
poniedziałek, 10 marca 2025
Kijewo. Trudna miłość

poniedziałek, 24 lutego 2025
Wyszło jak zwykle. Rozbrajająca historia Polski

Krzysztof Pyzia
BELLONA 2024
Rozbrajająca historia Polski
Książka „Wyszło jak zwykle. Rozbrajająca historia Polski” Krzysztofa Pyzia zapowiadała się jako humorystyczne i lekkie spojrzenie na
historię Polski, jednak w rzeczywistości może budzić mieszane uczucia, zwłaszcza u
czytelników oczekujących rzetelnej narracji historycznej. Z ogromnego bogactwa
naszych dziejów, znaczących i doniosłych wydarzeń oraz plejady
pomnikowych postaci przedstawiono w niej mniej znane, nierzadko
absurdalne epizody. Godna pożałowania prezentacja pijaństwa i obżarstwa,
powszechnej rzekomo rozpusty, zdrady, przemocy seksualnej, sposobów tortur i
zabójstw od najdawniejszych czasów nie może napawać czytelników optymizmem.
Autor zdecydowanie stawia na humor, który nie zawsze jest trafiony.
Często zamiast błyskotliwych spostrzeżeń otrzymujemy żarty na poziomie
tabloidów, które bardziej bawią swoją prostotą niż rzeczywistą inteligencją.
Wulgaryzmy i nieco jarmarczny język mogą odstraszyć bardziej
wymagających czytelników. Zamiast eleganckiej satyry mamy tu
uproszczoną, czasami wręcz infantylną narrację, opartą na niewybrednych
cytatach.
poniedziałek, 17 lutego 2025
Pałace Świętokrzyskie

Rafał Jurkowski
Wydawnictwo CM - 2019
Ze Wstępu
«„Pałace Świętokrzyskie. Dzieje, atrakcje, sekrety” to
drugi tom serii przewodników "Świętokrzyskie wędrówki historyczne".
Przedstawiono w nim losy niemal sześćdziesięciu pałaców znajdujących
się w granicach województwa świętokrzyskiego. Są pośród nich tak znane budowle
jak Pałac Biskupów Krakowskich w Kielcach czy
pałacyk Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku, są również obiekty, które w
trakcie wieków utraciły funkcje obronne i z zamków przeistoczyły się w pałace.
Znajdziemy na kartach przewodnika informacje o zabytkach, które podzieliły los
pałacu Karskich we Włostowie, i na skutek dziejowych zawirowań z
architektonicznych perełek zamieniły się w porośnięte trawą ruiny. W
przewodniku znalazło się również miejsce na przypomnienie historii pałacyków
wzniesionych na terenie Kielc i Ostrowca Świętokrzyskiego na
przełomie XIX i XX stulecia.
Podobnie jak w
poświęconym zamkom świętokrzyskim, pierwszym tomie serii, także w
niniejszej książce zamieszczone zostały informacje o wartych odwiedzania
zabytkach znajdujących się w pobliżu opisywanych obiektów.
Na przełomie 1944 i 1945 roku właściciele wielu pałaców ewakuowali się przed
nadciągającą Armią Czerwoną. To, czego nie udało im się wywieźć z
rodowych posiadłości, padało łupem żołnierzy z czerwoną gwiazdą na czapkach.
Pozostałości pałacowych księgozbiorów i stylowych mebli dogorywały w
ogniskach, przy których żołnierze ze Wschodu ogrzewali zmarznięte kości przed
dalszym marszem na Berlin.”»
niedziela, 9 lutego 2025
1000 muzeów w Polsce. Przewodnik

Dorota Folga Januszewska
Wydawnictwo BOSZ 2011
Wojtek Duch - https://historia.org.pl/
„Forma
Przewodnik «1000 muzeów w Polsce» to ponad 1000 zszytych kredowych stron. Na każde muzeum autorzy
przeznaczyli od 1 do 2 stron, na których oprócz krótkiej notki o muzeum
umieszczono przynajmniej dwa zdjęcia. Układ notki został sprytnie pomyślany. Z
reguły to kilka akapitów wg kolejności:
historia muzeum, ekspozycja stała i działalność edukacyjna.
