piątek, 3 kwietnia 2020

Od Książa do Wałbrzycha przez Mokrzeszów

Mokrzeszów - Wejście główne do szpitalaKsiąż - Kwatera główna Hitlera?Dolny Śląsk - wrzesień 2018











Książ

     Zamek Książ z końca XIII wieku, wielokrotnie przebudowywany, jest trzecim co do wielkości zamkiem w Polsce. Wszystko, co związane jest z zespołem rezydencjonalnym, wzbudza podziw: architektura Zamku i obiektów towarzyszących, bogate wnętrza oraz burzliwa historia Zamku (w posiadaniu rodu Hochbergów od 1509 roku). Na pół wieku Panią na Książu, po ślubie w roku 1891 z księciem pszczyńskim Hansem Heinrichem XV Hochbergiem, została piękna, ale tragiczna postać - Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless - księżna Daisy. Wyrzucona została z Zamku po konfiskacie przez nazistowski reżim z przeznaczeniem go na jedną z kwater głównych Hitlera. Ten okres dziejów Zamku jest wyjątkowo interesujący - Zamek Książ staje się częścią kompleksu RIESE. Niestety Niemcy prowadzą liczne prace budowlane doprowadzając Zamek do opłakanego stanu.  Dewastację Zamku doprowadzili do końca sowieci w 1945 roku. Prace remontowe rozpoczęły się dopiero w 1974 roku i trwały trzydzieści lat! Wyobrażenie o ogromie zniszczeń Zamku i gigantycznym dziele jego odbudowy daje wystawa pt. "Metamorfozy Zamku Książ”. Trzeba ją obejrzeć przed zwiedzaniem samej budowli. Udostępnione dla zwiedzających ekspozycje w zamkowych komnatach wprawiają w zachwyt i każą oddać wyrazy szacunku muzealnikom i konserwatorom zabytków, dzięki którym Zamek odrodził się po kilkudziesięciu latach niebytu...

 Brama wjazdowa  Trzeci, co do wielkości zamek w Polsce Widok od strony Dziedzińca Honorowego


Czarny dziedziniec Widok tarasów od strony Baszty ProchowejRozwidlenie korytarza
  
Fontanna ogrodowa AD 2018 i w moich czasach licealnych...
Księżna Daisy - Stokrotka


Sala Maksymiliana - kominekSala Maksymiliana - widok z holu Sala Maksymiliana - balkony dla orkiestry



niedziela, 29 marca 2020

Wisławy Szymborskiej dary przyjaźni i dowcipu

Ryszard Matuszewski z Wisławą Szymborską Ryszard Matuszewski 


Oficyna Wydawnicza AURIGA – 2008









Jedyną okazją jest przyjaźń

     Nietypowa to publikacja o rozbudowanym tytule „Wisławy Szymborskiej dary przyjaźni i dowcipu. Teksty i wyklejanki poetki z kolekcji Ryszarda Matuszewskiego”. Bardzo osobista (zbyt?), ale z drugiej strony stanowi przyczynek do analizy całokształtu talentu Wisławy Szymborskiej. Autor poskładał kartki, wyklejanki i kolaże, jakie Noblistka, przyjaciółka rodziny, przesyłała Państwu Matuszewskim z różnych okazji i bez okazji. Reprodukcje kartek zawierały także stronę przeznaczoną na korespondencję, a także uzupełnione zostały komentarzami literata wyjaśniającymi treść krótkich wiadomości od poetki. Ponieważ poruszała w nich bieżącą tematykę (lata ’70, ’80, ’90…) nie wszystkie informacje były czytelne dla XXI-wiecznych odbiorców, np. „bardziej by Wam się przydały żarówki, zapałki, szynka…”. No bo, kto dziś pamięta powszechne kłopoty aprowizacyjne PRL-u? Na kolejnej kartce znalazła się wzmianka o prof. J. Błońskim, którego „na granicy rozebrano do naga”. Takie to były „połączone z szykanami rewizje celne” dla powracających z zagranicy rodaków. Młodszym czytelnikom korespondencje od Wisławy Szymborskiej mogą trącić myszką, tak bardzo odbiegają treścią i formą od zdań przesyłanych dziś za pośrednictwem komunikatorów internetowych czy wiadomości SMS-owych. Dziwić może również sposób odnoszenia się ludzi do siebie – pełen estymy, sympatii, empatii, uważności, o których dziś często zapominamy. Zwróciłam szczególną uwagę na zdania napisane przez Noblistkę, z których autor utworzył motto do swego albumu „piszę bez żadnej specjalnej okazji. Wystarczy, że jedyną okazją jest przyjaźń…”. Owa przyjaźń pojawiła się nawet w tytule publikacji „dary przyjaźni i dowcipu”.

