać czytelnikom krótki kurs historii i teorii architektury (przede wszystkim Polski). Zwrócili uwagę na umowność podziału na epoki i style w sztuce, uwarunkowane określoną lokalizacją i zdeterminowane czasami funkcjonowania.

Pałac Staszica - WarszawaOpera LwowskaTeatr im. Juliusza Słowackiego - Kraków

niedziela, 13 czerwca 2021

Ginące rzemiosło



Leonard Rosadziński

WTPK - 2011






Artystyczna Oprawa Książki

      O Leonardzie Rosadzińskim pisałam już odnosząc się do jego publikacji zatytułowanych „Poszukiwacz, czyli niezwykli ludzie i stare książki” oraz „Bibliofile – ich życie, pasja i stare woluminy”, jednakże jest to postać tak interesująca i wielowymiarowa, że poświęcę jej jeszcze kilka zdań. Tym razem pretekstem będzie pierwsza część trylogii miłośnika książek, tj. „Ginące rzemiosło. Śladami poznański introligatorów”, będąca skutkiem ubocznym pewnej autorskiej wystawy. Ale po kolei…
     W połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku Leonard Rosadziński połknął bakcyla sztuki introligatorskiej i zaczął gromadzić literaturę fachową, uczyć się trudnego rzemiosła ręcznej oprawy książek, a nawet urządził w domu pracownię introligatorską. Zainteresowały go zabytkowe maszyny i narzędzia potrzebne do pracy, przystąpił więc do ich poszukiwania i zakupów. Z czasem maszyn tych było więcej i więcej. Tym sposobem powstała tzw. „Wystawa Rzemiosła Introligatorskiego i Artystycznej Oprawy Książki” (otwarta w roku 2007), której pomysłodawcą, wykonawcą, kuratorem i kustoszem był Leonard Rosadziński. Dopełnieniem zaś tej ekspozycji jest niniejsza pozycja traktująca o „Ginącym rzemiośle” napisana przez bibliofila, antykwariusza i introligatora-samouka, który podążając kilkanaście lat „Śladami poznański introligatorów” przelał na papier całą istotę i historię poznańskiego rzemiosła służącego oprawie książek.
     Poczynając od XVI wieku przeprowadził czytelników przez burzliwe dzieje poznańskiego introligatorstwa, jego organizacji – cechów, izb, spółdzielni i organu prasowego – „Polskiej Gazety Introligatorskiej”. Opowiedział o trudnej drodze adeptów zawodu od ucznia, przez czeladnika do mistrza, do opanowania tajników sztuki „oprawczej”. Poruszył temat współpracy i dzielenia się efektami swych działań podczas zjazdów, wystaw, konkursów czy dnia patrona – św. Celestyna. Ogólnopolskim Konkursom IntroligatorskimNa najpiękniej oprawioną książkę” poświęcił osobny rozdział.

Oprawy rękodzielnicze i mała prasa introligatorskaRekonstrukcja warsztatu introligatorskiegoKsiążka wpisów wędrujących czeladników introligatorskich