Wszystkie fotografie są wysokiej jakości i
co ważne zawierają aktualne wizerunku opisywanych placówek. Przykładem może
być Muzeum
Armii Krajowej. Jego zdjęcie pochodzi co najwyżej sprzed kilkunastu tygodni. Szkoda jednak,
że autorzy zrezygnowali - i to świadomie - z podpisów pod zdjęciami.
Książkę,
„czuć w ręku”, bo dzięki swojej objętości waży grubo ponad kilogram. Każdy
rozdział przewodnika zawiera strony o innym, ciepłym kolorze. Dzięki czemu
książka jest kolorowa i przyjemna dla oka. Zastrzeżenie można mieć do
okładki, gdyż można ją łatwo złamać (sam testowałem - niestety).
Pozostaje wówczas wzdłuż przełamania brzydka bruzda. Znacznie lepszym pomysłem
byłoby zastosowanie bardziej plastycznego materiału pokrytego np. folią. Przy
następnej edycji dobrym pomysłem byłoby dodanie zakładki w postaci
tasiemki.
Treść
Atutem tego przewodnika
jest przede wszystkim jego kompletność. Autorzy nie skupili się tylko
na znanych i dużych muzeach, ale sięgnęli również po
regionalne placówki, a nawet małe izby pamięci i zrobili to z
benedyktyńską dokładnością. Znajdują się tam zarówno plejada
krakowskich placówek
jak i Muzeum Lachów Sądeckich w małym Podegrodziu. Moje próby znalezienia luk
w placówkach zawartych w 1000 muzeach w Polsce spełzły na niczym.
Kolejnym atutem tego przewodnika jest aktualność informacji w nim
zawartych. Posłużę się kolejny raz krakowskim przykładem, gdyż jest mi on
doskonale znany. Otóż jego autorzy zauważyli, że w czerwcu tego roku nastąpiła
zmiana stałej ekspozycji muzeum przy ul. Pomorskiej. Pokazuje to, że musiano
do samego końca procesu wydawania książki aktualizować zawarte w nim
informacje. Pamiętano także o muzeach w budowie jak warszawskie Muzeum
Żydów Polskich. Duża w tym zasługa studentów
Katedry Sztuki, Teorii i Muzeologii Współczesnej Instytutu Historii UKSW, dla których zamieszczono podziękowania w książce. Pozostaje mieć nadzieje,
że książka doczeka się kolejnych uaktualnionych wydań.
Układ treści
Przewodnik jest znakomicie
zorganizowany i czytelny, co w tego typu wydawnictwach jest bardzo
ważną cechą. Dobrym pomysłem jest alfabetyczny - wg nazw miejscowości
- układ treści. Czytelnik w mig może sprawdzić, czy w danej miejscowości
znajduje się ciekawe muzeum. Muzea w zakresie danej miejscowości również
ułożone są wg liter alfabetu. Szczegółowo koncepcję opisu wyjaśniono w nocie
redakcyjnej.
Przy każdym muzeum skrótowo oznaczono
jakiego rodzaju zbiory prezentuje. Dzięki temu powstał na końcu
indeks tematyczny muzeów. Pomysł bardzo użyteczny. Jeśli ktoś
fascynuje się dajmy na to archeologią korzystając z indeksu w mig znajdzie
wszystkie muzea w Polsce mające w swoich zbiorach eksponaty o takiej
tematyce.
Łyżka dziegciu
Spoza drobnych
wad wymienionych wcześniej jedna jest bardziej poważna i warta osobnego
akapitu. Mowa o cenie. Książka kosztuje, aż 119 zł (Przewodnik został
również wydany w języku angielskim, ale tu cena jest jeszcze wyższa i wynosi
140 zł. Być może koszty
tłumaczenia podbiły cenę o 20 zł.). To prawda, że przewodnik jest przepięknie wydany i
aktualny, ale czy cena jest adekwatna do jego zawartości? Do jakości i
tytanicznej pracy autorów na pewno tak. Jednak pozostaje pewien szkopuł.
Wszystkie informacje zawarte w książce można znaleźć w internecie, który
jest sporym konkurentem dla tego przewodnika. Jest jednak jedno ale. Nigdzie
nie znajdziemy wszystkich tych informacji w jednym miejscu1.