Wyklejanka Wisławy SzymborskiejWyklejanka Wisławy SzymborskiejWyklejanka Wisławy Szymborskiej


poniedziałek, 23 marca 2020

Szkice do portretu ziemian polskich XX wieku

Trzy pokolenia CzartoryskichPiotr Szymon Łoś


Oficyna Wydawnicza Rytm 2005








Od audycji radiowych do książki

     Piotr Szymon Łoś w monumentalnej publikacji naukowej przedstawił „Szkice do portretu ziemian polskich XX wieku”. W interesującym i wiele wyjaśniającym Wstępie autor dał wykładnię stanu piśmiennictwa oraz badań naukowych dziejów ziemiaństwa polskiego. Jednocześnie przedstawił własne działania w zakresie przywracania w świadomości społecznej znaczenia klasy ziemiańskiej w historii Polski. Radiowiec z powołania przygotował i zrealizował wiele audycji z udziałem ostatnich arystokratów i ziemian, a nawet pracowników zatrudnionych w ich majątkach, a pamiętających czasy przedwojennej Rzeczypospolitej. W rzeczonej publikacji autor scharakteryzował działalność właścicieli ziemskich w XX wieku na polu gospodarki, społecznikostwa i polityki. Pracę, w głównej mierze, oparł na relacjach i wspomnieniach ziemian, ich potomków i pracowników folwarcznych. Obszerne fragmenty tych przekazów przytoczone w tekście jednoznacznie dowiodły, że właściciele ziemscy przekazywali z pokolenia na pokolenie poczucie obowiązku wobec ojczyzny we wszystkich jego wymiarach. 
     Historyk z zamiłowania nie żywił sobie prawa do nazywania jego książki pracą naukową. Jednakże oprócz doskonale udokumentowanego tekstu obejmuje ona rzeczowe przypisy, bogatą Bibliografię uporządkowaną wg rodzajów dokumentów pisanych, relacji, wywiadów oraz niezwykle szczegółowy Indeks osób. Spis fotografii zawiera informacje o niemal dwustu ilustracjach i źródłach ich pochodzenia. Do zdjęć na wyklejkach dołączono listę kilkudziesięciu sfotografowanych osób. Pierwszorzędnym uzupełnieniem tekstu książki są genealogie kilkunastu wybranych rodzin, o których jest mowa w „Szkicach do portretu…”. W znacznym stopniu ułatwiają one orientowanie się w skomplikowanych koligacjach rodowych. Podobne udogodnienie stanowią krótkie biogramy ziemian i ich następców, którzy wspominali dzieje rodowych majątków ziemskich na potrzeby audycji radiowych i rzeczonego studium. 