Wędrujący czeladnicy introligatorscy

      W pamiętnikarskiej części albumu autor podzielił się z czytelnikami wspomnieniami ze spotkań z przedstawicielami prestiżowego zawodu lub z ich potomkami. Następnie zaprezentował biogramy ponad dwudziestu mistrzów poznańskiego introligatorstwa. Na zakończenie tomu umieścił Indeksy i Spisy z adresami właścicieli zakładów, z listą członków cechów i sekcji introligatorskich, z indeksem nazwisk oraz bibliografią. W niezwykle wartościowych przypisach skrupulatnie odnotował odniesienia do materiałów źródłowych.
     Leonard Rosadziński zawarł w swym tekście niespodziewanie dużą ilość informacji, nadając im przystępną formę gawędy zabarwionej emocjami wywołanymi przeżyciami związanymi z obcowaniem z osobami nietuzinkowymi – pasjonatami o bogatych doświadczeniach zawodowych i życiowych. Podkreślił wspólne elementy życiorysów rzemieślników, a więc nauka zawodu i praktykowanie u mistrza, uruchamianie własnego zakładu i odbudowywanie warsztatu po wojennych zniszczeniach, szkolenie uczniów oraz działalność społeczna i zawodowa.
     Jak ustalił Leonard Rosadziński poznańscy introligatorzy współpracowali z wiodącymi w Wielkopolsce instytucjami kultury, jak Biblioteka Uniwersytecka, Biblioteka Raczyńskich, Biblioteka Kórnicka, księgarniami, wydawnictwami oraz instytucjami religijnymi. Większość mistrzów przekazywała swą wiedzę własnym dzieciom, kształciła ich umiejętności, a później powierzała warsztaty. Nierzadko, ten szlachetny zawód uprawiało kolejne pokolenie starych mistrzów – ich wnuki. Zdarzały się również firmy rodzinne (Lewandowscy, Bródki, Kaliszewscy), albo krewni pracowali niezależnie od siebie. Interesujący jest wachlarz zainteresowań, jakie przejawiali introligatorzy – obok tych bliskich profesji, jak pisanie artykułów, a nawet książek czy paranie się kaligrafią pojawiły się zgoła inne np. entomologia czy wioślarstwo.
     Niezwykle interesujące akapity traktują o wędrówkach czeladników w poprzednich wiekach, celem doskonalenia swego rzemiosła. Materialnym dowodem owych „wyjazdów służbowych” jest unikalna „Wander Buch” – „Książka wpisów wędrujących czeladników introligatorskich. Poznań 31 VII 1854 – 8 V 1884”. Zawiera ona 806 wpisów czeladników odwiedzających Poznań w poszukiwaniu pracy oraz 183 posiedzenia Stowarzyszenia Introligatorów. Naturalnie księga – świadek dziejów – jest manuskryptem w przepięknej artystycznej oprawie z ciemnobrązowej skóry cielęcej ze złotymi dekoracjami.

Strona tytułowa rozdziałuStrona tytułowa rozdziałuStrona tytułowa rozdziału

niedziela, 6 czerwca 2021

Ciechocinek. Ilustrowany spacerownik po mieście

 

Aldona Nocna, Marcelina Malinowska

2016







 Ciechocinek uzdrawia poTĘŻNIE

     „Ilustrowany spacerownik po mieście” z ilustracjami Marceliny Malinowskiej i tekstami Aldony Mocnej (przetłumaczonymi na język angielski przez Dorotę Pilas) stanowi znakomity „produkt” służący promocji perły polskich uzdrowisk – Ciechocinka. Znalazłam w nim zestaw informacji charakterystycznych dla tego rodzaju wydawnictw turystycznych, począwszy od podstawowych danych geograficznych, przez dzieje miejscowości, mapy tematyczne – opisy i mapy atrakcji turystycznych, zabytków, parków, obiektów kulturalnych, rekreacyjnych, sportowych aż po sanatoria, hotele i pensjonaty. W oddzielnym rozdziale autorka przybliżyła czytelnikom istotę fenomenu Ciechocinka – unikalne tężnie, warzelnię, fontannę Grzybek, służące uzdrowiskowemu lecznictwu i ogólnodostępnej klimatoterapii, których działanie oparte jest na solankach, zawartych w tutejszych źródłach. Wszak „Ciechocinek uzdrawia poTĘŻNIE”!
     Ilość i różnorodność atrakcji rozmieszczonych na powierzchni zaledwie 15 km kwadratowych jest w Ciechocinku imponująca: 6 parków i ukwieconych skwerów, 3 największe w Europie tężnie, 40 sanatoriów, hoteli i pensjonatów, 30 zabytkowych obiektów i pomników, 4 unikalne fontanny, muzea, galerie oraz specyficzne dla kurortu budowle. Rozpoznawalne w całej Polsce ciechocińskie budynki, skarby architektury drewnianej, to Teatr Letni, Muszla Koncertowa, Pijalnia Wód Mineralnych (Krystynka), Kursal oraz budynki murowane takie, jak Łazienki, Dworzec Kolejowy, Dworek Prezydencki, gmach Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek.

Muszla KoncertowaTężniaFontanna Grzybek

 