Podsumowanie
Przewodnik «1000 muzeów w Polsce» to
pierwszy w Polsce zbiór wszystkich muzeów w naszym kraju, jaki ukazał
się w druku. Pomysł bardzo prosty, ale jednocześnie czasochłonny.
Zrealizowany naprawdę znakomicie, wręcz z rozmachem. Książkę można spokojnie
polecić osobom lubiącym turystykę historyczną. Wówczas żadna placówka
muzealna nie umknie ich uwadze. Jednak dla instytucji naukowych lub takich
portali jak historia.org.pl to pozycja wręcz obowiązkowa. Na ponad 1000
kartek otrzymujemy fantastyczny zbiór kontaktów i adresów wszystkich muzeów
w Polsce i to w jakim wydaniu.”
Ewelina Roszman - https://biblioteka.wejherowo.pl/
„Nadchodzi czas planowania weekendowych i
wakacyjnych podróży. Hołdując zasadzie:
Zanim ruszysz za granicę, poznaj własną okolicę, proponuję zapoznanie się z wydawnictwem dostępnym w Czytelni naszej
biblioteki pt. «1000 muzeów w Polsce» - przewodnik.
Publikacja obejmuje instytucje, które są muzeami w myśl
polskich przepisów. Układ noty zawiera: nazwę miejscowości i
województwa, w którym obiekt się znajduje oraz dane teleadresowe,
pełną nazwę muzeum i instytucji nadrzędnej, a także nazwy filii.
Informacje opatrzone zostały zdjęciami muzeum i jego otoczenia. Z
noty dowiedzieć można się o jego historii, stałej ekspozycji, dodatkowej
działalności, zbiorach i kolekcjach,
kategorii zbiorów. Eksponatom, ekspozycjom, otoczeniu i budynkom poświęcono w publikacji dwa
tysiące fotografii. Informacja wizualna i tekstowa poświęcona małym,
składającym się czasem z jednej sali muzeom, zajmuje w przewodniku tyle samo
miejsca, co opis muzeów dużych i bogatych. Bardzo ważne wydaje nam się
bowiem przypomnienie właśnie tych mniej znanych instytucji[….] ostatnia
dekada przyniosła nową falę tworzenia muzeów regionalnych, nierzadko,
jak w XIX i w pierwszej połowie XX wieku, organizowanych społecznie,
odwołujących się do różnorodności miejsc, lokalnej tradycji, religii i
kultur.
Wielkie miasta mają po kilka muzeów, a w
miasteczkach i wsiach są pojedyncze niezwykle cenne i ciekawe obiekty, np.
Muzeum Zamek Ukta (woj. warmińsko-mazurskie),
Mazurska Chałupa Podcieniowa - muzeum prywatne, Wsola (woj.
mazowieckie) Muzeum Witolda Gombrowicza, wymieniono Wejherowo -
wiadomo, dlaczego i co, Kąśna Dolna (woj. małopolskie -
Muzeum Dworek Ignacego Paderewskiego, Dołęga (woj. małopolskie) -
Dwór w Dołędze, Giecz (woj. wielkopolskie) - Gród Piastowski i
wiele, do tysiąca, innych wartych czasu i uwagi. Układ treści: od A do Z
otwiera Alwernia z Małopolskim Muzeum Pożarnictwa, zamyka Żywiec –
Muzeum Miejskie. Polecam do poczytania, oglądania i planowania wojaży
z uwzględnieniem choćby części zaprezentowanych w publikacji muzeów.”