Gospodarka, społecznikostwo i polityka

     Piotr Szymon Łoś w monografii o polskim ziemiaństwie zaprezentował ogrom zagadnień związanych z tą klasą społeczną. Poczynając od postrzegania gniazd rodowych – ziemiańskich dworów – jako siedzib wielopokoleniowych rodzin pochodzenia szlacheckiego, aż do uznawania dworów w szerszym spektrum – jako rodzinnych firm produkcyjnych. „Warsztat pracy, niezależnie od tego, czy jest własnością, czy tylko zakresem działania, pozostaje zawsze depozytem danym nam w rękę…” – taki drogowskaz dla kolejnych pokoleń pozostawił jeden z Radziwiłłów. Ziemianie, jako światła, wykształcona, odpowiedzialna za innych grupa ludzi angażowała się w realizację dużej polityki, na szczeblu krajowym, jak również, co jednoznacznie wynika z licznych świadectw pisanych i mówionych, prowadziła działalność społeczną, kulturalną, oświatową, charytatywną w swych małych ojczyznach. Ważne miejsce w tomie Oficyny Rytm zajęły dwory i rody z Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej, gdzie mieszały się wpływy religii katolickiej, prawosławia i judaizmu. Kilka wybranych rodowych siedzib i znamienitych rodzin omówiono znacznie obszerniej, np. majątek Moniaki rodziny Zembrzuskich oraz dwuwyznaniową rodzinę Szeptyckich z Przyłbic.

Aleksander Janasz - właściciel Dańkowa
Aleksander Janasz - właściciel Dańkowa
Stanisław Władysław Zieliński z Turowic
Stanisław Władysław Zieliński z Turowic
Rodzina Zamoyskich z Podzamcza
Rodzina Zamoyskich z Podzamcza

niedziela, 15 marca 2020

Lem. Życie nie z tej ziemi


 

 

Wojciech Orliński


Agora i Czarne – 2017








Stryjeczny brat Hemara

     Chemik z wykształcenia, Wojciech Orliński, popełnił biografię niedoszłego medyka Stanisława Lema. Ten ostatni wyrokami losu został twórcą literatury science fiction, co ten pierwszy podkreślił przemyślnym tytułem książki „Lem. Życie nie z tej ziemi”. O tym, że biografia opiewa głównie życie pisarza, a nie człowieka w całej okazałości informują chociażby tytuły rozdziałów pochodzące od tytułów dzieł literata.
     Młody Stanisław Lem urodzony we Lwowie w rodzinie znanego żydowskiego lekarza uzyskał maturę w połowie 1939 roku i zamierzał studiować na Politechnice Lwowskiej. Kolejne lata jego życia zdeterminowała napaść hitlerowskich Niemiec i Związku Sowieckiego na Rzeczpospolitą. Pierwsze ćwierćwiecze losów futurologa udało się dziennikarzowi odtworzyć możliwie wiernie i dzięki temu wnikliwy czytelnik może odkryć drugie dno książek fantasty. Naturalną bowiem grupę źródeł, którą posiłkował się publicysta opracowując dzieje swego mistrza, stanowiły przytaczane dzieła. Wielbiciel twórczości Stanisława Lema szczegółowo przeanalizował jego prozę doszukując się w niej wątków autobiograficznych. Okazało się bowiem, że pewne fakty z życia nieopisane wcześniej pisarz opowiadał nie wprost w swych fantastyczno-naukowych powieściach. Okupacyjno-wojenne przeżycia swej żydowskiej rodziny we Lwowie podczas Holocaustu II wojny światowej autor biografii odnalazł w kilku pozycjach lemowej twórczości. 

Gwiazda rocka

     Wojciech Orliński wykonał znaczącą pracę, aby przybliżyć dzisiejszym odbiorcom pomnikową postać autora Cyberiady. Z dużym znawstwem tematu nakreślił szeroki kontekst historyczno-społeczny po tzw. wyzwoleniu 1945 roku. Odnotował sytuację w krajach demokracji ludowej, wyjaśnił aspekty życia w PRL-u, przejawy realnego socjalizmu, symptomy złudnej odwilży 1956 roku czy zalety epoki gierkowskiej.
     Dziennikarz umiejętnie przedstawił niełatwe przedzieranie się genialnego umysłu przez gąszcz absurdów systemu totalitarnego. Sportretował myśliciela wyprzedzającego swe czasy, który borykał się nie tylko z decyzjami komunistycznej cenzury (w postaci Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk), ale i z prozą życia codziennego w socjalistycznej Polsce. Młodszym miłośnikom literatury science fiction uświadomił z jakimi trudnościami wiązało się kupno jakiegokolwiek samochodu, jakich zabiegów wymagała budowa jednorodzinnego domku oraz w jaki sposób można było otrzymać paszport i wyjechać poza granice kraju.
     Biograf krakowskiego intelektualisty, w pełnej aluzji i tajemnic publikacji, ustosunkował się do kwestii postawy pisarza wobec komunistycznych władz Polski Ludowej i jego stanowiska do czynienia zadość wymogom socrealizmu tj. jedynie słusznej metody twórczości artystycznej czasów powojennych. W niezwykle interesujący sposób zrelacjonował hołubienie polskiego futurologa w Związku Radzieckim, gdzie go „traktowano jak gwiazdę rocka”, co zapoczątkowało międzynarodową popularność pisarza (najczęściej tłumaczonego polskiego autora).