Ekscentrycy

      Publikacja miłośniczek Ciechocinka przedstawiła stację klimatyczną w pigułce, w sposób lekki, łatwy i przyjemny. Polonistka, dokumentalistka kurortu, Aldona Nocna opracowała już wcześniej dwie pozycje: "Ciechocinek - tydzień w czarującym mieście" oraz "Spacerkiem po Ciechocinku - przewodnik". I tym razem oprowadziła czytelników po uzdrowisku i ze swadą zaprezentowała jego osobliwości. Absolwentka Wydziału Sztuk Pięknych Marcelina Malinowska stworzyła swe nieco baśniowe grafiki ciechocińskich cudów patrząc na nie świeżym okiem. Na uwagę zasługują także czytelne mapy zabytków, terenów zielonych oraz bazy noclegowej i sanatoryjnej naszego zdrojowiska z pomysłowymi, intuicyjnymi znakami kartograficznymi i legendami.
     Do mojej opinii na temat rzeczonej publikacji dodam jednak łyżkę dziegciu. W rozdziale pierwszym zabrakło mi legendy o powstaniu nazwy miasta od imion pary zakochanych – Ciecha i Ciny. A w całym tekście chciałabym ujrzeć więcej nazwisk wybitnych osób goszczących w naszym mieście-inhalatorium (również Ekscentryków).
     „Ilustrowany spacerownik po mieście” Ciechocinku z pewnością można uznać za wysmakowane wydawnictwo informacyjne i artystyczne, które z powodzeniem pełni funkcje marketingowe uzdrowiska, liczącego sobie już 185 lat!

Teatr Letni
Dworek PrezydenckiŁazienki 2

Fontanna Jaś i Małgosia




* zdjęcia własne z książki

sobota, 10 kwietnia 2021

Bibliofile – ich życie, pasja i stare woluminy

 

Leonard Rosadziński

2021

 

 

 





 

Niezwykli ludzie i stare książki

      Po lekturze „Poszukiwacz, czyli niezwykli ludzie i stare książki” autorstwa Leonarda Rosadzińskiego wydawało mi się, że całość jego poczynań została tam omówiona. Jak bardzo się myliłam… W następstwie przedstawienia własnej drogi do zdobycia zaszczytnego miana bibliofila pojawił się u antykwariusza pomysł, aby zaprezentować sylwetki innych poznańskich pasjonatów. Kolekcjonerzy zadrukowanego papieru, najpierw trafiali do antykwariatu Rosa (prowadzonego przez Renatę Rosadzińską), aby z czasem udzielić wywiadu gospodarzowi w zaciszu Muzeum Introligatorstwa (niestety już nieczynnego). Spotkania organizowane przez Leonarda Rosadzińskiego zaowocowały unikalną publikacją wydaną nakładem własnym autora w ilości stu numerowanych egzemplarzy, a zatytułowaną „Bibliofile – ich życie, pasja i stare woluminy”.
     Bibliofile indagowani w sprawie początków swego zamiłowania do książek oraz narodzenia się pasji do ich kolekcjonowania zgodnie podkreślali fundamentalną rolę domu rodzinnego, w którym najbliżsi (rodzice, dziadkowie) poświęcali dużo czasu lekturze książek i czasopism. Matki czytające dzieciom pozycje z serii „Poczytaj mi, mamo”, „Baśnie” Hansa Christiana Andersena czy „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza zaszczepiały w nich potrzebę obcowania z lekturą. Młodzi czytelnicy, którzy poznawali właściwe” tytuły, autorstwa np. Alfreda Szklarskiego, Zbigniewa Nienackiego, Czesława Centkiewicza czy Juliusza Verne’a, Jack’a Londona, Jamesa Curwooda przejawiali zainteresowanie czytelnictwem także w dorosłym życiu.

Matryce linorytnicze inicjałoweNaokoło świata - Gebethner i WolffStanisław Jerzy Lec

Życie, pasja i stare woluminy

     Podczas wizyt na zapleczu antykwariatu interlokutorzy autora dzielili się informacjami na temat praktykowanego typu zbieractwa oraz profilu swych kolekcji, determinowanego osobistymi zainteresowaniami. Pojawiły się zatem takie działy tematyczne zbiorów, jak Dziki Zachód, filumenistyka, pomologia, sfragistyka, piractwo, druki drugiego obiegu, introligatorstwo, bibliofilstwo, itd. Znakomici kolekcjonerzy opowiadali o najcenniejszych okazach ze swych zbiorów, o wydawnictwach rzadkich, białych krukach, cymeliach, starodrukach (a nawet je prezentowali)… Z dużym zainteresowaniem poznawałam szczegóły bezprecedensowych przypadków zdobywania książek oraz środków na ich zakup. Każdy z hobbistów przedstawiał własny system układania tomów w bibliotece, gwarantujący sprawne odszukiwanie potrzebnych egzemplarzy spośród kilku tysięcy woluminów.
      Leonard Rosadziński przyjrzał się także aktywności swych rozmówców nie tylko na niwie bibliofilskiej, ale i naukowej, społecznej, edytorskiej. Większość z nich brała udział w wystawach, uczestniczyła w zjazdach, działała w organizacjach i stowarzyszeniach. Ciekawie jawią się pozaksiążkowe zainteresowania tych osób, jak np. podróże, genealogia, pszczelarstwo oraz wszelkie możliwe kategorie zbieractwa od zapałczanych etykiet, starych radioodbiorników, pieczęci i stempli po maszyny introligatorskie.
     Poza praktyką bibliofilstwa autor przekazał czytelnikom pokaźną dawkę wiadomości teoretycznych na temat tej szlachetnej pasji skupiając się na jej istocie i przejawach. Bardzo znaczące są słowa umieszczone w przedmowie zawierające określenie księgozbieractwa, jako „umiłowanie książek, ich piękna, poszukiwania wydawnictw rzadkich, wyjątkowych, niepowtarzalnych”. W opracowaniu należyte miejsce znalazły dzieje polskiego bibliofilstwa, a szczególnie wielkopolskiego. W Poznaniu w 1923 roku ukonstytuowało się Towarzystwo Bibliofilstwa Polskiego, obierając za cel działalności „szerzenie kultu pięknej książki”.