czwartek, 6 lutego 2025
LEGION

Elżbieta Cherezińska
Zysk i S-ka 2013
Wojna o „rząd dusz”
Kiedy usłyszałam o Brygadzie Świętokrzyskiej, pomyślałam: to brzmi jakby tę
historię wymyślił Quentin Tarantino. Posłuchajcie:
narodowcy (antysemici!), którzy ratują Żydów i wciągają do swych
szeregów. Przez całą wojnę walczą na dwa fronty – z Niemcami i Sowietami, by w
styczniu 45, kiedy dochodzi do starcia gigantów na terenie Polski, umknąć obu,
przedzierając się przez linię frontu na zachód, żeby połączyć się z korpusem
generała Andersa. Jednak pierwsze siły alianckie, jakie spotykają, to 3
Armia amerykańska generała Pattona. Nim się z nimi połączą, Brygada
wyzwala obóz koncentracyjny dla kobiet w Holisov (mimo iż Czesi proszą,
by nie wyzwalać, bo przecież koniec wojny i tak blisko), by później, już
wspólnie z Amerykanami wziąć do niewoli sztab niemieckiej XIII Armii. Gdy do
rządu londyńskiego dotarła wiadomość o tym, że duża, świetnie zorganizowana
polska jednostka przedostała się na front, zapanowała euforia. Dwa dni
świętowano sukces a potem, kiedy rząd dowiedział się, że to nie
Armia Krajowa, tylko Narodowe Siły Zbrojne, miny zrzedły. No
tak, z narodowcami zawsze był kłopot. A to w składzie rządu ich nie było (bo
nielegalni), a to z AK scalić się nie chcieli, a to nie zgadzali się z
(wymuszoną, ale jednak obowiązującą) koncepcją, iż Stalin to „sojusznik
naszych sojuszników”. Zgodnie z powyższym, od pewnego momentu Armia Krajowa
dostała od rządu londyńskiego zakaz zwalczania Armii Ludowej. Ale w terenie,
zobowiązania sojusznicze działały tylko w jedną stronę – akowcy starali się
nie atakować „sowieciarzy” a ci przeciwnie, chętnie wyłapywali akowców.
Eneszetowców też, tyle, że ci nie pozostawali ani bierni, ani tym bardziej
dłużni. Polityczna góra starała się więc być politycznie poprawna, ale doły
rządziły się swoimi prawami. W praktyce wyglądało to tak, że akowcy
przychodzili do eneszetowców i prosili „nam nie wolno atakować AL, pomóżcie”.
Jeszcze nim skończyła się okupacja niemiecka, zaczęła się wielka wojna o „rząd
dusz”. Stalin zaplanował wszystko nawet jeśli nie perfekcyjnie, to wyjątkowo
dobrze. Przypieczętował nasz los w Teheranie. Słał ze wschodu
wyszkolone kadry długo przed tym, zanim ruszył front. Tak, ten sam, który
stanął później na Wiśle z widokiem na płonącą po powstaniu Warszawę. A
kadry z jego kuźni mówiły o wojnie z „pańskim wojskiem” (czyli każdym innym
niż własne), o „polskich faszystach” (czyli narodowcach) i o „bratobójczej
wojnie” wywołanej przez tychże. Wg https://cherezinska.pl/ksiazki/legion/
Ojczyzna to coś radosnego
Dla mnie LEGION to inny rodzaj narracji o
ludziach, którzy zostali przez historię nazwani „żołnierzami wyklętymi”.
Zresztą, czy warto stygmatyzować ich tą nazwą? Czy nie trafniej określa ich
słowo „nieugięci”?
Moi bohaterowie od początku do końca zachowali
pragmatyzm. Widzieli jak GL/AL działa i nie mogli w nich dostrzec „bratniej
siły”. Gdy szala wojny przechyliła się w wiadomą stronę postanowili nie poddać
się nikomu, uratować ten tysiąc młodych ludzi i ocalić ich dla przyszłej
Polski. Ci członkowie Brygady Świętokrzyskiej, którzy zostali na
zachodzie, najpierw w Kompaniach Wartowniczych, później rozproszeni po
świecie, nie spełnili swych marzeń o wolnej, niepodległej, ale uratowali honor
i życie. W LEGIONIE nie opowiadam o stalinowskich katowniach. Nie szafuję
„Ojczyzną”. Dla moich bohaterów to słowo ma jedno konkretne znaczenie i
dowodzą go swoim życiem. Polecam Waszej uwadze bohaterów prawdziwych –
Zęba, Żbika, Jaxę, ale i tych fikcyjnych – Polę, dzieci, Jakuba.