1947 Legitymacja1963 Moskwa1966 Rakieta


niedziela, 1 marca 2020

Kresy Południowo-Wschodnie - Dwudziestolecie M. t 18

Liceum KrzemienieckieSławomir Koper


Bellona 2013









Kresy Drugiej Rzeczypospolitej

     Z uwagi na duże zainteresowanie czytelników, seria Dwudziestolecie Międzywojenne zaplanowana na dwadzieścia dwa tomy, rozrosła się do tomów pięćdziesięciu, a do współpracy przy jej tworzeniu zaproszono poza Sławomirem Koprem kilku jeszcze pisarzy historycznych, np. Iwonę Kienzler czy Ryszarda Dzieszyńskiego. Osiemnasty tom kolekcji wydawnictwa Bellona zatytułowany „Kresy Południowo-Wschodnie” przygotował właśnie Sławomir Koper wykazujący szczególną znajomość tematyki Drugiej Rzeczypospolitej. Tym razem skupił się na problematyce rubieży naszej ojczyzny, gdzie mieszały się narodowości, wyznania, gdzie różniło ludzi wykształcenie i majętność, gdzie na rozległych pustaciach rodzili się najznamienitsi Polacy.

Tygiel kulturowy, etniczny, religijny

     W niewielkiej publikacji historyk zaprezentował blisko dwadzieścia kresowych miast oraz kilka krain historyczno-geograficznych. Zwrócił uwagę na wspólne cechy opisywanych miejscowości takich, jak wielokulturowość czy dający się gdzie nie gdzie, do dziś, odczuć klimat minionej epoki. Autor wielokrotnie eksponował specyfikę miasteczek wynikającą z bardzo różnych wydarzeń, jakie miały miejsce w przeszłości. Przybliżył czytelnikom atmosferę odrębności wzmiankowanych okolic, ich architektury i mieszkańców. Za pośrednictwem losów znanych postaci historycznych ukazywał skomplikowane dzieje polskich Kresów. A może odwrotnie? Może przez pryzmat Kresów prezentował biogramy naszych bohaterów…

Truskawiec Willa Goplana
Truskawiec Willa Goplana
Zamek Sobieskich w Żółkwi
Zamek Sobieskich w Żółkwi
Zamek Podhorce - Jan Matejko
Zamek Podhorce - Jan Matejko

poniedziałek, 24 lutego 2020

Józef Piłsudski i Kaszubi

Kościół św. Brygidy w Gdańsku red. Jarosław Lewandowski


2008








 

Nigde do zgube nie przyńdą Kaszube

     W dziewięćdziesiątą rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości ukazała się jednodniówka zatytułowana „Józef Piłsudski i Kaszubi”, której redaktorem jest Jarosław Lewandowski. Interesującym wstępem opatrzył gazetkę wojewoda pomorski – Roman Zaborowski, a krótkie kalendarium życia Marszałka oraz jego życiorys przedstawił Jan Rećko – były wiceprezes Związku Piłsudczyków Oddział w Lublinie. O Naczelniku Państwa Józefie Piłsudskim wypowiadał się wielokrotnie papież Jan Paweł II. Kilka z tych opinii znalazło się na kartach biuletynu.
     „Nigde do zgube nie przyńdą Kaszube” – to sformułowane w narzeczu kaszubskim hasło 66. Kaszubskiego Pułku Piechoty imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego. W piśmie opisano jego dzieje podczas wojny polsko-bolszewickiej. Zajmujący jest tekst Romana Dambka o założeniu przez Jakuba Dambeka Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Kaszubski” oraz o historii TOW „Gryf Pomorski”.