Spotkanie bibliofilów
Oprawa z superekslibrisami ks. Czartoryskich 1583Oprawa Katia Zubakhina - "Imię Róży" Umberto Eco


piątek, 19 marca 2021

Najpiękniejsze zamki, pałace i dwory w Polsce


 

Marek Gaworski



ARKADY - 2019


 



Konserwacja, restauracja, rekonstrukcja

     Potężna publikacja wydawnictwa Arkady zatytułowana „Najpiękniejsze zamki, pałace i dwory w Polsce” dostarcza katalog kilkuset zabytkowych budowli mieszkalnych i obronnych znajdujących się na terenie naszego kraju. Autorem tekstu i zdjęć jest Marek Gaworski, twórca wielu albumów, książek i przewodników na temat architektury rezydencjalnej, szczególnie tej śląskiej. Zamieszczone autorskie fotografie przedstawiają budowle od wewnątrz, z ich imponującym wyposażeniem sprzed laty, jak i skromniejszym, bo teraźniejszym. Prezentowane zewnętrza zabytków architektury, rejestrowane nawet z perspektywy drona, dają także ogólny ogląd otoczenia obiektu. Obok aktualnych wizerunków w albumie występują ilustracje archiwalne, w tym ryciny z epoki. Niestety, nie wszystkie grafiki oddają piękno prezentowanych obiektów (np. Pałac w Galinach czy Koszęcinie), a w niektórych przypadkach nie ukazują najbardziej charakterystycznych cech budowli (np. zamek w Szamotułach, dwór w Szafarni, zamek w Uniejowie). Opisy prezentowanych siedzib zawierają lakoniczne informacje na temat ich powstawania, architektury, obecnego stanu i przydługą (moim zdaniem) listę kolejnych właścicieli. Pomimo bardzo okrojonej przestrzeni tekstowej, autorowi udało się zamieścić interesujące wiadomości o początkach i końcach budowli, które niszczone były podczas wojen, najazdów (np. szwedzkich) oraz licznych pożarów. Dzieje rezydencji można zatem skwitować ciągiem zdarzeń: budowa, niszczenie, odbudowa, dewastacja, przebudowa, popadanie w ruinę lub renowacja. Lektura albumu Marka Gaworskiego uświadomiła mi, jak wiele z podziwianych przez nas obecnie „zabytków”, to całkiem udane, ale tylko rekonstrukcje zniszczonych budowli (np. zamek w Tykocinie, pałac Branickich w Białymstoku, zamek Tropsztyn). Szczególnie bolesna jest dla nas zagłada siedzib szlacheckich i arystokratycznych rozpoczęta agresjami z pierwszego i siedemnastego września 1939 roku, a trwająca podczas hitlerowskiej i sowieckiej okupacji, aż po późne lata pięćdziesiąte XX wieku.