Fenixa, który wbrew swym przekonaniom trafił do NSZ i innych, nie mniej mi
dzisiaj drogich. Mam nadzieję, że rodziny „tych prawdziwych” wybaczą mi
pisarskie fascynacje, obudowujące ich bliskich literacką tkanką. Nie
znajdziecie w tej książce zbyt wielu łzawych scen. Mam nadzieję, że często
będziecie się śmiali. I bawcie się bez zawstydzenia. Nie wiem jak Wy, ale ja
uważam, że "Ojczyzna to coś radosnego" Wg https://cherezinska.pl/ksiazki/legion/
poniedziałek, 3 lutego 2025
Zaczarowany Lwów. Przewodnik nieoczywisty
Marcin Hałaś
Księży Młyn 2023
Opis od wydawcy:
„Jechać do Lwowa… Czyli dokąd? Do serca, do centrum Polski.
Nie tego geopolitycznego, znanego ze współczesnych, czyli wykreślonych w
Jałcie map, ale do źródła centrum polskiej tożsamości, historii i kultury. Nie
ma już polskiego Lwowa w naszych granicach państwa, ale pozostaje w zbiorowej
pamięci narodu.
Wybierzmy się zatem w podróż do
Lwowa, na Ziemie Utracone, do miasta, które było jednym z serc Polski.
Niektórzy twierdzą, że jego puls i bicie wciąż można tam wyczuć, usłyszeć,
doświadczyć…
Opowiem Państwu, skąd najlepiej oglądać Lwów, takich
zaczarowanych punktów widokowych jest wiele. Przejedziemy się marszrutką i
tramwajem, wysiądziemy przy ulicy Łyczakowskiej, obok kościoła św. Antoniego,
ale obowiązkowo odwiedzimy również świątynię Bernardynów oraz katedry Łacińską
i Ormiańską. Lwowskie pomniki tylko przed nami odkryją swoje tajemnice, a na
Cmentarzu Łyczakowskim zdradzę Państwu m.in., czy warto kupować bilet wstępu.
Kto we Lwowie jest dłużej niż trzy dni, powinien się koniecznie wybrać na
Cmentarz Janowski. Tam również śpi Polska.
Najsmaczniejsze zostawiam na
koniec: we współczesnym Lwowie w sztuce kulinarnej osiągnięto mistrzostwo.
Zjemy śniadanie u „Baczewskich”, postoimy w kolejce, ale warto! „Atlas”,
„Szkocka”, „Kupoł”, „Naftowa Lampa” to tylko kilka miejsc, w których się
rozgościmy!
Wyruszmy razem w nieoczywistą podróż pełną zaskakujących spotkań, polskich piosenek i wierszy, zapomnianych miejsc
i tych zupełnie nowych, czekających na odkrycie.”
Opowieść o polskiej duszy Lwowa
Książka „Zaczarowany Lwów. Przewodnik nieoczywisty” jest
zaproszeniem czytelnika do sentymentalnej podróży ulicami dawnego Lwowa,
odkrywając jego polskie korzenie i dziedzictwo, które mimo upływu lat
pozostaje żywe. Autor nie traktuje Lwowa wyłącznie jako atrakcji turystycznej,
ale jako miasto, które przez wieki kształtowało polską tożsamość. Opisuje
miejsca będące świadkami dawnych dziejów – świątynie, nekropolie, kamienice,
ale również kawiarnie i ulice, które pamiętają przedwojenny gwar polskiej
mowy. Wędrówka po Lwowie Marcina Hałasia to nie tylko spacer szlakiem zabytków, ale
przede wszystkim przypomnienie, że to miasto przez stulecia było nieodłączną
częścią polskiej historii i kultury. Należy żałować, że wydawca nie dołączył
do książki planu miasta ze starymi nazwami ulic…
Miasto, które trwa w polskiej pamięci