Kartuzy
Kartuzy
Gdynia
Gdynia
Gdańsk
Gdańsk

 

Pomniki - Świątynie historii

     Niezbyt często przytaczane "Myśli i Maksymy Józefa Piłsudskiego" zilustrowano wizerunkami Marszałka autorstwa legionisty Zdzisława Czermańskiego. Wśród galerii fotograficznych na uwagę zasługuje nazwana „Kaszuby pamiętają” zawierająca zdjęcia miejsc upamiętnienia Komendanta na obszarze Pomorza. Źródłem reprodukowanych w publikacji pocztówek są zbiory Jana Rećki.
     Moje zainteresowanie wzbudziły barwne okładki Jednodniówki – tytułowa z herbem województwa pomorskiego oraz portretem Marszałka pędzla Stefana Garwatowskiego. Zaś tylna okładka różni się od okładki katalogu Jana Rećko pt. „Józef Piłsudski w sztuce i upamiętnianiu” jedynie trzema reprodukcjami. Końcowym akordem publikacji są fotografie z uroczystości pogrzebowych "Dziadka" w Warszawie i Krakowie w maju 1935 roku.
     Kaszubi powinni być dumni ze swych związków z Komendantem, a omawiane wydawnictwo z pewnością przysłużyło się kultywowaniu jego pamięci w regionie. Marszałek w Toruniu 1921 roku powiedział:
Każdy naród posiada pomniki,… świątynie historii
Naszą świątynią historii stał się Józef Piłsudski...

sobota, 22 lutego 2020

Berezowska. Nagość dla wszystkich

Przy stoliku w Ziemiańskiej

Małgorzata Czyńska


Wydawnictwo Czarne 2018







Zberezeństwa Berezowskiej

     Chętnie sięgnęłam po książkę zatytułowaną „Berezowska. Nagość dla wszystkich” znając jej autorkę Małgorzatę Czyńską z wcześniejszej, znakomicie napisanej publikacji pt. Kobiety Witkacego. Metafizyczny harem. I tym razem lektura pochłonęła mnie bez reszty i wciągnęła w artystyczny świat Mai BEREZOWSKIEJ rysującej ZBEREZEŃSTWA (nomen omen). Z tej przyczyny twórczość skandalistki, przed jak i po wojnie, nie przez wszystkich była pozytywnie odbierana, stąd tytuły rozdziałów książki „Jawnogrzesznica”, „Pornografia”, „Seks-realistka”. Małgorzata Czyńska nazwała artystkę „pionierką w wyrażaniu kobiecej ekspresji”, która przełamała wielowiekowe tabu obyczajowe dające kobiecie „prawo do rozkoszy cielesnej”. Jak można się dowiedzieć z wydawnictwa „bez cenzury”, Maja Berezowska prowadziła niezwykle bujne życie towarzyskie, tym atrakcyjniejsze dla czytelników jej biografii, że kompanami jej „tańców, hulanki, swawoli” byli znani poeci, pisarze, malarze, muzycy, a także obiecujący artyści – zwłaszcza młodzi mężczyźni. Bywała, spotykała się i bawiła wszędzie, a zatem w Krakowie, Monachium, Warszawie, Paryżu, Zakopanem.