RacotOsiekiPłoty

Muzea, hotele, instytucje, prywatne posiadłości

     Pasjonat rezydencji i budowli obronnych przekazał czytelnikom swego przewodnika garść informacji w kwestii aktualnego wykorzystania owych obiektów. Spośród wybranych do albumu budowli większość z nich mieści muzea, hotele, instytucje publiczne i edukacyjne, a część pozostaje w prywatnych rękach. Niestety, znaczny odsetek zabytków architektury chyli się ku upadkowi (dwór w Nienadowej) lub wręcz stanowi ruinę (pałac w Runowie Krajeńskim). Analiza danych przedstawionych przez autora pozwala na wyciąganie wniosków bądź stawianie pytań, co do powojennych losów naszego materialnego dziedzictwa narodowego. Jedna z nasuwających się konkluzji: dwory i pałace zajmowane podczas okupacji przez Niemców lub po wojnie mieszczące szkoły, zazwyczaj dawały budynkom szansę na ocalenie przed dewastacją lub unicestwieniem – chyba, że dostały się pod władzę bolszewickiej dziczy. Pozostaje do rozstrzygnięcia delikatna kwestia: Popegeerowskie sentymenty do dziś sankcjonują obecność w ziemiańskich siedzibach instytucji o charakterze rolnym: stacje uprawy rośli (pałac w Oleśnicy Małej), hodowli zarodowej (pałac w Garzynie) czy ośrodki doradztwa rolniczego (pałac w Boguchwale) – przypadek czy postkomunistyczna spuścizna? Cieszy natomiast fakt, że prywatni inwestorzy - właściciele historycznych budowli, po ich skrupulatnej renowacji, umieszczają w nich instytucje użytku publicznego, w tym kulturalne, tworząc niekiedy kompleksowe rozwiązania (np. zamek w Nidzicy).

NienadowaMierzęcinRunowo Krajeńskie

sobota, 6 lutego 2021

Dwory i pałace na Litwie

  Katarzyna i Jerzy Samusikowie

 

Fundacja Sąsiedzi - 2017








Rzeczpospolita Obojga Narodów

      Pięć lat po wydaniu albumu o dworach i pałacach, obecnie znajdujących się na terenie Białorusi, Katarzyna i Jerzy Samusikowie opracowali publikację zatytułowaną „Dwory i pałace na Litwie”. Właścicielami zaprezentowanych kilkudziesięciu szlacheckich siedzib były pierwsze rody Rzeczypospolitej: Tyszkiewiczowie, Radziwiłłowie, Potoccy, Chodkiewiczowie, Sapiehowie, Broel-Platerowie, Czapscy, itd. W części z okazałych budowli rodzili się lub rezydowali znamienici Polacy: Józef Weyssenhoff, Gabriel Narutowicz, Hanka Ordonówna, Józef Piłsudski, Władysław Syrokomla, Stanisław Witkiewicz, Kornel Makuszyński, etc. Wszakże była to kiedyś Rzeczpospolita Obojga Narodów!

Patriotyczna działalność Polaków

     Do opisów i fotografii sześćdziesięciu pięciu zabytkowych obiektów dołączono Mapę z ich lokalizacją, Spis treści (miejscowości z zabytkami) oraz Wykaz dworów i pałaców niezamieszczonych w albumie. Państwo Samusikowie dotarli do szlacheckich siedzib położonymi poza głównymi szlakami turystycznymi i przedstawiającymi różny stan zachowania: od profesjonalnie odrestaurowanych rezydencji, przez opuszczone posiadłości do tzw. malowniczych ruin. Dzieje dworów i pałaców oraz losy ich właścicieli, które doprowadziły do obecnej kondycji obiektów, komplikowały się w podobny sposób. Patriotyczna działalność polskich posiadaczy ziemskich, w tym udział w Powstaniu Listopadowym czy Styczniowym, skutkowała konfiskatą majątków oraz zesłaniem ich właścicieli na Sybir lub do Kazachstanu. Przetaczające się fronty wojen światowych oraz rewolucyjne rozruchy doprowadziły do rabunków, dewastacji, a nawet do podpaleń i burzenia budowli. Parcelacje w ramach litewskiej reformy rolnej (lata dwudzieste XX w.) pozbawiły majątki ziemskie większej części areału, a obywateli ziemskich podstaw egzystencji. W okresie istnienia Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej w znacjonalizowanych dworach i pałacach lokowano kołchozy, sowchozy, magazyny, szpitale, szkoły, a nawet hodowano świnie (piwnice Wysokiego Dworu). Litwa, niepodległa od trzydziestu lat, część ocalałych dworów i pałaców przystosowała do pełnienia funkcji muzealnych czy ośrodków kultury. Niestety, ogromna większość tych bezcennych zabytków pozostaje porzucona, ulegając stopniowej degradacji i przekształcając się w gruzowisko zarastające chaszczami.  

Dwór w Kurszanach Dwór w GaczanachGanek dworu w Dżuginianach