Szczególną uwagę autor poświęca Cmentarzowi Łyczakowskiemu – jednemu z najważniejszych miejsc pamięci narodowej. To tutaj spoczywają wybitni Polacy, jak Maria Konopnicka, Gabriela Zapolska czy Artur Grottger. Jednak najważniejszym punktem nekropolii jest Cmentarz Orląt Lwowskich, gdzie pochowano młodych bohaterów, którzy w latach 1918–1919 bronili polskiego Lwowa przed Ukraińcami i bolszewikami. Pisarz nie tylko przypomina ich heroizm, ale także ukazuje, jak historia tego miejsca była przez dekady celowo wymazywana i zniekształcana. Po przejęciu miasta przez ZSRR władze sowieckie dążyły do zniszczenia nekropolii. Przez dekady Cmentarz popadał w ruinę, a w 1971 r. dokonano jego barbarzyńskiego zniszczenia. Dopiero w latach 90. rozpoczęto proces jego przywracania. Na Cmentarzu Orląt Lwowskich, poniżej Kaplicy Obrońców Lwowa i Katakumb wznosi się Pomnik Chwały. Wejścia do jego centralnej części strzegły dwa kamienne lwy, z których jeden miał na tarczy napis: „Zawsze wierny”, drugi zaś: „Tobie Polsko”. Posągi wywiezione z Cmentarza w latach 70. XX wieku powróciły dopiero w roku 2015!, ale przez 6 lat były całkowicie zasłonięte. Odkryła je dopiero napaść Rosji na Ukrainę w 2022 roku, ale usunięto z tarcz lwów przedwojenny herb miasta i godło Polski oraz znamienne napisy.
sobota, 1 lutego 2025
Od Nidzicy do Golubia-Dobrzynia
Kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie
Nie wszystkie zamki przedstawione poniżej, a położone w województwach warmińsko-mazurskim i kujawsko-pomorskim, były zamkami krzyżackimi, ale te krzyżackie też bywały różne: komturski (konwentualny), urzędniczy (wójtowski, prokuratorski, komornicki)... Budowane w okresie średniowiecza w stylu gotyckim zachowały ten styl do dziś (nawet jeśli przedstawiają tylko ruinę).
Nidzica
Zamek krzyżacki prokuratorski w Nidzicy to imponująca budowla warowna, wzniesiona w XIV wieku przez Krzyżaków. Wzorcowy zamek urzędniczy jest jednym z najlepiej zachowanych zamków gotyckich na terenie Polski. Wielokrotnie przebudowywany, pełnił różne funkcje na przestrzeni wieków, od siedziby zakonnej, przez zamek książęcy. Zniszczony przez Armię Czerwoną odbudowany w latach 1961-65. Obecnie mieści Muzeum Ziemi Nidzickiej, hotel i Nidzicki Ośrodek Kultury, stanowiąc ważne miejsce turystyczne na mapie regionu.
Golub-Dobrzyń
Komturski zamek krzyżacki w Golubiu-Dobrzyniu zbudowany w XIV wieku, początkowo służył jako warownia krzyżacka. W 1410 roku zamek został zajęty przez rycerstwo polskie, a w 1411 roku zamek zwrócono Krzyżakom. W 1422 r. budowlę uszkodziły wojska polskie. Odbudowano go w XV wieku. Anna Wazówna, siostra króla Zygmunta III Wazy, zarządzała zamkiem w XVII wieku. To dzięki jej staraniom zamek zyskał renesansowy charakter. Zniszczony w 1655 roku w czasie wojen szwedzkich. W 1920 roku władze polskie urządziły w zamku muzeum. Odbudowany w latach 1959–1966. W 1977 r. zainscenizowano tam pierwszy turniej rycerski. Obecnie mieści się tu muzeum zamkowe, hotel i restauracja. Odbywają się turnieje, rekonstrukcje historyczne, konkursy krasomówcze, bale.
Raciążek powiat aleksandrowski
Zamek w Raciążku zbudowany na przełomie XIV i XV wieku (rozbudowany w latach: 1467 i 1533) przez biskupów kujawskich, pełnił funkcję warowni oraz rezydencji biskupiej. Na zamku przebywał król Kazimierz Wielki, Władysław Jagiełło i książę Witold Kiejstutowicz. Po zniszczeniach z połowy XVII wieku zamek został opuszczony. Mimo licznych zniszczeń i przebudów, do dziś zachowały się fragmenty murów, wieża oraz piwnice. Współcześnie zamek w Raciążku jest tzw. trwałą ruiną i obiektem badań archeologicznych.