Nieustanna pogoń za miłością

     Małgorzata Czyńska, jak przystało na wytrawnego historyka sztuki, przedstawiła życie wyjątkowej malarki kładąc naciski na wydarzenia ważne dla jej twórczości, a nie całkiem opowiadając życiorys rok po roku. Wyraźnie odznaczyła trzy etapy życia Mai Berezowskiej: polską „belle epoque” międzywojnia, apokalipsę II wojny światowej i siermiężny okres PRL-u. Ukazując losy bohaterki odsłaniała specyfikę owych etapów, przeciwstawiając sobie odmienne światy Mai Berezowskiej.
     Raz była ona korzystającą z uroków dwudziestolecia międzywojennego podążającą stołecznym „szlakiem hańby” bywalczynią restauracji „Oaza”, „Astoria”, kawiarni „Mała Ziemiańska”, „Pod Picadorem”, gdzie widywała się i biesiadowała z reprezentantami artystycznej Warszawy. Nade wszystko jednak Maja Berezowska tworzyła, oddając w swych pracach to, co „w człowieku jest najpiękniejsze, to jest radość życia… miłość człowieka i nieustanną pogoń za tą miłością”. Jej rysunki i obrazy poruszały tematykę erotyczną bez zbędnej pruderii. Zawierały piękne, niemal nagie ciała młodych ludzi płci obojga w niedwuznacznych pozach i konfiguracjach. Ale nie tylko miłość cielesna gościła na jej grafikach. Miłością czystą kochała kwiaty – hodowała je i malowała także w ogrodzie.
     Drugie wcielenie Maja Berezowska przybrała podczas przebywania w więzieniu na Pawiaku, a później w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück. Trafiła tam z powodu narysowanych i opublikowanych kilka lat wcześniej w Paryżu miłosnych karykatur Adolfa Hitlera. Przebywając w nieludzkich miejscach podtrzymywała na duchu swe towarzyszki niedoli – rysowała, opowiadała – „była uśmiechem celi więziennej”. Maria Berezowska, o numerze obozowym 11197, poddawana była eksperymentom medycznym, ale nawet wtedy nie traciła ducha.
     Pragmatyczne pojmowanie sztuki, jak można się dowiedzieć z książki Małgorzaty Czyńskiej, pomogło jej funkcjonować w słusznie minionych czasach PRL-u, będących trzecią odsłoną świata Mai Berezowskiej. Chwytała się wszelkich możliwości tworzenia, czy była to grafika prasowa, ilustrowanie tomów zaprzyjaźnionych literatów, scenografie i kostiumy teatralne.
     Z jej najbliższego otoczenia pisarka przedstawiła nam osoby, które odegrały istotną rolę w życiu twórczyni. Poznaliśmy siostrę Eleonorę, z którą była bardzo związana oraz męża Kazimierza Grusa, z którym nie chciała być dłużej związana. Z pobytu w obozie Ravensbrück pozostała Mai Berezowskiej przyjaźń na całe życie ze swoją wybawicielką Jadwigą KopijowskąSzałanką, którą uczyniła swą spadkobierczynią. Obok mistrzyni pędzla pojawił się młodszy o czterdzieści lat Waldemar Kiełczewski pełniący rolę asystenta, ucznia, adoratora; człowiek wątpliwej konduity, roszczący sobie prawa do spuścizny po malarce.

Scena erotyczna
Scena erotyczna
Pocałunek
Pocałunek
Bukiet kwiatów na stoliku
Bukiet kwiatów na stoliku

środa, 12 lutego 2020

Dom na Kresach. Powrót

Pensjonat Braganza w Kornwalii należący do Zofii i jej męża HarleyaPhilip Marsden


Wydawnictwo W.A.B. 1999








Tułacze kobiety

     Dziwna to książka pod zmienionym tytułem „Dom na Kresach. Powrót”. Angielski pisarz i podróżnik nazwał ją „The Bronski House. A Return to the Borderlands”. Brzmi prawie tak samo – w jakim zatem celu zmieniono tytuł polskiego wydania?
    Philip Marsden towarzyszył polskiej poetce, Zofii Ilińskiej-Moseley, w podróży sentymentalnej do dawnych Wschodnich Kresów Rzeczypospolitej. Owocem tej eskapady oraz wspomnień Zofii i jej matki Heleny Brońskiej jest niewielka książka, w której autor przybliżył anglojęzycznym czytelnikom dzieje tułaczej kresowej rodziny na tle dramatycznych wydarzeń w pierwszej połowy XX wieku. Tu zdziwiłam się po raz drugi: dlaczego pozmieniano nazwiska autentycznych postaci i nazwy realnych miejscowości? 
     Wędrówka Heleny, urodzonej roku 1898 w majątku Płatkowo w północnych Kresach, rozpoczęła się w 1914 roku, po wybuchu I wojny światowej. Prowadziła Helenę przez Sankt Petersburg, Mińsk, Wilno, okoliczne dwory, Warszawę aż do dóbr Mantuszki, gdzie mieszkali z mężem do 1939 roku. Poniewierka jej córki Zofii, urodzonej roku 1921 w Wilnie, zapoczątkowana 17 września 1939 roku atakiem Związku Sowieckiego na Polskę, zawiodła ją przez Litwę i Skandynawię na kornwalijskie wybrzeże Anglii. Helena także osiadła w Anglii. Obydwie Polki zmarły na Wyspach Brytyjskich z dala od Ojczyzny.

Dwór Radziwiłłmonty - foto: dworypogranicza.pl
Dwór Radziwiłłmonty - foto: dworypogranicza.pl
Radziwiłłmonty obecnie - foto: dworypogranicza.pl
Radziwiłłmonty obecnie - foto: dworypogranicza.pl










 

Od dezaprobaty do uznania

     Wspomnienia o Domu na Kresach wzbudziły we mnie ambiwalentne odczucia: od należnego uznania dla umiejętności autora do zdecydowanej dezaprobaty dla jego błędnych sformułowań.
     Trudno byłoby mi odnieść się do języka publikacji, gdyż znam tylko jej polskie tłumaczenie. Z pewnością książka nie należy do wielkiej literatury, ale jest poprawnie skonstruowana i posiada fragmenty na dłużej przyciągające uwagę czytelnika. Pisarz z dużym wyczuciem przedstawił proces dorastania panienki ze dwora, jej wkraczanie w dorosłość, wchodzenia w rolę żony i matki. Panienki, która na zawsze umiłowała sobie przepastne kresowe lasy i okolice rzeki Niemen. Ponadto wyjątkowo pięknie pisarz zrelacjonował uroczystość odsłonięcia pomnika Adama Mickiewicza w Warszawie w setną rocznicę urodzin wieszcza (1898). Poświęceniu pomnika nie towarzyszyły żadne przemówienia (zakazane przez Rosjan), jedynie „cały plac wypełnił się zbiorowym szlochem”.

Dwór Lucyno
Dwór Lucyno
Lucyno obecnie
Lucyno obecnie











piątek, 7 lutego 2020

Muzy Młodej Polski. Życie i świat Marii, Zofii i Elizy Pareńskich

Zofia i Maria Pareńskie 1896Monika Śliwińska 


ISKRY 2014







 

Nagroda autorska KLIO 2015

     "Życie i świat Marii, Zofii i Elizy Pareńskich" Monika Śliwińska przedstawiła w książce wyróżnionej Nagrodą autorską KLIO 2015, a zatytułowaną „Muzy Młodej Polski”. Jury uznało indywidualny wkład autorki monografii naukowej w popularyzację historii Polski. Z niekłamaną przyjemnością podpisuję się pod tym werdyktem obydwiema rękami. Doceniam benedyktyńską pracę wykonaną przez pisarkę podczas opracowywania wielu materiałów źródłowych ujętych w dziesięciostronicowej Bibliografii. Chylę czoła przed skutecznym pozyskiwaniem współpracowników w toku powstawania książki, czemu pisarka dała wyraz w końcowych Podziękowaniach. Nade wszystko jednak, z uznaniem skonstatowałam imponującą wiedzę historyczną Moniki Śliwińskiej, jaka pomogła jej nakreślić panoramiczny wizerunek Polski na przełomie wieku XIX i XX, z akcentem na życie w miastach istotnych z punktu widzenia akcji książki, tj. Kraków, Warszawa, Lwów, Zakopane. 
     Szeroki kontekst historyczno-społeczny, na którego tle wielbicielka Młodej Polski zaprezentowała osoby dramatu, wzbudził mój prawdziwy zachwyt. Szczególne zaś słowa uznania należą się autorce za umiejętne poruszanie się w tłumie niemal stu postaci historycznych i sukcesywne przedstawianie ich czytelnikom. Wszak na kartach publikacji pojawiła się duża część przedstawicieli nurtu Młodej Polski w dziedzinie literatury i sztuki, reprezentantów kręgów uniwersyteckich oraz życzliwych mecenasów tych pierwszych. Na domiar „złego”, wnikliwe studiowanie rzeczonej lektury może doprowadzić do wniosku (pochopnego?), iż w środowiskach, o których mowa, wszyscy ze wszystkimi byli spokrewnieni, spowinowaceni lub chociażby spotykali się w tych samych kołach towarzyskich.

Czwarty wieszcz

     Punktem zwrotnym w dusznej atmosferze Krakowa przełomu wieków, „gdzie każdy… miał swoje stałe miejsce” stało się wesele poety Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną, a które Stanisław „Wyspiański przemienił w legendę”. Po wcześniejszym ożenku Włodzimierza Tetmajera wpisało się ono w młodopolski nurt chłopomanii. Osoby dramatu czwartego wieszcza miały swe pierwowzory w podwawelskim grodzie. W tej liczbie znalazły się Maryna i Zosia – uwiecznione uczestniczki ślubnych uroczystości.
Debiutująca literatka odtworzyła piórem tragiczne losy panien Pareńskich oraz ich bliskich. Początkowo zapoznawała czytelników z barwnymi postaciami, prowadziła ich równolegle z kolejami losów bohaterów, by następnie sukcesywnie przedstawiać dramatyczne okoliczności ich śmierci. W swych opowieściach twórczyni wychodziła poza ramy czasowe Młodej Polski (1890-1918), tak długo, jak długo żyli „Synowie i córki” sióstr Pareńskich.
     W czasach przełomu, rewolucji i wojen następuje rozluźnienie obyczajów i upadek wartości. Monika Śliwińska potrafiła z dużym wyczuciem i taktem pisać o zdradach, romansach, małżeństwach otwartych, narkomanii, chorobach wenerycznych, aborcjach i samobójstwach, nie doszukując się w nich posmaku skandalu, lecz z dużą dozą empatii tłumaczyć postępowania bohaterów. Dlatego też przeczytałam czterystustronicowe dzieło jednym tchem, co dowodzi lekkości pióra pisarki, która prowadząc wartką narrację pełną osób i zdarzeń pozwoliła odetchnąć czytelnikowi za sprawą wyjątkowo krótkich, często spersonalizowanych podrozdziałów. Nie mniej jednak lektura ta wymaga od odbiorcy dysponowania ponadpodstawową wiedzą historyczno-kulturalną, umożliwiającą orientowanie się w opisywanych faktach, kojarzenie wprowadzanych postaci czy rozumienie realiów epoki. Pogmatwana chronologia nie ułatwia odbioru publikacji, lecz ją uatrakcyjnia, zmuszając czytających do nieustannej czujności, by nie uronić jakiegoś arcyważnego niuansu treści. 

Podwójny portret Elizy Pareńskiej - Stanisław Wyspiański 1905 Foto:commons.wikimedia.org/
Podwójny portret Elizy Pareńskiej
St. Wyspiański 1905
Portret Maryny Pareńskiej - Stanisław Wyspiański 1902 Foto: kinneretstern.com
Portret Maryny Pareńskiej - St.
Wyspiański 1902 Foto: kinneretstern.com
Macierzyństwo - Portret Zofii Pareńskiej - Stanisław Wyspiański 1905 Foto: www.radiokrakow.pl
Macierzyństwo - Portret Zofii Pareńskiej
St. Wyspiański 1905 Foto: radiokrakow.pl